eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeKto to jest informatyk?Re: Kto to jest informatyk?
  • Data: 2005-05-15 05:11:58
    Temat: Re: Kto to jest informatyk?
    Od: " Marek" <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    T.Omasz <t...@x...pl> napisał(a):

    > E, nie ma chyba uczelni spełniającej moje minimalne wymagania. Ostatnia
    > próba, w 2001 bodajże, poznańska Akademia Ekonomiczna, niby jakaś-tam
    > renoma, a kompletna żenada... Siedziałem sobie w pubie w czasie wykładu, a
    > po wykładzie przychodzili obecni na nim studenci z prośbą o wyjaśnienie im
    > tego jeszcze raz, tym razem po ludzku. I stawiali, żeby mi nie zaschło w
    > gardle. Ja nie mogę tyle pić...
    >
    Hmm. To poziom prawie jak na wykładach z matematyki w szkole zawodowej
    /Wyższej Szkole Przewodowej ;) /, której studiowanie miałem niewątpliwą
    przyjemność zakończyć w połowie lat 70-tych ubiegłego stulecia :) - podczas
    wykładów niezmienie powtarzała się scenka: rozumiecie? NIE! no to jedziemy
    dalej :))


    > Jakie to wymagania?
    > - Pewna swoboda w wyborze interesujących mnie kursów.
    Podobno tak było na UJocie w czasach Jana Kochanowskiego :)


    > - Na dzień dobry, w pierwszym kontakcie do wglądu program (poziom
    > szczegółowości: kartka A4 na semestr) wszystkich kursów dostępnych w,
    > powiedzmy, pierwszych czterech semestrach. No, niech tam: dwóch.
    > - Pełna dostępność wszystkich zalecanych przez wykładowców
    > podręczników/skryptów/whatever do wyżej wymienionych.
    >
    Jak czytam programy studiów informatycznych dla różnych uczelni, to zawsze
    się zastanawiam - po co tyle tego? Ktoś może mi zarzucić niedouczenie,
    ale po co tyle zagadnień do opanowania, skoro i tak w pracy zawodowej
    większość się nie przyda? Może ta pozorna uniwersalność absolwentów uczelni
    została juz dawno temu przeciągnięta poza próg bólu?!

    Jeżeli ktoś wie wszystko, to faktycznie nie wie nic :)
    Jeżeli coś jest uniwersalne, to faktycznie jest do d... - poza uniwersalnym
    środkiem czyszczącym L.O.C. firmy AMWAY oczywiście :)

    Ktoś mi napisał, że ECDL to przykład szkoleń, których jedyną niewątpliwą
    zaletą jest to, że wykładowcy mają pracę.

    Pomijając fakt, że w krajach Zachodu :) podobno ranga tego papierka jest inna
    niż u nas (w końcu po coś to tam zostało wymyślone), to może przez analogię
    bogatość i różnorodność programów wyższych uczelni jest po to, żeby
    Państwo dr doc. hab. prof. zwycz. itp. mieli zajęcie i mieli z czego żyć??

    Marek


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1