eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeKolejny dowod na to, ze "nie ma bezrobocia, sa tylko bezrobotni"Re: Kolejny dowod na to, ze "nie ma bezrobocia, sa tylko bezrobotni"
  • Data: 2004-06-08 15:42:31
    Temat: Re: Kolejny dowod na to, ze "nie ma bezrobocia, sa tylko bezrobotni"
    Od: "chinol" <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > Pare dni temu w firmie w jakiej pracuje zapytano mnie, czy znam kogos kto
    > chcialby dorobic na umowie zlecenie. Umowa na miesiac czasu, niecaly
    tysiac
    > zlotych na reke za wprowadzanie danych. Zadzwonilem do kilku osob. Jedna z
    > nich odpowiedziala, ze jest zainteresowana. Kilka dni zajelo ustalanie
    > szczegolow. Wreszcie wszystko bylo ugrane - zleceniobiorcy mieli zaczac z
    > samego rano. Tymczasem otrzymuje wiadomosc, ze ta osoba sobie sprawe
    > przemyslala i doszla do wniosku, ze jej sie to nie oplaca. Gdyby bylo to
    > dluzej, albo wiecej placili... Pytam wiec, czy dostalaby wiecej gdyby
    > siedziala w domu.
    > Wiem jedno. W miejscu gdzie pracuje ta osoba najprawdopodobniej jest juz
    > spalona. Przestaje sie dziwic dlaczego mnie niektorzy nazywali dinozaurem,
    > gatunkiem na wymarciu - mnie oplacalo sie pracowac za darmo. Wielu ludzi
    > chcialoby zaczac od stalej pracy i dobrze platnej. Trudno jest im
    > zrozumiec, ze czasy sie zmienily i nie ma juz tak latwo. Nie twierdze, ze
    > wszyscy powinni zaczynac od darmowych praktyk - nie kazdy ma tyle
    szczescia
    > co ja, ze rodzice oplacaja dach nad glowa i wyzywienie. Ale przeciez umowy
    > zlecenie brac mozna. Zawsze jest to jakis grosz (na pewno wiekszy niz
    > bezrobocie bez prawa do zasilku), a dodatkowo wychodzi sie do ludzi, daje
    > sie poznac potencjalnym pracodawcom. Wyglada jednak na to, ze niektorych
    > charakteryzuje spora krotkowzrocznosc. Teraz jest za malo, za krotko - nie
    > oplaca sie. Ale przeciez po tej umowie moze pojawic sie kolejna - lepiej
    > wspolpracowac z kims kogo sie zna i kto sie sprawdzil, niz z nowymi
    > osobami. Wspolpraca moze sie coraz bardziej zaciesniac. Tak bylo wlasnie
    ze
    > mna.
    >
    > W Bytomiu wprowadzono pewien program na probe - grupa bezrobotnych
    > otrzymala mozliwosc zatrudnienia sie jako stali konduktorzy i kontrolerzy
    w
    > autobusach. O ile sie dobrze orientuje umowa jest na dwa lata. Z tego co
    > slyszalem byl klopot ze skompletowaniem skladu, a chyba nawet jest nadal.
    I
    > gdzie sa na ten przyklad bezrobotni gornicy?
    >
    > Inny przyklad - emeryt, ktory dorabia na pol etatu jako konserwator. Na
    > prace zalapal sie rowniez kolega. Mieli cos wykafelkowac. Kolega zabrals
    > sie do pracy, a po jakims czasie uslyszal:
    > - Zwolnij! Prace trzeba sobie szanowac!
    > Zdarza sie, ze przychodzi po kilku glebszych. Czasem nie jest w stanie
    > przyjsc i wtedy dzwoni, ze sie zle czuje. Tak wlasnie sobie szanuje prace.
    > Mozna powiedziec, ze martwic sie nie musi, bo jest na emeryturze. Ale
    skoro
    > mu nie zalezy az tak bardzo to dlaczego blokuje miejsce komus, kto bardzo
    > chetnie by popracowal uczciwie. Albo niech nie blokuje etatu, albo niechaj
    > pracuje tak jak powinien. Ktos powie, ze jaka placa, taka praca... A ja na
    > to, ze jak placa nie odpowiada to nie leci sie w kulki, tylko szuka sie
    > czegos innego.
    >
    > Inny przyklad - rozmowa dwoch pan:
    > - Nie bede mogla smsow wysylac?!
    > - No nie.
    > - To po co ten caly internet?
    > - No wiesz... jestes w pracy i ten internet jest po to, abys
    wykorzystywala
    > go w pracy, a nie do celow prywatnych.
    > - Ale przeciez on jest darmowy!
    > - Dla ciebie darmowy, ale pracodawca za niego placi.
    > Niestety bardziej rozsadnej pani nie udalo sie chyba przekonac tej
    drugiej.
    >
    > Podobnych przykladow mozna mnozyc. Nie, nie bronie pracodawcow. Wsrod nich
    > rowniez jest wielu takich, ze scyzoryk sie w kieszeni otwiera. Ale to
    > jeszcze nie oznacza, ze trzeba postepowac tak samo. Do czego prowadzi
    > zasada "oko za oko" mozna zobaczyc w Izraelu. Tam juz pewnie nie pamietaja
    > kto zaczal. Jest zamach wiec trzeba go pomscic. Pomszczony zamach trzeba
    > pomscic, a to wywoluje kolejna zemste. W efekcie co rusz slyszymy o nowych
    > zabitych. I to jest samonakrecajaca sie spirala. Zamiast doprowadzic do
    > jakiegos rozsadnego konca sytuacja staje sie coraz bardziej dramatyczna.
    >

    Racja - racja - racja - racja

    Hipokryzja i ksenofobia spoleczenstwa rosnie w sile (niestety).
    Gdybys temu koledze od pracy za tysiaka zaproponowal umowe o prace to
    napewno by przyszedl :) Po tygodniu przyniosl by zwolnienie na pol roku (z
    powodu zajscia w ciąże) potem domagalby sie odprawy oraz zaleglych swiadczen
    z okazji przychodzenia do pracy przez caly pierwszy tydzien oraz kilku dni
    urlopu plus jeden na poszukiwanie pracy.

    Co jest wart czlowiek narzekajacy na swoj los w momencie gdy nie ma na co
    nazekac ???

    Tomek.

    Ps. Co do izraela i palestyny - to nie do konca tak jak piszesz. Tam jeden
    jest rich and strong a drugi poor and weak. Ten pierwszy ma kraj i
    sojusznika busha a drugi nie ma kraju i uwazany jest za kumpla binladena.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1