eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeDlaczego wynagrodzenia sa tajne? › Re: Dlaczego wynagrodzenia sa tajne?
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!nf1.ipartners.pl!ipartners.pl!news.elsat.ne
    t.pl!not-for-mail
    From: Wojciech Bańcer <p...@p...pl>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: Dlaczego wynagrodzenia sa tajne?
    Date: Sun, 27 Aug 2006 15:44:52 +0000 (UTC)
    Organization: None
    Lines: 92
    Message-ID: <s...@e...elsat.net.pl>
    References: <44f0b034$0$22594$f69f905@mamut2.aster.pl>
    <s...@s...local> <ecrfqp$6c7$1@news.onet.pl>
    <ecrjpv$7sf$1@news.dialog.net.pl>
    <s...@e...elsat.net.pl>
    <ecs1fe$j62$1@news.dialog.net.pl>
    <s...@e...elsat.net.pl>
    <ecs63t$m1q$1@news.dialog.net.pl>
    <s...@e...elsat.net.pl>
    <ecsbtm$q5g$1@news.dialog.net.pl>
    NNTP-Posting-Host: ender.elsat.net.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: news.elsat.net.pl 1156693492 15375 217.173.169.9 (27 Aug 2006 15:44:52 GMT)
    X-Complaints-To: n...@n...elsat.net.pl
    NNTP-Posting-Date: Sun, 27 Aug 2006 15:44:52 +0000 (UTC)
    User-Agent: slrn/0.9.8.1 (FreeBSD)
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:189421
    [ ukryj nagłówki ]

    Jotte napisał(a):

    >>> Miejsce pracy JEST towarem.
    >> Raczej 'praca' jako taka może być rozpatrywana jako towar. Nie miejsce.
    > Proponuję zatem ujęcie takie - towarem jest oferta/możliwość zatrudnienia
    > składana przez potencjalnego pracodawcę.

    A skąd taka definicja?

    >>> Na naszym rynku jest to towar w dodatku bardzo deficytowy. Nawet nasze
    >>> ułomne prawodawstwo różnicuje pojęcie towaru i usługi. Ale nawet
    >>> przyjmując Twoja interpretację - niczego to nie zmienia. Cenę
    >>> winien podać ten, kto coś oferuje.
    >> Każdy coś oferuje. Pracodawca oferuje pieniądze.
    > Tylko skrzętnie ukrywa jakie. Dla normalnie myślącego to jakby nic nie
    > oferował.

    A Ty jak do sklepu idziesz, to od progu krzyczysz że masz 5 tyś i chcesz
    bułki, czy jak?

    [...]

    >> Ale ze względu na to że to on Tobie
    >> oferuje pieniądze, to on jest kupującym, a Ty jesteś sprzedającym.
    > Bardzo ładnie się zapętlasz. Jak oferuje pieniądze, to musi powiedzieć
    > jakie.

    Musi? Ty musisz powiedzieć za ile chcesz te bułki zanim kupisz, czy najpierw
    się dowiadujesz jaka jest cena?

    > Ale nie jest prawdą, że oferujący pieniądze jest sprzedającym
    > niezobowiązanym do podania ceny. Przykład: każdy jeden bank sprzedający
    > pieniądze.

    Że niby żaden bank w momencie udzielenia Ci kredytu nie powie Ci jaki jest
    tego kredytu koszt lub też nie udzieli Ci informacji pozwalających na
    samodzielne tego obliczenie? Cokolawiek się nie zgodzę.

    [...]

    >> To wszystko zależy od zwyczajów w danym kraju, siły przebicia,
    >> eksluzywności tego co się ma do zaoferowania i podobnych czynników a nie
    >> od definicji określających co jest towarem, a co nie.
    > W ten sposób właściwie niczego nie można by określić, ustalić, skodyfikować.
    > Relatywizm pojęciowy totalny.

    Ja Ci już przedstawiłem moje poglądy. Jak się bardzo będziesz upierał to
    zajrzę do biblioteki i powyciągam parę książek ekonomicznych oraz poszukam
    konkretnych cytatów.

    >> W naszym kraju akurat jest przyjęte, że pracownik się wycenia.
    > Nic takiego z niczego nie wynika i przyjęte nie jest. Co najwyżej narzucane.
    > To jedynie efekt chamskiego korzystania z deficytu miejsc pracy.

    To się nazywa wolny rynek.

    >> To mówisz że ja płacę mojemu pracodawcy za to że siedzę i klepię
    >> kod, a nie on im płaci? Ciekawe. To czemu ja dostaję wypłatę na konto?
    > To proste. Bo on dostaje dużo większą. Jakby to się zmieniło, to nie
    > dostaniesz nic. Poza wypowiedzeniem i świadectwem pracy.

    Jak sklep zbankrutuje, to w nim też nie kupię bułek i innych rzeczy,
    nawet jak będę miał kupę kasy.

    > Zrozum - jeśli on Ci zleci napisanie kodu, który spodziewa sie sprzedać za
    > ileś tam kasy, ale nikt tego kodu nie kupi, bo nikomu nie jest potrzebny i
    > on zbankrutuje, to ty polecisz na zielona trawkę choćby z punktu widzenia
    > rzemiosła programistycznego kod był idealny, a Twoja robota mistrzowska.
    > Kapujesz, o co mi chodzi?

    Jeżeli nie będzie zapotrzebowania na towar, czyli na moją pracę, to owszem.
    Nie będe miał wynagrodzenia. I w tym rozumieniu które przedstawiasz, to
    właśnie moja praca, czyli to co zrobiłem jest tym towarem, który następnie
    ktoś może sprzedać dalej.

    > Zresztą w ogóle jedziesz schematami.

    Przecież od początku sugerowałem że posługuję się definicjami istniejącymi
    w ekonomii. A przynajmniej się staram, z racji chociażby tego że taki
    kierunek studiuję. Ty się posługujesz chyba wyłącznie własnymi
    przemyśleniami. :)

    > Jak on mi pieniądze a ja mu
    > usługę/robotę, to on jest klient a ja oferent. A tak nie jest. Kasa to taki
    > sam towar jak każdy inny (no - prawie).

    Pieniądz jest towarem szczególnym i nie jest takim samym jak każdy inny.

    --
    Wojciech 'Proteus' Bańcer
    p...@p...pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1