eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCzy wyjazd integracyjny to praca?Re: Czy wyjazd integracyjny to praca?
  • Data: 2006-09-15 09:42:52
    Temat: Re: Czy wyjazd integracyjny to praca?
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:eedi9l$fmg$1@nemesis.news.tpi.pl AKWinner
    <e...@w...pl> pisze:

    > Jotte napisał(a):
    >> Przecież to proste. Chcesz jechać - jedziesz. Nie chcesz - nie jedziesz i
    >> nie musisz się tłumaczyć dlaczego. Co Cię obchodzi jak to jest przez
    >> kogoś tam widziane? Co robisz po pracy i z kim się bawisz to wyłącznie
    >> Twoja sprawa i w pracy nikomu nic do tego.
    >> Trochę asertywności... ;)))
    > Bzdura. Niestety nie byłeś chyba w takiej sytuacji.
    Wielokrotnie. I byłem, i będę. Raz pojechałem, bo chciałem, z ciekawości jak
    będzie. Nie spodobało mi się specjalnie i nawet wcześniej wyjechałem (byłem
    własnym autem, bo wypadło mi dojechać później). Potem już nie pojechałem ani
    razu i wprost powiedziałem, że odpoczynek weekendowy sam sobie organizuję.
    Co im do tego?
    W dwóch z trzech miejsc mojej pracy od czasu do czasu są organizowane różne
    wyjazdy, imprezy itp. Nie uczestniczę w nich, gdyż nie dopuszczam do
    wkraczania pracy (w sensie miejsca pracy) w sferę mojej prywatności i na
    odwrót.

    > Moja koleżanka z firmy farmaceutycznej kilka razy do roku musi jechać na
    > taki wyjazd - fakt czasem to wyjazd ze szkoleniem, ale najczęściej szeroko
    > pojęta integracja.
    Wyjad na szkolenie to jest sprawa służbowa (stosuje się tu prawo pracy).
    Co innego wyjazdy na balangi. Co to znaczy musi? Żadne musi. Jeśli jedzie,
    bo chce - OK. Jeśli nie chce, a jedzie to jest bez sensu i tyle. Ty się
    bawisz jak i z kim lubisz, czy jak i z kim ci każą?

    > Dziewczyna nie może odmówić, bo nie dostanie potem premii uznaniowej, nie
    > przedłużą z nią umowy, czy cokolwiek w ten deseń.
    A jak jej każą przychodzić do pracy z napisanym na "wyjeździe integracyjnym"
    hymnem firmy na ustach, to też to zrobi, "bo nie dostanie potem premii
    uznaniowej, nie przedłużą z nią umowy" itp.?
    Żenada.

    > Oczywiście ASERTYWNOŚCIĄ trzeba się wykazywać i nie odbierać telefonów od
    > szefowej po 22:00, ale to niestety kosztuje... premię lub inne
    > dodatki/cokolwiek oni tam mają by motywować czy nagradzać pracowników.
    Telefonów od szefowej w ogóle po pracy nie trzeba odbierać. Nie ma także
    obowiązku podawania pracodawcy prywatnych numerów telefonu - jeśli chcesz
    mieć spokój.
    Poza tym kto powiedział, że ma być łatwo i tanio? Coś za coś. Komfort bycia
    niezależnym od cudzych zachcianek i fanaberii, przyjemność nieskakania jak
    ci jakiś frajer zagra - kosztuje. Ale warto zapłacić, towar wart swej ceny.

    > Wiec nie sprzedawaj mi tu pustych banałów o asertywności proszę.
    A co ja zrobię, że dla ciebie to banały? Dla mnie nie.
    A może wmówiłaś sobie, że to banały, żeby w ego za bardzo nie uwierały? ;)

    --
    Pozdrawiam
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1