eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeByć szefem swojego kolegi...Re: Być szefem swojego kolegi...
  • Data: 2008-04-27 20:49:23
    Temat: Re: Być szefem swojego kolegi...
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:fv2k48$p5n$1@nemesis.news.neostrada.pl Robertos
    <a...@x...pl> pisze:

    > Nastał taki moment, że zostałem kierownikiem pewnego zespołu i nagle
    > stałem się szefem kolegi, w międzyczasie doszło dwóch nowych.
    Bywa.

    > Delegowanie zadań dla osób, z którymi wcześniej się nie znałem nie sprawia
    > mi problemu. Czuję się na tym polu jak ryba w wodzie.
    Hmm... jak ryba w wodzie...
    Widocznie jakieś usterki w psychice implikują u ciebie satysfakcję z
    posiadania władzy.
    IMO trzeba by pomyśleć co z tym zrobić, bo mogą być kłopoty.

    > Gorzej z tym kolegą, dwa lata ode mnie starszym. Mam wrażenie, że
    > chce pokazać, że to on powinien być moim szefem.
    Może to prawda?

    > Jego humor zależny jest od dnia
    O rany, a ty tak nie masz? Każdy ma gorsze i lepsze dni przecież.

    > (zawsze tak miał, ale teraz mnie to drażni):
    To bez znaczenia. Kogo obchodzi co cię drażni?

    > są takie dni,
    > że gdy przydzielam mu zadanie, chętnie przyjmuje je do wiadomości i
    > wypełnia. A niekiedy słyszę albo "no ok, ale jeszcze tego _czegoś_tam_
    > nie skończyłem" - i ta mina. NIe lubię, gdy ktoś ma minę taką, jakbym
    > skazywał
    > go na męki, taką ignorancką, bezczelną, brak odpowiedzi, przytaknięcia
    > głową itd. a on właśnie tak się zachowuje
    I dobrze robi - on cię poucza i to w cwany sposób.
    Postaw się w jego sytuacji. Masz szefa - byłego kumpla, głupszego od siebie,
    co więcej wyraźnie czerpiącego satysfakcję z posiadania jakiejś tam władzy.
    Co zrobisz?
    Bo wg mnie nieuchwytne ale czytelne okazywanie lekceważenia, zaznaczanie
    niby mimochodem swego prymatu w zakresie fachowości, wytykanie błędów to
    zrozumiała postawa jesli gość się szanuje.

    > i ciężko mi z nim dyskutować,
    > bo mam świadmość, że w niektórych dziedzinach jest bardziej łebski niż ja.
    To czemu nie złożysz funkcji?
    Czemu ją w ogóle przyjąłeś, skoro był ktoś lepszy?
    Przecież można było przewidzieć, że tak będzie.

    > Czy ktoś mógłby mi coś doradzić, jak zarządzać takimi typami ?
    > Nie chcę doprowadzić do sytuacji że mu powiem "słuchaj, czemu ze mną w
    > ogóle dyskutujesz?" itd. itp. Nie chcę kompletnie psuć klimatu w pracy.
    Zostając szefem mądrzejszego od siebie już zrobiłeś do tego pierwszy krok.

    Powiem ci uczciwie, że ja miałem podobnie, tylko gorzej. Zostałem szefem
    starszych, lepszych ode mnie, bardziej doświadczonych i posiadających
    większą wiedzę ludzi. Co więcej, niektórzy z nich to byli ludzie, którzy
    niegdyś mnie uczyli i którym zawdzięczam swoje umiejętności.
    Nie byłem wówczas wystarczająco mądry, o mało co mi nie walnęło w dekiel.
    Ale znaleźli się wśród nich tacy, co mnie otrzeźwili, co mi przemówili do
    rozumu choć byłem przecież ich "szefem".
    I to była największa nauka.
    Przemyśl sobie, czy jesteś na właściwym miejscu.

    A teraz też mam w jednym z miejsc pracy zwierzchnika - mało powiedzieć
    głupca - to jest zwykła kanalia. I robię dokładnie to samo, co twój
    "kolega". Puszczam dwuznacznie jednoznaczne teksty, ośmieszam wykazując
    momochodem głupotę i niekompetencję itp.

    --
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1