eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeBrak pracy czy... (długie) › Re: Brak pracy czy... (długie)
  • Data: 2002-05-29 09:13:45
    Temat: Re: Brak pracy czy... (długie)
    Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Adam F." napisal:
    >
    > > gdy skontrolowalem zapis naszego wykladowcy
    > > znalazlem pare bledow. Od razu powiedzialem mu
    > > gdzie i co musi poprawic.
    > Pozwolę się włączyć w wymianę zdań....

    Im wiecej osob tym weselej :)

    > ja sam nie znoszę wazeliniarstwa ani w jedną ani w
    > drugą stronę,

    Ani w jedna, ani w druga to znaczy...? Chodzi Ci o to, ze albo (jesli
    rozpatrujemy to w realiach pracy) wspolpracownikom, albo pracodawcy?

    > nie nadaję się na pracownika najemnego (chociażby
    > z powodu nadmiernej inicjatywy oraz posiadania
    > własnych poglądów, a nie poglądów pracodawcy).

    Jak juz pisalem moje doswiadczenie jest praktyczne zerowe. Ale wydaje mi
    sie, ze w wiekszych firmach, w ktorej panuja zasady zaczerpniete z
    zachodu, wlasnie taka nadmierna inicjatywa jest czyms bardzo mile
    widzianym. Znacznie gorzej to wypada jesli chodzi o mniejsze firmy, gdzie
    pracownika dusi sie jak cytryne.

    > ostatnio bardzo rozbawił mnie człowiek, który zaczął mi
    > grozić sądem jeszcze na rozmowie kwalifikacyjnej),

    Moze ktos ze szkoly yamachy ;)

    > Zazwyczaj jest to krąg tych samych osób, które traktuję
    > jako stałych współpracowników, zlecając regularnie
    > nowe projekty.

    Bo jesli ktos sie sprawdza to nie ma sensu tej osoby zmieniac i to
    zrozumiale.

    > Do czego dążę ? Otóż całkiem niedawno podziękowalem
    > jednemu człowiekowi za nadmierną wazelinę, od której
    > dostawałem mdłości. Innemu z kolei zapłaciłem 30% więcej
    > za cenne, merytoryczne uwagi, którymi się ze mną podzielił

    Chyba jednak postawa jaka reprezentujesz nie jest zbyt czesta - niestety.
    Z tego powodu wazeliniarstwo jest praktycznie promowane na czym cierpi
    firma.

    > Problem w tym, że osób, które wiedzą czego chcą, potrafią
    > prowadzić merytoryczną rozmowę, ocenić problem chłodnym
    > okiem, zaakceptować rzeczową krytykę, wziąć się porządnie
    > do roboty, itd. - jest mało zarówno po stronie pracodawców jak i
    > pracowników.

    W lepszej sytuacji sa wiec "wazeliniarze" gdyz im latwiej dobrac sie w
    pary.

    > > > Jeśłi jednak sie uprzesz, ze czesto masz racje, a nawet
    > > > cześciej niż inni - to szkoda Twojego czasu na studia :)
    > > Gdy mam jakis pomysl, watpliwosci itp. to o tym mowie.
    > > Nie staram sie jednak za wszelka cene postawic na swoim.
    > > Jesli moj rozmowca uzyje trafnych argumentow potrafie
    > > przyznac sie do bledu.
    > Wydaje mi się, że przedmówca nieco ironicznie chciał dać
    > do zrozumienia, że kariery się nie robi mając rację i wyrażając
    > ją trafnymi argumentami, lecz dostosowując się do cudzych
    > poglądów,

    No mnie sie rowniez wydaje, ze wlasnie to mial na mysli :) Po prostu moja
    wypowiedz miala znaczyc mniej wiecej tyle samo co: "no to mam
    przechlapane".

    > Smutne, ale prawdziwe. Całe szczęście nie wszyscy
    > wyznają taką filozofię.

    Ale niewielu wiec trudno na takich trafic :(

    > Mnie w każdym razie taki model nie odpowiadał, więc wziąłem
    > swoje sprawy w swoje ręce.

    Byc moze kiedys zrobie podobnie, ale w tej chwili wole byc pracownikiem
    najemnym :)

    > Bogaty może nie będę, ale bynajmniej nie jest to moim
    > głównym celem.

    Pytanie tez gdzie zaczyna sie bogactwo. Czy ktos kto ma samochod za 100
    000 zl i domek jednorodzinny jest juz bogaty? A moze ktos kto jak Travolta
    ma 4 prywatne odrzutowce? ;)

    > Wystarczy mi poziom nieco wyższy niż przeciętna i
    > satysfakcja, że nie zrezygnowałem ze swoich zasad
    > i mogę codziennie spojrzeć na siebie w lustrze.

    Z tym patrzeniem w lustro moze byc roznie. Czy myslisz, ze zawsze
    pozostajac przy swoich zasadach mozna smialo spojrzec swemu odbiciu w
    oczy? A co jesli ten czlowiek przez swoje zasady od bardzo dlugiego czasu
    nie ma pracy, nie ma za co utrzymac rodziny i zapewnic im chociaz jako
    takiego bytu?


    pozdrawiam
    Greg

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1