1. Data: 2006-03-15 23:17:29
Temat: Re: Altkom 2005
Od: M...@g...com
Pownieniem na początek wytłumaczyć, że jestem najstarszym
altkomowcem jaki wypowie się w tym wątku. Mam przyjemność
uczestniczyć w życiu tej firmy od 12 lat. Znaczy daję sobie
paznokcie obciąć, że nikt ze starszych nie czyta takich grup i nie
będzie się tu wypowiadał. Ja też nigdy bym tu nie trafił, gdyby
jakiś inny altkomowiec nie odnotował go na naszym forum na grono.net
A ponieważ jest nijaki środowy późny wieczór, to mogę się tu
trochę powyżywać grafomańsko:)
za co z góry przepraszam
W ogóle mam wrażenie, że jacyś tacy za poważni jesteście w tym
wątku i w ogóle w tej grupie.
Nie jestem anonimowy, jak ktoś chce poszperać, to bez wielkiego
wysiłku namierzy kto to jest Mumonzan.:) Mam światowo niepowtarzalne
imię. A tak, bo to moje prawdziwe imię.
kapiszon wrote:
> Jak to wygląda? Pozwól, że Ci opowiem.
>
> Generalna zasada - jeśli Altkom jest jedyną firmą, która proponuje Ci pracę,
zastanów się, czy nie
> pora zmienić zawód.
No cóż, fajne zdanie, ale w miejsce Altkom możesz tu wstawić
dowolną nazwę i nadal będzie fajne:)
>
> Jedynym powodem, dla którego ludzie jeszcze tam pracują jest to, że jakiś czas temu
udało się na
> dość wysokim poziomie ustawić pensje. Miej jednak świadomość, że będzie Ci
wypominane, ile
> zarabiasz. Nagle jest tak, że jest się szmaconym na każdym kroku, ale zarabiasz za
dużo, żeby
> trzasnąć drzwiami.
Z pierwszym zdaniem się zgadzam, z resztą absolutnie nie.
Współczuję, że spotkałeś tych z Ciemnej Strony co wypominali ci
ile zarabiasz. W życiu niczego takiego nie słyszałem, ani nie
słyszałem żeby ktoś inny słyszał:)))
>
> Niby każdy szykuje sobie spadochron, ale rynek nie rozpieszcza. Normalne warunki -
owszem, ale i
> redukcja zarobków. Tylko naprawdę dobrych stać na odejście. W tej chwili siłą firmy
są ludzie na
> dorobku, dla których wartością dodaną jest praca w młodym wieku na poważnych
stanowiskach i dla
> dużych klientów. Mają kredyty, nie mają rodzin, więcej są w stanie znieść. Jeśli
się do nich zaliczasz
> - próbuj. Nigdzie indziej student nie będzie analitykiem czy architektem.
>
> Jeśli bawi Cię zasuwanie od rana do nocy i w weekendy - uderzaj śmiało. Ale
zapomnij o premiach i
> podwyżkach. To będzie norma i będziesz się bał wyłamać i iść do domu o 19.00.
Początkowo być
> może będziesz traktował to jako wyzwanie i ciekawe doświadczenie, ćwiczenie w pracy
pod presją.
> Nie łudź się. Jak się zużyjesz, to po tobie.
O tu jestem winien stanowcze NIE!!!!!!!!!!
Ja i większość mojego piętra w Altkomie wychodzimy zwykle około
17:00 (tak! siedemnastej!)
A w niektórych oddziałach trudno kogokolwiek złapać o 16:15 :))
Wiadomo, że jak ktoś ma jakiś termin na karku, albo chce sobie
pogrzebać po sieci, albo potestować coś nowego, to siedzi ile chce.
Ale głupie supozycje, że w Altkomie siedzi się codziennie do 19-tej
i dłużej, to proszę między bajki włożyć i nie wyjeżdżać na
tak poważnym forum! :)))
W weekendy to ja wpadam do roboty jak mi padnie internet w domu albo
jak chcę uciec od rodziny.
I nie powiem, czasami kogoś spotkam, ale to naprawdę rzadkość.
Ok, pewnie pracowałeś w dziale Software. Słyszałem, że tam się
zdarzają takie ekscesy.
No cóż, nie wiem jak oni akceptują coś takiego. Gdyby było jak
piszesz, to też bym pracował gdzie indziej. Wiadomo, że jak ludzie
muszą pracować po 12 godzin dziennie to znaczy że projekt jest
prowadzony od dupy strony, albo był cholernie niedoszacowany. I na
dłuższą metę nikomu się to nie opłaca, pracownicy się wypalają,
wydajność do dupy i w ogóle.
Nie powiem, też mi się zdarzało z 5 lat temu wracać do domu po
20-tej, ale stosunkowo krótko.
Zaręczam, że w Altkom Systemy i w Altkom Akademii nikt nie siedzi do
19:00 a jak siedzi, to na pewno nie zmusza do tego innych:)
>
> Przygotuj się na obrabianie tyłka. Normą w tej firmie jest robienie innym koło
pióra. Celuje w tym
> jeden z szefów technicznych, szybko zauważysz, który. Za jego plecami ludzie się z
niego śmieją i
> nazywają go Lepperkiem, ale uwierz mi, potrafi obrobić siedzenie jak mało kto. Tak
więc buzia w
> ciup, ale nadstawiaj uszu. Ludzie o małych penisach mają wredne charaktery.
O kurczę, muszę się chłopaków podpytać kogo przezywają
Lepperkiem! (należy wziąć poprawkę, że ja to mało plotkarski
jestem i mało wiem co ludzie gadają:)
No cóż, nie mogę zaprzeczyć, że w ostatnich 4-5 latach
naprzyłaziło do naszej kochanej firmy trochę oszołomów co
próbują robić innym koło pióra, ale jak masz jaja, to im na to nie
pozwolisz.
A z ostatnim zdaniem zgadzam się w całej rozciągłości:)))))!!!!!
>
> Zwróć uwagę, jak często Altkom ogłasza rekrutację na stanowiska kierownicze. Na
szefów pionów,
> szefa edukacji, kierowników biznesowych. To nie przypadek, że naprawdę wartościowi
ludzie trafiają
> tam przez niewiedzę i wytrzymują 3 do 6 miesięcy.
No jakoś nie pamiętam żeby ci co przemkęli przez firmę w 3
miesiące byli szczególnie wartościowi:)))
Może rzucisz przykładem?
>
> Prospekt employee... Hm. O perspektywach zapomnij. Nie wynaleziono jeszcze w tej
firmie ani
> systemu szkoleń, ani awansów, ani ścieżek zawodowych. Jak Cię nauczą naciskać
przycisk, to
> będziesz go naciskał, aż sam odejdziesz. Ja przez dwa lata starałem się zrobić
certyfikat za 300zł.
> Chodziło mi o zasadę - skoro moja wartość dla pracodawcy wzrośnie, to niech on za
to płaci.
> Zwłaszcza, że sam ten egzamin organizuje. Nie dało się. Za to na moje miejsce
przyszła kuzynka
> prezesa. Od razu firma zafundowała jej dwa kursy po kilka tysięcy każdy i drogi
sprzęt. Ja przez kilka
> lat przynosiłem wart kilkanaście tysięcy sprzęt i software z domu, bo nie było
budżetu, a szczytem
> możliwości był zakup programu shareware za $25.
Tu ci współczuję, i jak będę pamiętał, to wyślę ten fragment
do Adama Lejmana (szef software, od niedawna, choć pracownik dawny:)),
bo faktycznie ludzie nie powinni mieć żadnych problemów ze zdawaniem
egzaminów. I z tego co wiem, zwykle nie mają, choć faktycznie musi
to pasować do ich ścieżki rozwoju :) Ostatnio zdałem jeden update,
a niedługo muszę drugi. Te kwoty są faktycznie śmieszne i zazwyczaj
nie ma z tym żadnego problemu.
> Jak trafisz do pionu software to niewiele będzie Cię obchodziło, co się dzieje w
innych. Ale wiedz, że
> trwa między nimi wojna - o budżety, o to, kto następny idzie pod nóż, o względy
zarządu.
No owszem, pewnie miłości nie ma, ale zaraz o tych nożach....
gentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach....:)
'względy zarządu'.... no to już jaja!!!
wiadomo, że dla każdego zarządu liczy się tylko kasa :)))
>
> Osobnym problemem tej firmy jest zarząd. Jest to kółko wzajemnej adoracji stworzone
przez ludzi,
> którzy o ile w ogóle pojawiają się w biurze, to nie stwarzają wrażenia, jakby
wiedzieli, po co przyszli.
> Zakładam, że wiesz, co to jest THC, a jak nie wiesz, to łatwo sprawdzisz. To Ci
dużo wyjaśni.
> Przygotuj się na to, że prezes ma w obecnie mechanizm działania podobny do
osobowości typu
> border-line, czyli ma na zmiany fazę maniakalną i depresyjną. W maniakalnej
rozrabia, tnie budżety,
> obraża i zwalnia ludzi, w depresynej się tego wstydzi, ale duma nie pozwala mu się
z podjętych
> decyzji wycofać.
no cóż, Prezes też człowiek...
a i tak wolę go od innych jakich spotkałem....
bo gość chociaż wie co chce i mu się to udaje!
> Dodam tyle, że przy takiej koniunkturze, jaka jest w tej chwili, wyniki tej firmy
świadczą o tym, że
> nikt nie ma pomysłu ani na jej miejsce na rynku, ani na zarabianie przez nią
pieniędzy.
O, to ciekawe!
Jak znasz dobrze nasze wyniki to je tu opublikuj, sam jestem ciekaw :))
A tak poważnie, to chyba niezgorzej nam idzie ostatnio.
> Przygotuj się na to, że w lutym pensje są z opóźnieniem. Wtedy prezes jedzie na
narty i fizycznie nie
> może podpisać przelewu. Poza tym zwort "właśnie podpisuję przelew" jest znanym w
wielu firmach
> współpracujących z Altkomem kawałem.
No, tutaj, nic dodać, nic ująć.
Niestety, twarde trzymanie łapy przez Prezesa nad wszelkimi kosztami
jest ........... oczywiste..??....:)
> Jeśli Cię nie zniechęciłem - poznasz wspaniałych i bardzo zdolnych, pracowitych
ludzi. Piszę to
> całkowicie poważnie. Niestety, dużo więcej dobrego w tej firmie Cię nie spotka.
I znowu, z pierwszym zdaniem całkowicie się zgadzam, a z resztą nie
mogę się zgodzić, sorry.
Podsumowując.
Jak to kiedyś ukułem:
"korporacja zaczyna się wtedy, gdy na stanowiskach wyższych od ciebie
zaczynają pracować obcy ludzie."
Altkom wszedł w tę fazę jakieś 3-4 lata temu. Ma to i dobre i złe
strony.
Można 'zassać' dobre wzorce i pomysły z rynku pracy, albo można
ściągnąć sobie na głowę 'korporacyjnych nierobo-raportowców'.
Bardzo mile wspominam poprzednią dyrektorkę (o, przepraszam,
Dyrektorkę!) Edukacji, która chyba nie wyściubiła nosa ze swojego
pokoju, tylko przez jakieś 8 miesięcy robiła Bardzo Ambitne
Raporty:)))))) To była moja Ulubienica w Altkomowym Panteonie
(ROTFL:)!!!) A jeździła takim pięknym sportowym wozikiem.... i chyba
przyszła do nas z Oracla (WOW!)
Ale jak przyszła, tak poszła....
W firmie przez którą w ciągu ostatnich 6 lat przewinęło się z 600
osób nie sposób uchronić się od niezadowolonych.
Altkom był zawsze 'wylęgarnią'. Jak pomyślę o wszystkich
wartościowych ludziach, którzy się przewinęli, to oni wszyscy
pracują teraz w najlepszych koncernach. Podkreślam, 'wartościowych
ludziach'.
Tak, Altkom to dla większości odskocznia do lepszej pracy. OK.
Przychodzisz do nas, żeby nabrać ogłady i doświadczenia. A potem
startuj do MS IBM HP Della czy gdzie chcesz................
no to się wyżyłem grafomańsko,,,,,,, wystarczy,,,,,,,, :___)