-
71. Data: 2003-11-23 23:54:23
Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
Od: "PiotrG" <p...@s...com.pl>
(ciach)
Sorry, ze wszystko wycialem, ale nie chcialem przytaczac calosci - po prostu
trafiles w sedno.
Podpisuje sie pod Twoim postem wszystkimi dwoma rekami ;-)
PiotrG
-
72. Data: 2003-11-24 00:02:10
Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
Od: "MC" <m...@g...pl>
Uzytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net.usun> napisal w
wiadomosci news:20031122011040.00079b99.ninka@pierdol.ninka.net
.usun...
> >
> > >skutecnzosc rozmowy kwalifikacyjnej w pozniejszym prognozowaniu
> > >"dobrosci" pracownika to ledwie kilkanascie procent.
> > >test (czyli wykonanie czegos na proboe) - to juz kilkadziesiat procent.
> > >najlepsze w ogole jest przyjecie na umowe probna.
> > >tak wynika z badan psychologow spolecznych i sa one wiarygodne.
>
Ano to, ze przyjecie na próbe uwazasz za metode najlepsza a mimo to
wychwalasz robienie testów, chociaz ich przydatnosc szacujesz na
kilkadziesiat (dalej nie wiem, 20 czy 80) procent. Dla mnie egzaminowanie w
rodzaju zrób typowe zadanie dla przyszlego stanowiska pracy to szukanie
sprawnych wyrobników. Oczywiscie w firmie, gdzie sprawny wyrobnik awansuje
coraz wyzej artystów nie trzeba, ale jest to widzenie krótkowzroczne i w
efekcie skutkuje tym czym jest srednia polska firma, zwykle bezradna wobec
szybszych zmian na rynku.
Porównaj przyjmowanie do pracy z rekrutacja na studia. Od czasu jej
wprowadzenia tocza sie nieustajace dyskusje, teraz troche ciszej, bo
uczelnie same ustalaja kryteria, co nie znaczy, ze kwestie sporne zostaly
rozstrzygniete. Sprawa nie jest prosta, a napewno nie ogranicza sie do
wykonania kilku podstawowych zadan.
-
73. Data: 2003-11-24 00:13:42
Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
Od: "PiotrG" <p...@s...com.pl>
> >> Stress jest skutkiem kiepskiego kierownikowania.
> > Bzdura. Bujda na resorach.
>
> Nie do konca, sa rozne czynniki, ale zarzadzanie jest chyba
> najwazniejszym.
Nie zawsze. Wszystko zalezy od rodzaju dzialalnosci.
Opisalem to w poscie w innym watku tego tematu, ale np.
nie powiesz mi chyba, ze trema (=stres) znanego aktora
wynika ze zlego zarzadzania?
Stres towarzyszy wykonaniu kazdego nietrywialnego zadania,
ktore da sie spieprzyc (a da sie spieprzyc chyba wszystko ;-).
> > Popracuj w serwisie albo supporcie jakiejs firmy, i pokombinuj
> > troche, jak supportowac dwa problemy na raz, szukajac jednoczesnie
> > rozwiazania trzeciego problemu, i wiedzac, ze od tego czy rozwiazesz
> > ten problem zalezy los kontraktu na 1.5mln$ (przypadek praktyczny)..
>
> Jesli uwzasz, ze to nie jest zle zarzadanie to ja nie rozumiem. Albo
> bierze sie wiecej pracownikow, albo mniej zadan. Jesli ktos nie moze sie
> skupic na problemie od ktorego zalezy taki kontrakt bo musi rozwiazywac 2
> dodatkowe, to jest to tragiczne zarzadzanie.
Nie rozumiem - czy widziales, co potrafia zrobic z najlepszych
harmonogramow klienci? Ano papier toaletowy. I b. czesto tak robia.
I z tego wynikaja opisywane wyzej problemy - oczywiscie, mozna
zatrudnic drugie tyle personelu, wtedy bedzie spokojnie i komfortowo,
ale - ojej - wynik finansowy gorszy? Mniej kasy na premie dla ludzi?
Dlaczego, kto zgadnie?
Wiesz, wole miec wieksza premie i robic nawet 3 rzeczy na raz, niz
siedziec za "podstawe" i miec duzo czasu.
>
> > Wiesz, wszystko zalezy od poczucia odpowiedzialnosci - jesli chcesz
> > byc bylejakim pracownikiem, mozesz miec wszystko w dupie - praca
> > 8-16, nic za darmo, to sie nie da, tamto tez sie nie da.... Tak jak za
> > komuny. Bedziesz na tym samym stanowisku do konca zycia.
>
> Mozna chciec, a i tak sie nie da. Poza tym prezes bierze za to wiecej
> kasy, jest to jego firma wiec dla niego moze (nie musi) byc drugim domem.
> Pracownik podpisuje umowe na osiem godzin wiec nie ma obowiazku siedziec
> za darmo dluzej.
Nie ma. Pracodawca nie ma takze obowiazku wyplacac mu premii uznaniowych.
> Inaczej sprawa wyglada gdy za te dodatkowe godziny
> dostanie kase za nadgodziny, premie za zwiekszony zysk firmy.
Inaczej.
> A ja siedze
> po godzinach bo sie chce nauczyc nowych rzeczy
Bardzo dobry (i chyba najlepszy powod)
> ale to jest dobre na
> poczatek, jak juz sie naucze to dlaczego mam zostawac po godzinach za
> darmo.
Tzn. uwazasz ze dojdziesz do momentu, w ktorym bedziesz wiedzial wszystko?
I nie bedzie juz nic nowego? Ciekawego?
Mi sie caly czas nie udaje ;-)
> Do pracy przychodzisz zarabiac pieniadze a nie dla przyjemnosci.
Racja. Idealem jest, jesli za przyjemnosc ci placa. I, wbrew pozorom,
jest to mozliwe - po prostu trzeba lubic swoja prace.
> > Jesli natomiast rozumiesz cele firmy i sens tego, co robisz, potrafisz
> > poczuc sie odpowiedzialny za swoja prace.
>
> Celem firmy jest pomnarzec dochody.
Oczywiscie - to cel nadrzedny.
> Chyba, ze wierzysz w jakas misje
> firmy, ale to chyba tylko organizacje charytatywne
I tu sie mylisz. Nawet sobie nie wyobrazasz, jak nakreca ludzi (od
"szeregowych" po dyrektorow) swiadomosc, ze firma kosi coraz wieksza kase
i robi sie coraz wieksza. Mowie oczywiscie o realiach, nie o budowaniu
"fikcyjnej" swiadomosci sukcesu przez management firmy. Oczywiscie taka
swiadomosc moze byc "podpierana" praktycznie, np. premiami.
> Generalnie celem firmy jest zaracieac pieniadze dla
> wlasciciela, a celem pracownika zarabiac dla siebie.
Zarobisz wiecej dla wlasciciela => zarobisz wiecej dla siebie.
Przeciez to wlasciciel Ci placi, nie jego wujek.
PiotrG
-
74. Data: 2003-11-24 01:30:23
Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
Od: "MC" <m...@g...pl>
Użytkownik "Kuba Florczyk" <c...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bpqlof$89q$1@news.onet.pl...
>
> Doksztzłacanie i samokształcenie to jest kwintesencja pracy! To o to tak
> naprade chodzi, jesli mozesz uczysz sie od kolegów, jesli juz ich
przerosles
> albo nikt nie jest ci w stanie pomóc to masz: helpy, szkolenia,
> dokumentacje, www!
>
Gdyby to była prawda już dawno wszystkie szkoły zostałyby zamknięte. A
studia? Po co, skoro "mozesz uczysz sie od kolegów", a potem masz "helpy,
szkolenia,
dokumentacje, www!". O ich poziomie przez litość nie wspomnę. Studia też nie
imponują poziomem, ale przynajmiej masz jakis alternatywny punkt widzenia.
> Btw: Kiedys w polsce, za dawnych czasow było takie prawo iż położną nie
> mogła zostać kobieta która nie miała dzieci, nie wiem jak to jest dziś,
ale
> uważam ze ktos genialnie to wymyślił. I wlasnie o to chodzi, to jest cała
> kwintesencja.
To jest faktycznie kwintesencja dreptania w miejscu.
> Na studiach jestes teoretykiem a w pracy praktykiem i nie
> mozesz liczyc na to ze ktos przyjdzie i paluszkiem wskaze ci co i jak masz
> zrobic.
>
Właśnie do tego potrzebne sa szersze horyzonty, których nie uzyskasz
studiując dokumentacje i helpy jedynie słusznej firmy.
-
75. Data: 2003-11-24 11:26:05
Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
Od: "Kuba Florczyk" <c...@p...onet.pl>
> Gdyby to była prawda już dawno wszystkie szkoły zostałyby zamknięte. A
> studia? Po co, skoro "mozesz uczysz sie od kolegów", a potem masz "helpy,
> szkolenia,
Powtórze to co napisałem wcześniej: "na studiach jestes teoretykiem a pracy
praktykiem". Studia maja zbudowac podwaliny pod prace która chcesz
wykonywac, wiedze teoretyczna ktorą na pewno wykorzystasz w pracy. Teraz
zakumałes o co mi chodzi?
> dokumentacje, www!". O ich poziomie przez litość nie wspomnę.
No to sorry... ale zapraszam dla przykładu na
java.cun.com
msdn.microsoft.com
Nie wymieniam sitów specjalistycznych, w konwensji: www.codeproject.com, ect
Jeśli uważasz że poziom akurat tych dwóch sitów jest niski ... no to chyba
nie mamy o czym rozmawiać.
>Studia też nie
> imponują poziomem, ale przynajmiej masz jakis alternatywny punkt widzenia.
Z tymi studiami to się zgadzam.
> > Btw: Kiedys w polsce, za dawnych czasow było takie prawo iż położną nie
> > mogła zostać kobieta która nie miała dzieci, nie wiem jak to jest dziś,
> ale
> > uważam ze ktos genialnie to wymyślił. I wlasnie o to chodzi, to jest
cała
> > kwintesencja.
>
> To jest faktycznie kwintesencja dreptania w miejscu.
Niekoniecznie dreptania w miejscu. Nie każdy z nas ma w soim grafiku
zapisane zmieniać prace conajmniej raz na dwa lata. Niektórzy lubią to co
robią i nawet w dzisiejszych czasach od początku są w jednej firmie.
> > Na studiach jestes teoretykiem a w pracy praktykiem i nie
> > mozesz liczyc na to ze ktos przyjdzie i paluszkiem wskaze ci co i jak
masz
> > zrobic.
> >
> Właśnie do tego potrzebne sa szersze horyzonty, których nie uzyskasz
> studiując dokumentacje i helpy jedynie słusznej firmy.
Ale niekoniecznie potrzebujesz studia aby poszerzać swoje horyzonty.
kuba
-
76. Data: 2003-11-24 11:29:58
Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
Od: "Kuba Florczyk" <c...@p...onet.pl>
> Wiesz dlaczego duże i średnie firmy w EU czy US zwalniając dają odprawy,
> umożliwiają przekwalifikowanie i wydają na to masę kasy? Nie chcą stracić
> wizerunku. Za kilka lat będą znowu przyjmowały do pracy. I żaden
fachowiec,
> specjalista nie przyjdzie pracować do firmy, o której wie, że wy...ala na
> zbity pysk z godziny na godzinę.Takie postepowanie im się opłaca również z
> drugiego powodu - zwolniony pracownik nie obgaduje ich, nie wymyśla bzdur
na
> temat poprzedniej firmy i czuje się lojalny. Proste choć kosztowne.
> Po drugie, zwalniając człowieka bez powodu możesz się liczyć z wytoczeniem
> przez zwolnionego procesu przeciwko firmie. Za utratę zarobków. A
> amerykańscy prawnicy bezwzględnie wykorzystują możliwość zarobienia.
> Za mordę to ty możesz trzymać człowieka, który nie potrafi się podpisać,
> skończył 3 klasy podstawówki i co najwyżej może dostać pracę na czarno.
Wszystko fajnie, tylko jaki procent z nas pracuje w dużych, poważnych,
zagranicznych konceranch, które przejmują się swoim wizerunkiem?
Natomiast jakby nie chodziło mi o sposób zwalniania a podejście polaków do
tego faktu.
kuba
-
77. Data: 2003-11-24 12:20:42
Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
Od: "sp6mlz" <s...@p...onet.pl>
Witam!
Użytkownik Piotr Hosowicz <n...@i...domain.net> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:bpr1nf$j8c$...@n...news.tpi.pl...
> alegori@ wrote:
>
> >>>Nie zawsze. Co z przypadkami losowymi ? Godzina 13:13, serwer domeny NT
> >>
> >>(...)
> >>
> >>Bez obrazy, ale cos takiego jest dowodem na totalna wtope
odpowiedzialnego
> >>szefa/kierownika! Co, lapie sie za glowe i zastanawia co robic???
> >>Gdzie procedury awaryjne? Wymysla na poczekaniu?
> >
> > [cut]
> >
> > nie chce sie sie czepiac szczegolow bo administratorem stricte nie
jestem,
> > ale w przypadku domeny dla 300 hostow
> > stawia sie rowniez kontroler zapasowy...
> >
> > promocja następuje automatycznie
>
> Alegori, ja nie pisałem o tym co ja bym chciał i co jest zgodne z
> zasadami sztuki, tylko o tym jak bywa. Podany przykład - to fakty.
> Miałem pewnego czasu interwencję w firmie gdzie jest nawet więcej niż
> 300 maszyn (koło 350 końcówek, nie licząc serwerów w serwerowni) gdzie
> pier*nął kopytami do góry serwer domeny i nie byo serwerów BDC. Było to
> mniej więcej o 13:13, w sensie : środek dnia. I to tak się wyp*, że heja
> ! ... Zjarała mu się płyta główna czy coś takiego, totalny dead.
>
> Co do procedur - tak. Oczywiście że tak. Tylko do tego trzeba mieć
> porządnie zrobiony dział IT. Dalej nie będę komentował, bo musiał bym
> wejść nadmiernie w szczegóły.
Nie przesadzajcie - szef nie jest swieta krowa!
Opracujcie rozwiazania, jesli nie zaakceptuje zaproponujcie na wyzszym
szczeblu (dobrze uzasadnione - ekonomicznie). Szef albo Was wyrzuci
z roboty, albo sam wyleci. Znacie zasade Petera?
(urzednik dotad awansuje, poki osiagnie prog swojej niekompetencji.
a czy taki szef to nie skostnialy "urzednik")
Osobiscie zrezygnowalem ze swoich pomyslow tylko raz - szefem byl wlasciciel
i preferowal piracenie oprogramowania (to byl prawnik, wiecie jak to jest z
prawnikami).
Zwolnilem sie z pracy :-)))) nie bede okradal kolegow po fachu!
No ale to bylo 10 lat temu -mozna wspominac ze smiechem!
Zdrowka - Wojtek H.
-
78. Data: 2003-11-24 12:27:27
Temat: Re: (dlugie) Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
Od: "sp6mlz" <s...@p...onet.pl>
Witam!
Użytkownik PiotrG <p...@s...com.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:bprh0o$3ig$...@a...news.tpi.pl...
> Mimo, ze ten watek dyskusji nie "jest moj", chcialbym troszke skomentowac
> Twoj post.
> Odnosze wrazenie, ze reprezentujemy "przeciwne bieguny" modelu dzialania,
> i choc masz duzo racji, prawda zapewne lezy po srodku (jak zwykle
zreszta).
> Wynika to zapewne z faktu, ze nie uwzgledniasz sfery
uslugowo/wdrozeniowej,
> ale o tym pozniej.
Przykro mi Piotrze, mialem nadzieje ze masz _podstawowy_ instynkt
samozachowawczy...
Jako swiezy absolwent (albo nieswiezy _bez_ przemyslen) wiesz, ze jesli ktos
nie wie o czym mowi to podrapie innych za krytyke zanim sie przyzna
do niewiedzy - nie tylko na pl.praca.dyskusje... Ale robic to na koncie
firmy???
Naprawde - zatracenie instynktu samozachowawczego!!!
Oczywiscie ze CALKOWICIE rozne poglady - ja jestem zwolennikiem
rozwiazan propagowanych przez prof. Bliklego (znasz? odpowiedz,
ciekawym bardzo! - powiedz chociaz _kim_ jest prof. Blikle, bo jego zasad
nie znasz jak widac, choc to nasza [ok, moja - informatyczna] branza)
Dalej nie komentuje - chcialem Ci odpowiedziec, ale to Twoja firma powinna
z Ciebie zrobic szefa (ciagle zakladam, ze nie konfabulujesz, wystepujesz
oficjalnie pod kontem firmowym i oferujesz "prace" ) - a to kosztuje.
O konfabulacji swiadczy neznajomosc roznic miedzy pracodawca
a "pracownikim swojego pracodawcy, ktory szuka dla niego nowych
pracownikow".
To sa podstawy egzystencji!
<Troll Warning!!!>
Tylko po co tutaj? Zapraszam na inne listy - kompleksy?
jakies religijne, pl.pregierz czy inne - nie siej idiotycznej propagandy!
w takj sytuacji jestes dla mnie "robotnikiem umyslowym
chorym na megalomanie".
Wybacz -pisales naprawde smieszne rzeczy, ale albo firma wysle Cie na
zupelnie podstawowe szkolenia, albo niedlugo bedziesz w sytuacji tych,
z ktorych sie smiales (szukajacych pracy).
Zdrowka - Wojtek H.
-
79. Data: 2003-11-24 15:30:36
Temat: Re: (dlugie) Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
Od: "PiotrG" <p...@s...com.pl>
> Przykro mi Piotrze, mialem nadzieje ze masz _podstawowy_ instynkt
> samozachowawczy...
> Jako swiezy absolwent (albo nieswiezy _bez_ przemyslen)
Przykro mi, ze tak mnie oceniasz - no coz, Twoje prawo.
Nie jestem swiezym absolwentem i mam sporo przemyslen, czasem nawet
docenianych przez innych (ale nie przez wszystkich, jak widac ;-) ).
> wiesz, ze jesli ktos
> nie wie o czym mowi to podrapie innych za krytyke zanim sie przyzna
> do niewiedzy - nie tylko na pl.praca.dyskusje... Ale robic to na koncie
> firmy???
Kompleksy? Tez tak mozesz ;-)
> Naprawde - zatracenie instynktu samozachowawczego!!!
Naprawde - nie rozumiem, o co Ci chodzi...
> Oczywiscie ze CALKOWICIE rozne poglady - ja jestem zwolennikiem
> rozwiazan propagowanych przez prof. Bliklego (znasz? odpowiedz,
> ciekawym bardzo! - powiedz chociaz _kim_ jest prof. Blikle,
Prezes firmy A.Blikle Sp. z o.o., reszte znajdz w internecie - Google Twoim
przyjacielem ;-)
> bo jego zasad
> nie znasz jak widac,
Uznajesz je za jedyne szluszne? Tak po prostu - wszechswiat i wokolo nic?
> choc to nasza [ok, moja - informatyczna] branza)
Ok. Twoja. Szkoda, ze dostrzegasz tylko to, co chcesz widziec.
Twoja sprawa (w zasadzie mozna by napisac: "Twoja strata", ale po co?)
> Dalej nie komentuje - chcialem Ci odpowiedziec, ale to Twoja firma powinna
> z Ciebie zrobic szefa (ciagle zakladam, ze nie konfabulujesz,
Uzywasz trudnych slow...
> wystepujesz oficjalnie pod kontem firmowym i oferujesz "prace" )
Chyba mylisz grupy.
Prace oferowalem na ppo. Tutaj po prostu wyrazam swoje opinie.
> - a to kosztuje.
> O konfabulacji swiadczy neznajomosc roznic miedzy pracodawca
> a "pracownikim swojego pracodawcy, ktory szuka dla niego nowych
> pracownikow".
Sorry - uczepiles sie. Wiem jaka jest roznica (i chyba wszyscy to wiedza),
po prostu uproscilem sprawe - z pewnego punktu widzenia nie ma to
znaczenia. Nie komentowalem tego watku Twojej wypowiedzi, uwazajac go za
nieistotny. Ty natomiast zrobiles z tego podstawowy argument w dyskusji.
Malostkowosc?
> To sa podstawy egzystencji!
> <Troll Warning!!!>
Moim pierwotnym zamierzeniem bylo wywolanie wlasnie na tej grupie
dyskusji nieco innej od tych, ktore zwykle sie tutaj tocza. Czy to jest
trolowanie? Jesli tak, to zaczynam tracic wiare w to, ze cokolwiek da
sie zmienic w mentalnosci obydwu stron bioracych udzial w tworzeniu
stosunku zwanego pospolicie praca ;-)
> Tylko po co tutaj? Zapraszam na inne listy - kompleksy?
> jakies religijne, pl.pregierz czy inne - nie siej idiotycznej propagandy!
Troche to nie miejsce i nie czas, zeby dyskutowac n/t kompleksow.
Natomiast nie rozumiem, gdzie widzisz idiotyczna propagande?
Ja widze tylko Twoje przekonanie, ze Twoje racje sa jedyne sluszne.
> w takj sytuacji jestes dla mnie "robotnikiem umyslowym
> chorym na megalomanie".
Rozumiem, ze jestes "chorym na megalomanie szefem"?
Wiesz, wole byc oceniany tak jak Ty to widzisz - to mniej szkodliwe
dla otoczenia ;-)
> Wybacz -pisales naprawde smieszne rzeczy, ale albo firma wysle Cie na
> zupelnie podstawowe szkolenia,
Nie twierdze, ze wiem wszystko o zarzadzaniu - z tego, co widze, Ty wiesz
wiecej. Natomiast Twoje wypowiedzi zaczynaja byc zlosliwe - ok, masz
prawo, od tego jest usenet (od tego?). Czyzbys to wlasnie Ty byl
wszystkowiedzacym czlowiekiem nie tolerujacym opinii niezgodnych z Twoimi?
> albo niedlugo bedziesz w sytuacji tych,
> z ktorych sie smiales (szukajacych pracy).
Nie odrozniasz ironii od wysmiewania sie. Szkoda.
Czyzbys uwazal, ze z Ciebie sie smieje?
> Zdrowka - Wojtek H.
Tego samego - PiotrG
-
80. Data: 2003-11-24 19:30:35
Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
Od: Shrek <l...@w...pl>
Dnia 24 lis 2003, "PiotrG" <p...@s...com.pl> zapodal(a):
>> Nie do konca, sa rozne czynniki, ale zarzadzanie jest chyba
>> najwazniejszym.
> Nie zawsze. Wszystko zalezy od rodzaju dzialalnosci.
> Opisalem to w poscie w innym watku tego tematu, ale np.
> nie powiesz mi chyba, ze trema (=stres) znanego aktora
> wynika ze zlego zarzadzania?
No i masz racje. Nie miales racji gdy pisales, ze stres nie jest
_miedzy_innymi_ skutkiem zlego zarzadzania:)
>> > Popracuj w serwisie albo supporcie jakiejs firmy, i pokombinuj
>> > troche, jak supportowac dwa problemy na raz, szukajac jednoczesnie
>> > rozwiazania trzeciego problemu, i wiedzac, ze od tego czy
>> > rozwiazesz ten problem zalezy los kontraktu na 1.5mln$ (przypadek
>> > praktyczny)..
>>
>> Jesli uwzasz, ze to nie jest zle zarzadanie to ja nie rozumiem. Albo
>> bierze sie wiecej pracownikow, albo mniej zadan. Jesli ktos nie moze
>> sie skupic na problemie od ktorego zalezy taki kontrakt bo musi
>> rozwiazywac 2 dodatkowe, to jest to tragiczne zarzadzanie.
> Nie rozumiem - czy widziales, co potrafia zrobic z najlepszych
> harmonogramow klienci? Ano papier toaletowy. I b. czesto tak robia.
> I z tego wynikaja opisywane wyzej problemy - oczywiscie, mozna
> zatrudnic drugie tyle personelu, wtedy bedzie spokojnie i komfortowo,
> ale - ojej - wynik finansowy gorszy? Mniej kasy na premie dla ludzi?
> Dlaczego, kto zgadnie?
> Wiesz, wole miec wieksza premie i robic nawet 3 rzeczy na raz, niz
> siedziec za "podstawe" i miec duzo czasu.
A premie wieksza daja - no to mozna sie zastanowic. Jednak dalej uwazam,
ze jest to zle zarzadzanie - rozwazywanie kilku problemow na raz pod
presja czasu fatalnie wplywa na jakosc rozwiazan - sam tego doswiadczam -
wiele rzeczy zrobilbym lepiej gdybym mial czas. Jak chodzi o taki kontrakt
(1.5 mln zielonych) i nie da sie zalatwic, zeby czlowiek sie na tym skupil
to jest to fatalne zarzadzanie. A jak sam napisales zachowania klientow
nie sa sila wyzsza, wiec jak sie kontrakt z powodu tych dwoch zadan zawali
to bedzie to raczej wina kierownictwa a nie pracownika. I dobry
zarzadzajacy bierze to pod uwage. Kontrakt sie zawalil bo czlowiek sie nie
wyrobil bo robil co innego - mniej kasy dla ludzi dlaczego kto zgadnie?
>> A ja siedze
>> po godzinach bo sie chce nauczyc nowych rzeczy Bardzo dobry (i chyba
>> najlepszy powod) ale to jest dobre na
>> poczatek, jak juz sie naucze to dlaczego mam zostawac po godzinach
>> za darmo.
> Tzn. uwazasz ze dojdziesz do momentu, w ktorym bedziesz wiedzial
> wszystko? I nie bedzie juz nic nowego? Ciekawego?
> Mi sie caly czas nie udaje ;-)
To znaczy, ze jak mam zostac zrobic kolejny projekt, ktory rozni sie od
poprzednich szczegolami to wole poczytac grupy dyskusyjne albo pospac. Jak
mam na tym zarobic extra to sie zastanowie czy mi sie oplaca i czy jestem
w stanie to zrobic bez normalnego odpoczynku.
>> Do pracy przychodzisz zarabiac pieniadze a nie dla przyjemnosci.
> Racja. Idealem jest, jesli za przyjemnosc ci placa. I, wbrew pozorom,
> jest to mozliwe - po prostu trzeba lubic swoja prace.
Ja lubie, ale nie zamierzam spedzac w niej calego czasu, tydzien ma siedem
dni, a doba 24 godziny, a osiem godzin pracy nie jest zadna fanaberia
socialna, tylko w miare optymalnym wykorzystaniem pracownika, ktory jak
nie odpocznie to jest malo wydajny w robi duzo bledow.
>> > Jesli natomiast rozumiesz cele firmy i sens tego, co robisz,
>> > potrafisz poczuc sie odpowiedzialny za swoja prace.
>>
>> Celem firmy jest pomnarzec dochody.
> Oczywiscie - to cel nadrzedny.
I pod ten cel sa ustawiane inne.
>> Chyba, ze wierzysz w jakas misje firmy, ale to chyba tylko
>> organizacje charytatywne
> I tu sie mylisz. Nawet sobie nie wyobrazasz, jak nakreca ludzi (od
> "szeregowych" po dyrektorow) swiadomosc, ze firma kosi coraz wieksza
> kase i robi sie coraz wieksza.
Mysle, ze jak cos z tego mam to mnie kreci (chocby docenienie -na krotka
mete tez dobre), jak nie to srednio i tylko do czasu. Jak robie pierwszy
raz taki projekt to mnie to bawi i ciesze sie jak wszystko idzie dobrze,
jak 10 to bede to robil dla kasy a nie klientow, ani frontu walki o wyzsze
dochody wlasciciela. No chyba, jego wyzsze dochody, to moje wyzsze dochody
- wtedy mamy wspolny cel - super.
> Mowie oczywiscie o realiach, nie o
> budowaniu "fikcyjnej" swiadomosci sukcesu przez management firmy.
> Oczywiscie taka swiadomosc moze byc "podpierana" praktycznie, np.
> premiami.
o ooo.
>> Generalnie celem firmy jest zaracieac pieniadze dla wlasciciela, a
>> celem pracownika zarabiac dla siebie.
> Zarobisz wiecej dla wlasciciela => zarobisz wiecej dla siebie.
NIestety nie.
> Przeciez to wlasciciel Ci placi, nie jego wujek.
Ale tyle samo.
> PiotrG
Pozdr.
--
Shrek