-
41. Data: 2009-09-26 19:17:35
Temat: Re: Kwota zarobkow w ogloszeniu
Od: "Baloo" <b...@o...eu>
Użytkownik "Papa Smerf" <P...@z...zalasami.trala.la> napisał w
wiadomości news:h9lodi$hdg$2@atlantis.news.neostrada.pl...
> Órzytkownik "Baloo" napisał:
>> Problem nie, ale po co zawracać sobie nawzajem dupę jakimiś okresami
>> próbnymi, jeśli się na początku nie dogadało w kwestiach finansowych (w
>> trakcie i po skończonym okresie próbnym)?
>
> nie wiesz po co?
> po to żeby "odkryć karty", żeby sprawdzić się nawzajem, a nie wierzyć jak
> w bustwo jakimś tam negocjacjiom!:O)
Ręce opadają, nic nie kapujesz :-/
Po kiego grzyba masz sprawdzać pracodawcę jeśli tak czy siak nie masz z
góry ustalonej kasy takiej, jakiej oczekujesz (np. w formie umowy, gdzie
napisano jak wół - w okresie próbnym x zł, po okresie próbnym xx zł)?
Co ci da, że sobie kogoś sprawdzisz, jeśli ci po tym okresie próbnym powie,
że nie zapłaci ci więcej, bo się z tobą nie umawiał w ten sposób? I nic mu
nie zrobisz.
-
42. Data: 2009-09-26 19:53:07
Temat: Re: Kwota zarobkow w ogloszeniu
Od: "Papa Smerf" <P...@z...zalasami.trala.la>
Órzytkownik "Baloo" napisał:
> Niczego nie wyjaśniałeś, a sądząc z tego, co piszesz niżej,
> nie zrozumiałeś nawet mojego pytania.
oj wyjaśniłę, ale najwyraźniej do ciebie to nie dociera, to twój problem, w
każdym razie uświadomię cię, uwierz że w każdym cywilizowanym kraju
oferowana stawka jest podawana w odłoszeniu pracy i jak ktoś chce negocjować
to może i nikogo to nie dziwi poza tobą:O)
> Jak najmniej. Jesteś w stanie to pojąć czy mam tłumaczyć dalej?
ja to rozumiem, napisałem że w takim przypadku jest to głąb szukający głąba,
i zawsze swój trafi na swojego, normalni ludzie (jak na przykład autor
wątku) sie w to nie bawią, jesteś w stanie to pojąć?:O)
-
43. Data: 2009-09-26 20:08:52
Temat: Re: Kwota zarobkow w ogloszeniu
Od: "Baloo" <b...@o...eu>
"Papa Smerf" <P...@z...zalasami.trala.la> napisał
> oj wyjaśniłę, ale najwyraźniej do ciebie to nie dociera, to twój problem,
> w każdym razie uświadomię cię, uwierz że w każdym cywilizowanym kraju
> oferowana stawka jest podawana w odłoszeniu pracy i jak ktoś chce
> negocjować to może i nikogo to nie dziwi poza tobą:O)
Potwierdzasz tylko moje przypuszczenia, że nadal kompletnie nie rozumiesz,
o co się ciebie pytałem.
W związku z tym EOT, bo cała para idzie w gwizdek, a ja nie mam ochoty na
powtórkę z rozrywki, jaką zaserwowałeś w temacie nadgodzin.
> ja to rozumiem, napisałem że w takim przypadku jest to głąb
W związku z tym ty, który szukasz najtańszej oferty na rynku czy to
motoryzacyjnym czy warzywnym również jesteś dokładnie takim samym głąbem.
> i zawsze swój trafi na swojego, normalni ludzie (jak na przykład autor
> wątku) sie w to nie bawią, jesteś w stanie to pojąć?:O)
Mało mnie obchodzi w co się bawi autor wątku, a w co nie. Prawda jest taka,
że dopóki w ogłoszeniach nie będzie podanych kwot wynagrodzenia (a w
najbliższym czasie nie zapowiada się i tłumaczyłem już dlaczego), dopóty
kandydaci będą chodzić na sznureczku pracodawców i tyle z tego wyniknie.
-
44. Data: 2009-09-26 21:18:47
Temat: Re: Kwota zarobkow w ogloszeniu
Od: "jacem" <j...@1...pl>
Użytkownik "Baloo" <b...@o...eu> napisał w wiadomości
news:h9lkv2$acv$1@news.mm.pl...
> Użytkownik "Papa Smerf" <P...@z...zalasami.trala.la> napisał
>> ta sytuacja wygląda tak ze głąb szuka głąba ktury będzie wykonywał
>> pracę wartą 10000zł za jak najmniejszą kwotę,
> Dana praca jest warta tyle, ile ktoś za nią zapłaci.
> Ty natomiast zakładasz, że istnieje jakiś wyimaginowany cennik
> konkretnych prac.
> Z takim podejściem nie dziwię się, że nie potrafisz pojąć o czym mowa.
Nie do końca masz rację.
Istnieje coś takiego jak kosztorys prac.
Tutaj wielu informatyków, więc posłużmy się projektem informatycznym.
Są nawet osoby, które zajmują się wyceną tego typu projektów.
Jeśli ktoś mi zleci wykonanie określonej pracy, projektu, dzieła, to
jestem w stanie wycenić, ile to mniej więcej czasu i pracy pochłonie,
ile będzie kosztowało, ile żądają inni. Ktoś, kto działa w danej branży
po prostu musi się orientować.
Klient nie zawsze, a właściwie prawie nigdy nie rozumie, jak to wygląda
"od kuchni". Często wyobraża sobie, że taką pracę można wykonać w
tydzień za 1000zł, a zleceniobiorca rzuca kwotę kilkukrotnie wyższą.
Jeden matoł faktycznie może wykonac drugiemu coś za 1000zł, warte
10000zł, przy zupełnym braku świadomości, czy też desperacji.
Aha, istnieje coś takiego jak perspektywa dłuższej współpracy z
klientem.
I faktycznie, można czasami zrobić coś dla klienta za darmo, nawet
dołożyć do interesu, wiedząc, że inwestycja się zwróci.
Szynkę też możesz kupić za 15zł/kg ,jak i za 40zł/kg.
Którą wybierasz?
J.
-
45. Data: 2009-09-26 21:42:52
Temat: Re: Kwota zarobkow w ogloszeniu
Od: "jacem" <j...@1...pl>
Użytkownik "Baloo" <b...@o...eu> napisał w wiadomości news:h9lli6
> Ale po grzyba ma się starać? Wysyła swoje CV, podaje w nim oczekiwania
> finansowe i czeka na odpowiedź. Tak, jak w przetargu. Przecież nie
> spytasz potencjalnego zleceniodawcy - "A ile pan ewentualnie zapłaci
> za
> ten projekt, bo nie wiem, czy mi się opłaca robić ofertę"?
Jak to? Muszę znać dokładne założenia projektu, żeby go wycenić.
Muszę wiedzieć, czy zleceniodawca gotów jest mi zapłacić tyle ile
zarządam.
Czy go na to stać. Muszę znać jego wiarygodność, zwłaszcza w przypadków
większych projektów.
> Poza tym cały czas tłumaczę, że sytuacja obecnie jest taka, że mamy
> rynek pracodawcy, a nie pracownika, więc pracodawcy dynda, czy komuś
> się będzie opłacało odpowiadać na ogłoszenie czy nie. Zawsze się
> znajdzie jakiś
> chętny albo kilkudziesięciu.
To niech, kur..., jeden cwaniak z drugim zbierze koperty z podaną kwotą
od kandydatów i wybierze najtańszego. Po co ten cały cyrk z rekrutacją?
;-)
>> tak, wiem że wartości na pieniądze przeliczają kurwy, one wiedzą ile
>> są warte, każdy normalny człowiek wie że żadnych wartości nie da się
>> wycenić bo są to wartości niematerialne, kapisz?:O)
> Ech, szkoda z tobą gadać, bo nadal niczego nie rozumiesz.
A kurwy to niby skąd wiedzą?
Mają jakiś cennik? ;-)
Wiadomo ile się bierze za daną robotę na rynku.
J.
-
46. Data: 2009-09-26 21:45:19
Temat: Re: Kwota zarobkow w ogloszeniu
Od: "jacem" <j...@1...pl>
Użytkownik "Baloo" <b...@o...eu> napisał w wiadomości
> Ale co ma piernik do wiatraka czyli jakaś tam nieudolnie sklecona
> "oferta" pracy do faktu, że rekrutacja z zasady działa na zasadzie
> przetargu?
Napisałem powyżej: po co jakaś rekrutacja? Niech zbiorą koperty
zawierające wymagania pracowników.
Przecież wg ciebie, liczy się najtańszy!
J.
-
47. Data: 2009-09-26 21:47:38
Temat: Re: Kwota zarobkow w ogloszeniu
Od: "jacem" <j...@1...pl>
Użytkownik "Baloo" <b...@o...eu> napisał w wiadomości news:h9lsfa$17i6
> Mało mnie obchodzi w co się bawi autor wątku, a w co nie. Prawda jest
> taka, że dopóki w ogłoszeniach nie będzie podanych kwot wynagrodzenia
> (a w najbliższym czasie nie zapowiada się i tłumaczyłem już
> dlaczego),
> dopóty kandydaci będą chodzić na sznureczku pracodawców i tyle z tego
> wyniknie.
Obawiam się, że niebawem będzie taki wymóg.
Jak w każdym cywilizowanym kraju.
-
48. Data: 2009-09-27 07:30:48
Temat: Re: Kwota zarobkow w ogloszeniu
Od: "Baloo" <b...@o...eu>
"jacem" <j...@1...pl> napisał
> Jeśli ktoś mi zleci wykonanie określonej pracy, projektu, dzieła, to
> jestem w stanie wycenić, ile to mniej więcej czasu i pracy pochłonie, ile
> będzie kosztowało, ile żądają inni. Ktoś, kto działa w danej branży po
> prostu musi się orientować.
Zgadza się. Ty, jako zleceniobiorca wiesz, na ile możesz wycenić SWOJĄ
pracę.
Ale w drugą stronę to już tak nie działa. Przecież trudno oczekiwać, by to
zleceniodawca (czyli w naszej rozmowie - pracodawca) wyceniał Twoją pracę.
On może wprawdzie powiedzieć, ile maksymalnie może ci zapłacić, ale
powtarzam - po co ma odkrywać swoje karty i mówić to pierwszy, jeśli
prościej jest dla niego zebrać wszystkie oferty i dopiero wówczas
zdecydować, co wybrać.
> Jeden matoł faktycznie może wykonac drugiemu coś za 1000zł, warte
> 10000zł, przy zupełnym braku świadomości, czy też desperacji.
Otóż to. Dla Ciebie to matoł, dla kogoś innego po prostu tani
zleceniobiorca/dostawca/pracownik.
> Aha, istnieje coś takiego jak perspektywa dłuższej współpracy z klientem.
> I faktycznie, można czasami zrobić coś dla klienta za darmo, nawet
> dołożyć do interesu, wiedząc, że inwestycja się zwróci.
Ale czy ktoś kogoś do czegoś zmusza?
> Szynkę też możesz kupić za 15zł/kg ,jak i za 40zł/kg.
> Którą wybierasz?
Musiałbym ją najpierw zobaczyć.
-
49. Data: 2009-09-27 07:41:43
Temat: Re: Kwota zarobkow w ogloszeniu
Od: "Baloo" <b...@o...eu>
Użytkownik "jacem" <j...@1...pl> napisał w wiadomości
news:h9m2pi$oes$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Użytkownik "Baloo" <b...@o...eu> napisał w wiadomości news:h9lli6
>
>> Ale po grzyba ma się starać? Wysyła swoje CV, podaje w nim oczekiwania
>> finansowe i czeka na odpowiedź. Tak, jak w przetargu. Przecież nie
>> spytasz potencjalnego zleceniodawcy - "A ile pan ewentualnie zapłaci za
>> ten projekt, bo nie wiem, czy mi się opłaca robić ofertę"?
> Jak to? Muszę znać dokładne założenia projektu, żeby go wycenić.
No dobrze, ale co mają założenia podawane przez zleceniodawcę do kwoty
podawanej przez Ciebie?
Zleceniodawca mówi ci co masz zrobić, a Ty mówisz za ile.
> Muszę wiedzieć, czy zleceniodawca gotów jest mi zapłacić tyle ile
> zarządam. Czy go na to stać. Muszę znać jego wiarygodność, zwłaszcza w
> przypadków większych projektów.
Ale tego wszystkiego dowiadujesz się przecież dopiero po przedstawieniu
oferty (czyli podaniu SWOJEJ ceny), a nie wcześniej. Nie pytasz się go
przecież wcześniej ile ma na koncie i ile ci zapłaci, a dopiero pod tym
kątem sporządzasz wycenę. No weź ;-)
No chyba, że faktycznie działasz w tak dziwnie funkcjonującej branży.
> To niech, kur..., jeden cwaniak z drugim zbierze koperty z podaną kwotą
> od kandydatów i wybierze najtańszego. Po co ten cały cyrk z rekrutacją?
> ;-)
Bo nie tylko cena świadczy o wartości. Toż to proste jak budowa cepa.
I dlaczego nazywasz cwaniakiem kogoś, kto po prostu minimalizuje koszty? A
siebie, robiącego dla jakiegoś klienta-naiwniaka projekt za 3 razy więcej,
niż jest wart albo pracownika, który przebiera między różnymi firmami i
wybiera najlepszą dla siebie (czyli, która zapłaci mu najwięcej) już za
cwaniaka nie uważasz?
> A kurwy to niby skąd wiedzą?
> Mają jakiś cennik? ;-)
> Wiadomo ile się bierze za daną robotę na rynku.
Nie ma pojęcia, nigdy nie działałem w tej branży ani nie korzystałem z jej
usług, ale możesz spytać Papy Smerfa ;-)
-
50. Data: 2009-09-27 07:44:09
Temat: Re: Kwota zarobkow w ogloszeniu
Od: "Baloo" <b...@o...eu>
Użytkownik "jacem" <j...@1...pl> napisał
> Przecież wg ciebie, liczy się najtańszy!
Nigdy czegoś takiego nie mówiłem.
W przetargu też nie wybiera się najtańszej oferty, tylko najbardziej
optymalną (co oczywiście może oznaczać najtańszą, ale nie musi).
I to samo tyczy się pracownika.
Czy naprawdę trzeba tłumaczyć takie oczywistości?