-
81. Data: 2010-08-26 10:53:56
Temat: Re: Kacowe
Od: "Mich@l" <k...@t...cy>
W dniu 2010-08-25 20:07, Jotte pisze:
>>> To niezgodne z prawem unijnym, które nakazuje na te ostatnie min. 22% -
>> Bzdura. Pokaż mi przepis nakazujący państwom UE vat min. 22% na powyższe
>> artykuły. Ba, na cokolwiek.
> Zanim będziesz gadał, że bzdury, to poczytaj i dowiedz się czegoś zamiast
> pleść byle co.
> http://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/118531,nie_b
edzie_nizszego_vat_na_ubranka_dzieciece.html
> http://www.pro-life.org.pl/2008/02/stawka-vat-na-art
ykuy-dziecice-wzronie.html
Nadal twierdzę że bzdurę napisałeś. Nie istnieje żaden przepis unijny
nakazujący państwom UE 22% vatu na artykuły dziecięce.
--
To nie prawdy objawione a jedynie moje prywatne opinie ;)
Michał "Willy" Olszewski
GG: 2903798 / ICQ: 199507526
http://www.olszewski.net.pl
-
82. Data: 2010-08-27 17:13:46
Temat: Re: Kacowe
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:i55h49$dmi$1@inews.gazeta.pl Mich@l
<k...@t...cy> pisze:
>>>> To niezgodne z prawem unijnym, które nakazuje na te ostatnie min. 22% -
>>> Bzdura. Pokaż mi przepis nakazujący państwom UE vat min. 22% na powyższe
>>> artykuły. Ba, na cokolwiek.
>> Zanim będziesz gadał, że bzdury, to poczytaj i dowiedz się czegoś zamiast
>> pleść byle co.
>> http://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/118531,nie_b
edzie_nizszego_vat_na
>> _ubranka_dzieciece.html http://www.pro-life.org.pl/2008/02/stawka-vat-na-
>> artykuy-dziecice-wzronie.html
> Nadal twierdzę że bzdurę napisałeś.
To mi nie przeszkadza i -prawdę mówiąc - zwisa. Roześli jeszcze swoje
"twierdzenie" do tych potrali, które wskazałem i w ogóle wszędzie..
> Nie istnieje żaden przepis unijny nakazujący państwom UE 22% vatu na
> artykuły dziecięce.
Tak, tak, oczywiście, z pewnością wiesz lepiej niż wszyscy...
--
Jotte
-
83. Data: 2010-08-30 10:18:55
Temat: Re: Kacowe
Od: "Mordzia" <m...@n...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał
> Ja tam się na ten najpiękniejszy ze światów nie prosiłem (a ty?), no ale
> skoro już na nim jestem na trochę...
> Może się nie wieszać, jak sądzisz?
Decyzję pozostawiam Tobie :)
> Dlaczego? W tylu krajach jakoś takich cudów socjalnych jak u nas nie ma,
> ludzie o tym wiedzą i są nauczeni odpowiednio myśleć i kierować swoim
> życiem i rozrodem.
Które kraje masz na myśli?
> Czym innym jest przecież pomoc socjalna (i renta) dla inwalidy, który
> obarczony chorobą bądź kalectwem nie jest w stanie w ogóle pracować i tym
> samym płacić składek (może nigdy nie płacił), a czym innym zrzuta na
> apanaże dla tych, co się rozmnożyć zechcieli.
Jeden i drugi przypadek jest ważny, tylko każdy z innych powodów.
Ty rozpatrujesz rodzicielstwo tylko i wyłącznie jako chciejstwo, ja uważam,
że to coś więcej, niż chciejstwo. Ponieważ dzieci nie mamy tylko i wyłacznie
dla siebie - są i będą one częścią całego społeczeństwa, do którego Ty też
należysz i od którego jesteś na każdym kroku uzależniony.
A biorąc pod uwagę Twój przykład - skąd ta pomoc socjalna dla inwalidy,
jesli nie będzie komu w przyszłości pracować na socjal?
>> Czy emeryturę też będziesz miał z_własnych_pieniędzy? Bo nieważne czy
>> odkładasz do ZUSu czy nie, gdyż niezależnie, gdzie_teraz_inwestujesz
>> własne pieniądze,_kiedyś_ktoś będzie musiał tak nimi obracać, by nadal
>> stanowiły wartość adekwatną do Twoich potrzeb.
> Co ty piszesz? ADEKWATNĄ do potrzeb???
Chodziło mi o to, że nie ulegną dewaluacji takiej, jakiej by uległy, gdybyś
je trzymał np. w skarpecie.
> Ten w znacznej mierze niesprawiedliwy i nieekonomiczny system
> bismarckowski realizowany przez ZUS ma jednak taką cechę, że pracując nie
> możemy go uniknąć. Co gorsza z uwagi jak został ~150 lat temu
> skonstruowany dziś nie ma pomysłu jak z niego wyskoczyć.
No niestety. Ale nawet gdybyśmy pozbyli się ZUSu, to i tak ciągły spadek
narodzin, a tym samym brak rąk do pracy w przyszłości, nadal byłby dla nas
zabójczy.
> Dzieci natomiast - jeśli się nie ma warunków do ich posiadania - uniknąć
> bardzo łatwo.
Tylko jaką przyszłość miałoby to przynieść?
> Nic w tym złego. może po prostu zaczynają działać prawa natury?
W sensie, że jako gatunek dążymy powoli do wymarcia? ;-)
-
84. Data: 2010-08-30 12:03:52
Temat: Re: Kacowe
Od: "Mich@l" <k...@t...cy>
W dniu 2010-08-27 19:13, Jotte pisze:
>> Nie istnieje żaden przepis unijny nakazujący państwom UE 22% vatu na
>> artykuły dziecięce.
> Tak, tak, oczywiście, z pewnością wiesz lepiej niż wszyscy...
Z pewnością nie, za to Tobie, Jotte, zdaje się że Bozia poskąpiła
umiejętności czytania ze zrozumieniem.
--
To nie prawdy objawione a jedynie moje prywatne opinie ;)
Michał "Willy" Olszewski
GG: 2903798 / ICQ: 199507526
http://www.olszewski.net.pl
-
85. Data: 2010-08-30 14:15:02
Temat: Re: Kacowe
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:i5g6nh$m18$1@inews.gazeta.pl Mich@l
<k...@t...cy> pisze:
>>> Nie istnieje żaden przepis unijny nakazujący państwom UE 22% vatu na
>>> artykuły dziecięce.
>> Tak, tak, oczywiście, z pewnością wiesz lepiej niż wszyscy...
> Z pewnością nie
Wiem, to był taki sarkazm, właściwie kpina, wiesz...?
> za to Tobie, Jotte, zdaje się że Bozia poskąpiła umiejętności czytania ze
> zrozumieniem.
Mam w tej kweestii odmienne zdanie wzbogacone dodatkowo o dotyczące ciebie
podejrzenia.
--
Jotte
-
86. Data: 2010-08-30 14:47:29
Temat: Re: Kacowe
Od: "Mich@l" <k...@t...cy>
W dniu 2010-08-30 16:15, Jotte pisze:
> Mam w tej kweestii odmienne zdanie wzbogacone dodatkowo o dotyczące ciebie
> podejrzenia.
Nic dziwnego. Ty w każdej kwestii masz odmienne zdanie. Do tego stopnia
że pewnie sam ze sobą się nie zgadzasz.
EOT
--
To nie prawdy objawione a jedynie moje prywatne opinie ;)
Michał "Willy" Olszewski
GG: 2903798 / ICQ: 199507526
http://www.olszewski.net.pl
-
87. Data: 2010-08-30 14:57:50
Temat: Re: Kacowe
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:i5g0hp$71c$1@news.onet.pl Mordzia
<m...@n...pl> pisze:
>> Dlaczego? W tylu krajach jakoś takich cudów socjalnych jak u nas nie ma,
>> ludzie o tym wiedzą i są nauczeni odpowiednio myśleć i kierować swoim
>> życiem i rozrodem.
> Które kraje masz na myśli?
Np. Etiopia, Sudan (w ogóle wiekszość państw afrykańskich) Timor Wschodni,
Madagaskar, Indie, Chiny... :)
A bardziej serio to ograniczając się do Europy zajrzyj do Europejskiej Karty
Społecznej. Następnie trzeba by zapoznać się z prawem każdego kraju, który
ratyfikował ten dokument i porównać.
Generalnie to Francja, trochę Niemcy (kontynentalny model świadczeń
społecznych) oraz kraje obszaru śródziemnomorskiego (niska relatywnie rola
państwa we wsparciu socjalnym). Z kolei na drugim biegunie jest Skandynawia.
Najłatwiej rozpoznać po dzietności.
>> Czym innym jest przecież pomoc socjalna (i renta) dla inwalidy, który
>> obarczony chorobą bądź kalectwem nie jest w stanie w ogóle pracować i
>> tym samym płacić składek (może nigdy nie płacił), a czym innym zrzuta
>> na apanaże dla tych, co się rozmnożyć zechcieli.
> Jeden i drugi przypadek jest ważny, tylko każdy z innych powodów.
> Ty rozpatrujesz rodzicielstwo tylko i wyłącznie jako chciejstwo, ja
> uważam, że to coś więcej, niż chciejstwo. Ponieważ dzieci nie mamy
> tylko i wyłacznie dla siebie - są i będą one częścią całego
> społeczeństwa
Czyżby zatem wg ciebie wielodzietność typu 2+6 czy 2+8, występująca
najliczniej w obszarach ubóstwa (bądź nędzy) i będąca udziałem rodziców
najmniej wykształconych, egzystujących na nizinach społecznych czy też
wprost na marginesie - była przejawem głębokiego patriotyzmu?
Czy ten kto rezygnuje z dzieci (bo nie chce i już), nie jest patriotą,
mający np. dwoje już trochę nim jest, ale dopiero od - powiedzmy - 4 w górę
zaczyna sie bohaterstwo?
> A biorąc pod uwagę Twój przykład - skąd ta pomoc
> socjalna dla inwalidy, jesli nie będzie komu w przyszłości pracować na
> socjal?
Jesteśmy w Europie i do tego obszaru ograniczmy nasze rozważania.
Na początek - czy to się już gdzieś na tym kontynencie wydarzyło? Bo
prognozy, przewidywania, proroctwa wagi argumentów nie mają.
Pierwsze projekty zmiany struktury dochodów budżetowych już się u nas
zarysowują. Są to metody łajdacko-liberalne (co zresztą znaczy w zasadzie to
samo) i polegają na likwidacji większości tzw. wcześniejszych uprawnień
emerytalnych, oraz ogólnego podwyższenia wieku emerytalnego. Kalkulacja jest
prosta - wiadomo ile czasu średnio przeżywa emeryt pobierając świadczenie
stąd zamiar doprowadzenia do skrócenia tego okresu. Następna sprawa to
odebranie części składki należnej OFE (defetyści mówią nawet o docelowej ich
likwidacji).
Ale ratowanie budżetu różne kraje przetestowały z niezłym skutkiem już przed
wiekami. To się nazywało sekularyzacja.
>> Ten w znacznej mierze niesprawiedliwy i nieekonomiczny system
>> bismarckowski realizowany przez ZUS ma jednak taką cechę, że pracując
>> nie możemy go uniknąć. Co gorsza z uwagi jak został ~150 lat temu
>> skonstruowany dziś nie ma pomysłu jak z niego wyskoczyć.
> No niestety. Ale nawet gdybyśmy pozbyli się ZUSu, to i tak ciągły spadek
> narodzin, a tym samym brak rąk do pracy w przyszłości, nadal byłby dla
> nas zabójczy.
Jaki brak rąk do pracy? Na razie to jest brak pracy, a nie rąk do niej.
Oficjalne bezrobocie wynosi ~1,8 mln. osób zdolnych do pracy. I oni
pobierają zasiłki.
A ilu jest naprawdę?
>> Dzieci natomiast - jeśli się nie ma warunków do ich posiadania - uniknąć
>> bardzo łatwo.
> Tylko jaką przyszłość miałoby to przynieść?
A jaką przynosi gdzie indziej?
A jaką _teraźniejszość_ przyniosło posiadanie dzieci bez względu na warunki
w krajach, które wymieniłem w pierwszym zdaniu niniejszego postu?
>> Nic w tym złego. może po prostu zaczynają działać prawa natury?
> W sensie, że jako gatunek dążymy powoli do wymarcia? ;-)
Czytałem kiedyś (bo trochę umiem czytać) książkę.
Bardzo dobrą, a miała tytuł "Delirium w Tharsys" Wiktora Żwikiewicza.
Polecam.
Znajdziesz tam odpowiedź na swoje wątpliwości.
--
Jotte
-
88. Data: 2010-09-02 14:52:49
Temat: Re: Kacowe
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:i5ggab$scl$1@inews.gazeta.pl Mich@l
<k...@t...cy> pisze:
>> Mam w tej kweestii odmienne zdanie wzbogacone dodatkowo o dotyczące
>> ciebie podejrzenia.
> Nic dziwnego. Ty w każdej kwestii masz odmienne zdanie.
Odmienne od głupców. I to się raczej chwali.
> Do tego stopnia że pewnie sam ze sobą się nie zgadzasz.
Ze sobą się zwykle zgadzam. Programowo nie zgadzam się natomiast z głupcami.
--
Jotte
-
89. Data: 2010-09-03 13:11:21
Temat: Re: Kacowe
Od: "Jackare" <j...@i...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:i4m646$qfh$1@news.dialog.net.pl...
pisał nie będę, tym bardziej, iż anonsujesz ich
> znajomość.
> Posiadanie potomstwa nie jest obowiązkowe. To zwykła zachcianka.
Nie. Posiadanie dzieci gwarantuje biologiczne przetrwanie gatunku. Nie jest
i nie powinno być związane z pozbawionym uczuć i zimnym planowaniem
odniesionym do podstaw materialnych.
Systemy ubezpieczeniowe, finansowe i inne zdobycze "cywilizacji" zmieniają
sie i upadają. Systemy plemienne, klanowe i rodzinne pozwalają przetrwać
nawet w najdzikszych czasach.
Dzieci się ma dlatego właśnie, że się jest homo, a jest się homo bo ktoś
wcześniej miał dzieci i samemu też się dzieckiem było. Sapiens ma w tym
udział taki że się wie lepiej lub gorzej jak dziecko wprowadzić w życie i co
mu przekazać by sobie w nim jako tako radziło.
Mając sytuację finansową za podstawę decyzji o posiadaniu dzieci, nigdy by
się ich nie miało bo zawsze może przyjść krach, galopująca inflacja,
tornado, tsunami, pożar, można starcić pracę i majątek lub zostać kaleką na
całe życie. I jak tu takim losem obarczać dziecko ?
Postawię śmielszą tezę:
Jak ktoś ma słabą sytuację finansową to powinien mieć więcej dzieci. Jest
większa szansa że kilkoro przeżyje i zapewni wsparcie i zabezpieczenie na
starość lub wspomoże w cięższych czasach. A jeśli nie zapewni i nie wspomoże
? Cóż. To będzie zapewne efekt tego "sapiens" u rodziców.
Jeśli panstwo stworzyło jakieś tam ramy prawne zachęcające do posiadania
dzieci- czemu nie korzystać ? A nawet gdyby państwo nie stworzyło, to dzieci
mieć należy bo nadają nowy wymiar sensowi naszego istnienia. Dzieci się ma
na dobre i na złe. Willę, jacht i konie mozna sprzedać...
--
Jackare
-
90. Data: 2010-09-03 14:35:41
Temat: Re: Kacowe
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:i5qs1p$fst$1@node1.news.atman.pl Jackare
<j...@i...pl> pisze:
>> Posiadanie potomstwa nie jest obowiązkowe. To zwykła zachcianka.
> Nie. Posiadanie dzieci gwarantuje biologiczne przetrwanie gatunku.
Powtórzę, bo chyba nie zrozumiałeś - posiadanie dzieci nie jest obowiązkowe.
Dla przetrwania gatunku natomiast natura wykształciła instynkty. Wśród nich
instynkt rozmnażania.
Ale ta sama natura wykształciła także rozum, który pozwala do pewnego
stopnia instynkty kontrolować.
> Nie
> jest i nie powinno być związane z pozbawionym uczuć i zimnym planowaniem
> odniesionym do podstaw materialnych.
To twoje zdanie. Nie problem mieć inne i ja takowe mam.
> Systemy ubezpieczeniowe, finansowe i inne zdobycze "cywilizacji"
> zmieniają sie i upadają.
Podobnie jak giną i powstają gatunki.
Nasz jest jeszcze bardzo młody.
> Systemy plemienne, klanowe i rodzinne
> pozwalają przetrwać nawet w najdzikszych czasach.
Nieprawda. Wiele kultur opartych o tego typu systemy już nie istnieje.
> Dzieci się ma dlatego właśnie, że się jest homo, a jest się homo bo ktoś
> wcześniej miał dzieci i samemu też się dzieckiem było. Sapiens ma w tym
> udział taki że się wie lepiej lub gorzej jak dziecko wprowadzić w życie
> i co mu przekazać by sobie w nim jako tako radziło.
Wielodzietność występuje tym bardziej, im niższa pozycja w drabinie
społecznej, niższe wykształcenie, niższa samoświadomość.
Zjawisko to występuje pod każdą szerokością geograficzną.
> Mając sytuację finansową za podstawę decyzji o posiadaniu dzieci, nigdy
> by się ich nie miało bo zawsze może przyjść krach, galopująca inflacja,
> tornado, tsunami, pożar, można starcić pracę i majątek lub zostać kaleką
> na całe życie. I jak tu takim losem obarczać dziecko ?
Opierasz się o ścianę, za tobą już tylko mur.
Istnieje przepaść pomiędzy świadomym, dobrze sklkulowanym ryzykiem, a
płynącą z głupoty lekkomyślnością.
> Postawię śmielszą tezę:
> Jak ktoś ma słabą sytuację finansową to powinien mieć więcej dzieci. Jest
> większa szansa że kilkoro przeżyje i zapewni wsparcie i zabezpieczenie na
> starość lub wspomoże w cięższych czasach. A jeśli nie zapewni i nie
> wspomoże ? Cóż. To będzie zapewne efekt tego "sapiens" u rodziców.
To powiedz wprost, że uważasz dzieci za polisę ubezpieczeniową, rodzaj
inwestycji, a nie montujesz jakieś dziwne teorie.
> Jeśli panstwo stworzyło jakieś tam ramy prawne zachęcające do posiadania
> dzieci- czemu nie korzystać ?
Korzystać.
> A nawet gdyby państwo nie stworzyło, to
> dzieci mieć należy bo nadają nowy wymiar sensowi naszego istnienia.
Bez pseudofilozofii. Ile dzieci może mieć samica gatunku homo sapiens
sapiens w ciągu całego życia? 15?
Nawet mysz czy szczur potrafi lepiej (efektywniej) się rozmnażać, o owadach
nie wspominając.
Te to dopiero mają wymiar sensu swego istnienia.
> Dzieci się ma na dobre i na złe. Willę, jacht i konie mozna sprzedać...
Dziecko można urodzić, adoptować, kupić, sprzedać, włożyć do tzw. "okna
życia", płód spędzić albo wyskrobać i to wcale nie wszystkie możliwości.
Rozum polega na tym, aby rozmnażać się rozsądnie i wtedy, gdy istnieją
poważne przesłanki, że jest to decyzja racjonalna.
Inaczej to tylko zwykła zachcianka.
--
Jotte