-
251. Data: 2005-08-27 21:20:40
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: Paweł 'Styx' Chuchmała <s...@h...t15.ds.pwr.wroc.pl>
W artykule <deql1e$iec$1@inews.gazeta.pl>
gromax napisał(a):
> "stacjonarność", np. sekretarka. Ciekawe jak w tym kierunku idą przepisy.
> Rzeczona sekretarka i miała by pracować w szafie?
Lepiej pod biurkiem szefa.
Pozdr MSPANCnie,
--
Paweł 'Styx' Chuchmała
styx at irc dot pl
-
252. Data: 2005-08-29 07:21:52
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl>
Użytkownik "Tomasz Płókarz" <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>
napisał w wiadomości news:op.sv5h25olfrn0ri@donkichot...
> Niestety, drzewa zasłaniają Ci las, zresztą paru innym osobom z tej grupy
> także.
>
> Tylko ponoszenie konsekwencji swoich czynów może skutecznie nauczyć
> odpowiedzialnego zachowania. Edukacja? Śmieszne. Mrzonka.
Im dalej w las tym więcej grzybów tudzież po @@@ mi las?
A może tak uzasadnisz swoje stanowisko, podając mniej obrazowe, lecz
bardziej rzeczowe argumenty?
Czemu mrzonka? Bo społeczeństwo jest nie takie, bo nie ma warunków, bo nie
ma środków? No to po to właśnie działania zaradcze _zaplanowane_ i
realizowane _z_głową_, żeby to naprawić.
Czy podobne zdanie masz na temat systemu penitencjarnego, oczywiste prawdy o
konieczności resocjalizacji wkładając między bajki, bo w Polsce - przecież
wiadomo - że nijak się to ma do rzeczywistości?
pozdr.
m.
-
253. Data: 2005-09-01 17:33:37
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: Tomasz Płókarz <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>
Dnia 29-08-2005 o 09:21:52 Maciek Sobczyk
<m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl> napisał:
>
> Użytkownik "Tomasz Płókarz"
> <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>
> napisał w wiadomości news:op.sv5h25olfrn0ri@donkichot...
>
>> Niestety, drzewa zasłaniają Ci las, zresztą paru innym osobom z tej
>> grupy
>> także.
>>
>> Tylko ponoszenie konsekwencji swoich czynów może skutecznie nauczyć
>> odpowiedzialnego zachowania. Edukacja? Śmieszne. Mrzonka.
>
> Im dalej w las tym więcej grzybów tudzież po @@@ mi las?
>
> A może tak uzasadnisz swoje stanowisko, podając mniej obrazowe, lecz
> bardziej rzeczowe argumenty?
>
> Czemu mrzonka? Bo społeczeństwo jest nie takie, bo nie ma warunków, bo
> nie
> ma środków? No to po to właśnie działania zaradcze _zaplanowane_ i
> realizowane _z_głową_, żeby to naprawić.
Jeśli istnieją takie "drobiazgi" jak np. państwowe emerytury, socjalny,
przymusowe ubezpieczenia itp. ficzery systemu zdejmujące z ludzi
bezpośrednie (w szczególności: nieprzyjemne) konsekwencje swoich działań i
zaniechań, to żadne edukowanie i wychowanie nie pomoże.
> Czy podobne zdanie masz na temat systemu penitencjarnego, oczywiste
> prawdy o
> konieczności resocjalizacji wkładając między bajki, bo w Polsce -
> przecież
> wiadomo - że nijak się to ma do rzeczywistości?
Celem kary więzienia powinna być wyłącznie kara. Wnioski należy zasadniczo
pozostawić ukaranemu.
--
Odkąd myślę samodzielnie, głosuję na JK-M. http://pjkm.pl
-
254. Data: 2005-09-01 17:56:04
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: Zbyszek Tuźnik <d...@b...pl>
Tomasz Płókarz napisał(a):
>
> Celem kary więzienia powinna być wyłącznie kara.
Raczej nie, tzn. celem więzienia jest chyba raczej zapewnienie
bezpieczeństwa społeczeństwu przez izolację osobnika powodującego
zagrożenie + bonus w postaci funkcji oddstraszającej dla ewentualnych
naśladowców.
Zbyszek
-
255. Data: 2005-09-01 18:04:55
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: Tomasz Płókarz <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>
Dnia 01-09-2005 o 19:56:04 Zbyszek Tuźnik <d...@b...pl> napisał:
> Tomasz Płókarz napisał(a):
>
>> Celem kary więzienia powinna być wyłącznie kara.
>
> Raczej nie, tzn. celem więzienia jest chyba raczej zapewnienie
> bezpieczeństwa społeczeństwu przez izolację osobnika powodującego
> zagrożenie + bonus w postaci funkcji oddstraszającej dla ewentualnych
> naśladowców.
Mialem rzecz jasna na mysli cel w sensie: "co powinien robic system
penitencjarny?" i odpowiedź: "wykonać wyrok".
--
Odkąd myślę samodzielnie, głosuję na JK-M. http://pjkm.pl
-
256. Data: 2005-09-24 00:26:10
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>
Użytkownik "camel" napisał w wiadomości
> że kraj nam się powoli odcywilizowuje: wiele małych ośrodków traci
> połączenia kolejowe a teraz i nawet autobusowe ze światem, zamykane są
> urzędy pocztowe, ośrodki zdrowia... bo się wszystko "nie opłaca". I
> coraz większe rejony kraju żyją jak w czterdziestym siódmym. Tylko
> patrzeć jak im prąd odłączą. Z dużych miast świecących powierzchownym
> blichtrem tego nie widać, ale taka jest prawda: nasz kraj się zwija -
> widać to w statystykach. Budownictwo, statystyki zdrowotne,
> ludnościowe...
A Bremse sobie kiedyś pokpiwał z tego, ale szkoda gadać...
--
Koziorozec
-
257. Data: 2005-10-06 22:25:44
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: "Koziorozec" <b...@n...pl>
Użytkownik "Kira" napisał w wiadomości
> Wiesz, na wlasnym podworku mam taki dosc ciekawy przyklad
> bylego poteznego zakladu, ktory od paru ladnych lat jedyne
> co robi to popada w ruine. I ja bym naprawde chetnie widziala
> kogos, kto to kupi i zrobi z tym cokolwiek sensownego, bo sie
> marnuje potezny kawal gleby i bardzo solidne budynki. Niech
> sobie nawet za grosze to kupi, rybka mnie to w tym momencie
> bo wybor jest albo sie rozsypie, albo cos sie z tym zrobi.
>
> Ten dorobek to w sporej czesci teraz jest wlasnie ruina.
> Lepiej zeby gnilo, czy zeby ktos za grosze kupil i jakos
> ta ruine jednak wykorzystal?
A nie widziałaś jak taki zakład co to popadał w ruinę (ale jeszcze
ludzi zatrudniał), po wykupieniu przez jakiegoś 'inwestora'
został całkowicie złożony? Niestety, ale sporo mienia zostało
w ten sposób wykupione i nikt nic z tym nie robi.
Słyszałaś o czymś takim, jak wykupowanie konkurencji?
Wystarczy wykupić jakiś zakład (pod pozorem inwestycji)
i go złożyć.
Inwestycją może być ziemia, którą za kilka lat komuś sprzeda,
np. państwu, które będzie chciało właśnie tam sprzedać ziemię
pod jakiś super/hiper market. I na tym zarobi.
Sporo sprzedanych pałaców, dworków co to wszyscy płakali,
że tak były zrujnowane za czasów komuny - teraz stoi i niszczeje.
Nie rzucam pustych słów - mogę podać przykłady, bo się akurat
tym interesuję.
> Tam sa tansze. Zamiast psioczyc na pracodawcow ze chcieliby
> zarabiac, opieprzajcie tych, ktorzy ustanawiaja takie a nie
> inne koszta zatrudnienia tutaj.
No to jak taki pracodawca jest tak obrotny i ma taki super
pomysł na biznes, to dlaczego go nie stać na zatrudnianie
nawet po wysokich kosztach???
Znaczy się całemu ubóstwu naszej gospodarki są winne
koszty zatrudnienia???
Ukochanego przez Ciebie Kulczyka, czy też takiego Siemensa
też nie stać na zatrudnianie ludzi z tymi wysokimi kosztami
zatrudnienia??? Sami na wszystko zapracowali???
--
Koziorozec
-
258. Data: 2005-10-06 22:52:51
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: "Koziorozec" <b...@n...pl>
Użytkownik "Kira" napisał w wiadomości
> A dlaczego myslisz tylko o osobach prywatnych? Nam z 1,5 roku
> temu rabnal klienta wlasnie taki "dojezdzajacy Pan Zbyszek",
> ktory ma sobie ilustam klientow (firm) w miescie, podjezdza do
> nich raz na miesiac, bierze 300/m-c w czym jest zawarte ilestam
> godzin "interwencji" w naglych przypadkach i z tego co widze to
> ma sie dobrze. A facet tez tak pod 50 jest na oko sadzac.
Nie wiem w jakim mieście mieszka Marek (Poznań?),
ale czy wiesz, że to właściwie niemożliwe znaleźć teraz
klienta-firmę na takie usługi?
Zobacz jaka jest konkurencja! Ci, którzy to robią nie
obchodzą się bez samochodu i do tego bardzo często
mają takie umowy z firmami na zasadzie znajomości
z odpowiednimi osobami (firmy państwowe, instytucje).
Istnieje niesamowita konkurencja cenowa, a w końcu
z 'wolontariatu' ;)) nie da się opłacać składek ZUS
i jak długo można jeść światło z lodówki ;))
Wiesz, jak ktoś startuje do oferty na oprogramowanie
serwisu w php ('prosty' CMS), a jakiś koleś mówi, że
zrobi to za 30 zł?!! Nawet instalacja 'gotowca' musi kosztować.
Instalacje oprogramowania wykonywane prywatnie są jeszcze
tańsze.
Udzielałam kiedyś korepetycji za 30-35 zeta za godzinę,
ale przebiły mnie osoby, które oferowały 10 zł za godzinę
- co już dla mnie nie było opłacalne, tak samo jak przepisywanie
i adiustacja tekstu za 1 zł za kartkę A4 - w wydrukiem (studenci).
> ..tylko nie czekaj az sie sami zglosza, bo oni zazwyczaj nie
> maja bladego pojecia ze jestes im potrzebny :) Nalezy do nich
> podejsc, porozmawiac, dowiedziec sie co maja i co jak im dziala
> i pokazac najlepiej od reki (o ile sie da) ze moze im dzialac
> znacznie lepiej jak Ty sie tym zajmiesz. Zwykle skutkuje.
Spróbuj wejść od takiej firmy prywatnej, usiąść przy ich
kompie. A potem jak coś za miesiąc im padnie, to gwarantuję
Ci, że będzie na Ciebie (ludzie nie mają o tym pojęcia).
> No to zastanow sie nad spolka -- Ty plus jakis handlowiec.
Tak. Może niech się ogłaszają, że mają super pracę - rozsyłanie
e-mail czy jakichś raportów ;>>
> Ja tez nie potrafie sprzedac czegos, co nie istnieje :))) Za to
> sprzedawanie tego, co istnieje i przynosi wymierne korzysci to
> zazwyczaj czysta przyjemnosc ;)
Tylko trzeba znaleźć kogoś kto to kupi.
I nawet jeśli ktoś nie wie, że jest to mu 'niezbędne' ;)),
to pamiętaj, że Polacy są nieufni i nie lubią być nagabywani.
> zapewniam Cie ze jak juz bedziesz mial ze 2-3 stalych
> klientow, pieniadze na konto regularnie zaczna splywac
2-3 klientów po 300 zł miesięcznie to jest 900 zł.
To ma wystarczyć na ZUS, podatki, koszty dojazdów samochodem
i inne? I jeszcze z tego pensja?
--
Koziorozec
-
259. Data: 2005-10-06 23:07:56
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: Kira <c...@e...wytnij.pl>
Re to: Koziorozec [Fri, 7 Oct 2005 00:52:51 +0200]:
> ale czy wiesz, że to właściwie niemożliwe znaleźć teraz
> klienta-firmę na takie usługi?
No szczęście całe że nie wiem, bo pewnie tylko dzięki temu
znajduję :) Jakbym wiedziała że to niemożliwe, to bym się
za to nawet nie wzięła...
> Zobacz jaka jest konkurencja!
Duża. Co oznacza że jest duże zapotrzebowanie -- inaczej
już dawno konkurencji by nie było bo zdechłaby z głodu.
> Ci, którzy to robią nie obchodzą się bez samochodu
No to akurat fakt, z samochodem jednak znacznie wygodniej
i taniej jest.
> i do tego bardzo często mają takie umowy z firmami na
> zasadzie znajomości z odpowiednimi osobami (firmy państwowe,
> instytucje).
Jak już kilka razy zwracałam uwagę, znajomości to się nie
biorą znikąd tylko ze spotykania się z ludźmi.
> Istnieje niesamowita konkurencja cenowa
I można albo w nią wpaść, skupiając się na drobnicy z której
i tak są głównie nerwy a nie pieniądze, albo stawki mieć na
takim poziomie, żeby ta drobnica się samoczynnie eliminowała
zostawiając miejsce na tych, którzy wiedzą za co płacą i czemu
nie jest to 30zł tylko 3.000.
> a w końcu z 'wolontariatu' ;)) nie da się opłacać składek ZUS
> i jak długo można jeść światło z lodówki ;))
Nie wiem, nie próbowałam :)) Ale mam wrażenie, że jednak
najpierw wyłączają prąd, a potem dopiero przestaje się
jedzenie kupować ;>
> Wiesz, jak ktoś startuje do oferty na oprogramowanie
> serwisu w php ('prosty' CMS), a jakiś koleś mówi, że
> zrobi to za 30 zł?!!
No i dokładnie zrobi coś, co będzie warte dokładnie 30zł.
A z miesiąc później ktoś inny skasuje 30x tyle za zrobienie
tego samego tylko porządnie.
> Spróbuj wejść od takiej firmy prywatnej, usiąść przy ich
> kompie.
Nie muszę próbować, tak właśnie zazwyczaj robię. Nie mam
możliwości negocjować ani przedstawić oferty, jeśli nie
widzę z czym mam do czynienia, co jest potrzebne i jak
funkcjonuje sieć w firmie. Bo co, zgadywać mam...?
> A potem jak coś za miesiąc im padnie, to gwarantuję
> Ci, że będzie na Ciebie (ludzie nie mają o tym pojęcia).
Za miesiąc to ja to będę obsługiwać, więc mój w tym już
interes żeby nie padło... ;>
>> No to zastanow sie nad spolka -- Ty plus jakis handlowiec.
> Tak. Może niech się ogłaszają, że mają super pracę - rozsyłanie
> e-mail czy jakichś raportów ;>>
Znaczy kto, handlowcy? Oni się takimi pierdułami nie muszą
zajmować. Kto jak kto, ale dobry handlowiec z głodu napewno
nie umrze, niezależnie od bezrobocia.
> Tylko trzeba znaleźć kogoś kto to kupi.
No na tym zazwyczaj polega świaczenie usług: wiesz co masz
i co możesz zaproponować, a potem siadasz i wymyślasz komu
możesz to zaproponować...
> I nawet jeśli ktoś nie wie, że jest to mu 'niezbędne' ;)),
> to pamiętaj, że Polacy są nieufni i nie lubią być nagabywani.
Zależy od 'nagabującego'.
> 2-3 klientów po 300 zł miesięcznie to jest 900 zł.
No. Czyli jakby więcej niż 0zł, nie?
> To ma wystarczyć na ZUS, podatki, koszty dojazdów samochodem
> i inne? I jeszcze z tego pensja?
Zacząć można od zleceń, od fakturowania się przez kogoś,
od zebrania klientów a potem dopiero otwierania DG. Opcji
jest akurat cała masa.
Kira
--
Poszukiwany/Poszukiwana:
* zarabiający/-a 1400
* chcący/-a prowadzić bezZUSowo działalność
kontakt na priva
-
260. Data: 2005-10-07 08:20:47
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: "Immona" <c...@n...googlemailu>
Użytkownik "Koziorozec" <b...@n...pl> napisał w wiadomości
news:di49tc$9v5$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "Kira" napisał w wiadomości
>
>> A dlaczego myslisz tylko o osobach prywatnych? Nam z 1,5 roku
>> temu rabnal klienta wlasnie taki "dojezdzajacy Pan Zbyszek",
>> ktory ma sobie ilustam klientow (firm) w miescie, podjezdza do
>> nich raz na miesiac, bierze 300/m-c w czym jest zawarte ilestam
>> godzin "interwencji" w naglych przypadkach i z tego co widze to
>> ma sie dobrze. A facet tez tak pod 50 jest na oko sadzac.
>
> Nie wiem w jakim mieście mieszka Marek (Poznań?),
Warszawa, jesli dobrze pamietam.
> ale czy wiesz, że to właściwie niemożliwe znaleźć teraz
> klienta-firmę na takie usługi?
Wiec jestem regularnie swiadkiem rzeczy niemozliwych.
> Istnieje niesamowita konkurencja cenowa, a w końcu
> z 'wolontariatu' ;)) nie da się opłacać składek ZUS
> i jak długo można jeść światło z lodówki ;))
>
> Wiesz, jak ktoś startuje do oferty na oprogramowanie
> serwisu w php ('prosty' CMS), a jakiś koleś mówi, że
> zrobi to za 30 zł?!! Nawet instalacja 'gotowca' musi kosztować.
Konkurowanie cena to zla strategia, jak jest sie malym. Wieksi, ktorzy maja
efekt skali, zawsze beda w stanie to przebic. Z drugiej strony, zawsze beda
w stanie to przebic bedacy na utrzymaniu rodzicow i robiacy to dla hobby i
doswiadczenia.
Znam troche osob dzialajacych na rynku freelancerskim IT (glownie moj brat
student i jego koledzy), ktorym sie to niezle udaje. Nikt z nich nie
konkuruje cena. Konkuruja jakoscia olewajac klientow, ktorzy patrza tylko na
cene (przy takich biedakach jest zreszta spore ryzyko, ze nie zaplaca), a
jest to taki rodzaj uslug, ze ci rozumiejacy wage jakosci i koszty poprawek
po niewlasciwym wykonaniu maja ze soba kontakt i polecaja sobie wzajemnie
tych, ktorzy dobrze zrobili. Podobnie jest w malych uslugach budowlanych.
Czasem, za przekazanie kontaktu do kogos dobrze wykonujacego dana rzecz
pobiera sie wrecz symboliczna oplate w naturze, poniewaz wartosc takiej
informacji liczona w uniknietych stratach moze siegac tysiecy zlotych.
>> Ja tez nie potrafie sprzedac czegos, co nie istnieje :))) Za to
>> sprzedawanie tego, co istnieje i przynosi wymierne korzysci to
>> zazwyczaj czysta przyjemnosc ;)
>
> Tylko trzeba znaleźć kogoś kto to kupi.
> I nawet jeśli ktoś nie wie, że jest to mu 'niezbędne' ;)),
> to pamiętaj, że Polacy są nieufni i nie lubią być nagabywani.
Jakos kazdego dnia jest sprzedawanych mnostwo produktow, ilosc pieniedzy
przeplywajaca codziennie miedzy kupujacymi a sprzedajacymi na rynku uslug
jest zawrotna nawet dla kogos oswojonego z duzymi sumami. Gdzies i jakos sie
to wszystko dzieje. Rynek jest podzielony, w uproszczeniu, na dwa segmenty.
W jednym z nich mnostwo drobnicy prowadzi wykanczajaca walke o niewielka
ilosc biednych klientow, a w drugim mnostwo firm ustawia sie w kolejce do
dobrych wykonawcow. Bylam swiadkiem takiej sytuacji, ze dwie firmy
licytowaly sie, ktora da wiecej, bo obie potrzebowaly miec cos szybko, a
wykonawca byl w stanie zdazyc wykonac rzecz w pożądanym przez obie terminie
tylko dla jednej z nich. Poniewaz bylo to cos "krytycznego", zadna nie
chciala ryzykowac brania do tego kogos nie znanego i nie sprawdzonego.
>
>> zapewniam Cie ze jak juz bedziesz mial ze 2-3 stalych
>> klientow, pieniadze na konto regularnie zaczna splywac
>
> 2-3 klientów po 300 zł miesięcznie to jest 900 zł.
> To ma wystarczyć na ZUS, podatki, koszty dojazdów samochodem
> i inne? I jeszcze z tego pensja?
>
Nie wiem, czy 2-3 klientow to wlasciwe oszacowanie dla tej branzy, ale Kira
miala zapewne na mysli te graniczna ilosc, od ktorej info o uslugodawcy
rozchodzi sie poczta pantoflowa w sposob skuteczny i radykalnie zmniejsza
sie koszt uzyskania kolejnego klienta.
I.