-
1. Data: 2006-04-01 17:35:20
Temat: Jak szukać pracy w Polsce
Od: "psycholo" <t...@o...pl>
Ciekawa książka, polecam.
Jak szukać pracy w Polsce
Andrzej Gestern (dziennikarz Rzeczpospolitej)
wyd. DIFIN 2001
str. 19
Osoba starająca się o pracę powinna czynić to przede wszystkim przy pomocy
znajomych.
str. 21
Wiele osób traktuje odpowiadanie na ukazujące się w prasie ogłoszenia jako
główny sposób szukania pracy. Nie jest to metoda godna polecenia. Znaczna część
ogłoszeń, niewykluczone, że większość, obsadzana jest w inny sposób, głównie
przez kontakty osobiste, a także przez agencje rekrutacyjne.
str. 27-28
Gra w numerki. Szansa znalezienia pracy z ogłoszenia prasowego nie jest zbyt
duża. Mimo to setki tysięcy ludzi grają codziennie w tę "grę w numerki".
str. 28
Zdarza się też, że przyszły pracodawca określa limit wieku, a także płeć
poszukiwanego pracownika, mimo, iż jest to sprzeczne z zapisami konstytucji o
zakazie dyskryminacji.
str. 29
W Polsce zdarza się bardzo rzadko, by pracodawca podawał w ogłoszeniu wysokość
oferowanego na danym stanowisku wynagrodzenia.
str. 30
Często treść ogłoszeń podawana jest w językach obcych. Przyjęta przez Sejm
ustawa o języku polskim, nakazująca posługiwanie się językiem rodzimym w
obrocie gospodarczym pozostaje na razie martwa. Jeśli nawet ograniczone
zostanie publikowanie ogłoszeń w obcym języku, to pozostanie problem
obcojęzycznych stanowisk i profesji, które są w ogłoszeniach o pracę
powszechnie stosowane.
str. 33
W Polsce, w odróżnieniu np. od W. Brytanii, nie ma zwyczaju publikowania
wysokości proponowanego uposażenia. Jeśli czasem pojawi się ogłoszenie z kwotą
pensji, wywołuje sensację.
str. 87
Rozmowa kwalifikacyjna. Nerwy i trema utrudniają prezentację.
str. 99
Kłopot z zarobkami. W momencie, gdy padnie pytanie ile chcielibyśmy zarabiać,
możemy odetchnąć z ulgą: zostaliśmy zaakceptowani, mamy szansę, aczkolwiek nie
mamy jeszcze ostatecznej pewności. W polskich warunkach, gdzie kwestia zarobków
często jeszcze jest sprawą wstydliwą, a my nie nauczyliśmy się jeszcze realnie
oceniać swojej wartości, odpowiedź na to pytanie może być trudna. Łączy się z
nią dwojakiego rodzaju obawa: jeśli powiemy za dużo, stracimy szansę, jeśli za
mało – stracimy pieniądze.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2006-04-01 21:50:19
Temat: Re: Jak szukać pracy w Polsce
Od: Aneczka <a...@g...pl>
psycholo napisał(a):
> Ciekawa książka, polecam.
Ok, tylko po co aż dwa razy?
> str. 19
> Osoba starająca się o pracę powinna czynić to przede wszystkim przy pomocy
> znajomych.
I tak dochodzimy do tego, że bez znajomości ani rusz...
> str. 27-28
> Gra w numerki. Szansa znalezienia pracy z ogłoszenia prasowego nie jest zbyt
> duża. Mimo to setki tysięcy ludzi grają codziennie w tę "grę w numerki".
To chyba powinnam zacząć grać w Totka. Na 4 moje prace 3 były z
ogłoszenia...
> str. 28
> Zdarza się też, że przyszły pracodawca określa limit wieku, a także płeć
> poszukiwanego pracownika, mimo, iż jest to sprzeczne z zapisami konstytucji o
> zakazie dyskryminacji.
A wszyscy podchodzą do tego, że jest to ok...
> str. 29
> W Polsce zdarza się bardzo rzadko, by pracodawca podawał w ogłoszeniu wysokość
> oferowanego na danym stanowisku wynagrodzenia.
To akurat prawda :(
> str. 33
> W Polsce, w odróżnieniu np. od W. Brytanii, nie ma zwyczaju publikowania
> wysokości proponowanego uposażenia. Jeśli czasem pojawi się ogłoszenie z kwotą
> pensji, wywołuje sensację.
Ten pan się strasznie powtarza... Część już wcześniej wycięłam, ale
dziwne to trochę...
> str. 87
> Rozmowa kwalifikacyjna. Nerwy i trema utrudniają prezentację.
A to nowość... Jak przy każdej prezentacji, przy której nam zależy na
czymś - tak samo jest później - gdy prezentujemy pomysł szefowi, projekt
klientowi, pierścionek dziewczynie... ;P
--
Pozdrówki,
Aneczka
-
3. Data: 2006-04-02 09:44:34
Temat: Re: Jak szukać pracy w Polsce
Od: "psycholo" <t...@o...pl>
> Ok, tylko po co aż dwa razy?
Całe szczęście, że dwa razy, bo tylko jeden wątek ktoś podjął. Jakby był tylko
jeden, mógłby pozostać niezauważony.
> To chyba powinnam zacząć grać w Totka. Na 4 moje prace 3 były z
> ogłoszenia...
Są szczęśliwi ludzie na tym świecie...
Tu pani raczyła pominąć temat milczeniem, więc przypomnę:
str. 30
Często treść ogłoszeń podawana jest w językach obcych. Przyjęta przez Sejm
ustawa o języku polskim, nakazująca posługiwanie się językiem rodzimym w
obrocie gospodarczym pozostaje na razie martwa. Jeśli nawet ograniczone
zostanie publikowanie ogłoszeń w obcym języku, to pozostanie problem
obcojęzycznych stanowisk i profesji, które są w ogłoszeniach o pracę
powszechnie stosowane.
To dla mnie najważniejszy fragment w książce.
Polacy gęsi i zapomnieli o swoim języku.
> Ten pan się strasznie powtarza... Część już wcześniej wycięłam, ale
> dziwne to trochę...
Pan Gestern? Tak, mówi o tym samym w kilku miejscach. Jeśli sobie porobiłem
notatki z numerami stron, to nie można wszystkich wymienić?
Powtarzam się i ja, bo wrzuciłem post na grupę, by mieć go na sieci na zaś.
Książka mi już niepotrzebna, pozbędę się jej.
> A to nowość... Jak przy każdej prezentacji, przy której nam zależy na
> czymś - tak samo jest później - gdy prezentujemy pomysł szefowi, projekt
> klientowi, pierścionek dziewczynie... ;P
Nowość, nie nowość, notatki ot i tyle.
Pozdr.
---------
Herb polski? Gęś w koronie z kaczymi łapami.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
4. Data: 2006-04-02 09:45:46
Temat: Re: Jak szukać pracy w Polsce
Od: "psycholo" <t...@o...pl>
> Ok, tylko po co aż dwa razy?
Całe szczęście, że dwa razy, bo tylko jeden wątek ktoś podjął. Jakby był tylko
jeden, mógłby pozostać niezauważony.
> To chyba powinnam zacząć grać w Totka. Na 4 moje prace 3 były z
> ogłoszenia...
Są szczęśliwi ludzie na tym świecie...
Tu pani raczyła pominąć temat milczeniem, więc przypomnę:
str. 30
Często treść ogłoszeń podawana jest w językach obcych. Przyjęta przez Sejm
ustawa o języku polskim, nakazująca posługiwanie się językiem rodzimym w
obrocie gospodarczym pozostaje na razie martwa. Jeśli nawet ograniczone
zostanie publikowanie ogłoszeń w obcym języku, to pozostanie problem
obcojęzycznych stanowisk i profesji, które są w ogłoszeniach o pracę
powszechnie stosowane.
To dla mnie najważniejszy fragment w książce.
Polacy gęsi i zapomnieli o swoim języku.
> Ten pan się strasznie powtarza... Część już wcześniej wycięłam, ale
> dziwne to trochę...
Pan Gestern? Tak, mówi o tym samym w kilku miejscach. Jeśli sobie porobiłem
notatki z numerami stron, to nie można wszystkich wymienić?
Powtarzam się i ja, bo wrzuciłem post na grupę, by mieć go na sieci na zaś.
Książka mi już niepotrzebna, pozbędę się jej.
> A to nowość... Jak przy każdej prezentacji, przy której nam zależy na
> czymś - tak samo jest później - gdy prezentujemy pomysł szefowi, projekt
> klientowi, pierścionek dziewczynie... ;P
Nowość, nie nowość, notatki ot i tyle.
Pozdr.
---------
Herb polski? Gęś w koronie z kaczymi łapami.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
5. Data: 2006-04-02 13:31:17
Temat: Re: Jak szukać pracy w Polsce
Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer>
psycholo napisał(a):
> str. 19
> Osoba starająca się o pracę powinna czynić to przede wszystkim przy pomocy
> znajomych.
Zgadza się. I nie ogranicza się to tylko do poszukiwania pracy. Przy
dokonywaniu zakupów również,zarówno B2C jak i B2B. Liczy się historia
konktaktów, również tych interpersonalnych czyli znajomość kontrahenta.
Stanowczo pochwalam metodę poszukiwania pracy przez znajomych.
> str. 21
> Wiele osób traktuje odpowiadanie na ukazujące się w prasie ogłoszenia jako
> główny sposób szukania pracy. Nie jest to metoda godna polecenia. Znaczna część
> ogłoszeń, niewykluczone, że większość, obsadzana jest w inny sposób, głównie
> przez kontakty osobiste, a także przez agencje rekrutacyjne.
jw.
> str. 28
> Zdarza się też, że przyszły pracodawca określa limit wieku, a także płeć
> poszukiwanego pracownika, mimo, iż jest to sprzeczne z zapisami konstytucji o
> zakazie dyskryminacji.
Co np. w handlu zagranicznym stanowi paranoję.
Szczegóły w:
http://groups.google.pl/group/pl.praca.dyskusje/msg/
31c1ea2609d4fffb?dmode=source&hl=pl
> str. 33
> W Polsce, w odróżnieniu np. od W. Brytanii, nie ma zwyczaju publikowania
> wysokości proponowanego uposażenia. Jeśli czasem pojawi się ogłoszenie z kwotą
> pensji, wywołuje sensację.
Co kraj to obyczaj.
> str. 87
> Rozmowa kwalifikacyjna. Nerwy i trema utrudniają prezentację.
Jak w handlu, wystąpieniach publicznych. Facylitacja społeczna rzecz
straszna :)
pozdr.
m.
-
6. Data: 2006-04-02 14:02:02
Temat: Re: Jak szukać pracy w Polsce
Od: " leszek" <s...@N...gazeta.pl>
psycholo <t...@o...pl> napisał(a):
> Ciekawa książka, polecam.
>
> Jak szukać pracy w Polsce
> Andrzej Gestern (dziennikarz Rzeczpospolitej)
> wyd. DIFIN 2001
>
> str. 19
> Osoba starająca się o pracę powinna czynić to przede wszystkim przy pomocy
> znajomych.
> str. 21
> Wiele osób traktuje odpowiadanie na ukazujące się w prasie ogłoszenia jako
> główny sposób szukania pracy. Nie jest to metoda godna polecenia. Znaczna część
>
> ogłoszeń, niewykluczone, że większość, obsadzana jest w inny sposób, głównie
> przez kontakty osobiste, a także przez agencje rekrutacyjne.
Nie jest to jakaś polska specyfika.
> str. 27-28
> Gra w numerki. Szansa znalezienia pracy z ogłoszenia prasowego nie jest zbyt
> duża. Mimo to setki tysięcy ludzi grają codziennie w tę "grę w numerki".
> str. 28
Wszędzie na świecie na ogłoszenia prasowe się zwala masa aplikacji, co w tym
dziwnego. Inna sprawa, ze często pracodawcy się skarżą, że mimo setek CV jakoś
nie mogą znaleźć specjalisty o poszukiwaniach kwalifikacjach. Tylko co ma z
tych oczywistych spostrzeżeń szczególnego wynikać ?
> Zdarza się też, że przyszły pracodawca określa limit wieku, a także płeć
> poszukiwanego pracownika, mimo, iż jest to sprzeczne z zapisami konstytucji o
> zakazie dyskryminacji.
> str. 29
Problem dyskryminacji z powodu wieku czy płci to nie jest jakaś polska
specyfika, stwierdzenie, że wystarczy zakazać podawania w ogłoszeniu limitu
wieku i problem zniknie, jest wyrazem wielkiej naiwności. Łatwo to obejść np.
pisząc "praca w młodym, dynamicznych zespole" i na jedno wychodzi. Problem nie
lezy w tym, co jest napisane w ogłoszeniu, tylko kogo się faktycznie
zatrudnia, napisać to można wszytko.
> W Polsce zdarza się bardzo rzadko, by pracodawca podawał w ogłoszeniu wysokość
> oferowanego na danym stanowisku wynagrodzenia.
> str. 30
To prawda, inna sprawa, ze w świecie te sprawy są bardziej ustabilizowane.
Wiadomo mniej więcej, że specjalista od X, z wykształceniem Y, z
doświadczeniem zawodowym XX zarabia na stanowisku XXX od NNN do NNNN. W Polsce
to raczej ciągle dżungla i loteria.
> Często treść ogłoszeń podawana jest w językach obcych. Przyjęta przez Sejm
> ustawa o języku polskim, nakazująca posługiwanie się językiem rodzimym w
> obrocie gospodarczym pozostaje na razie martwa. Jeśli nawet ograniczone
> zostanie publikowanie ogłoszeń w obcym języku, to pozostanie problem
> obcojęzycznych stanowisk i profesji, które są w ogłoszeniach o pracę
> powszechnie stosowane.
> str. 33
Trudno zrozumieć o co tutaj chodzi. Załóżmy, że znikną wszystkie ogłoszenia po
angielsku i wszystkie będą po polsku i co ma z tego wynikać ? Koniec
dyskryminacji osób nie znających angielskiego i spadek bezrobocia ?
> W Polsce, w odróżnieniu np. od W. Brytanii, nie ma zwyczaju publikowania
> wysokości proponowanego uposażenia. Jeśli czasem pojawi się ogłoszenie z kwotą
> pensji, wywołuje sensację.
> str. 87
> Rozmowa kwalifikacyjna. Nerwy i trema utrudniają prezentację.
> str. 99
To oczywiste, ale co ma z tego wynikać ?
> Kłopot z zarobkami. W momencie, gdy padnie pytanie ile chcielibyśmy zarabiać,
> możemy odetchnąć z ulgą: zostaliśmy zaakceptowani, mamy szansę, aczkolwiek nie
> mamy jeszcze ostatecznej pewności. W polskich warunkach, gdzie kwestia zarobków
>
> często jeszcze jest sprawą wstydliwą, a my nie nauczyliśmy się jeszcze realnie
> oceniać swojej wartości, odpowiedź na to pytanie może być trudna. Łączy się z
> nią dwojakiego rodzaju obawa: jeśli powiemy za dużo, stracimy szansę, jeśli za
> mało – stracimy pieniądze.
>
I co w tym odkrywczego ? Wszyscy to wiedzą.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
7. Data: 2006-04-02 15:18:14
Temat: Re: Jak szukać pracy w Polsce
Od: "psycholo" <t...@o...pl>
> Ok, tylko po co aż dwa razy?
Sorry, to wina mojej przeglądarki. Źle ładuje stronę, a jak zrobię "odśwież" to
wysyła post drugi raz.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
8. Data: 2006-04-02 15:27:56
Temat: Re: Jak szukać pracy w Polsce
Od: "psycholo" <t...@o...pl>
> > Często treść ogłoszeń podawana jest w językach obcych. Przyjęta przez Sejm
> > ustawa o języku polskim, nakazująca posługiwanie się językiem rodzimym w
> > obrocie gospodarczym pozostaje na razie martwa. Jeśli nawet ograniczone
> > zostanie publikowanie ogłoszeń w obcym języku, to pozostanie problem
> > obcojęzycznych stanowisk i profesji, które są w ogłoszeniach o pracę
> > powszechnie stosowane.
>
> Trudno zrozumieć o co tutaj chodzi. Załóżmy, że znikną wszystkie ogłoszenia po
> angielsku i wszystkie będą po polsku i co ma z tego wynikać ? Koniec
> dyskryminacji osób nie znających angielskiego i spadek bezrobocia ?
Ten temat mnie najbardziej interesuje, więc na nim się skupię. To pierwsza ,
którą zauważyłem publiczna wypowiedź odnosząca się do istniejącego u nas w tej
konkretnej dziedzinie prawa. Mamy takie prawo, które nakazuje posługiwanie się
językiem polskim także w obrocie gospodarczym. Do bezrobocia to nie ma nic,
chyba, że chodzi o narażanie bezrobotnych na zbędne koszty, gdy rozmowa
kwalifikacyjna jest w całości po angielsku i to jeszcze przez ocean o czym
dowiadują się dopiero po przejechaniu pół Polski.
Prawo jest prawem i powinno być respektowane, albo zlikwidujmy i prawo i Sejm.
Skoro już prawo jest to niech nie będzie martwe i stusujmy je. Do sądu z
firmami, które je łamią! Do sądu z gazetami publikującymi wyłącznie
obcojęzyczne ogłoszenia!
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
9. Data: 2006-04-02 15:30:52
Temat: Re: Jak szukać pracy w Polsce
Od: "psycholo" <t...@o...pl>
> > str. 28
> > Zdarza się też, że przyszły pracodawca określa limit wieku, a także płeć
> > poszukiwanego pracownika, mimo, iż jest to sprzeczne z zapisami konstytucji
> > o zakazie dyskryminacji.
> Co np. w handlu zagranicznym stanowi paranoję.
> Szczegóły w:
> http://groups.google.pl/group/pl.praca.dyskusje/msg/
31c1ea2609d4fffb?
dmode=source&hl=pl
To akurat niekoniecznie jest dyskryminacja. Pracodawca ma prawo umieścić w
ogłoszeniu i zatrudnić np. tylko mężczyznę, ale musi mieć ku temu uzasadnione
powody. Przed sądem może w tym wypadku wykazać, że w przypadku kontaktów z
krajami arabskimi nie mógł zatrudnić kobiety ze względów kulturowych.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
10. Data: 2006-04-02 16:04:10
Temat: Re: Jak szukać pracy w Polsce
Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer>
psycholo napisał(a):
> To akurat niekoniecznie jest dyskryminacja. Pracodawca ma prawo umieścić w
> ogłoszeniu i zatrudnić np. tylko mężczyznę, ale musi mieć ku temu uzasadnione
> powody. Przed sądem może w tym wypadku wykazać, że w przypadku kontaktów z
> krajami arabskimi nie mógł zatrudnić kobiety ze względów kulturowych.
Gdzie przebiega różnica? Zapewniam Cię, że sprawa aż tak oczywista nie
jest, bo i w obrębie świata arabskiego istnieją na tyle duże różnice
kulturowe, by można się było spierać o to, czy jest to dyskryminacja czy
nie jest.
Dla mnie ów zakaz dyskryminacji ze względu na płeć to debilizm,
polegajacy na przypisywaniu ludziom pobudek innych, niż tych, którymi
się kierują. Do niedawna pracowałem w b. sfeminizowanej branży (agencje
rekrutacyjne). Byłem jedynym facetem w firmie składającej się z samych
kobiet i zarządzanej przez kobiety. Podejrzewam, że przyczyną takiej
sytuacji był fakt, że szefowe łatwiej w pracy dogadywały się z własną
płcią, w związku z czym preferowały zatrudnianie kobiet. Nie widzę w tym
dyskryminacji - jest to dla mnie naturalne kierowanie się własnymi
potrzebami i wewnętrzną mapą. Dyskryminacją właśnie jest dla mnie
narzucanie człowiekowi przyjmowanie obcego mu systemu potrzeb i
wartości, tam, gdzie nie dzieje się krzywda jednoscte. W miejse jednej
nie zatrudnionej kobiety był zatrudniony jeden mężczyzna. W miejsce
pozostałych niezatrudnionych mężczyzn - zatrudnione zostały kobiety. Ani
to bezrobocia nie podniosło ani żaden mężczyzna nie poczul się z tego
powodu pokrzywdzony. Nie spotkalem jeszcze w każdym razie żadnego, który
pokrzywdzony by się poczuł.
pozdr.
m.