-
171. Data: 2009-03-05 21:07:49
Temat: Re: Jak się nie dać zwolnić
Od: "Noe Bat" <n...@o...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
>
>>> Czytałeś w ilu przypadkach się udaje. Czytałeś - gość odstawia
>>> leki (jego sprawa, nie?), podnosi mu się ciśnienie, lekarz daje
>>> zwolnienie.
>> To *jest* oszustwo. Fakt udowodnienia / karania nie ma tu znaczenia.
>> Jak przeszedłeś na czerwonym świetle to też popełniłeś wykroczenie,
>> nieistotne czy Cię złapali, czy nie.
> Niespożycie leków nazywasz oszustwem??
> Przecież to kuriozalna bzdura.
Jak nazwiesz takie wykorzystanie mało istotne.
>
>>> A jakby zjadł kilka surowych ziemniaków (wolno mu, prawda? może lubi) i
>>> dostał czerwonki to co? Oszust?
>> Nie "jakbymizuj". W artykule wyraźnie była mowa o oszustach.
>> Chcesz tak wybielać, to wybielaj po równo, a nie tylko jedną stronę.
>> Skoro Ci oszuści to wszyscy bez wyjątku ciężko chorzy uczciwie,
>> pracujący ludzie, to nie ma pracodawców łajdaków łamiących prawa
>> pracownicze. Bądź konsekwentny.
> Nie rozumiem dlaczego nie jesteś zdolny pojąć takich prostych spraw.
> Gość nie zażył leków - to jest oszustwo?
> Inny zeżre surową pyrę - to jest oszustwo?
Może jeszcze należy uznać jego prawo do samookaleczenia się w pracy ?
> To czymże jest palenie, ćpanie, picie, uprawianie niebezpiecznych hobby
> itp.?
Swobodą obywatelską :)
-
172. Data: 2009-03-05 21:16:03
Temat: Re: Jak się nie dać zwolnić
Od: "Noe Bat" <n...@o...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
>
>>> To czymże jest palenie, ćpanie, picie, uprawianie niebezpiecznych hobby
>>> itp.?
>> Tym samym - zależy od celu.
> Ta dyskusja nie ma sensu. Każdy wie, że palenie szkodzi. Palenie zatem jest
> celowym działaniem zmierzającym do uzyskania zwolnienia chorobowego i
> wyłudzenia świadczeń medycznych.
Palenie może być zwykłym nałogiem. Gdy jest czymś więcej to jest i nie ma co tego
kwestionować.
-
173. Data: 2009-03-05 21:19:21
Temat: Re: Jak się nie dać zwolnić
Od: "Noe Bat" <n...@o...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
>>>> W takiej sytuacji jest jeszcze możliwość, żeś głupi.
>>> Albo tak cwany, że na takiego durnia jak ty wystarczy.
>> Cwany? Tak samo "cwany" jak pracodawca, który uspokaja załogę, że
>> firma ma się dobrze i redukcja nie nadejdzie. Tylko po to, by "mniej
>> cwani" się uspokoili, nie pouciekali na L4 i żeby mógł im w
>> odpowiednim momencie dać wypowiedzenia.
>> W końcu kto mu udowodni, że gdy to mówił, planował zwolnienia?
>> Wszystko zgodnie z prawem i bardzo cwane, czyż nie?
> Tak, zgadzam się.
> Można też gnojowi narobić na garba dobrze zaplanowanymi urlopami na żądanie.
> To są elementy walki o byt.
> Ja jej nie pochwalam, szczególnie w takiej formie, ale ona obiektywnie
> istnieje.
> Tak samo jak wyścig szczurów, włazidupstwo, donosicielstwo itp. itd.
> Nie moja wina.
Nie wiem czy nie twoja. To generalnie miara ludzi. Bardziej tych którzy ulegają niż
tych, którzy stosują. No ale może Ty jesteś cwany, może jednak chodzi o takiego,
który stosuje...
-
174. Data: 2009-03-05 21:30:00
Temat: Re: Jak się nie dać zwolnić
Od: "Noe Bat" <n...@o...pl>
Użytkownik "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>
>
>> Nie tylko. Przydaje się jeszcze do pilnowania by bezrobocie zbytnio
>> nie spadło - np. takimi wynalazkami jak płaca minimalna.
>
> twierdzą tak zapewne ci, którzy już widzą dwie osoby za 1000pln w miejsce
> jednej, dzięki czemu ich ch..wy biznes znowu stanie się opłacalny :/
>
To przecież nikt nie każe Ci w takich pracować !!! Zazdrościsz, że może komuś się
chce czy o co chodzi ???
-
175. Data: 2009-03-05 21:55:05
Temat: Re: Jak się nie dać zwolnić
Od: "Noe Bat" <n...@o...pl>
Użytkownik "Emka" <e...@o...eu>
>...
> Dlaczego masa społeczeństwa uważa, że bycie pracodawcą to jakiś rodzaj
> przywileju niedostępnego dla większości ludzi?
Bo to prawda. Nie każdy umie rozkręcić swoją działalność, nie każdy ma kapitał i
głową muru nie przebije się
>
>> Ja jestem twoim panem i władcą, dlatego masz się mnie słuchać - to jest
>> podejście siłowe.
>
> Panem i władcą na pewno nie, ale przełożonym owszem.
> A może wydaje Ci się, że w pracy niezależnie od stanowiska wszyscy powinni
> mieć identyczne kompetencje, prawa i obowiązki? Niezły burdel by z tego
> wyszedł.
Nie muszą być identyczne, ale jeśli jedynym kryterium jest przełożoność=podległość
nijak mające się do kwalifikacji to chyba oczywiste, że nie każdy się na to godzi.
>
>> Czy mógłbyś zwrócić uwagę następnym razem, jak będziesz robić <coś tam> że
>> <to i tamto> powinno być zrobione <tak i tak> jest dla mnie podejściem
>> nakazowym
>> jakby do to ostatnie zacząć od dyskusji "czy nie sądzisz, że <to i to>
>> wyszłoby ci lepiej robiąc <tak i tak>? " brzmi o wiele lepiej.
>
> Robisz problem z pierdoły.
> Jak dostajesz list urzędowy z US "Proszę stawić się dnia tego i tego w celu
> wyjaśnienia tego i owego" to raczej nie burzysz się, że mogliby napisać "Co
> pan sądzi o możliwości spotkania w celu wyjaśnienia tego i owego".
> A różnica dodatkowo jest taka, że US Ci nie płaci ;-)
Nie, różnica jest taka, że nie jest to umowa tylko przymus.
-
176. Data: 2009-03-05 21:58:33
Temat: Re: Jak się nie dać zwolnić
Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:gopbdq$jvo$1@news.dialog.net.pl...
> Piszę o przewidzianych prawem działaniach.
Jest całe mnóstwo przewidzianych prawem działań, które jako całość nie
stworzą logicznego ciągu... Legalnie, od początku do końca (i zapewne bez
żadnej refleksji), załoga popełni samobójstwo.
> > A jeśli nie - wirus
> > ubije pacjenta i wtedy wszyscy będą zadowoleni, ponieważ nikomu nie uda
> > się osiągnąć założonych celów :)
> Może tak być, trudno.
Otóż to, myślenie jest takie, że rozwiązanie "sprawiedliwe" jest lepsze niż
efektywne.
e.
-
177. Data: 2009-03-05 21:58:48
Temat: Re: Jak się nie dać zwolnić
Od: "Noe Bat" <n...@o...pl>
Użytkownik "grom@x" <gromax@_USUN_.interia.pl>
> Ludźmi jesteśmy i niejednokrotnie jest tak że ktoś musi nas sprowadzić
> na ziemię. W przypadku pracodawcy są to związki zawodowe. Bo są silne i
> pracodawca nie moze ich lekceważyć. pojedynczego pracownika jest mu duzo
> łatwiej
Tylko że pracodawca zatrudnia pracowników a nie związki. Niby czemu w relacje z
pracownikiem miałaby wchodzić 3-cia strona ?! Wydaje się, że jedynym rozsądnym
założeniem jest, że jak się komuś coś nie podoba to rozwiązuje umowę a nie stosuje
przymus (związki to przymus)
-
178. Data: 2009-03-05 22:01:40
Temat: Re: Jak się nie dać zwolnić
Od: "Noe Bat" <n...@o...pl>
Użytkownik "Emka" <e...@o...eu>
>
>> oczywiście że tak. więc nagle zmieniamy się wszyscy w pracodawców?
>
> Hmm... cóż. Każdy jest kowalem swojego losu. Jeśli nie podoba Ci się styl
> pracy w danej firmie, to ją zmieniasz albo zmieniasz cały system swojego
> zarobkowania. Jeśli nie podoba Ci się obsługa sklepu A, to idziesz do B, a
> nie żalisz się na grupach dyskusyjnych.
Czemu ? Można się żalić. Relacje pracownik=pracodawca są jednak dość typowe
niezależnie od kodeksu pracy itp
>
>> tez okazać, że pracownik będąc zdecydowanie blizej danego wykonawstwa
>> podrzuci lepsze rozwiązanie dla pracodawcy.
>
> Jeśli podwładny ma własny pomysł na rozwiązanie problemu, to może go
> przecież przedstawić w każdej chwili.
> Forma polecenia przełożonego nie ma tu żadnego znaczenia.
>
>> urząd a pracodawca to coś zupełnie innego, strzał kula w płot.
>
> No raczej co innego, ale chodziło mi o to, że czepiasz się pierdółek i
> widzisz problemy tam, gdzie ich nie ma. Gdybym ja miała rozwodzić się nad
> tym, czy szef powiedział mi "Zrób to jak najszybciej!!!" czy też "Moniczko,
> jak myślisz, czy dałabyś radę zrobić to na teraz, co o tym sądzisz?", to
> wpadłabym w paranoję ;-) Rozkładanie takich problemów na części pierwsze
> rodzi konflikty, których przecież sam chciałbyś uniknąć. Jednym słowem -
> przesadzasz :)
Ma większe wymagania wobec pracodawcy i tyle :) Kwestia tylko, że podejrzewam, nie
stać go na to :)
-
179. Data: 2009-03-05 22:17:26
Temat: Re: Jak się nie dać zwolnić
Od: "Noe Bat" <n...@o...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
>
>>>> Nie rozumiesz podstawowej zasady? Ktoś oszukuje z premedytację.
>>>> Niestotne czy mu się to udowodni czy nie. Liczy się fakt oszustwa.
>>> Bo ty tak ocenisz?
>> bo to jest fakt, czego tu kurwa nie rozumiesz? ile mozna ci tlumaczyc
> Co jest warte "tłumaczenie" nie rozumiejącego?
> Skąd wiesz czy fakt oszustwa zaistniał, jeśli nie masz dowodu?
> Filozofujesz i z punktu widzenia takiego domorosłego "filozofa" nawet nie
> tam ci będzie.
> Ale ja wolę obracać się w świecie realiów i może tu jest przyczyna trudności
> niektórych ze zrozumieniem.
> Wytłumaczę ci, a i inni przeczytają.
> Wywołam u siebie objawy choroby (np. skok ciśnienia), udam się do lekarza i
> otrzymam zwolnienie, które mi było potrzebne.
> To zwolnienie mi się należało, przecież byłem chory.
Zwolnienie tak, ale może powinieneś równocześnie zapłacić odszkodowanie zusowi,
pracodawcy i wszystkim uczciwym obywatelom
> A cóż innego niż wywoływanie choroby stanowi palenie, picie, ćpanie, o czym
> już gdzie indziej wspominałem?
Nałóg, uzależnienie, życiowa porażka
> Palacze to oszuści?
> To jedno, teraz drugie.
> To ja wiem, że objawy wywołałem celowo i jak to zrobiłem. Ty tego nie wiesz.
Wiem, napisałeś o tym. Nawet jakbyś nie napisał to mógłbym to podejrzewać
-
180. Data: 2009-03-05 22:21:09
Temat: Re: Jak się nie dać zwolnić
Od: "Noe Bat" <n...@o...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
>
>>> Wywołam u siebie objawy choroby (np. skok ciśnienia), udam się do
>>> lekarza i otrzymam zwolnienie, które mi było potrzebne.
>>> To zwolnienie mi się należało, przecież byłem chory.
>> Tobie sie wydaje, ze ci sie nalezy. a to jest wyłudzenie
> Poruszasz się po śliskim gruncie. W myśl takiej "interpretacji" o wyłudzenie
> można posądzić właściwie każdego.
> Nawet jak zbyt lekko ubrany wyszedł na mróz.
No właśnie, kwestia udowodnienia. I może nie warto się bawić w domysły tylko przyjąć,
że poniosłeś konsekwencje takiego a nie innego prowadzenia się i nie uzależniać od
twojego zwolnienia niczego.