-
31. Data: 2002-05-11 20:20:11
Temat: Re: DLACZEGO GŁUPKI BANKRUTUJĄ ???
Od: ".Barman" <b...@P...MIELONKI.barman.biz.pl>
Użytkownik "JF" <l...@l...net.pl> napisał w wiadomości
news:abjqvc$d56$1@news.tpi.pl...
> Wazniejsza sprawa jest kontrola i zakaz utrzymywania zbyt niskich cen.
> Tym nalezy sie zajac a nie zbyt wysokimi cenami.
Szczerze mowiac nie rozumiem pojecia zbyt niskiej ceny. Cos takiego po
prostu nie istnieje. Jezeli ktos chce sprzedawac swoje wyroby/uslugi ponizej
wartosci, to jego broszka. Jezeli tym samym chce wykosic konkurencje, to
OK - to jest jego interes, i ma do tego prawo, jako firma sprawna
marketingowo, ktora stac na to, i ktora scisle sprecyzowala swoja grupe
klientow. W ten sposob rynek dziala na korzysc konsumenta - znacznie spadaja
ceny. Powiesz, ze jezeli ten jeden upadnie, ceny niewspolmiernie wzrosna. A
ja Ci powiem, ze to tez nieprawda, bo jezeli ten, ktory wykosil konkurenta
przez sprzedaz ponizej kosztow, moze podniesc ceny - to prawda. Ale jezeli
podniesie ceny, natychmiast pojawia sie 3 inne firmy, ktore beda sprzedawac
to samo w nizszych cenach, i ten znowu obnizy ceny. Zwykla, prosta
konkurencja rynkowa.
> I na szczescie system zakazujacy zbyt niskich cen juz ruszyl.
Masz na mysli slawetny projekt ustawy zakazujacej "sprzedazy premiowanej" i
"ponizej kosztow handlowych" (czy jak to tam okreslono)? Zwykla, bardzo
glupia i zupelnie niepotrzebna proba regulacji rynku. Oczywiscie w imie
sprawiedliwosci spolecznej i dla dobra najubozszych. Problem polega na tym,
ze ta ustawa oczywiscie uderzy w najubozszych: wzrosna ceny, no i nie bedzie
juz np. darmowego mydla dolaczanego do 2 opakowan pasty do zebow. I magazyny
komputerowe nie beda mogly dolaczac CD-ROMow do papierowego magazynu.
Fajnie, nie?
> Jeszcze gorsza sprawa sa np. darmowe uslugi.
> Czytalem ze MPK protestuje ze supermarket darmowo dowozi ludzi do
> siebie, a sa tacy ktorzy nauczyli sie dojezdzac do pracy takimi darmowymi
> autobusami. Przez to MPK ma straty. Fe.
Widac zaklady komunikacyjne nie dogadaly sie z marketami, bo np. w Gorzowie
klientow darmowo do HITa z calego miasta dowozi MPK, a za utrzymanie
autobusow placi HIT.
A co do protestow MPK, to oczywiscie brak zdolnosci konkurencji na wolnym
rynku. Fakt, ze darmowe autobusy na pewno zabiora czesc klientow MPK, ale
gdyby zatrudniali sprawnych fachowcow od marketingu i podwyzszali jakosc
uslug, nie narzekaliby na odplyw klientow. A tymczasem MPK sa dotowane z
budzetow miast, czyli de facto z naszej kasy, nawet z tych, ktorzy nie
korzystaja z uslug tego przedsiebiorstwa. A szkoda. I to jest fe.
Zreszta chcialbys zlikwidowac darmowe linie autobusowe utrzymywane przez
markety? Oczywiscie dla dobra najubozszych... I najubozsi znowu beda placic
za cos, co juz mieli za darmo. To juz calkiem "fe".
Pzdr.
Marcin/.Barman
-
32. Data: 2002-05-11 20:42:09
Temat: Re: DLACZEGO GŁUPKI BANKRUTUJĄ ???
Od: "Wrangler" <a...@i...pl>
Barman cała rozmowa toczy się wokół związków zawodowych, ale zauważ ile jest
takich przedsiębiorstw gdzie one działają ???
Ja znam kilka tylko, reszta to prywatni pracodawcy, różnego rodzaju spółki
itd. A przecież większość Polaków w takich "rodzinych" interesach pracuje.
Wiec zadam pytanie jak jest rola związków wtedy dla takich maluczkich !!!
Raczej żadna, pracownik u prywaciarza musi się bronić sam, ba nawet powiem
.... niech spuści z tonu bo i tak nic nie wygra, poleci na zbity pysk ......
Wrangler
-
33. Data: 2002-05-11 20:56:38
Temat: Re: DLACZEGO GŁUPKI BANKRUTUJĄ ???
Od: No Name <v...@w...pl>
Użytkownik Efro napisał:
> (...) Ekonomicznie rzecz biorac ograniczenia
> prawne
> w zwalnianiu pracownikow, tylko szkodza tym ostatnim, poniewaz firmy
> obciazone
> pracownikami, musza im zanizac pensje i musza rezerwowac kapital/brac
> pozyczki na
> odprawy lub przetrwanie recesji/kryzysu.
Wiesz, takie rzeczy to w gazetach wypisują, życie wygląda trochę
inaczej. Sprawdziłem ostatnio kilku pracodawców z różnych branż
proponując im następujące warunki: ja mam samochód, telefon, fax,
komputer no i umiejętności - oni dostają fakturę do zapłacenia; żadnych
umów, a jeżeli nawet, to treść pozbawiona jakich kolwiek uprawnień typu
pracowniczego. I co? Okazało się, że chęć do płacenia nawet na tak
korzystnych warunkach wynosi zero. Jedynie co proponowano, to prowizja
pozwalająca się utrzymać w tańszych barach mlecznych. Dla okraszenia
całości czymś pikantnym dodam jedynie, że proponowałem sumy na poziomie
1/4 -1/3 kosztów pracownika na podobnym stanowisku. Problem z
"nieelastycznym kodeksem" jest w czym innym: wiele firm na etapie
rozwoju potrzebowało wykwalifikowanej, dobrze opłacanej kadry. W chwili
obecnej mechanizmy działają w miarę sprawnie, więc do ich utrzymania
wystarczą pracownicy tańsi. I trzeba wmienić jednych na drugich po
minimalnych kosztach, stąd nacisk na parlament, żeby zmienić KP.
Pracodawcy zależy na pełnej kontroli i dużej władzy nad pracownikiem -
gwarancję takich warunków daje mu wyłącznie umowa kodeksowa;
jednocześnie nie chciałby za te konfitury płacić, stąd okrutny wrzask.
Tak wiec widac ze rozwoj
> przedsiebiorstw
> w kraju gdzie takie prawo istnieje jest mocno ograniczone, a same
> przedsiebiorstwa
> sa malo dynamiczne, nie moga szybko reagowac na potrzeby rynku.
>
> Tak wiec glownym problemem sa umowy o prace na czas nieokreslony, ktore
> blokuja
> wzrost gospodarczy, dzialaja jak balast.
Być może dla robotnika budowlanego duża "elastyczność zatrudnienia" jest
OK; na stanowiskach wymagających kwalifikacji, doświadczenia i
planowania praca z doskoku mija się z celem. Nie wiem, czy skorzystał
byś z prawnika, który dziś zajmuje się nieruchomościami, jutro będzie
radcą prawnym w wytwórni wody sodowej, a w zeszłym roku zarabiał
zbierając winogrona. Nie jest to przykład wydumany - mój kolega, który
sprzedaje dobra inwestycyjne stwierdził, że urządzenia trwałe,
niezawodne i wydajne nikogo nie interesują, bo dyrektor, który podejmuje
decyzję, za pół roku będzie gdzie indziej i nic go nie obchodzi, co
będzie za rok z maszyną i kto zapłaci za nową. W tym przypadku duża
rotacja na stanowiskach powoduje spadek sprzedaży u jednych, a
nietrafione zakupy u innych.
Dogbert
-
34. Data: 2002-05-11 21:13:20
Temat: Re: DLACZEGO GŁUPKI BANKRUTUJĄ ???
Od: "Efro" <w...@w...edu.pl>
> Być może dla robotnika budowlanego duża "elastyczność zatrudnienia" jest
> OK; na stanowiskach wymagających kwalifikacji, doświadczenia i
> planowania praca z doskoku mija się z celem.
Wlasnie, pracodawca o tym wie i sam bedzie takich ludzi trzymal
bo mu to sie bedzie po prostu oplacalo, a ludzi ktorych latwo jest
wymieniac, ktorych
szybko mozna wdrozyc/przyszkolic powinno sie zmieniac jak rekawiczki w razie
potrzeby.
> Nie wiem, czy skorzystał
> byś z prawnika, który dziś zajmuje się nieruchomościami, jutro będzie
> radcą prawnym w wytwórni wody sodowej, a w zeszłym roku zarabiał
> zbierając winogrona. Nie jest to przykład wydumany - mój kolega, który
> sprzedaje dobra inwestycyjne stwierdził, że urządzenia trwałe,
> niezawodne i wydajne nikogo nie interesują, bo dyrektor, który podejmuje
> decyzję, za pół roku będzie gdzie indziej i nic go nie obchodzi, co
> będzie za rok z maszyną i kto zapłaci za nową.
Nie slyszales o leasingu??
> W tym przypadku duża
> rotacja na stanowiskach powoduje spadek sprzedaży u jednych, a
> nietrafione zakupy u innych.
A kto zatrudnia managment na krotkie okresy??
Taki czlowiek jak juz wyladuje w firmie to musi byc komplentym oszolomem,
zeby z niej
wyleciec lub geniuszem(ktory robi sie zbyt drogi). Wdrazanie kadry
kierowniczej(mlodszej)
trwa dosc dlugo i jest kosztowne dla pracodawcy, dlatego ten ostatni chce
takich ludzi
zatrzymac. Oczywiscie opisuje tutaj sytuacje jaka panuje w zakladach pracy
ktore sa juz sporej wielkosci, choc wg kategorii USA jest to smialo jeszcze
smallbusines
-
35. Data: 2002-05-11 21:22:27
Temat: Re: DLACZEGO GŁUPKI BANKRUTUJĄ ???
Od: ".Barman" <b...@P...MIELONKI.barman.biz.pl>
Użytkownik "Wrangler" <a...@i...pl> napisał w wiadomości
news:abjvfm$l4g$1@news.tpi.pl...
> Barman cała rozmowa toczy się wokół związków zawodowych, ale zauważ ile
jest
> takich przedsiębiorstw gdzie one działają ???
Wrangler. To sa najwieksze przedsiebiorstwa w tym kraju. Wszystkie byle albo
obecne (w calosci i czesciowo) panstwowe firmy z panstwowym telewizorem i
radiem wlacznie. I ZZ sa najwiekszymi hamulcowymi w doprowadzeniu tych firm
do stanu normalnosci: prywatyzacji, pozbycia sie nadmiaru pracownikow i
nadmiaru srodkow trwalych, restrukturyzacji organizacji pracy i struktury
firmy, zatrudnienia specjalistow i wprowadzenia zdrowego systemu
wynagradzania. I te przedsiebiorstwa maja zasadniczy wplyw na stan
gospodarki tego kraju. Vide: PKP, kopalnie (kilkadziesiat), huty (kilka,
kilkanascie, kilkadziesiat?), Ruch, TVP i Polskie Radio, KGHM, PSE, TPSA,
Orlen, Rafinerie, PZU, wciaz kilka bankow i wiele, wiele innych mniejszych i
wiekszych firm.
> Ja znam kilka tylko, reszta to prywatni pracodawcy, różnego rodzaju spółki
> itd. A przecież większość Polaków w takich "rodzinych" interesach pracuje.
> Wiec zadam pytanie jak jest rola związków wtedy dla takich maluczkich !!!
> Raczej żadna, pracownik u prywaciarza musi się bronić sam, ba nawet powiem
> .... niech spuści z tonu bo i tak nic nie wygra, poleci na zbity pysk
......
Na szczescie w malych firmach zwiazki maja faktycznie niewiele do gadania.
Ale i tam zdarza sie, ze przychodzi pan czy pani z NSZZ czy OPZZ czy czegos
innego i straszy pracodawce, ze wyzyskuje pracownikow i za to trafi do
piekla.
Ale zszedles troche na boczne tory w dyskusji. Moze wypowiesz sie w temacie
legalnosci wymuszania podwyzek plac, wszelkich protestow, szturmow, marszow
gwiazdzistych i innych zwiazkowych akcji majacych na celu "dbanie" o
interesy pracownicze i regulacji kodeksowej w temacie placy minimalnej...
Przeciez to sa dzialania majace na celu likwidacje konkurencji na rynku
pracy, i wymuszenie podwyzek, wstrzymania zwolnien, restrukturyzacji, prywat
yzacji - czyli inaczej mowiac utrzymania status quo, w ktorym i Ty i ja i
wszyscy pracujacy doplacaja tak naprawde do pracy innych, a przy okazji do
nierentownej produkcji i utrzymania takich zakladow. Na dluzsza mete to sie
nie uda.
Pzdr.
Marcin/.Barman
-
36. Data: 2002-05-11 21:25:24
Temat: Tak sobie siedze i mysle...
Od: <g...@p...onet.pl>
Witam,
poczytalem sobie dosc dlugawa dyskusje... W odpowiedzi - kilka tematow "do
przemyslenia":
- dyskusja w zasadzie caly czas dotyczy niewydajnych przedsiebiorstw
panstwowych/samorzadowych itp, o rozmytym wlascicielu, nie liczacych sie z
kosztami i w ktorych zwiazki "uczestnicza w zarzadzaniu". Nawet naduczestnicza.
- czy ktos z P.T. Dyskutantow prowadzi dzialalnosc gospodarcza, ZATRUDNIAJAC
(!) przynajmniej jednego pracownika? Nie mowie o wspolnictwie ani wspolpracy.
Wiec dalej:
- Jesli w/w test wypadl negatywnie - wyobraz sobie, ze jestes wlascicielem
malej firmy - Uslugi komputerowe. Czy majac mozliwosc nabywania pewnych towarow
taniej, bedziesz je kupowac drozej z pobudek patriotyczno-ideowych? Mam tu na
mysli prace najemna. To w koncu Twoje pieniadze, ciezko nabyte i o tyle ile
zaplacisz komus wiecej, o tyle sam bedziesz miec mniej. Konretnie: zatrudniajac
pracownika na umowe o prace, zamiast np umowy o dzielo, zamiast zarabiac 3
tys/m-c, bedziesz zarabiac 1,5 tys zl. Dodam, ze Ty pracujesz na rowni z nim, a
wszelka odpowiedzialnosc prawna itp spoczywa na Tobie (i tylko na Tobie).
pozdrawiam,
glos
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
37. Data: 2002-05-11 21:30:56
Temat: Re: DLACZEGO GŁUPKI BANKRUTUJĄ ???
Od: "Wrangler" <a...@i...pl>
> Być może dla robotnika budowlanego duża "elastyczność zatrudnienia" jest
> OK; na stanowiskach wymagających kwalifikacji, doświadczenia i
> planowania praca z doskoku mija się z celem. Nie wiem, czy skorzystał
> byś z prawnika, który dziś zajmuje się nieruchomościami, jutro będzie
> radcą prawnym w wytwórni wody sodowej, a w zeszłym roku zarabiał
> zbierając winogrona.
Ja śledzę rynek pracy dla informatyków też i wiem iż teraz w modzie praca na
kontrakty, krótki czas, umowy o dzieło. Tylko że tak prawdę mówiąc to się ma
2-3 kontrakty przez ileś mscy w roku a potem i tak się jest w plecy,bo się
nic nie ma !!! To nie jest dobre, może dla pracodawcy ale nie na odwrót !!!
Wrangler
-
38. Data: 2002-05-11 21:31:36
Temat: Re: DLACZEGO GŁUPKI BANKRUTUJĄ ???
Od: No Name <v...@w...pl>
Użytkownik Wrangler napisał:
>>Doskonała propozycja, można się przelicytować, kto większa szuja.
>
> Tyle że zawsze wśród Was znajdą się tacy którzy oczywiście powiedzą, że
> trzeba się było zwolnić, albo założyć własną działalność, albo że pracownik
> to i tak złodziej, itd, itd ...
> Zawsze trzymacie własny punkt widzenia...
>
Dlaczego zwracasz się do mnie używając pluralis majestaticus? Nie jestem
ani szlachetnie urodzony, ani nie należę do partii komunistycznej (oni
do siebie mówią: "Wy"), więc ten tytuł mi nie przysługuje:)
Jestem w tej ciekawej sytuacji, że znam sprawy z obu stron. Miałem
pracodawcę, który bezpodstawnie równał mnie z ziemią, potem zapraszał na
obiad. Straszył mnie zwolnieniem, wiedząc, że miałem 100 000 kredytu
hipotecznego, więc gotów byłem zrobić naprawdę dużo, żeby się
odpieprzył. Miałem też sekretarkę, której podniosłem wynagrodzenie netto
z 1300 na 2000, a ona upomniała się o 700 "premii jubileuszowej", bo
jakiś baran, jeszcze za czasów, gdy jubileuszówki nie były obzusowane,
wpisał do regulaminu, że jubileusz jest co roku.
Faktem niezaprzeczalnym jest to, że pracownik jest stroną słabszą,
albowiem zanim gruby schudnie, to chudy zdechnie; wymaga ochrony przez
prawo.
Co do zakładania działalności, to prześledziłem losy moich znajomych,
którzy mają firmy. Wyszło na to, że z nielicznymi wyjątkami mieli od
czego zacząć: albo dom, albo pieniądze od rodziców, albo dostęp do
rynku, bo tatuś z branży. Zrobiłem też bilans tego, co mógłbym
zainwestować, gdybym jak większość z nich coś miał na początek: dom -
200 000, samochód dla żony 50 000, utrzymanie całości za ostatnie lata
150 000, pozostały do spłacenia kredyt 150 000. Na początek by
wystarczyło na małą firemkę. Moj tatuś i mamusia nie chcieli jednak
zostać członkami partii komunistycznej, więc na początek miałem jedynie
dwie rączki i dyplom, na resztę musiałem zapracować. O ile pracowników
rozumiem, to pracodawców nie szanuję, bo większość z nich to mierzwa,
której Bóg dał pieniądze zrządzeniem losu, bo bez nich by sobie w życiu
nie poradzili.
To napisaliśmy My:
Dogbert, z łaski Księcia Władcy Przemysłu:)
-
39. Data: 2002-05-11 21:38:10
Temat: Re: DLACZEGO GŁUPKI BANKRUTUJĄ ???
Od: No Name <v...@w...pl>
Użytkownik Efro napisał:
>>Tak i owszem tylko mamy też taką sytuację że Specjalistów jest na kopy i
>>zawsze można
>>podziękować jednemu aby przyjać następnego ! Nie ceni się tak naprawdę
>>ludzi, bo
>>następni stoją po pracę w kolejce i oni to wykorzystują !
>
>
> To chyba nie dziwne, glownym celem prowadzenia interesow jest
> maksymalizacja zyskow, obojetnie jakimi drogami(trzeba jednak
> zauwazyc, stope ryzyka roznych drog)...
>
Potwierdzasz moje przypuszczenia, że złodziejstwo jest najlepszym biznesem:
- niskie nakłady na środki trwałe, niska bariera wejścia
- pracownicy na u. o dzieło (włamywacze, paserzy, prawnicy, audytorzy)
- wysoka oczekiwana stopa zwrotu zainwestowanego kapitału
- brak konieczności dostępu i korzystania z surowców naturalnych
- duże ryzyko, dające zastrzyk adrenaliny, biznesmeni to lubią
Dogbert
-
40. Data: 2002-05-11 21:44:26
Temat: Re: DLACZEGO GŁUPKI BANKRUTUJĄ ???
Od: <g...@p...onet.pl>
>
> Potwierdzasz moje przypuszczenia, że złodziejstwo jest najlepszym biznesem:
> - niskie nakłady na środki trwałe, niska bariera wejścia
> - pracownicy na u. o dzieło (włamywacze, paserzy, prawnicy, audytorzy)
> - wysoka oczekiwana stopa zwrotu zainwestowanego kapitału
> - brak konieczności dostępu i korzystania z surowców naturalnych
> - duże ryzyko, dające zastrzyk adrenaliny, biznesmeni to lubią
>
pudlo, zapominasz o:
- know-how,
- czesto obowiazkowej przynaleznosci do branzowych izb (Pruszkow, Wolomin, etc),
- duzej (niechetnej) konkurencji.
:)
pozdrawiam,
glos
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl