-
71. Data: 2002-05-27 12:45:51
Temat: Re: Brak pracy czy... (długie)
Od: "Conan" <c...@m...softax.com.pl>
Taka nasza mentalność, dopóki system nie przetrąci Ci kręgosłupa będziesz
gadał że "praca jest tylko trzeba chcieć". Ciekawe tylko jak długo ktoś taki
będzie tak myślał ? chyba tak długo dopóki "prywatny" nie nauczy go, gdzie
jego miejsce na ziemi !!!
BEZ PRZESADY. Nigdy nie pracowałem pa ństwowo, i żyję. Fakt, że czasem klnę
szefa w żywy kamień, bo się spóżnia z wypłatą, ale ŻYJĘ I MAM ZA co. Pzdr,
Conan
-
72. Data: 2002-05-27 12:59:16
Temat: Re: Brak pracy czy... (dłuuuuuuugie)
Od: "konopia" <k...@p...onet.pl>
> Hmmm... Jezeli bez znajomosci nie umiesz wyjechac do pracy za granica, to
> faktycznie masz problem. Srednio po tygodniu intensywnego poszukiwania na
> miejscu na pewno znajdziesz prace (mowie o Londynie, nie wiem jak gdzie
> indziej).
:) nie czytales wczesniej postu? nie jade do pracy a na studia. To ze za
granica moge
bez protekcji robote znalezc to wiem bo od 3 lat jezdze do Wloch.
> A dlaczego kolega ma sie troszczyc o wszystkich? Powinien miec na
wzgledzie
> dobro swojej firmy, i kazdy powinien zadbac o siebie - rowniez pracownicy
> szukajac pracy.
> Wspolczuje, ale z calym szacunkiem... To jest do przewidzenia, zazwyczaj z
> duzym wyprzedzeniem (czesto w przypadku restrukturyzowanych firm sa
> zawierane jakies umowy, ktore przewiduja zatrudnienie pelnego stanu zalogi
> przez - powiedzmy - 3 lata, a potem wiadomo, ze duza czesc zostanie
> zwolniona). Mogli dawno zaczac szukac nowej pracy, albo gromadzic
pieniadze
> na otwarcie wlasnego interesu.
> A ze nie kwaliikuja sie na zadne swiadczenia... Zapytam z drugiej strony:
> chcialbys dostawac kase za nicnierobienie?
Bez urazy jak to napisales ale.....
Teraz to mozemy pogadac na te tematy swobodnie i wytykac
innym bledy. Ale 20 lat temu nikt nie przypuszczal ze potrzeba bedzie
takiej walki o prace. Mlodzi owszem, wiedza (ja wiem) ze praca teraz
jest ciezka i jak sie nie doksztalcasz to nic nie osiagniesz bo nie wiesz
kiedy
cie wywala. Ale nie nasi rodzice.
> Jezeli nie pozwala Ci na wiecej rynek, albo jezeli nie szukasz i nie
> tworzysz mozliwosci, zeby zarabiac wiecej, tylko reprezentujesz postawe
> roszczeniowa (po 5 latach nie bede zapierdalal za 900 zet, bo po 5 latach
> nalezy mi sie biurowa praca za 3000 zet - najlepiej "za zaslugi").
buuuu i tu sie mylisz. Policz sobie: miesiecznie okolo 450 zlotych za
mieszkanie
(zaleznie od rejonu kraju). Wyzywienie, ubranie,.............. itd. Ja nie
chce 3000
na poczatek. moze o byc 1000 ale musza byc perspektywy szybkiej podwyzki
(oczywiscie jesli pracownik z wyzszym potwierdzi kwalifikacje).
Kazde ogloszenie - bleble z 2/3 letnim doswiadczeniem.............
Pytam - gdzie absolwent takie doswiadczenie ma zdobyc?
Nie mowie o sobie bo posiadam juz dwuletnie na stanowisku kierowniczym ale
inni?
W tej chwili kazdy przyjmuje na staz absolwenta bo to tania i
wykwalifikowana sila
robocza. Po 3 - 6 miesiacach taki facio mowi won! i znowu musisz szukac
roboty
od zera bo doswiadczenia jak nie miales tak nie masz :)
Poza tym powiedz mi kto przyjmie czlowieka okolo 50:) chetnie podesle
rodzicom :)
> Super, ze czujesz sie w obowiazku, i szczerze mowiac mam nadzieje, ze
takich
> ludzi jest jeszcze wielu.
Dziekuje
> > mozesz
> > mi pogadac prostaku!!
>
> Ale to juz zbedne...
>
Tu masz racje. Przepraszam.
Ale nigdy nie wypowiadam sie na grupie na temat innych,
bo po jednej wypowiedzi nie jest sie w stanie poznac drugiego
clowieka na tyle, zeby o nim jakies epitety pisac, wiec nie pozwole
sobie na to, zeby mnie ktos od glupka i komucha wyzywal.
Pozdrawiam
-
73. Data: 2002-05-27 13:50:56
Temat: Re: Brak pracy czy... (długie)
Od: Roman Kubik <r...@p...com.pl>
>>A dla tych wszystkich, którzy tak wsiedli na Yacha Kowalskiego, mam
>>propozycję: załóżcie firmę, dajcie ludziom po 5 tysięcy pensji i zobaczymy,
>>ile pociągnięcie.
> A ty ilu zatrudniłeś? I ile im płacisz?
a co to ma do rzeczy?
pozdrawiam
romekk
-
74. Data: 2002-05-27 13:56:39
Temat: Re: Brak pracy czy... (dłuuuuuuugie)
Od: Roman Kubik <r...@p...com.pl>
>> Z N A J O M O S C I - jak sie je ma to mozna byc po zawodowce i miec
>> za podwladnych ludzi z wyzszym wyksztalceniem.
ale najcenniejsze znajomosci sa ze studiow.
z 2 fakultetami powinienes miec ich sporo ;)
moze zamiast przez 85% czasu ganiac za praca
lepiej pojsc pare razy na impreze ze znajomymi ze studiow?
raz, ze sie troche odprezysz,
dwa, ze moze ktorys okazac sie synem Bardzo Waznego Prezesa (tm)
i otworzy Ci droge do kariery.
Kariera tak rozpoczeta nie musi byc gorsza od jakiejkolwiek innej
i wcale nie twierdze, ze tak znalezieni pracownicy musza byc gorsi
(merytorycznie) niz Ci po setkach testow psychologicznych.
czasem wazniejsze jest zaufanie, a dopiero potem potencjal (3 fakultety
to jest cos, jezyki tez) niz same punkty z anonimowych testow.
niestety nie tak zaczynalem swoje zycie zawodowe, wiec to nie jest
proba usprawiedliwiania sie przed swiatem ze swojej pozycji ;)
pozdrawiam
romekk
-
75. Data: 2002-05-27 16:56:01
Temat: Re: Brak pracy czy... (długie)
Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>
Dnia pewnego pięknego (Sun, 26 May 2002 16:59:51 +0000 (UTC)),
Samotnik <s...@s...eu.org> był(a) napisał(a):
>Jeśli wysyłałeś CV w ciemno, nie jako odpowiedzi na oferty, to nie nazywaj
>pracodawców skurwielami, bo nie masz pojęcia, ile dostają nieproszonych CV.
Sorry, ale wysłałem po telefonicznej rozmowie, że mam wyslać.
Dodatkowo wysłałem CV z opisem moich doświadczeń programistycznych i
pół roku później pracę u nich dostał mój kolega z roku, który kawałka
programu nie napisał sam. Na rozmowie wykazał się nieznajomością
programowania, więc dali mu książkę i kazali nauczyć. Po trzech
miesiącach wyleciał, bo nie umiał napisać NIC.
Ale oczywiście pracodawca miał w dupie to, że moje CV leżało u niego i
że miałem już się czym pochwalić jako programista...
--
Jego Eminencja Tristan hrabia Alder
(ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)
-
76. Data: 2002-05-27 16:56:55
Temat: Re: Brak pracy czy... (długie)
Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>
Dnia pewnego pięknego (Sun, 26 May 2002 19:02:35 +0200), "Yach
Kowalski" <y...@w...pl> był(a) napisał(a):
>a jakbym ci powiedzial ze minimalna prowizja to 1000 PLN netto dla
>przedstawiciela to co ty na to ?
>po za tym to nie ubezpieczenia ani ORIFLAME
>tylko sprzedaz maszyn do produkcji stolarki budowlanej...
No oki, ale pewnie niełatwo znaleźć klienta. Ja też Ci dam prowizję
1000zł, jak mi znajdziesz klientów na program za kilka tysięcy....
--
Jego Eminencja Tristan hrabia Alder
(ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)
-
77. Data: 2002-05-27 18:02:58
Temat: Re: Brak pracy czy... (długie)
Od: spam@g_r_o_z_n_y_at_n_e_t_._w_i_z_j_a (Limfo)
On Sun, 26 May 2002 21:41:05 +0200, No Name <v...@w...pl>
wrote:
[ciach...]
>Bo widzisz, to jest tak: tam, gdzie byłeś ludzie są prostolinijni i
>uczciwi - po prostu nie przyjmują do wiadomości tego, że jak robota
>zrobiona, to można nie zapłacić, chociażby z opóźnieniem.
[ciach...]
Blisko ale pudlo, wsiowe (brzmi to pejoratywnie ale chodzi o
mieszkancow wiosek) wiedza ze maja robote to znaczy ze beda mieli
pieniadze (kiedys) ci co jej nie maja wiedza ze nie beda mieli
pieniedzy (nigdy). Szef sobie moze jezdzic nowa zachodnia furka i ich
to bedzie draznic ale w chwili wola te ochlapy niz nic.
Ahhh i ta postawa jest niezalezna od wyksztalcenia.
Pzdr
Limfo
-
78. Data: 2002-05-27 18:15:01
Temat: Re: Brak pracy czy... (długie)
Od: spam@g_r_o_z_n_y_at_n_e_t_._w_i_z_j_a (Limfo)
On Mon, 27 May 2002 18:56:01 +0200, Tristan Alder
<s...@p...onet.pl> wrote:
[ciach...]
>Ale oczywiście pracodawca miał w dupie to, że moje CV leżało u niego i
>że miałem już się czym pochwalić jako programista...
A to normalne lepiej (latwiej?) jest zrobic nowy nabor niz przejrzec
stare oferty (bo np numery kontaktowe sie zdezaktualizowaly) Co do
twego kolesia to oznacza chyba to ze byli zdesperowani.
Pzdr
Limfo
-
79. Data: 2002-05-27 18:33:44
Temat: Re: Brak pracy czy... (długie)
Od: No Name <v...@w...pl>
Użytkownik Limfo napisał:
(...)
>>Ale oczywiście pracodawca miał w dupie to, że moje CV leżało u niego i
>>że miałem już się czym pochwalić jako programista...
>
> A to normalne lepiej (latwiej?) jest zrobic nowy nabor niz przejrzec
> stare oferty (bo np numery kontaktowe sie zdezaktualizowaly) Co do
> twego kolesia to oznacza chyba to ze byli zdesperowani.
Raczej oznacza, że mają burdel, jeżeli raz rezygnują z fachowca, a innym
razem zatrudniają dyletanta.
BR: Dogbert
-
80. Data: 2002-05-27 19:01:01
Temat: Re: Brak pracy czy... (długie)
Od: "Andrzej Bochniak" <b...@k...onet.pl>
Użytkownik "No Name" <v...@w...pl> napisał w wiadomości
news:3CF27C08.3020105@wp.pl...
> Użytkownik Limfo napisał:
> (...)
> >>Ale oczywiście pracodawca miał w dupie to, że moje CV leżało u niego i
> >>że miałem już się czym pochwalić jako programista...
> >
> > A to normalne lepiej (latwiej?) jest zrobic nowy nabor niz przejrzec
> > stare oferty (bo np numery kontaktowe sie zdezaktualizowaly) Co do
> > twego kolesia to oznacza chyba to ze byli zdesperowani.
>
>
> Raczej oznacza, że mają burdel, jeżeli raz rezygnują z fachowca, a innym
> razem zatrudniają dyletanta.
>
Albo ze np. fachowiec chcial X tys. a "dyletant" 3x mniej i ludzili sie, ze
taniej bedzie zainwestowac w nauke "dyletanta".
Znam z bliskiej obserwacji taki przyklad, no moze nie "dyletant" a
"poczatkujacy", pracuje juz ok. pol roku i obydwie strony sa zadowolone.