-
1. Data: 2002-11-20 16:33:27
Temat: wreszcie praca
Od: "Dorita" <d...@t...pl>
Od 5 m-cy szukalam w W-wie pracy poprzez rozne ogloszenia: internetowe,
zamieszczone w gazetach. Wyslalam setki cv, bylam na paru rozmowach i nic.
dopiero na studiach poznalam panne, ktora poinformowala mnie ze w jej firmie
szukaja osoby na pewne stanowisko (ktore odpowiada mi pod kazdym wzgledem).
Poszlam, przyjeli mnie na szkolenie, spodobalam sie i od poniedzialku
zaczelam prace. niestety sposob w jaki znalazlam prace potwierdza, ze nie ma
to jak znajomosci
pozdrawiam.
Dorita
-
2. Data: 2002-11-20 16:38:52
Temat: Re: wreszcie praca
Od: Wojciech Skrzypinski <u...@h...pl>
"Dorita" <d...@t...pl> wrote in news:argdca$kbv$1@news.onet.pl:
> Od 5 m-cy szukalam w W-wie pracy poprzez rozne ogloszenia:
> internetowe, zamieszczone w gazetach. Wyslalam setki cv, bylam na paru
> rozmowach i nic.
Setki ?
> dopiero na studiach poznalam panne, ktora
> poinformowala mnie ze w jej firmie szukaja osoby na pewne stanowisko
> (ktore odpowiada mi pod kazdym wzgledem). Poszlam, przyjeli mnie na
> szkolenie, spodobalam sie i od poniedzialku zaczelam prace. niestety
> sposob w jaki znalazlam prace potwierdza, ze nie ma to jak znajomosci
Niestety albo stety - wiekszosc firm woli osoby rekomendowane i nie ma sie czemu
dziwic. Niektore nie daja nawet ogloszen do prasy.
Wojtek
-
3. Data: 2002-11-20 19:09:20
Temat: Re: wreszcie praca
Od: "Rybinka" <T...@p...fm>
Nie wiem czy nie ma się czemu dziwić, ale z drugiej strony gdyby nie moje
studia (drugi fakultet, który chcę skończyć tutaj bo został mi 1,5 roku do
końca) to mógłbym już dziś jechać do pracy w 1. Singapurze, 2. na
Filipinach, 3. Nowej Zelandii a to z uwagi na to, że firmy tamtejsze są
zainteresowane moją osobą i to bez żadnych rekomendacji, tylko na podstawie
wiedzy, doświadczenia i testów przeprowadzonych telefonicznie oraz on-line.
Nie chcę mówić, że tam praca czeka, bo sam tak powolutku rozglądałem się za
pracą od dawna i w Polsce i za granicą i rzadko był jakiś feedback, ale z
trzeciej strony kiedy opowiadałem koleżance z Singapuru jak tu u nas jest to
byłs przerażona.
Z czwartej strony jednak mówiła mi, że w Hong Kongu jest gorzej niż w
Polsce, bo choć bezrobocie jest mniejsze, to np. czasam się zdarza, że w
knajpach, barach na stanowiska barmanów aplikuja ludzie z chińskim Embiejem
(MBA dla jasności), gdyż HOng KOng mały a chińczyków dużo.
Ja jadnak sądzę, że i u nas pracują w barach i podają piwo ludzie z dyplomem
Master, ale jakoś wolą się tym nie chwalić chyba???
Użytkownik "Wojciech Skrzypinski" <u...@h...pl> napisał w wiadomości
news:Xns92CCB3829322DWWZARC79634AGGGA@212.85.112.42.
..
> "Dorita" <d...@t...pl> wrote in news:argdca$kbv$1@news.onet.pl:
>
> > Od 5 m-cy szukalam w W-wie pracy poprzez rozne ogloszenia:
> > internetowe, zamieszczone w gazetach. Wyslalam setki cv, bylam na paru
> > rozmowach i nic.
>
> Setki ?
>
> > dopiero na studiach poznalam panne, ktora
> > poinformowala mnie ze w jej firmie szukaja osoby na pewne stanowisko
> > (ktore odpowiada mi pod kazdym wzgledem). Poszlam, przyjeli mnie na
> > szkolenie, spodobalam sie i od poniedzialku zaczelam prace. niestety
> > sposob w jaki znalazlam prace potwierdza, ze nie ma to jak znajomosci
>
> Niestety albo stety - wiekszosc firm woli osoby rekomendowane i nie ma sie
czemu
> dziwic. Niektore nie daja nawet ogloszen do prasy.
>
> Wojtek
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
4. Data: 2002-11-20 19:47:17
Temat: Re: wreszcie praca
Od: "Artur Lato" <a...@p...onet.pl>
Użytkownik Wojciech Skrzypinski <u...@h...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:X...@2...85.112.
42...
> "Dorita" <d...@t...pl> wrote in news:argdca$kbv$1@news.onet.pl:
[...]
> >niestety
> > sposob w jaki znalazlam prace potwierdza, ze nie ma to jak znajomosci
>
> Niestety albo stety - wiekszosc firm woli osoby rekomendowane i nie ma sie
czemu
> dziwic. Niektore nie daja nawet ogloszen do prasy.
Wyobrażam sobie, że 20 lat temu mogłaby się pojawić
taka oto wypowiedź:
"Niestety albo stety - wiekszosc sklepów woli sprzedawać (spod lady)
telewizory osobom rekomendowanym (przez swoich znajomych) i nie ma sie czemu
dziwic. Niektore nie daja nawet ogloszen do prasy".
A jednak większość z nas nie uważa tamtej rzeczywistości za normalną.
Pozdrawiam
Artur
-
5. Data: 2002-11-20 20:06:23
Temat: Re: wreszcie praca
Od: "Wrangler" <a...@i...pl>
I to potwierdza regułę że jak się nawet jest inteligentnym, ma się dyplomy,
kursy chce się pracować to nie jest to sukcesem w znalezieniu pracy. Nikt mi
tego nie wmówi. Znajomości to dziś droiga do sukcesu czyli zdobycia pracy !
Można być nie wiem jak łebskim, ale jak się już trafi na bezrobocie, to
można klamki czyścić pracodawcom bardzo długo !!!
Pozdrawiam
Wrangler
-
6. Data: 2002-11-20 20:14:29
Temat: Re: wreszcie praca
Od: "Wrangler" <a...@i...pl>
> A jednak większość z nas nie uważa tamtej rzeczywistości za normalną.
no więc właśnie Arturze skoro tamta sytuacja była nienormalna to ta jest
tymbardziej bo uderza w sznasę przeżycia koljengo miesiaca lub nie !!!!!
Pozdrawiam
Wrangler
-
7. Data: 2002-11-20 20:25:43
Temat: Re: wreszcie praca
Od: "Spoon" <j...@w...pl>
Użytkownik "Dorita" <d...@t...pl> napisał w wiadomości
news:argdca$kbv$1@news.onet.pl...
> Od 5 m-cy szukalam w W-wie pracy poprzez rozne ogloszenia: internetowe,
> zamieszczone w gazetach. Wyslalam setki cv, bylam na paru rozmowach i nic.
> dopiero na studiach poznalam panne, ktora poinformowala mnie ze w jej
firmie
> szukaja osoby na pewne stanowisko (ktore odpowiada mi pod kazdym
wzgledem).
> Poszlam, przyjeli mnie na szkolenie, spodobalam sie i od poniedzialku
> zaczelam prace. niestety sposob w jaki znalazlam prace potwierdza, ze nie
ma
> to jak znajomosci
>
> pozdrawiam.
> Dorita
>
> tez chetnie poznam ta pania:))) mam ten sam problem z tym ze ja nadal
szukam:(((
-
8. Data: 2002-11-20 20:30:34
Temat: Re: wreszcie praca
Od: Wojciech Skrzypinski <u...@h...pl>
"Artur Lato" <a...@p...onet.pl> wrote in
news:argovv$huj$1@news.onet.pl:
/ciach.../
> "Niestety albo stety - wiekszosc sklepów woli sprzedawac (spod lady)
> telewizory osobom rekomendowanym (przez swoich znajomych) i nie ma sie
> czemu dziwic. Niektore nie daja nawet ogloszen do prasy".
Wiele firm nabiera sie na osoby "z ulicy" ...ktore potrafia sie jedynie "sprzedac" na
rozmowie i na tym ich przymioty sie koncza. To tylko strata czasu dla firm i osob,
ktore
musza je szkolic. Firmy (prowadzac normalna rekrutacje lub nie) zachecaja wiec swoja
zaloge do tego "przedstawiania kandydatur" znajomych osob, ktorzy ich zdaniem
staneliby
na wysokosci zadania. Bazuje to na zasadzie zaufania - jesli ktos kogos poleca, to z
pewnoscia nie po to, aby sie go potem wstydzic. Oczywiscie - ta mozliwosc jest przez
wielu
naduzywana. W samym fakcie, ze kilkadziesiat procent szukajacych pracy znajduje
zatrudnienie dzieki znajomosciom (i w Polsce i w USA) nie ma jednak nic zlego.
Nic mnie tak nie drazni jak generalizowanie.
W.
-
9. Data: 2002-11-21 00:00:43
Temat: Re: wreszcie praca
Od: "Robert Kucharski" <r...@w...pl>
Witam
Chciec to moc. Kazda prace mam z ogloszen. Trzeba tylko mierzyc czyny na
zamiary.
Mozna znalezc dobra prace bez znajomosci - uwierzcie w to i nie sluchajcie
tekstow typu to bez sensu. Jak jest ktos wyksztalcony, zna jezyk i potrafi
sie sprzedac, to nie ma klopotu, nawet na prowincji.
Jesli jednak ludzie startuja do posad z gornej polki, bo wydaje im sie
subiektywnie ), ze spelniaja wszystkie kryteria, a tak do konca nie jest,
to juz ich problem.
Radze z autopsji: swierzo upieczonym absolwentom roznosic dokumenty do firm.
Mozna tez mn.dac ogloszenie do gazety, szukac ofert w internecie nie tylko
na polskich stronach.
A tak przy okazji majac znajomosci wykorzystuje to i gdybym mial lub rodzice
te znajomosci jak zaczynalem prace, pewnie skorzystalbym. Dlatego moze
wkurzac fakt, ze np.odpadlem(lam), bo ktos dostal sie po znajomosci.
Warto jednak zadac sobie pytanie:czy ja majac mozliwosci jezdzilbym
tramwajem z 20 C.V. i L.M.
Pozdrawiam i powodzenia
Robert Kucharski
Użytkownik Dorita <d...@t...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:argdca$kbv$...@n...onet.pl...
> Od 5 m-cy szukalam w W-wie pracy poprzez rozne ogloszenia: internetowe,
> zamieszczone w gazetach. Wyslalam setki cv, bylam na paru rozmowach i nic.
> dopiero na studiach poznalam panne, ktora poinformowala mnie ze w jej
firmie
> szukaja osoby na pewne stanowisko (ktore odpowiada mi pod kazdym
wzgledem).
> Poszlam, przyjeli mnie na szkolenie, spodobalam sie i od poniedzialku
> zaczelam prace. niestety sposob w jaki znalazlam prace potwierdza, ze nie
ma
> to jak znajomosci
>
> pozdrawiam.
> Dorita
>
>
-
10. Data: 2002-11-21 16:22:54
Temat: Re: wreszcie praca
Od: "Artur Lato" <a...@p...onet.pl>
Użytkownik Wojciech Skrzypinski <u...@h...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:X...@2...85.112.
42...[...]
[...]
> Firmy (prowadzac normalna rekrutacje lub nie) zachecaja wiec swoja
> zaloge do tego "przedstawiania kandydatur" znajomych osob, ktorzy ich
zdaniem staneliby
> na wysokosci zadania. Bazuje to na zasadzie zaufania - jesli ktos kogos
poleca, to z
> pewnoscia nie po to, aby sie go potem wstydzic. Oczywiscie - ta mozliwosc
jest przez wielu
> naduzywana. W samym fakcie, ze kilkadziesiat procent szukajacych pracy
znajduje
> zatrudnienie dzieki znajomosciom (i w Polsce i w USA) nie ma jednak nic
zlego.
>
> Nic mnie tak nie drazni jak generalizowanie.
Oczywiście przyjmowanie przez pracodawców osób
rekomendowanych przez znajomych jest jak najbardziej racjonalne,
jak zresztą sprzedawanie spod lady szynki swojemu
znajomemu zamiast pierwszemu lepszemu "pętakowi" z ulicy.
W obu przypadkach zachowanie ludzi jest racjonalne,
absurd wynika z nienormalnej sytuacji na rynku. Gdyby na jedno
wolne miejsce pracy przypadało nie kilkuset szukających,
tak jak obecnie, tylko kilku, to pracodawcy musieliby dawać
szanse również tym "nietowarzyskim".
W każdym razie, sytuacja ta rozwiewa mit wyznawany
przez miliony ludzi "za komuny" (ja też do nich należałem),
mianowicie, że w socjalizmie liczą się tylko układy
i znajomości, a w kapitalizmie zdolności, umiejętności,
pracowitość, itp. Tymczasem w tamtym ustroju brak
znajomości powodował tylko, że życie było mniej wygodne,
a w tym są one niezbędne do przeżycia (w każdym razie
w okresie recesji).
Pozdrawiam
Artur