-
1. Data: 2003-07-19 22:55:36
Temat: przemyslenia wlasne
Od: "maciek" <h...@a...net.pl>
szanowni grupowicze
nie wiem czy tylko mnie spotykaja podobne sytuacje, czy jest to taka
tendencja na rynku pracy - mianowicie szukam rozsadnej pracy od ponad 2
lat - po drodze zdazylem sie przekwalifikowac i obskoczyc pare ciekawych
etatow - ale od pewnego czasu zauwazylem ze potencjalni pracodawcy nie maja
szacunku dla osob ktore chca zatrudnic.
tj, odbywaja sie rozmowy - dochodzi do sytuacji ze jestem ja i jeszcze
ktos - oczywiscie osoba ktora jest odpowiedzialna za rekrutacje obiecuje
odpowiedz w wyznaczonym terminie - i ............ cisza.
olewaja na calego, dochodzi do extremalnych sytuacji ze unikaj rozmow
telefonicznych itp. - zeby tylko nie powiedziec " niestety nie zatrudnimy
pana bo ten drugi byl lepszy" - czy cos takiego.
nie wiem czy ja mam takiego pecha czy jak ??? cos takiego zdazylo mi sie w
kilku firmach, ktore chwala sie znakami "teraz polska" , "inwestor w kapital
ludzki" oraz pisza w wywiadach ze dla nich najwazniejsi sa ludzie itp. - i
co myslec o nich skoro w taki sposob olewaja ludzi ktorzy maja dla nich
pracowac - to jak traktuja klientow??? w takim razie
I dotyczy to niestety nie tylko stanowisk "szeregowych " ale takze
kierowniczych na ktore odpowiadalem
kiedys mialem taki pomysl zeby poslac malia do prezesa pewnej firmy w ktorej
tak mnie potraktowano i poprosic o wyjasnienia dlaczego tak jest. (
wlasciciele firmy saw na czele 100 najbogatszych wg, WPROST ) moze po prostu
filozofia wlasciciela firmy to jedno - a filozofia zatrudnionych tam osob to
inna zecz? i szkoda im kilku groszy na telefon?
ostatnio mailem podobna sytuacje ( 2 propozycje rownolegle ) i czekalem jak
na zmilowanie, na jakikolwiek telefon z obydwu firm - zadzwonili z jednej i
juz tam pracuje - ale z 2 sie nie odezwali do tej pory - i tak sobie mysle
ze w koncu wusle tego maila do prezesa :)
jakies przemyslenia macie na ten tenat szanowni grupowicze, czy tylko ja tak
mam ??
pzdr
m.
-
2. Data: 2003-07-20 08:48:50
Temat: Re: przemyslenia wlasne
Od: "Da:-\)Za" <d...@w...pl>
Użytkownik "maciek" <h...@a...net.pl> napisał w wiadomości
news:bfci9p$1ni$1@atlantis.news.tpi.pl...
> nie wiem czy tylko mnie spotykaja podobne sytuacje, czy jest to taka
> tendencja na rynku pracy - mianowicie szukam rozsadnej pracy (ciach)
Czlowieku jak byl swego czasu nabor na stanowisko kasjer w firmie IKEA to
przyszlo 500 osob - jak myslisz czy dzwonili do tych wszystkich ludzi, ze
sory ale itd...
Pora zejsc na ziemie.
--
Pozdro
Da:-)Za
GG#2164759
d...@w...pl
-
3. Data: 2003-07-20 08:56:46
Temat: Re: przemyslenia wlasne
Od: d...@p...onet.pl
heh... też miałem pare takich przypadków. Najdziwniejsze jest to, że czasem jak
wysyłam aplikację listownie, to dostaję również listwonie list z informacją, iż
niestety ible ble bel... Przynajmniej wiem, że pomimo iż nawet nie
zakwalifikowałem sie na rozmowę kwalifikacyjną to poinformowali mnie o tym i
wiem, że nie traktują mnie jak śmiecia. Z kolei innym razem doszedłem do etapu
ostatniego - została tylko trójka kandydatów - zapewniano mnie, że zostanę
poinformowany o decyzji w przeciągu tygodnia, niezaleznie jaka by to była
decyzja. Niestety cisza... Mozna zrozumieć, że nie chce sie ponosić dodatkowych
kosztów i w niektórych firmach odpowiedzi listowne do wszystkich kandydatów,
którzy przesłali swoje aplikacje to spory wydatek (przyjmijmy - że zgłosiło sie
2000 kandydatów - to koszt odpowiedzi wynosi około 2500 złotych - a jednak
odpisują). Natomiast inna sprawa to małe firmy, które licza się z każdym
groszem i nawet na telefonie oszczedzają, ale wysłanie maila nic ich nie
kosztuje więc taką standardową regułkę mogliby wysyłac do wszystkich tych,
którzy odbyli rozmowy i czekają na odpowiedz. Sam kiedyśmiałem taką sytuacje,
że miałem już pewną prace na 100% ale czekałem na odpowiedz z firmy, w której
moje kwalifikacje i zainteresowania bardziej pasowały i momo solennych
zapowiedzi... kupa. Przeciez gdyby dali mi znac, że nic z tego to nie czekałbym
do ostatniej chwili - z kolei gdybył zdecydował sie na pierwsza z ofert a
nastepnie jednak dostałbym tę lepsza ofertę pracy, to chyba ciężko byłoby się
uwolnić z aktualnej umowy (byłoby to zupełnie nieprofesjonalne i nieetyczne).
Równiez te telefony.. dzwoni sie do kadr a tam informacja, że nie ma tej osoby,
ze na urlopie, że w delegacji, itp. Jak juz przypadkiem osoba, która nas
rekrutowała odbierze telfon, albo uda zdziwienie czemu jeszcze nic nie
wiadomo... ktoś miał podjąc ecyzje juz tydzień temu i do tej pory nic, wiec on
to zaraz załatwi i zadzwoni, po czym oczywiście nie dzwoni, albo poprostu
stwierdzi, że nie mozna było sie ze mną skontaktowac ani na telefon, ani na
maila itp... Wydaje mi sie, że firmy chca sobie zostawić taką furtkę w razie
jakby pierwszemu kandydatowi poślizgneła sie noga w przeciągu miesiąca, albo
sam zrezygnował, firma może sobie spokojnie zadzwonić do następnego kandydata w
kolejce i zaproponowac umowe na okres próbny. Kiedyś taką sytuację przeżyłem.
Była to mała firma i właściciel zapewniał mnie, że mam duże szanse i na pewno
da mi znac, bo miło mu sie ze mną rozmawiało podczas rozmowy kwalifikacyjnej...
Oczywiście nie zadzwonił z decyzją, aczkolwiek po ponad miesiącu odezwał sie
ponownie i zapraszał już do pracy w senise od jutra bedzie juz pana pierwszy
dzien pracy w naszej firmie. Zaproponowałem by najpierw moze ustalić pewne
szczegóły zwiazane z tą pracą - jak choćby dokładne zarobki itp. gdyż podczas
rozmowy były tylko luźnie rozmowy o zarobkach. Gdy przyjechałem do firmy
(troszkę wczesniej, żeby się nie spóźnić - szef musiał akurat gdzies wyskoczyc
i miał byc punktualnie na moje spotkanie) porozmawiałem sobie z sekretarką,
która mnie wprowadziła w sprawy firmy i dowiedziałem sie miedzy innymi, że
przez miesiąc pracowała tam jakas dziewczyna, która odeszła (dokładnie nie wiem
z jakich powodów). Trochę byłem zły, że jednak mógł dac mi znać, że niestety i
takie tam, bo poczułem sie, że jednak nie jestem tym kandydatek, którego on
chciał, ale rezerwowym, itp. Przecież nic nie stało na przeszkodzie żeby po
poinformowaniu mnie o tym, iz wybrał kogoś innego by po miesiącu zadzwonił do
mnie z propozycją pracy...
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
4. Data: 2003-07-20 09:05:02
Temat: Re: przemyslenia wlasne
Od: d...@p...onet.pl
> Czlowieku jak byl swego czasu nabor na stanowisko kasjer w firmie IKEA to
> przyszlo 500 osob - jak myslisz czy dzwonili do tych wszystkich ludzi, ze
> sory ale itd...
> Pora zejsc na ziemie.
>
Sorry ale kasje to co innego niż specjalista w jakiejś dziedzinie. Zreszta
skoro ktoś mówi, że zadzwoni a nie dzwoni to jest kłamca. Mogli przeciez
powiedzieć, że jak do trzech dni sie nie odezwa to bedzie logiczne iż tej pracy
nie dostaniemy... Tu już chodzi raczej o ostatnie etapy rekrutacji, a nie
jakieś spotkania wstepne na stanowisko kasjera w ikea. Poza tym mówię Ci, że
raz wysłałem aplikacje listem do jednego z banków (Nykredit) i nawet mi
odpisali równiez listownie iż zgłosiło się bardzo wielu specjalistów i moja
kandydatura niestety nie została zakwalifikowana. Nawet na rozmowie u nich nie
byłem a przysłali mi list! Fakt faktem, ze akurat tamte stanowisko było nieco
inne niż moja specjalizacja, ale miałem doświadczenie i wszystkie wymagania
stawiane w ogłoszeniu. Skoro można wysyłac listy do osob, które nawet nie
przeszły pierwszego etapu rekrutacji to chyba zupełnie normalne jest to, ze jak
zostaje kilka osób należałoby poinformowac o wynikach tejże rekrutacji. Na
Zachodzie zupełnie normalne jest, że dostajesz odpowiedź.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
5. Data: 2003-07-20 11:17:26
Temat: Re: przemyslenia wlasne
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
d...@p...onet.pl writes:
> Sorry ale kasje to co innego niż specjalista w jakiejś dziedzinie. Zreszta
> skoro ktoś mówi, że zadzwoni a nie dzwoni to jest kłamca. Mogli przeciez
> powiedzieć, że jak do trzech dni sie nie odezwa to bedzie logiczne iż tej pracy
> nie dostaniemy... Tu już chodzi raczej o ostatnie etapy rekrutacji, a nie
> jakieś spotkania wstepne na stanowisko kasjera w ikea. Poza tym mówię Ci, że
> raz wysłałem aplikacje listem do jednego z banków (Nykredit) i nawet mi
> odpisali równiez listownie iż zgłosiło się bardzo wielu specjalistów i moja
> kandydatura niestety nie została zakwalifikowana. Nawet na rozmowie u nich nie
> byłem a przysłali mi list! Fakt faktem, ze akurat tamte stanowisko było nieco
> inne niż moja specjalizacja, ale miałem doświadczenie i wszystkie wymagania
> stawiane w ogłoszeniu. Skoro można wysyłac listy do osob, które nawet nie
> przeszły pierwszego etapu rekrutacji to chyba zupełnie normalne jest to, ze jak
> zostaje kilka osób należałoby poinformowac o wynikach tejże rekrutacji. Na
> Zachodzie zupełnie normalne jest, że dostajesz odpowiedź.
ta... swistak siedzi i zawija w te sreberka.
w usa czasem dostaniesz, a czasem nie.
tylko ze tutaj, jak nie dostaniesz, to ludzie zamiast biadolic na
dziesieciu roznych forach biora w lape telefon i dzwonia. dostanja
wiazaca odpowiedz i ida szukac se innej oferty, nie mitrezac czasu na
biadolenie.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
6. Data: 2003-07-20 12:07:19
Temat: Re: przemyslenia wlasne
Od: No Name <v...@w...pl>
(...) i tak sobie mysle
> ze w koncu wusle tego maila do prezesa :)
>
> jakies przemyslenia macie na ten tenat szanowni grupowicze, czy tylko ja tak
> mam ??
Najlepiej wyślij maila do tej, co nie odpisała, że jesteś bardzo
zadowolony z faktu, że będziesz mógł pracować w firmie Twoich marzeń, że
dziękujesz za dostarczenie podpisanej umowy o pracę i że zjawiasz się
zgodnie z tą umową w poniedziałek rano.
Na pewno zadzwonią.
Pzdr: Dogbert
-
7. Data: 2003-07-20 12:15:55
Temat: Re: przemyslenia wlasne
Od: "Sławek" <s...@g...pl>
>
> ta... swistak siedzi i zawija w te sreberka.
>
> w usa czasem dostaniesz, a czasem nie.
>
> tylko ze tutaj, jak nie dostaniesz, to ludzie zamiast biadolic na
> dziesieciu roznych forach biora w lape telefon i dzwonia. dostanja
> wiazaca odpowiedz i ida szukac se innej oferty, nie mitrezac czasu na
> biadolenie.
>
> --
> Nina Mazur Miller
> n...@p...ninka.net
> http://pierdol.ninka.net/~ninka/
Pewnie ze tak trzeba robić, ale to nie zmienia faktu, że (w wielu
przypadkach) jesteśmy olewani. W "lepszych" czasach odpowiedziano mi
odmownie, ale za 3 m-ce zaproszono do współpracy. Miałem chociaż swiadomość
, że rekrutujący się pomylił i chciał naprawić błąd. Teraz nawet nie wiem
czy mojego cv "piękna niebieskooka" nie wyrzuca do śmieci, bo jej się nie
podobam, albo jej kolega "muskularny brunet" nic nie umie robić i mam zająć
jego miejsce...
Pozd
S
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
8. Data: 2003-07-20 12:43:46
Temat: Re: przemyslenia wlasne
Od: Wojciech Skrzypinski <u...@h...pl>
"maciek" <h...@a...net.pl> wrote in
news:bfci9p$1ni$1@atlantis.news.tpi.pl:
/ciach.../
> ostatnio mailem podobna sytuacje ( 2 propozycje rownolegle ) i
> czekalem jak na zmilowanie, na jakikolwiek telefon z obydwu firm -
> zadzwonili z jednej i juz tam pracuje - ale z 2 sie nie odezwali do
> tej pory - i tak sobie mysle ze w koncu wusle tego maila do prezesa :)
>
> jakies przemyslenia macie na ten tenat szanowni grupowicze, czy tylko
> ja tak mam ??
Uwazam, ze nie jest trudno wydusic z firmy wiazaca odpowiedz. Gorzej, gdy firma sama
nie moze sie zdecydowac i zarazem nowe etaty czekaja np. na akceptacje badz jej brak
ze strony dyr. personalnego. (mowie tu o b. duzych firmach) badz ich losy sie waza ze
wzgledu na majace miejsce zmiany w strukturze. Wowczas czekasz miesiacami.
W.
--
Remove >>>usun<<< and dot replying via e-mail.
-
9. Data: 2003-07-20 15:09:40
Temat: Re: przemyslenia wlasne
Od: r...@r...pl
(...)
> Z kolei innym razem doszedłem do etapu
> ostatniego - została tylko trójka kandydatów - zapewniano mnie, że zostanę
> poinformowany o decyzji w przeciągu tygodnia, niezaleznie jaka by to była
> decyzja. Niestety cisza...
(...)
to akurat potrafie wyjasnic.
Najlepszych kilku kandydatow zwykle posiada taki poziom
wiedzy/wyksztalcenia/kompetencji, ze moga byc rownie dobrze zatrudnieni.
Wiadomo tez, ze jest spora szansa, ze szukajac pracy mogli dostac pare
propozycji i moga sie w ostatniej chwili ,,rozmyslic''.
Jest tez ryzyko, ze okaza sie byc zupelnym nieporozumieniem - zdazaja sie
tacy ludzie ktorzy potrafia odbrze przechodzic rekrutacje, a nie potrafia
pracowac, albo ktorzy potrafia przejsc, maja wiedze, ale nie nadaja sie
nijak do wspolpracy z innymi.
Te wszystkie powody do kupy powoduja, ze zatrudnia sie numer jeden,
a numer dwa (czasem i trzy) usiluje sie utrzymac w niewiedzy,
bo a nuz sie przyda za tydzine/dwa. Jak okazuje sie, ze jednak sie nie przyda,
to juz malo kto pamieta zeby odpisac ,,przykro nam itd.''.
Waznym aspektem jest tez to, ze odpowiedzialnosc za ostateczny
wybor/informowanie czesto przejmuja szefowie a nie komorki prowadzace
rekrutacje ,,zawodowo''. A szefowi maja swoje prawa - oni nie zapominaja,
oni skupiaja sie wylacznie na tym, co najwazniejsze ;-).
pozdrawiam
romekk
-
10. Data: 2003-07-20 18:23:18
Temat: Re: przemyslenia wlasne
Od: "mer" <b...@i...pl>
jak
> > zostaje kilka osób należałoby poinformowac o wynikach tejże rekrutacji. Na
> > Zachodzie zupełnie normalne jest, że dostajesz odpowiedź.
>
> ta... swistak siedzi i zawija w te sreberka.
>
> w usa czasem dostaniesz, a czasem nie.
>
> tylko ze tutaj, jak nie dostaniesz, to ludzie zamiast biadolic na
> dziesieciu roznych forach biora w lape telefon i dzwonia. dostanja
> wiazaca odpowiedz i ida szukac se innej oferty, nie mitrezac czasu na
> biadolenie.
>
> --
> Nina Mazur Miller
Znowu musze się z Tobą Nina zgodzić :)
Kiedyś już miałem pisać prośbe na grupe, aby nie wysyłać tyle biadoleń, bo modemowcy
za to płacą.
Nie wiem co sie z tymi ludzmi porobiło. Rozkapryszeni wszyscy. Sekretarka mu
odburknie to już płacze
jeden z drugim i pyta pół świata, czy z nim coś nie tak.
Pracodawcy be? To nie wysyłać cv! Zmusza ktoś was?
Jak chcecie zmienić te brzydkie zwyczaje to założyć firme, dać ogłoszenie o
przyjęciach i pokazać
konkurencji jak się powinno to robić. Niech się wstydzą!
Który pierwszy?
mer