-
61. Data: 2005-03-06 21:22:51
Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>
Użytkownik "Adam S" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:d0fpfu$b59$1@news.onet.pl...
> Masz racje! Problem leży jednak w tym że koszt wyprodukowania to 10%
> wartości
> a reszta to inne, a Ty świetnie wiesz jakie więc nie bede wymieniał.
> I ci co nie produkują mają czelność mówić że dopłacają do produkcji.
Wyprodukowac to nie wszystko. O wiele wazniejsze jest sprzedac. Nie zyjemy
juz w czasach, gdy wobec braku towarow ludzie brali z wdziecznoscia
wszystko, co bylo. Mozesz sie naprodukowac, ale jesli nikt tego nie kupi,
nikt nie zarobi nawet na pokrycie tych kosztow produkcji.
Zeby zaczac produkowac, trzeba miec materialy, pomieszczenia, sprzet -
kapital wnoszony na poczatku. Bez niego produkcja bylaby w ogole niemozliwa.
Wydaje mi sie, ze jako koszty widzisz tylko prace, a pomijasz wszelkie inne
koszty, ktore zwykle przekraczaja koszty pracy.
I.
-
62. Data: 2005-03-06 21:28:01
Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>
Użytkownik "Adam S" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:d0fs9f$m8b$1@news.onet.pl...
>
> Pokaż mi luke na rynku asie zdziwisz.
> Inaczej znajdź kupca a ja Ci znajdę producenta.
>
Znalezc luke na rynku to nie wszystko. Trzeba jeszcze do tej luki dotrzec.
Widze, ze nie rozumiesz, ze sprzedaz jest dzis wazniejsza niz produkcja, bo
produkcja nie stanowi problemu, jesli ma sie odpowiedni kapital. Juz dawno
nie produkcja jest podstawa gospodarki, ale marketing i dystrybucja. Jesli
uwazasz, ze znalezienie kupca jest latwe, to czemu nie zostaniesz
przedstawicielem handlowym.
Zatrudnienie w produkcji zreszta maleje, rosnie w uslugach.
I.
-
63. Data: 2005-03-06 21:28:52
Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
Od: Józek <s...@p...onet.pl>
Użytkownik "Immona" <c...@W...zpds.com.pl> napisał w wiadomości
news:d0fscc$p6s$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Adam S" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:d0fpfu$b59$1@news.onet.pl...
>
>> Masz racje! Problem leży jednak w tym że koszt wyprodukowania to 10%
>> wartości
>> a reszta to inne, a Ty świetnie wiesz jakie więc nie bede wymieniał.
>> I ci co nie produkują mają czelność mówić że dopłacają do produkcji.
>
> Wyprodukowac to nie wszystko. O wiele wazniejsze jest sprzedac. Nie zyjemy
> juz w czasach, gdy wobec braku towarow ludzie brali z wdziecznoscia
> wszystko, co bylo. Mozesz sie naprodukowac, ale jesli nikt tego nie kupi,
> nikt nie zarobi nawet na pokrycie tych kosztow produkcji.
>
> Zeby zaczac produkowac, trzeba miec materialy, pomieszczenia, sprzet -
> kapital wnoszony na poczatku. Bez niego produkcja bylaby w ogole
> niemozliwa.
>
> Wydaje mi sie, ze jako koszty widzisz tylko prace, a pomijasz wszelkie
> inne koszty, ktore zwykle przekraczaja koszty pracy.
>
> I.
Koszt produkcji to pomieszczenia, materiały, sprzet to wszystkie koszty a
nie pracy.
A tym samym reklama to 40 - 50%.
Józek
-
64. Data: 2005-03-06 22:54:12
Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
Od: Jan Kowalski <J...@n...znasz.go>
> To nie jest żaden przykład, tylko, może przesadze, upodlenie
> wynikające z tego rodzaju pracy jest zbyt wysokie.
No i wszystko na ten temat. Nawet nie wiesz o jaką pracę chodziło.
To zdanie przedstawione w powyższym akapicie kończy dyskusję, jako
bezsensowną.
-
65. Data: 2005-03-07 00:20:38
Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
Od: Józek <s...@p...onet.pl>
Użytkownik "Immona" <c...@W...zpds.com.pl> napisał w wiadomości
news:d0fsm2$qfk$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Adam S" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:d0fs9f$m8b$1@news.onet.pl...
>
>>
>> Pokaż mi luke na rynku asie zdziwisz.
>> Inaczej znajdź kupca a ja Ci znajdę producenta.
>>
>
> Znalezc luke na rynku to nie wszystko. Trzeba jeszcze do tej luki dotrzec.
> Widze, ze nie rozumiesz, ze sprzedaz jest dzis wazniejsza niz produkcja,
> bo produkcja nie stanowi problemu, jesli ma sie odpowiedni kapital. Juz
> dawno nie produkcja jest podstawa gospodarki, ale marketing i dystrybucja.
> Jesli uwazasz, ze znalezienie kupca jest latwe, to czemu nie zostaniesz
> przedstawicielem handlowym.
>
> Zatrudnienie w produkcji zreszta maleje, rosnie w uslugach.
>
> I.
>
Widzisz, należę do tej ambitnej grupy ludzi którzy robią wszystko.
Są gotowi podając się każdego zdania, ja całe życie byłem producentem i
handlowcem,
nawet w PRL :-))).
Józek
Ps.powtórzę, ja niemam pretensji do pracodawców zatrudniają ludzi po to
aby na nich robili, i ludzie to wiedzą.
-
66. Data: 2005-03-07 00:23:04
Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
Od: Józek <s...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jan Kowalski" <J...@n...znasz.go> napisał w wiadomości
news:387066767.20050306235412@nie.znam.go...
>> To nie jest żaden przykład, tylko, może przesadze, upodlenie
>> wynikające z tego rodzaju pracy jest zbyt wysokie.
>
> No i wszystko na ten temat. Nawet nie wiesz o jaką pracę chodziło.
> To zdanie przedstawione w powyższym akapicie kończy dyskusję, jako
> bezsensowną.
>
Przepraszam, nie było moim zamiarem ubliżyć komukolwiek.
Józek
-
67. Data: 2005-03-07 07:13:19
Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
Od: Józek <s...@p...onet.pl>
Użytkownik "Kira" <c...@e...pl> napisał w wiadomości
news:d0elfq$a8f$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Re to: Józek [Sun, 6 Mar 2005 10:18:09 +0100]:
>
>
>> a problem w tym abyś to Ty mógł decydować jak chcesz
>> zarabiać na chleb co przy dzisiejszym % bezrobocia jest
>> nie możliwe.
>
> Nie? E... A ja decyduje. I co teraz? Znaczy mnie nie ma,
> bo zaklocam Ci swoim istnieniem Twoj porzadek swiata?
>
> Bylo kiedys takie malo kulturalne, ale za to bardzo prawdziwe
> powiedzenie: jak (powiedzmy ze kijek) nie umie plywac, to mowi
> ze woda za rzadka.
>
Tak, masz racje własne wrzucono wszystkich na głęboką wodę
i rekiny buszują bo to własnie w ten sposób można bez problemu w zgodzie
z prawem przejąc majątek za przysłowiową złotówkę[nie wnikają ile on jest
wart}.
a to ze sie wielu utopi to kogo to interesuje.
Troche sie zaczyna zmieniac widać to w mediach, juz nie ma wypowiedzi ze
za kryzys i bezrobocie odpowiadają bezrobotni, ze to społeczenstwo jest
niedorozwinięte.
Zapomniano o kodeksie pracy i związkach zawodowych.
> I o ile rozumiem, ze kijek czasami moze nie miec wplywu
> na swoja umiejetnosc plywania, o tyle nie rozumiem kiedy
> zamiast sie za nia wziasc -- wskakuje na niusy i zaczyna
> narzekac "jaka ta woda plynna i niech ktos ja zagesci!!!"
>
>
> Kira
>
Nie, nie wszyscy muszą być ambitni i geniuszami ktoś poprostu musi
robić to co jest w danej chwili niezbędne i rolą państwa jest aby umieć
wykorzystać potencjał jaki posiada naród.
Józek
-
68. Data: 2005-03-07 09:00:31
Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
Od: Kira <c...@e...pl>
Re to: Adam S [Sun, 6 Mar 2005 21:35:56 +0100]:
> Tak właśnie robie, i to całkiem skutecznie
No to na co Ty wlasciwie narzekasz? Bo cos mi sie zdaje,
ze gubie troche watek Twoich wypowiedzi.
Kira
--
/O)\ Przygarnij 2-letnia sunke z Warszawy...!
\(O/ Szczegoly na www.cyber-girl.net (PopUp)
-
69. Data: 2005-03-07 09:19:05
Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
Od: "szomiz" <s...@k...dostawac.reklamy.przez.net>
Użytkownik "Pe.Ka" <c...@t...cy> napisał w wiadomości
news:d0eo5s$uue$4@opal.futuro.pl...
> Śmiem w to wątpić niestety. Młode pokolenie jest o wiele bardziej
> roszczeniowo nastawione względem pracodawców choć niby powinno być
> odwrotnie. Oni się uczą że pracować nie trzeba a wystarczy wyjść na
> ulicę lub wysypać jakieś zboże i się dostanie co się będzie chciało. A
Jest tez druga przyczyna. Model wychowania i edukacji. Polegajacy na tym, ze
jakakolwiek proba wyegzekwowania obowiazkow traktowana jest jako zamach na
wolnosc i godnosc.
Byc moze model w zalozeniach sluszny. Ale realizowany w patologiczny sposob.
Doprowadzajacy do tego ze zlote wychowywane bezstresowo dzieciaki, staja
kompletnie nieprzygotowane do wejscia na rynek pracy...
sz.
-
70. Data: 2005-03-07 09:24:48
Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
Od: "vertret\(at\)op.pl" <vertret @ op.pl>
Użytkownik "Józek" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:d0guua$ms3$1@news.onet.pl...
> Tak, masz racje własne wrzucono wszystkich na głęboką wodę
> i rekiny buszują bo to własnie w ten sposób można bez problemu w zgodzie
> z prawem przejąc majątek za przysłowiową złotówkę[nie wnikają ile on jest
> wart}.
> a to ze sie wielu utopi to kogo to interesuje.
Bo tak było jest i bedzie zawsze, niezaleznie od tego co się pisze lub
opowiada na trzezwo, na haju lub po drinku.
> Zapomniano o kodeksie pracy i związkach zawodowych.
Niestety nie zapomniano i dlatego jest jak jest.
Przypominam po raz kolejny, że kraj do którego pcha sie najwięcej
robotników, nie ma kodeksu pracy a związki zawodowe w polskim rozumieniu
wogóle nie istnieją.
> Nie, nie wszyscy muszą być ambitni i geniuszami ktoś poprostu musi
> robić to co jest w danej chwili niezbędne i rolą państwa jest aby umieć
> wykorzystać potencjał jaki posiada naród.
OK. Ja umiem tylko robić dzieci i zamierzam dalej tą niezbędną rzecz robić
oraz nie mam ambicji być geniuszem.
Podać ci numer konta, czy dasz mi gotówke jak mi jakieś meble przywieziesz?
vertret