-
11. Data: 2005-03-05 22:44:10
Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>
Użytkownik "Marchewczyk" <m...@m...com> napisał w wiadomości
news:4229f9f7$1@news.home.net.pl...
>
> "Macios" <f...@s...fd> escreveu na mensagem
> news:d0csmr$egs$1@nemesis.news.tpi.pl...
> (...)
>> >
>> >
> http://www.gazetaprawna.pl/dzialy/6.html?numer=1410&
dok=1410.6.3.2.1.1.0.1.h
> (...)
>>
>> Trzeba pamietac ze kazdy kij ma dwa konce - autorzy artykulu wyraznie o
> tym
>> zapomnieli.
>>
> Tak. Wlasnie dlatego wkleilem ten artykul - pierwszy nie wiem od kiedy
> pokazujacy punkt widzenia pracodawcy. Jestem przeciwny naduzyciom w obie
> strony, ale tez prasa podchodzi do relacji pracodawca - pracownik w sposob
> bardzo jednostronny.
Ja akurat czytam GP codziennie i ten artykul jest czescia wiekszego cyklu -
otoz GP od kilku czy kilkunastu numerow bardzo intensywnie zajmuje sie
kwestia praw pracowniczych, w dodatkach i artykulach fachowo objasniajac,
jak walczyc z lamaniem prawa w tym zakresie, jak zbierac dowody, jak
postepowac. Artykul nie jest wiec stronniczoscia tej gazety, lecz
przedstawieniem w niej opinii drugiej strony podczas cyklu majacego w
zalozeniu pomoc krzywdzonym pracownikom.
I.
-
12. Data: 2005-03-05 23:00:57
Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
Od: Jan Kowalski <J...@n...znasz.go>
> To już trochę przesada. Samochody z reguły w praktyce palą więcej
> niż o 1 litr na setce niż podają producenci...
Jak komu - zależy od nogi :). U mnie zawsze więcej niż o litr mniej.
-
13. Data: 2005-03-05 23:21:00
Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>
Użytkownik "AndrzejW" <w...@c...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:d0d6i3$7vg$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
> news:d0cu9t$due$1@news.dialog.net.pl...
>>W wiadomości news:4229f2fd@news.home.net.pl Marchewczyk
>> <m...@m...com> pisze:
>>
>>> Pracodawca - pracownik. Czy zaLoga zawsze gra fair?
>>> Pracownicy tez nie swieci
>> Wstrząsające. A najgorszy jest ten nieznośny przymus prowadzenia
>> działalności gospodarczej w połączeniu z koniecznością zatrudniania
>> pracowników. ;-)
>> A poważniej - proszę, oto cytat: "...pracownicy nie są uczciwi wobec
>> tych,
>> którzy _dają_im_na_chleb_ (podkr. moje) - mówi Andrzej Malinowski,
>> prezydent
>> Konfederacji Pracodawców Polskich".
>> Dureń, kabotyn czy jedno i drugie?
>
> Właśnie też zwróciłem na to uwagę. Daje na chleb to się żebrakowi pod
> kościołem. Pracownikowi płaci sie za pracę. Tak jak biuru turystycznemu za
> wczasy.
Cytowany prezydent, u ktorego wice mam przyjemnosc pracowac, ma czasem
sklonnosc do medialnych, mocnych wypowiedzi, ktore sa czesto skrotami
myslowymi. Sadze, ze mial na mysli "daja im mozliwosc zarobienia na chleb",
co juz jest prawda - to szef rozwija swoj biznes i to dzieki jego pracy i
staraniom stanowiska w jego firmie sa potrzebne i istnieja. Wiele z tych
stanowisk jest tego rodzaju, ze gdyby nie istnialy stworzone przez kogos w
jego firmie, zajmujacy je ludzie nie mieliby mozliwosci zarobic na chleb
samodzielnie zakladajac DG i je swiadczac te same uslugi samodzielnie
znalezionym klientom. A niezaleznie od tego chcialabym prosic o nie uzywanie
epitetow pod adresem osob tu nieobecnych. Merytoryczne doczepienie sie do
tresci i formy slow calkowicie wystarcza do dyskusji. :)
I.
-
14. Data: 2005-03-05 23:57:19
Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
Od: "Larek" <m...@a...pl>
Użytkownik "Jan Kowalski" <J...@n...znasz.go> napisał w wiadomości
news:1359144096.20050306000057@nie.znam.go...
>> To już trochę przesada. Samochody z reguły w praktyce palą więcej
>> niż o 1 litr na setce niż podają producenci...
> Jak komu - zależy od nogi :). U mnie zawsze więcej niż o litr mniej.
Wiesz - jazda w korkach, np. Warszawa. Do tego dochodzi fakt, że z reguły,
jesli jedziesz gdzieś służbowo. Twojemu pracodawcy, zalezy na czasie - to
zwiększa oczywiście spalanie. Do tego możesz dodać rewelacje z kontroli
czynionych przez UOKiK, z których wynika, że na niektórych stacjach licznik
w dystrybutorze potrafi pokazywać znacznie więcej paliwa, niż faktycznie
trafia do baku... Jest wiele czynników, niezależnych od pracownika, które
mogą spowodować, że spalanie będzie wyższe niż to co podaje producent.
Nawiasem mówiąc, jesteś pierwszą osobą od której coś takiego słyszę... Może
zdradzisz co to za marka?
-
15. Data: 2005-03-06 00:34:29
Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
Od: "AndrzejW" <w...@c...gazeta.pl>
Użytkownik "Immona" <c...@W...zpds.com.pl> napisał w wiadomości
news:d0deue$79b$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Cytowany prezydent, u ktorego wice mam przyjemnosc pracowac, ma czasem
> sklonnosc do medialnych, mocnych wypowiedzi, ktore sa czesto skrotami
> myslowymi. Sadze, ze mial na mysli "daja im mozliwosc zarobienia na
> chleb",
To co on robi na takim stanowisku, jeśli nie potrafi jasno wyrażać swoich
myśli? Takie wypowiedzi przecież często są jeszcze później autoryzowane...
Nestety, coś nie wierzę w to, iż ten pan zdaje sobie sprawę, że czasy
systemowego niewolnictwa dawno minęły.
> co juz jest prawda - to szef rozwija swoj biznes i to dzieki jego pracy i
> staraniom stanowiska w jego firmie sa potrzebne i istnieja. Wiele z tych
> stanowisk jest tego rodzaju, ze gdyby nie istnialy stworzone przez kogos w
> jego firmie, zajmujacy je ludzie nie mieliby mozliwosci zarobic na chleb
> samodzielnie zakladajac DG i je swiadczac te same uslugi samodzielnie
> znalezionym klientom. A niezaleznie od tego chcialabym prosic o nie
> uzywanie epitetow pod adresem osob tu nieobecnych. Merytoryczne
> doczepienie sie do tresci i formy slow calkowicie wystarcza do dyskusji.
> :)
>
> I.
>
-
16. Data: 2005-03-06 01:02:22
Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
Od: "Artur R. Czechowski" <a...@h...pl>
On 2005-03-05, Jotte <t...@W...pl> wrote:
> Wstrząsające. A najgorszy jest ten nieznośny przymus prowadzenia
> działalności gospodarczej w połączeniu z koniecznością zatrudniania
> pracowników. ;-)
Wstrząsające. A najgorszy jest ten przymus zarabiania pieniędzy przez
pracowników. Jak nie ma na jedzenie to niech się położy na torach
i poczeka na pociąg.
> A poważniej - proszę, oto cytat: "...pracownicy nie są uczciwi wobec tych,
> którzy _dają_im_na_chleb_ (podkr. moje) - mówi Andrzej Malinowski, prezydent
> Konfederacji Pracodawców Polskich".
No, i o co chodzi z tym podkreśleniem. Jakaś nieprawda?
> Dureń, kabotyn czy jedno i drugie?
No, ja rozumiem samokrytykę, ale bez przesady :>
Czesiu
--
[00:54] <TomekS!tsurmacz@okapi.ict.pwr.wroc.pl> a poza tym, to ja sobie
zakładam po prostu grupy w domu i nie wiem, czego wszyscy ode mnie chcą
(czepili się jacyś z feedem i tylko kopiują... ;-))) )
-
17. Data: 2005-03-06 01:28:29
Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
Od: "AndrzejW" <w...@c...gazeta.pl>
Użytkownik "Immona" <c...@W...zpds.com.pl> napisał w wiadomości
news:d0deue$79b$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Cytowany prezydent, u ktorego wice mam przyjemnosc pracowac, ma czasem
> sklonnosc do medialnych, mocnych wypowiedzi, ktore sa czesto skrotami
> myslowymi. Sadze, ze mial na mysli "daja im mozliwosc zarobienia na
> chleb",
To co on robi na takim stanowisku, jeśli nie potrafi jasno wyrażać swoich
myśli? Takie wypowiedzi przecież często są jeszcze później autoryzowane...
Niestety, coś nie wierzę w to, iż ten pan zdaje sobie sprawę, że czasy
systemowego niewolnictwa dawno minęły.
> co juz jest prawda - to szef rozwija swoj biznes i to dzieki jego pracy i
> staraniom stanowiska w jego firmie sa potrzebne i istnieja. Wiele z tych
> stanowisk jest tego rodzaju, ze gdyby nie istnialy stworzone przez kogos w
> jego firmie, zajmujacy je ludzie nie mieliby mozliwosci zarobic na chleb
> samodzielnie zakladajac DG i je swiadczac te same uslugi samodzielnie
> znalezionym klientom.
Te stanowiska są tworzone tylko dlatego, że są niezbędne dla prawidłowego
funkcjonowania firmy. Czyli dla realizacji interesów pracodawcy. Jakoś nie
wyobrażam sobie prywatnego pracodawcy, którzy tworzy stanowiska w swojej
firmie wyłącznie w celu "dania chleba" bezrobotnym.
> A niezaleznie od tego chcialabym prosic o nie uzywanie epitetow pod
> adresem osob tu nieobecnych. Merytoryczne doczepienie sie do tresci i
> formy slow calkowicie wystarcza do dyskusji. :)
To nie ja ;) Myslę po prostu, że tak jak krytycznie odnosimy się do osób,
które czerpiąc wzorce z poprzedniego systemu, czują się pokrzywdzone faktem,
że muszą zarobić na swoja pensję, tak samo krytycznie wypada sie odnieść do
ludzi, którzy płacąc za pracę, uważają że robią łaskę i przysługę swoim
pracownikom. Może mogliby się zastanowić, jak funkcjonowałyby ich firmy -
gdyby nie znaleźli się ludzie chcący w nich pracować.
Nie jestem co prawda specjalistą w tej dziedzinie, ale sądzę że dotykamy tu
jednej z podstawowych bolączek naszego społeczeństwa. Dla pracowników
pracodawca to wredny wyzyskiwacz - krwiopijca, który chciałby ich wyzyskać
do granic możliwości. Odwrotnie; dla pracodawcy - pracownicy to banda
nierobów, których on utrzymuje, a którym ciągle mało. Obie te postawy
wynikają - jak sądze - z podobnych pobudek. Z jakiejś takiej zawiści i
pogardy do drugiego człowieka. Czy też może braku chęci zrozumienia go. W
każdym razie nie będzie dobrze, dopóki - niezależnie po której stronie
barykady - nie zaczniemy pojmować umowy o pracę, jako umowy dwóch
równoprawnych podmiotów, w której każda ze stron coś daje - aby otrzymać coś
w zamian.
pozdr
Andrzej
-
18. Data: 2005-03-06 01:41:14
Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
Od: "Artur R. Czechowski" <a...@h...pl>
On 2005-03-06, AndrzejW <w...@c...gazeta.pl> wrote:
> To nie ja ;) Myslę po prostu, że tak jak krytycznie odnosimy się do osób,
> które czerpiąc wzorce z poprzedniego systemu, czują się pokrzywdzone faktem,
> że muszą zarobić na swoja pensję, tak samo krytycznie wypada sie odnieść do
> ludzi, którzy płacąc za pracę, uważają że robią łaskę i przysługę swoim
> pracownikom.
To jest Twoja interpretacja. Jakoś nie mogę się dopatrzeć nic poniżającego
w stwierdzeniu, że pracodawca wypłacając mi pensję daje mi na chleb lub
robi mi łaskę. Ale może to kwestia tego, że poczucie własnej wartości (choć
niewysokie) wystarcza do tego, aby stwierdzić, iż pieniądze za wykonaną
pracę należą mi się jak psu buda.
Czesiu
--
Obyś webmasterem został
/przekleństwo Czesia/
-
19. Data: 2005-03-06 02:04:31
Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
Od: Jan Kowalski <J...@n...znasz.go>
> Wiesz - jazda w korkach, np. Warszawa. Do tego dochodzi fakt
Wiesz, wdaje ci się, że ja pewnie mieszkam na wsi i nocną porą
wybieram się na wycieczki... Mam te same warunki.
> Nawiasem mówi?c, jeste? pierwsz? osob? od której co? takiego
> słyszę... Może zdradzisz co to za marka?
Każda.
Jak chcesz się nauczyć, bo nie umiesz, to polecam do wyboru (wg
kieszeni):
1. komputer pokładowy ze wskaźnikiem chwilowego zużycia paliwa
2. Wakuometr (taki mierniczek podcisnienia chyba, montowany nawet
do fiata 125p)
Będziesz jeździć szybciej, dynamiczniej i oszczędniej niż inni.
Ale to nie na temat. Wystarczy, jeśli zmieścisz się w tym co pisała
magia. W państwowych firmach taksówkowych (kiedyś istniały) normy
były podobnie liczone. Nawet mniej łaskawe.
-
20. Data: 2005-03-06 02:32:32
Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
Od: "PiotrG" <p...@s...com.pl>
> coz - jak Kuba Bogu, tak Bog Kubie. Jak pracownicy maja szanowac
> pracodawcow jak ci ostatni ich nie szanuja ?
A ja powiem, ze jest raczej odwrotnie: jak Bog Kubie, tak Kuba Bogu ;-)
Nie zapominajmy, ze zapedy do "zalatwiania sobie" w pracy roznych prywatnych
spraw maja swe poczatki w minionej epoce PRL-u, i - nie ma co ukrywac - z
takimi
przyzwyczajeniami pracownicy weszli w nowa epoke kapitalizmu.
A efekty sa, jakie widac.
> Sam pracuje w prywatnej firmie, w ktorej szef co dzien odgraza sie ze
> obnizy nam pensje do minimalnej krajowej.
Widocznie ma powod. Nie zapominaj, ze on tam rzadzi, a nie Ty, i jego jak
najbardziej subiektywne wrazenia sa obowiazujace - to przeciez on placi,
wiec on ma byc zadowolony z Twojej pracy. Oczywiscie idealem by bylo,
gdybys Ty takze byl zadowolony ze swojej pracy, ale to nie jest konieczne.
Tak jak nie jest konieczne, zebys lubil szefa ;-)
PiotrG