eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjepracownicy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 110

  • 91. Data: 2006-10-23 06:24:24
    Temat: Re: pracownicy
    Od: Tomasz Kaczanowski <k...@n...poczta.onet.pl>

    Nixe napisał(a):
    > X-No-Archive:yes
    > W wiadomości <news:ehdof2$3fs$1@news.dialog.net.pl>
    > Jotte <t...@w...spam.wypad.polska> pisze:
    >
    >> Mylisz się. Pracownik ma pracować tak, jak zobowiązuje go do tego
    >> prawo pracy, umowa wiążąca go z pracodawcą oraz regulamin pracy.
    >
    > Z punktu widzenia pracownika owszem. Z punktu widzenia pracodawcy
    > dochodzi jeszcze wiele innych czynników. Co z tego, że pracownik pracuje
    > zgodnie z umową, regulaminem i KP, skoro jego praca nie przynosi żadnych
    > efektów?

    To juz raczej problem organizatora pracy i tworzacego biznesplan.




    --
    Kaczus/Pegasos User
    http://kaczus.republika.pl
    nie zapomnij zamówić Total Amigi (Polska Edycja)
    http://www.ppa.pl/totalamiga/#zamowienia


  • 92. Data: 2006-10-23 06:29:19
    Temat: Re: pracownicy
    Od: Tomasz Kaczanowski <k...@n...poczta.onet.pl>

    Any User napisał(a):
    >> handlowiec nie moze czegos
    >> sprzedać bo ma kiepski towar, ma źle ustawione marże (też strata w
    >> firmie) a
    >> na dobór oferty i na marże nie ma kompletnie wpływu
    >
    > Taki handlowiec, to dupa, a nie handlowiec. Dobry potrafi sprzedać
    > wszystko. Po prostu wszystko, bez wyjątków (oczywiście należy się w
    > pewnych przypadkach liczyć z utratą klienta po jednorazowej transakcji,
    > ale to nie zmienia faktu).
    >

    Dobry handlowiec nie sprzedaje wszystkiego bez wyjatku, choc by mogl, bo
    szanuje siebie i swoich klientow. Z handlowcem ktory sprzedaje wszystko
    niechetnie sie kolejny raz spotykasz.

    --
    Kaczus/Pegasos User
    http://kaczus.republika.pl
    nie zapomnij zamówić Total Amigi (Polska Edycja)
    http://www.ppa.pl/totalamiga/#zamowienia


  • 93. Data: 2006-10-23 08:19:20
    Temat: Re: pracownicy
    Od: "kantor" <k...@a...com.pl>


    Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
    news:ehb8lg$qbq$1@news.dialog.net.pl...
    >> Kazdy pracownik musi zarobić na siebie, na firmę i na pracowników
    >> nieprodukcyjnych (np. księgowi, admini).
    > Mylisz się albo po prostu zbyt płytko interpretujesz. To nie jest tak, że
    > np. murarz (pracownik "produkcyjny") zarabia na kierownika budowy
    > (pracownik "nieprodukcyjny").
    > Bez tego pracownika nieprodukcyjnego pracownik produkcyjny nic by nie
    > wyprodukował, bo materiały nie dotarły by na czas lub nie tam gdzie
    > trzeba, nie były by takie jak trzeba itp. itd.
    > I tym samym nic by nie zarobił.
    > Porzuć schematyczne pojmowanie struktury zatrudnienia.
    Nie zrozumiałes mnie - masz racje z "Bez tego pracownika nieprodukcyjnego
    pracownik produkcyjny nic by nie
    wyprodukował, bo materiały nie dotarły by na czas lub nie tam gdzie trzeba,
    nie były by takie jak trzeba itp. itd." - tak jak kasięgowa czy admin
    niczego nie produkują - więc ich praca
    nie przybosi besposredniego dochodu, jednak są niezbędni i na ich pensje
    muszą zapracowac pracownicy produkcyjni
    ktorzy potrzebują nieprodukcyjnego zaplecza (więc na nie łożą).


    >> No - chyba że mówimy o budrzetówce - to zupełnie inna sprawa.
    > Co to jest budrzetówka?

    To miejsce w którym samo to że jesteś swoje ma wyrachowanie :)

    kantor



  • 94. Data: 2006-10-23 08:27:53
    Temat: Re: pracownicy
    Od: "kantor" <k...@a...com.pl>


    Użytkownik "Nixe" <n...@f...pl> napisał w wiadomości
    news:ehd8jo$23rd$1@news.mm.pl...
    > X-No-Archive:yes
    > W wiadomości <news:ehasfe$r48$1@atlantis.news.tpi.pl>
    > kantor <k...@a...com.pl> pisze:
    >
    >> Bredzisz kolego. Nawt jeżeli nowy pracownik nie jest początkowo cholernie
    >> wydajny -
    >> to i tak jakąś pracę dla firmy wykonuje (i nie są to zadania "do
    >> szuflady").
    >
    > I co z tego, że "jakąś" pracę wykonuje? Ważne jest to, ile ta jego "jakaś"
    > praca przyniesie zysku - w sposób pośredni lub bezpośredni, a nie to, że
    > się namacha, namęczy, napoci, nagłówkuje i ... nic z tego nie będzie.
    > Żadna firma nie jest insytuacją charytatywną ani nie niesie pomocy
    > społecznej. Każdy przedsiębiorca, który ma choć trochę oleju w głowie nie
    > zapłaci nikomu za samą obecność w pracy, znajomość Excela, podstaw
    > angielskiego, dyplom na szóstkę i pięć tysięcy bezproduktywnych kliknięć w
    > klawiaturę.
    Jeżeli nie przynosi zysku to człowiek odchodzi. W pozastałych przypadkach
    przynosi zysk -
    choc trzeba wziac pod uwage ze kosztem innego pracownika (tego który w/w
    osóbke wdraża)
    który poswięca swój czas na tłumaczenie, wyjaśnianie, sprawdzanie itp.

    >
    >> Ty,czasem ty przedstawiasz sytuację tak - jakbys
    >> pracownika zamiast mieć u siebie to przez kilka miesięcy trzymał go
    >> na jakichś kursach/szkołach gdzie w niego łożysz kasę a ten nie
    >> pracuje produktywnie ani godziny.
    >
    > Bo tak to w BARDZO wielu przypadkach wygląda, gdy do pracy przychodzi
    > kompletnie zielony absolwent szkół/studiów/kursów. Zazwyczaj zanim zacznie
    > pracować produktywnie, wymaga po prostu przeszkolenia, obycia, nabrania
    > doświadczenia, nabycia umiejętności unikania podstawowych błędów,
    > konstruktywnego myślenia, przewidywania, strategii rozmów z klientami i
    > tysięcy innych rzeczy, których mało kto uczy się na studiach, a jeszcze
    > rzadziej - rodzi się z takim talentem.
    > I to niestety prawda - do niemal każdego młodego pracownika na początku
    > się dokłada. Czasem sporo. Oczywiście często to bardzo udana inwestycja,
    > ale często bywa też tak, że niestety w ogóle i nigdy się nie zwraca. Tyle
    > tylko, że z pozycji pracowników nie widzi się takiego stanu rzeczy.

    Również pracuję z ludźmi prosto po studiach - i rzeczywiście nie są
    przygotowanie.
    Rzeczywiscie muszę ich doszkalać i poswięcać sporo czasu na kontrole ich
    wyrobów -
    jednak mimo to nie mogę powiedzieć że nic nie robią !!! Dany produkt się
    rozwija,
    ich praca jest widoczna - ja skolei muszę się napocić by jakość była
    własciwa
    i kierunek ich prac również.

    >
    >> Nie spotkałem w polsce tak naiwnej firmy - więc sądzę że poprostu
    >> przeinaczasz fakty.
    >
    > W jakim sensie naiwnej?

    W takim, żeby zatrudniać pracownika, płacić mu pensje - a zamiast w pracy
    trzymać na uczelni :)
    Gdyby takie firmy istniały wszyscy studenci studiów dziennych by tam
    pracowali :))))

    > Nixe
    kantor



  • 95. Data: 2006-10-23 08:52:00
    Temat: Re: pracownicy
    Od: "kantor" <k...@a...com.pl>


    Użytkownik "robbi" <r...@n...frompoznan.com> napisał w wiadomości
    news:ehclao$jir$1@news.onet.pl...
    [ciach]
    > "pieczarkowa metode zarzadzania"
    [ciach]
    > Na czym ona polega?
    > Otoz przepis jest bardzo prosty:
    > - bierzesz pracownikow
    > - zasypujesz ich gn...jem
    > - jak tylko ktorys z nich wystawi łepek ponad - ucinasz.

    zdecydowanie ROTFL :))))

    pozdrawiam
    kantor



  • 96. Data: 2006-10-23 09:16:40
    Temat: Re: pracownicy
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:ehgr9t$4n2$1@atlantis.news.tpi.pl Kira
    <c...@e...wytnij.pl> pisze:

    >> Jak napisałem - pracownik wypełnia swoje obowiązki. Pracodawca
    >> twierdzi jednak, że nie spełnia on oczekiwań i wypowiada umowę
    >> o pracę. Co powinien zrobić pracownik?
    >> Wg mnie podać gnoja do sądu. A wg Ciebie?
    > A według mnie mocno to zależy od tych obowiązków. Co innego murarz
    > który ma postawić murek wg. wskazówek, a co innego np. grafik. Ten
    > drugi może wykonywać wszelkie swoje obowiązki a nie wyklucza to że
    > efekty jego pracy będą do dupy. I o co zaskarży pracodawcę, że jego
    > gust różni się od gustów klientów?
    Nie wiem, czy to najcelniejszy przykład, bo artysta-grafik to często osoba
    wykonująca tzw. wolny zawód, więc raczej nie będzie stosunku pracy.
    Ale zakładając, że jednak takowy istnieje to art. 30 §4 nakłada na
    pracodawcę podanie przyczyny wypowiedzenia lub rozwiązania umowy bez
    wypowiedzenia. A z zasadnością czy prawdziwością podanej przyuczyny można
    już próbować powalczyć. Pozew do sądu pracy 1-szej instancji jest przecież
    dla pracownika bezpłatny (chyba, że coś się zmieniło).

    --
    Pozdrawiam
    Jotte



  • 97. Data: 2006-10-23 09:22:34
    Temat: Re: pracownicy
    Od: "Paweł" <p...@g...3000.pl>

    Jacek01g napisał:

    "Nie wiesz również czy pracujący czy pracujaca. Chodzi o to, że wolisz do
    pracy nająć osobę bezrobotną czy chcesz kogoś podkupić z innej pracy? Pytam,
    bo u pracodawców przyjął się dziwny nawyk płacenia w zależności od statusu:"

    Źle mnie zrozumiałeś, chodziło mi o to kim jest ta osoba , która odpowiada
    na moje ogłoszenie, a nie jaki ma status społeczny. Skąd te wnioski? Czytaj
    to co jest napisane , a nie między wierszami!!! Aplikacje nie mogą być
    anonimowe. Ty byś zatrudnił kogoś takiego?

    "zwykle firma nie dożywa do tego "za jakis czas" albo zmienia się
    zarząd/właściciel"

    W ilu firmach pracowałeś ,że piszesz "zwykle". Generalizujesz na podstawie
    własnych doświadczeń ?

    "Oczywiście w zależności od wykształcenia jes tak:" "som wysokie koszty
    pracy"

    A Ty jakie masz wykształcenie? Podstawowe?

    "tak jest panie pracodawco?...Teraz wiesz juz pan czemu nie ma porządnych i
    sensownych pracowników"

    Czytając Twoje żale i pretensje do wszystkich i o wszystko wiem jedno, w
    mojej firmie nie znalazłbyś zatrudnienia właśnie dlatego.
    Twoim zdaniem lepiej narzekać na swój los niż dać coś od siebie by było
    lepiej. Gratuluję. I współczuję Twoim pracodawcom.

    Pzdr. Paweł.












  • 98. Data: 2006-10-23 10:45:20
    Temat: Re: pracownicy
    Od: "jacek01g" <j...@i...pl>

    > Źle mnie zrozumiałeś, chodziło mi o to kim jest ta osoba , która odpowiada
    > na moje ogłoszenie, a nie jaki ma status społeczny. Skąd te wnioski?
    Czytaj
    > to co jest napisane , a nie między wierszami!!! Aplikacje nie mogą być
    > anonimowe. Ty byś zatrudnił kogoś takiego?

    Zwykle podczas rozmowy wychodzi czy ktoś jest bezrobotny czy nie. Z rozmów o
    pracę firmy chcą czasem wnioskować czy ktoś jest spoza Warszawy czy z? moze
    pracuje a może jest bezrobotny? Jak bezrobotny to mozna mu mniej
    zaproponować, jak spoza Warszawy znaczy się "ulegly i spolegliwy łaknący
    kariery w stolicy" wiec mozna mu wmówić różne glupoty które na miejscowych i
    doświadczonych nie działają hehe Miałem już 2 razy tego typu tzw. 'zderzenie
    kultur' :)

    > "zwykle firma nie dożywa do tego "za jakis czas" albo zmienia się
    > zarząd/właściciel"
    >
    > W ilu firmach pracowałeś ,że piszesz "zwykle". Generalizujesz na podstawie
    > własnych doświadczeń ?

    W kilkunastu od 1990. Kilka z nich już nie istnieje, bo wysypały się z
    rynku - czasem padł im glowny klient, czasem była to nieudolność zarządu,
    czasem zmienilem prace ot tak po prostu.

    > A Ty jakie masz wykształcenie? Podstawowe?

    Średnie. A co Ci do tego? Dostaję pieniądze za pracę i umiejętności a nie za
    wykształcenie. Tak mam z nowymi klientami

    > Czytając Twoje żale i pretensje do wszystkich i o wszystko wiem jedno, w
    > mojej firmie nie znalazłbyś zatrudnienia właśnie dlatego.
    > Twoim zdaniem lepiej narzekać na swój los niż dać coś od siebie by było
    > lepiej. Gratuluję. I współczuję Twoim pracodawcom.

    Hm.. nie narzekają o ile wiem. Z 2 firm w których się roztaliśmy gdzie byłem
    oskarżony o nieudolność miałem później telefony czy bym jednak nie wrócił.
    To nieudolnych tepaków chyba się nie dzwoni zeby wrocili z powrotem, prawda?

    Co do "narzekania na swój los" to taki evergreen wszelkiej maści lyberałów.
    Wy chcielibyście widzieć wszedzie ojca Rydzyka, Che Gevare albo Lenina a już
    w najlepszym wypadku pazernych na zasiłki górników/rolników. Nic z tego hehe
    Mozna być 100% kapitalistycznym prosiaczkiem i negatywnie oceniać w caly
    lyberalny świat, Balcerowicza, Bochniarz jej Lewiatana itp.

    Poczytaj sobie moje posty powyżej - wziąłem swój los w swoje ręce ale nie
    pracuję dla polskich firm. Natomiast gdyby ludzie naprawdę wzięli los w
    swoje ręcę, gdyby rynek pracy był naprawdę rynkiem pracy ze swobodnym
    przepływem siły roboczej tobyscie fruwali w strzępach i byscie błagali żeby
    nikt nie wyjeżdzał i nikt nie odchodził... Gdyby ludzie wzięli swój los w
    swoje ręce w Polsce byloby 10 Kulczyków i Krauze a nie po jednym jak teraz.
    A tepsa, eragsms, ZUS i Bioton są tylko jedne hehehe

    pzdr i również życze powodzenia



  • 99. Data: 2006-10-23 12:46:16
    Temat: Re: pracownicy
    Od: "Paweł" <p...@g...3000.pl>

    Użytkownik "jacek01g" <j...@i...pl> napisał w wiadomości
    news:79c8e$453c9d91$540a49d2$1911@news.chello.pl...
    >
    > Zwykle podczas rozmowy wychodzi czy ktoś jest bezrobotny czy nie.

    KTO MÓWIŁ O ROZMOWIE KWALIF. Takiego dostałem emila.
    O tym mówiłem.!!

    >> W ilu firmach pracowałeś ,że piszesz "zwykle". Generalizujesz na
    >> podstawie
    >> własnych doświadczeń ?
    >
    > W kilkunastu od 1990. Kilka z nich już nie istnieje, bo wysypały się z
    > rynku - czasem padł im glowny klient, czasem była to nieudolność zarządu,
    > czasem zmienilem prace ot tak po prostu.

    To tylko kilkanaście. To wciąż nie jest "zwykle"
    Poza tym za dużo polityki w to mieszasz.
    To bolączka tego społeczeństwa. We wszystkim widzi macki polityków. To
    prawda, że to oni tworzą nam pracownikom i pracowdawcom te warunki, w
    których przyszło nam działać i żyć.
    Ale na Boga sami żeśmy tych pajaców wybrali.
    Pzdr




  • 100. Data: 2006-10-23 14:50:39
    Temat: Re: pracownicy
    Od: Kira <c...@e...wytnij.pl>


    Re to: Jotte [Mon, 23 Oct 2006 11:16:40 +0200]:


    > Nie wiem, czy to najcelniejszy przykład, bo artysta-grafik
    > to często osoba wykonująca tzw. wolny zawód, więc raczej
    > nie będzie stosunku pracy.

    Dlaczego? Często gęsto grafika lepiej mieć w firmie, jeśli
    ma np. ciągle projektować nowe opakowania czy foldery albo
    inne ulotki. Istnieją stałe zespoły graficzne przecież.

    > Ale zakładając, że jednak takowy istnieje to art. 30 §4
    > nakłada na pracodawcę [...]

    Dobra, ale ja nie o tym. Założyłeś z góry, że jak pracodawca
    mówi że pracownik nie spełnia wymagań, to jest sukinsynem. A
    ja ci daję prosty przykład zawodu, w którym można bardzo nawet
    rzetelnie wypełniać obowiązki, a i tak się do tej pracy nie
    nadawać kompletnie. Jak grafik bardzo rzetelnie robi foldery,
    ale ich układ i kolorystyka za cholerę nie pasują firmie, to
    zwalniając go pracodawca też jest sukinsynem?

    I żeby nie było wątpliwości, pytam o twoje zdanie. Nie o to
    jakie prawa i obowiązki wynikają z KP.


    Kira

    --
    /(o\ http://kira.kameleon.net.pl :: http://cyber-girl.net
    \o)/ :: GG 1565217 :: I am what I am, I do what I want ::

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1