-
1. Data: 2006-10-19 12:53:54
Temat: pracowdawcy...
Od: "news" <n...@n...pl>
witam
znajomy szukał pracy, zauwazylem taka ciekawą tendencje -> pracodawcy mowia
ze zle bo nie ma pracownikow dobrych... ze ciezko znalesc . Ciekawe czy to
prawda? Czy zetkneliscie sie faktycznie z taka sytuacja?
Ja sie osobiscie nie dziwie ze ktos wyjezdza do UK do pracy..
-
2. Data: 2006-10-19 14:02:03
Temat: Re: pracowdawcy...
Od: "clockworkoi" <c...@p...onet.pl>
Użytkownik "news" <n...@n...pl> napisał w wiadomości
news:eh7s8s$5kg$1@nemesis.news.tpi.pl...
> witam
>
>
> znajomy szukał pracy, zauwazylem taka ciekawą tendencje -> pracodawcy
> mowia
> ze zle bo nie ma pracownikow dobrych... ze ciezko znalesc . Ciekawe czy to
> prawda? Czy zetkneliscie sie faktycznie z taka sytuacja?
> Ja sie osobiscie nie dziwie ze ktos wyjezdza do UK do pracy..
>
Tak - doswiadczenia z rynku IT. Jest spora podaz pracownikow, ale fachowcow
naprawde ciezko znalezc. Nawet za dobre pieniadze.
pozdr
/p
-
3. Data: 2006-10-19 22:13:20
Temat: Re: pracowdawcy...
Od: Carrie <c...@w...epf.pl>
Dnia Thu, 19 Oct 2006 14:53:54 +0200, news napisał(a):
> znajomy szukał pracy, zauwazylem taka ciekawą tendencje -> pracodawcy mowia
> ze zle bo nie ma pracownikow dobrych... ze ciezko znalesc . Ciekawe czy to
> prawda? Czy zetkneliscie sie faktycznie z taka sytuacja?
Tak. Znajomy szuka osoby do biura, nie ma wygórowanych wymagań, a
odpowiedniej kandydatki nie może znaleźć. Inna firma z kolei szuka
pojętnego pracownika do przyuczenia - i też ma z tym problem... Że nie
wspomnę o tym, jak trudno znaleźć np. dobrego mechanika samochodowego
albo stolarza z dobrymi pomysłami, a przecież skoro chcę komuś takiemu
zapłacić, to prawie jakbym była pracodawcą, prawda? :)
Pozdrawiam, Carrie
-
4. Data: 2006-10-20 08:47:44
Temat: Re: pracowdawcy...
Od: "Józek" <s...@p...onet.pl>
Użytkownik "Carrie" <c...@w...epf.pl> napisał w wiadomości
news:1mi6nruds5ou6$.dlg@carrie.pl...
> Tak. Znajomy szuka osoby do biura, nie ma wygórowanych wymagań, a
> odpowiedniej kandydatki nie może znaleźć. Inna firma z kolei szuka
> pojętnego pracownika do przyuczenia - i też ma z tym problem... Że nie
> wspomnę o tym, jak trudno znaleźć np. dobrego mechanika samochodowego
> albo stolarza z dobrymi pomysłami, a przecież skoro chcę komuś takiemu
> zapłacić, to prawie jakbym była pracodawcą, prawda? :)
>
> Pozdrawiam, Carrie
Podstawowe pytanie brzmi? jak długo? i za ile?
Bo to że sie komuś proponuje 100 zł na godzinę
nie daje 20 tys. na miesiąc, a może nie dać nawet 1000 zł.
Józek
-
5. Data: 2006-10-20 10:03:35
Temat: Re: pracowdawcy...
Od: Carrie <c...@w...epf.pl>
Dnia Fri, 20 Oct 2006 10:47:44 +0200, Józek napisał(a):
> Podstawowe pytanie brzmi? jak długo? i za ile?
ZTCW w pierwszym przypadku nawet nie dochodziło do rozmów o
wynagrodzeniu, skoro na kilkadziesiąt przysłanych aplikacji na rozmowę
przyszło ledwie kilka osób, i żadna nie spełniała podstawowych
warunków.
W drugim przypadku wynagrodzenie negocjuje się z szefem i nie jest to
stawka minimalna, a kandydatów i tak brakuje. I podkreślam, to nie
muszą być specjaliści.
> Bo to że sie komuś proponuje 100 zł na godzinę
> nie daje 20 tys. na miesiąc, a może nie dać nawet 1000 zł.
Zupełnie nie rozumiem powyższego zdania :)
Pozdrawiam, Carrie
-
6. Data: 2006-10-20 15:14:46
Temat: Re: pracowdawcy...
Od: "Józek" <s...@p...onet.pl>
Użytkownik "Carrie" <c...@w...epf.pl> napisał w wiadomości
news:1rw7q290g07ln.dlg@carrie.pl...
> Dnia Fri, 20 Oct 2006 10:47:44 +0200, Józek napisał(a):
>
>> Podstawowe pytanie brzmi? jak długo? i za ile?
>
> ZTCW w pierwszym przypadku nawet nie dochodziło do rozmów o
> wynagrodzeniu, skoro na kilkadziesiąt przysłanych aplikacji na rozmowę
> przyszło ledwie kilka osób, i żadna nie spełniała podstawowych
> warunków.
> W drugim przypadku wynagrodzenie negocjuje się z szefem i nie jest to
> stawka minimalna, a kandydatów i tak brakuje. I podkreślam, to nie
> muszą być specjaliści.
>
>> Bo to że sie komuś proponuje 100 zł na godzinę
>> nie daje 20 tys. na miesiąc, a może nie dać nawet 1000 zł.
>
> Zupełnie nie rozumiem powyższego zdania :)
>
> Pozdrawiam, Carrie
Jeśli zatrudnisz stolarza czy mechanika samochodowego
to wcale nie znaczy że ci fachowcy mają zatrudnienie
przez okrągły miesiąc to jest 180 godzin.
Może sie zdarzyć że tych godzin płatnych w miesiącu
jest 10 :))
A w roku 100.
Józek
-
7. Data: 2006-10-20 19:53:17
Temat: Re: pracowdawcy...
Od: Carrie <c...@w...epf.pl>
Dnia Fri, 20 Oct 2006 17:14:46 +0200, Józek napisał(a):
> Jeśli zatrudnisz stolarza czy mechanika samochodowego
> to wcale nie znaczy że ci fachowcy mają zatrudnienie
> przez okrągły miesiąc to jest 180 godzin.
> Może sie zdarzyć że tych godzin płatnych w miesiącu
> jest 10 :))
> A w roku 100.
Racja. Ale też chyba dlatego oni nie biorą stawki 7 zł/godz., tylko
cenią się sporo wyżej. A kiedy ktoś potrzebuje konkretnej usługi, to
gotów jest za nią odpowiednio dużo zapłacić - tylko nie ma komu... I
gdy dzwonisz do takiego fachowca, a on Ci mówi, że będzie miał czas na
Twoje zlecenie "może w połowie grudnia", to pewnie się raczej nie
uskarża na brak klientów :)
Pozdrawiam, Carrie
-
8. Data: 2006-10-21 11:42:29
Temat: Re: pracowdawcy...
Od: futszaK <f...@p...pl>
Dnia Fri, 20 Oct 2006 21:53:17 +0200, Carrie napisał(a):
> Racja. Ale też chyba dlatego oni nie biorą stawki 7 zł/godz., tylko
> cenią się sporo wyżej. A kiedy ktoś potrzebuje konkretnej usługi, to
> gotów jest za nią odpowiednio dużo zapłacić - tylko nie ma komu... I
> gdy dzwonisz do takiego fachowca, a on Ci mówi, że będzie miał czas na
> Twoje zlecenie "może w połowie grudnia", to pewnie się raczej nie
> uskarża na brak klientów :)
ale nie raz mi się zdarzyło że klient mnie wzywa coby
przeinstalowac windowsa. Wygospodarowuje czas, jade, robie, chce 50zł a
ten mi na to że 50zł za 2h roboty to dużo i że on mi jest w stanie
dać 15, góra 20.
Gdyby nie był to mój klient kupujący od mnie Internet z czego mam
miesiąc w miesiąc 40zł na czysto to bym gościa olał
ludzie ciągle nie są przyzwyczajeni że za usługi się płaci a
awanturowanie się o pieniądze zniechęca tych co robią usługi
-
9. Data: 2006-10-21 12:56:04
Temat: Re: pracowdawcy...
Od: "grom@x" <gromax@_usun_to_.interia.pl>
> ludzie ciągle nie są przyzwyczajeni że za usługi się płaci a
> awanturowanie się o pieniądze zniechęca tych co robią usługi
przykład z UK - wymiana baterii w zegarku. Baterie, a nawet całą zgrzewkę
baterii mozna kupic nawet za jednego funta (widziałem w poundland, co
koledzy kupowali to nie sa to baterie rozładowane i pzynajmniej z rok w
zegarku podziałają). Wymiana u zegarmistrza od 5 funtów w górę. mozesz się
potargować i spusci ci np. do 4,70. ale nie ma dyskusji "bo cena towaru",
towar ma cenę rynkową. a co do robocizny, to możesz ją zamówic albo wykonać
samemu, twój wybór
> Gdyby nie był to mój klient kupujący od mnie Internet z czego mam
> miesiąc w miesiąc 40zł na czysto to bym gościa olał
olać klienta? raczej uswiadomić, że usługa kosztuje. jak chce, to moze sobie
znaleźć kogos tańszego, ale taki jest twój cennik i akurat dzisiaj może miec
to szczescie ze dostanie 10% upustu. jednorazowego.
--
to tylko moje zdanie, taki skrót myślowy
*G*R*O*M*A*X*
-
10. Data: 2006-10-21 16:24:15
Temat: Re: pracowdawcy...
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:pan.2006.10.21.11.42.28.357397@post.pl futszaK
<f...@p...pl> pisze:
> ale nie raz mi się zdarzyło że klient mnie wzywa coby
> przeinstalowac windowsa. Wygospodarowuje czas, jade, robie, chce 50zł a
> ten mi na to że 50zł za 2h roboty to dużo i że on mi jest w stanie
> dać 15, góra 20.
To źle robisz. Podaje się cenę przed robotą.
A w razie czego zapodaj taką historyjkę:
W pewnej fabryce zepsuła się maszyna, której nikt nie umiał naprawić.
Przypomniano sobie o starym fachmanie, który już dawno był na emeryturze,
ale pamiętano, że umie tę maszynę reperować. Posłano po niego, gość
pochodził chwilę wokół maszyny, posłuchał po czym walnął młotkiem i maszyna
ruszyła.
Za usługę zarządał 100$.
I tu zdziwienie - 100$ za walnięcie młotkiem?! Jak to?!
Normalnie - rzekł majster i wypisał rachunek:
- za walnięcie młotkiem - 1$
- za to, że wiedziałem gdzie walnąć - 99 $
Razem 100$
--
Pozdrawiam
Jotte