-
31. Data: 2002-11-25 09:42:10
Temat: Re: może podyskutują 50- latki?
Od: "Andree" <a...@p...onet.pl>
> Co z tego, że mam paszport w szufladzie jak i tak nie stać mnie, żeby
gdzieś
> pojechać - a za komuny to chociaż mialbym wczasy zakładowe gdzieś w
> Jugosławi czy Bułgarii
A za co niby chcesz miec te wczasy??? Dlaczego uwazasz, ze one Ci sie w
ogole naleza???
> Gdybym chciał wyjechać to już dawno bym to zrobił. Mnie w przeciwieństwie
do
> Ciebie nie tylko pieniądze tu trzymają.
Przypuszczam, ze oprocz pieniedzy rowniez wlasna indolencja oraz brak
mozliwosci wyboru. Z takimi pogladami nie utrzymalbys sie w innym, bardziej
cywilizowanym panstwie. Nikt nie dalby ci tam wczasow w Bulgarii, musialbys
na nie zapracowac. Wiec, jesli nie masz mozliwosci wyboru, po prostu jedynym
powodem, dla ktorego tu zostajesz jest to, ze wyjechac bys nie mogl. Zal mi
cie, przez takich jak ty Polska dlugo nie bedzie cywilizowanym krajem.
AnD
-
32. Data: 2002-11-25 09:44:08
Temat: Re: może podyskutują 50- latki?
Od: "Andree" <a...@p...onet.pl>
> Polityką się nie zajmuję - jestem inżynierem.
> I wiem, że starszym kolegom pracującym razem ze mną na tym samym
stanowisku
> w tej samej firmie za komuny żyło się nieporównywalnie lepiej.
A ja pamietam, jak chodzilem po Ksiezycu, ze sie tam nieporownanie lepiej
tam skacze. Wypierdziocha na Ksiezyc i PLONK.
AnD
-
33. Data: 2002-11-25 09:55:18
Temat: Re: może podyskutują 50- latki?
Od: "Andree" <a...@p...onet.pl>
> Wcześniejsze emerytury, świadczenia przedemerytalne wymyślono właśnie po
to.
> Władze zdają sobie sprawę braku szans 50 -latkow. Dalej: starych drzew
sie
> nie przesadza. Prawdopodobieństwo zmiany zawodu czy wyjazdu do krajow UE -
> jest bardzo małe w tym przypadku.
Nie zgodze sie z tym. Jest to zla polityka. "Starych" ludzi bedzie
przybywac. Sek w tym, ze nie mozna ich spisywac na straty, odstawiac na
bocznice. To wlasnie od nich nalezy zaczac aktywowanie spoleczenstwa,
poniewaz "jaki ojciec, taki syn". Jesli ojciec bedzie potrafil zmienic swoje
zycie, nabrac wlasnej inicjatywy, uwierzyc we wlasne sily, to i syn duzo
latwiej tego dokona. Moim zdaniem nikogo nie nalezy spisywac na straty, a
wczesniejsze emerytury sa takowym spisaniem, nie mowiac juz o obciazeniu dla
budzetu.
AnD
-
34. Data: 2002-11-25 09:55:27
Temat: Re: może podyskutują 50- latki i 40-latki?
Od: "wm" <w...@p...onet.pl>
> Z moich obserwacji wynika raczej to, że takie zachowanie jest zależne od
> człowieka, a nie od ustroju.
Wiesz, człowiek jest istotą stadną i predzej czy puźniej przejmie zachowania
otoczenia w którym przebywa. A że za komuny było tak jak we wcześniejszym
poście napisałemtego nie zaprzeczysz.
> Znam wiele osób młodych, które do pracy
> przychodzą po to, by pogadać, ponagrywać płyty, podzwonić w sprawach
> prywatnych etc.
Tacy również sie zdarzają.
> Ja ostatnio siedziałem parę razy na okrągło do 7:00, bo niuniek
> potrzebował biznesplanu na 8:00. Przy ostatniej zmianie pracy (ostatniej
> mojej etatowej)pewnego razu do 23:00 byłem na spotkaniu z delegacją
> kontrahenta, ratując dupę swojemu przyszłemu szefowi. O 2:00 wyjechałem
> z biura, by na 8:00 zdążyć złożyć wymówienie, na którym straciłem ok. 15
> 000 zł.
> W nowej robocie przez pierwsze kilka miesięcy nieczęsto kończyłem przed
> 20:00. Kiedy byłem w Twoim wieku zdarzało mi się być w pracy okrągłą
> dobę, bo trzeba było coś uruchomić. Rano przychodził szef i pytał,
> dlaczego tak "wcześnie" a ja w robocie. Był przynajmniej na tyle OK, że
> z góry mówił, że za nadgodziny nie płaci.
Widać jesteś wyjątkiem. Ja swoje zdanie mam na podstawie obserwacji
zachowania ludzi w obecnej jak i poprzedniej firmie. Dotyczy to szczególnie
kobiet. Ja je okreslam jednym słowem "biurwy". Przykład: trzeba było zostać
godzinę dłużej bo dane z terenu się opóźniły, wiec biurwa która te dane
obrabiała wszczęła awanturę, że nie moze zostać bo jest umówiona do
fryzjera!.
Biurwa jest po 50-ce. Nic dodać nic ująć. Dla mnie jest do zwolnienia.
Pozdrawiam
wm
-
35. Data: 2002-11-25 09:57:24
Temat: Re: może podyskutują 50- latki i 40-latki?
Od: "wm" <w...@p...onet.pl>
> Wiesz, człowiek jest istotą stadną i predzej czy puźniej przejmie
zachowania
^^^^^
Ops, oczywiscie powinno być "później".
-
36. Data: 2002-11-25 10:10:49
Temat: Re: może podyskutują 50- latki i 40-latki?
Od: No Name <v...@w...pl>
>> Wiesz, człowiek jest istotą stadną i predzej czy puźniej przejmie
> zachowania
> Ops, oczywiscie powinno być "później".
apończycy podczas II WS doszli do wniosku, że za drutami trzeba trzymać
tylko 10% jeńców "aktywnych", reszta będzie siedziała i czekała, co
zrobi te 10%. Ja mam szczęście/pecha należeć do tych 10% i mam w d...,
co robi stado.
W ramach rozrywki i bez związku:
Kubuś z Prosiaczkiem płyną łódką. W pewnym momencie Kubuś zaczyna walić
Prosiaczka wiosłem po głowie.
P: - za co? - za co?
K: - bo wy, świnie zawsze coś kombinujecie!
Pzdr: Dogbert
-
37. Data: 2002-11-25 10:15:48
Temat: Re: może podyskutują 50- latki i 40-latki?
Od: "Krzysztofsf" <K...@p...gazeta.pl>
Użytkownik "wm" <w...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:arsnp0$pkg$1@news.tpi.pl...
> [jedno wielkie ciach]
>
> Wiesz dlaczego tak jest? Bo osoby po 40 i 50-ce swoją prace zawodowa
> zaczynały za komuny. Są mocno osadzone w tamtym ustroju. Są przyzwyczajone
> do stylu pracy jaki wtedy był, czyli kawusie do 10, miganie się od pracy,
> ciągłe paplanie, o 3 gotowe do wyjścia. W kapitaliźmie to jest nie do
> zaakcptowania. Często trzeba siedzieć po godzinach (ja w zeszłym tygodniu
> jednego dnia pracowałem od 8 rano do 2 w nocy, gdyż taka była konieczność,
a
> nastepnego dnia na 8 rano znowu do pracy. Czy Ty gotowa byłabyś tak długo
> zostać? Sądzę że nie. Bo ludzie po 50-ce i zapewne większość po 40-ce mają
> swoje nawyki z socjalizmu.
> Na zakończenie dodam, że mam 30 lat.
G..... prawda.
Wiele osob, ktore "pochodza" z tego okresu zalatwilo sie podobnie jak ja,
pracujac wlasnie w wspomnianym czasochlonnym stylu.
Byle jakie studia kompletnie nieprzydatne w obecnych czasach, praca od rana
do nocy za taka sobie kase (jak przeliczyc rzeczywisty czas przepracowany na
stawke godzinowa, to "przy lopacie" wychodzi wiecej za godzine pracy),
brak czasu i kasy na podniesienie kwalifikacji, nauke jezyka (tylko studia
podyplomowe zrobilem, 3 lata temu, do tej pory nie moge wyjsc z debetu
rownego wlasnie kwocie studiow, czytam ten angielski, ale slowka jakos mi
nie wchodza do glowy...chyba za pozno troszke...ale jak wracalem do domu po
20-ej, to troche zmeczony bylem pare lat z rzedu).
Nie to, ze sie skarze, ale wskazuje na istotna przyczyne problemow mojego
pokolenia i ludzi nieco starszych.
Intensywna praca w przedluzonym czasie za relatywnie nieduze pieniadze,
specjalizacja w "byciu specjalista" od "spraw roznych" w konkretnej firmie,
w ktorej dany pracownik liczy sie jako "nazwisko" (damy to Kowalskiemu, on
takie problemy rozwiazuje spiewajaco) a nie pracownik na danym etacie o
okreslonych kwalifikacjach i certyfikatach. Wiele osob wlasnie tak
powchodzilo na stanowiska (z powodu braku kilka czy kilkanascie lat temu
wykwalifikowanej kadry o danych specjalnosciach), na ktore obecnie poszukuje
sie ludzi po konkretnych studiach kierunkowych. W przypadku, gdy pracownik
przestaje byc pracownikiem konkretnej firmy, gdzie ma wlasna "marke",
zaczynaja sie problemy.
O nawykach z czasow socjalizmu, to ci naopowiadano historii z okresu, gdy
byly duze redukcje na poczatku lat 90-ych, i wtedy wlasnie 40-50 latkowie
ladowali na rynku pracy kompletnie nieprzygotowani psychicznie do realiow w
ktorych trzeba sie bylo przestawic ze splawiania petenta na obsluge klienta
;)
Obecni 40-50 latkowie, to ludzie, ktorzy zycie zawodowe ugruntowali lub
rozpoczeli wlasnie w gospodarce wolnorynkowej (a raczej pseudowolnorynkowej
bo tak u nas bardziej jest). Jedni sa obecnie prezesami, mocnymi menagerami,
a inni dziubali swoja robote, i w przypadku jesli nie zostali
superspecjalistami, to maja problem w razie koniecznosci ponownego startu.
Wielu z tych ludzi pracowalo w zakladach, firmach dzialajacych w oparciu o
przestarzale technologie czy to informatyczne, czy produkcyjne. Maja obecnie
kupe wiadomosci kompletnie nieprzydatnych na wspolczesnym rynku pracy, a
ksztalcenie wymaga i czasu i pieniedzy (i to duzych). Zreszta wez nawet
przyklad kobiety, ktora przez kilkanascie lat ksiegowala faktury w
towarzystwie 3 czy 4 podobnych pan. zredukowano...i co dalej? A czlowiek,
ktory przyjmowal reklamacje od klientow, albo skladal zamowienia do
dostawcow krajowych? To sa ludzie, ktorzy pracowali ciezko, sumiennie,
wydajnie, wiele razy robiac rzeczy niezwiazane z etatem, bo byla koniecznosc
itp. A co teraz maja napisac w CV i liscie motywacyjnym na stanowisko Key
Account Manager B2B np, gdzie oprocz nich tak przy okazji kilkudziesieciu
zredukowanych kierownikow i bylych dyrektorow handlowych napisze?
Ja na przyklad nie widze dla siebie perspektyw pracy etetowej, (hamburgery
ludziom podawac czy co?), z tym, ze kolejne pomysly na wlasna dzialalnosc
jak na razie mi sie utrupiaja, no...ale zobaczymy, moze cos w koncu wypali.
> Pozdrawiam
> wm
>
>
Pozdrawiam
Krzysztof , 40- letni zootechnik ze znajomoscia Accessa ;)
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
38. Data: 2002-11-25 10:20:52
Temat: Re: może podyskutują 50- latki i 40-latki?
Od: k...@p...onet.pl
Użytkownik "wm" <w...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:arsnp0$pkg$1@news.tpi.pl...
> [jedno wielkie ciach]
>
> Wiesz dlaczego tak jest? Bo osoby po 40 i 50-ce swoją prace zawodowa
> zaczynały za komuny. Są mocno osadzone w tamtym ustroju. Są przyzwyczajone
> do stylu pracy jaki wtedy był, czyli kawusie do 10, miganie się od pracy,
> ciągłe paplanie, o 3 gotowe do wyjścia. W kapitaliźmie to jest nie do
> zaakcptowania. Często trzeba siedzieć po godzinach (ja w zeszłym tygodniu
> jednego dnia pracowałem od 8 rano do 2 w nocy, gdyż taka była konieczność,
a
> nastepnego dnia na 8 rano znowu do pracy. Czy Ty gotowa byłabyś tak długo
> zostać? Sądzę że nie. Bo ludzie po 50-ce i zapewne większość po 40-ce mają
> swoje nawyki z socjalizmu.
> Na zakończenie dodam, że mam 30 lat.
G..... prawda.
Wiele osob, ktore "pochodza" z tego okresu zalatwilo sie podobnie jak ja,
pracujac wlasnie w wspomnianym czasochlonnym stylu.
Byle jakie studia kompletnie nieprzydatne w obecnych czasach, praca od rana
do nocy za taka sobie kase (jak przeliczyc rzeczywisty czas przepracowany na
stawke godzinowa, to "przy lopacie" wychodzi wiecej za godzine pracy),
brak czasu i kasy na podniesienie kwalifikacji, nauke jezyka (tylko studia
podyplomowe zrobilem, 3 lata temu, do tej pory nie moge wyjsc z debetu
rownego wlasnie kwocie studiow, czytam ten angielski, ale slowka jakos mi
nie wchodza do glowy...chyba za pozno troszke...ale jak wracalem do domu po
20-ej, to troche zmeczony bylem pare lat z rzedu).
Nie to, ze sie skarze, ale wskazuje na istotna przyczyne problemow mojego
pokolenia i ludzi nieco starszych.
Intensywna praca w przedluzonym czasie za relatywnie nieduze pieniadze,
specjalizacja w "byciu specjalista" od "spraw roznych" w konkretnej firmie,
w ktorej dany pracownik liczy sie jako "nazwisko" (damy to Kowalskiemu, on
takie problemy rozwiazuje spiewajaco) a nie pracownik na danym etacie o
okreslonych kwalifikacjach i certyfikatach. Wiele osob wlasnie tak
powchodzilo na stanowiska (z powodu braku kilka czy kilkanascie lat temu
wykwalifikowanej kadry o danych specjalnosciach), na ktore obecnie poszukuje
sie ludzi po konkretnych studiach kierunkowych. W przypadku, gdy pracownik
przestaje byc pracownikiem konkretnej firmy, gdzie ma wlasna "marke",
zaczynaja sie problemy.
O nawykach z czasow socjalizmu, to ci naopowiadano historii z okresu, gdy
byly duze redukcje na poczatku lat 90-ych, i wtedy wlasnie 40-50 latkowie
ladowali na rynku pracy kompletnie nieprzygotowani psychicznie do realiow w
ktorych trzeba sie bylo przestawic ze splawiania petenta na obsluge klienta
;)
Obecni 40-50 latkowie, to ludzie, ktorzy zycie zawodowe ugruntowali lub
rozpoczeli wlasnie w gospodarce wolnorynkowej (a raczej pseudowolnorynkowej
bo tak u nas bardziej jest). Jedni sa obecnie prezesami, mocnymi menagerami,
a inni dziubali swoja robote, i w przypadku jesli nie zostali
superspecjalistami, to maja problem w razie koniecznosci ponownego startu.
Wielu z tych ludzi pracowalo w zakladach, firmach dzialajacych w oparciu o
przestarzale technologie czy to informatyczne, czy produkcyjne. Maja obecnie
kupe wiadomosci kompletnie nieprzydatnych na wspolczesnym rynku pracy, a
ksztalcenie wymaga i czasu i pieniedzy (i to duzych). Zreszta wez nawet
przyklad kobiety, ktora przez kilkanascie lat ksiegowala faktury w
towarzystwie 3 czy 4 podobnych pan. zredukowano...i co dalej? A czlowiek,
ktory przyjmowal reklamacje od klientow, albo skladal zamowienia do
dostawcow krajowych? To sa ludzie, ktorzy pracowali ciezko, sumiennie,
wydajnie, wiele razy robiac rzeczy niezwiazane z etatem, bo byla koniecznosc
itp. A co teraz maja napisac w CV i liscie motywacyjnym na stanowisko Key
Account Manager B2B np, gdzie oprocz nich tak przy okazji kilkudziesieciu
zredukowanych kierownikow i bylych dyrektorow handlowych napisze?
Ja na przyklad nie widze dla siebie perspektyw pracy etetowej, (hamburgery
ludziom podawac czy co?), z tym, ze kolejne pomysly na wlasna dzialalnosc
jak na razie mi sie utrupiaja, no...ale zobaczymy, moze cos w koncu wypali.
> Pozdrawiam
> wm
>
>
Pozdrawiam
Krzysztof , 40- letni zootechnik ze znajomoscia Accessa ;)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
39. Data: 2002-11-25 10:38:08
Temat: Re: może podyskutują 50- latki i 40-latki?
Od: k...@p...onet.pl
> Dziwi mnie brak poszukiwania rozwiązań systemowych.
> Wzrost wydajności będzie powodował wzrost bezrobocia.
> Pracy zaczyna brakować i tym młodym walczącym :-((.
> Może należy pomyśleć o skracaniu czasu pracy.
> Na przykład 39 godzinny tydzień pracy, opóźnianie
> wejścia młodych ludzi w wiek produkcyjny, wcześniejszy
> wiek emerytalny np. równy 60 lat dla kobiet i mężczyzn.
> Wtedy to i wydajność będzie w większej cenie, coraz
> mniej uzależniona od wieku pracownika.
Rany boskie............A z czego Ty to wszystko chcesz oplacic?
O!!! Juz wiem!!!!...Wyzsze podatki, prawda?;) Od tych co pracuja, na
utrzymanie tych co nie pracuja, zeby ochoty do pracy nabrali, i od tych co
zatrudniaja, zeby przypadkiem nie zostalo im na nowe miejsca pracy.A moze
jeszcze opodatkujemy pracownikow i pracodawcow w USA...petycje do ich Senatu i
Kongresu wyslemy, niech uchwala na emerytow polskich po 10 $ miesiecznie od
lba, za Kosciuszke i Pulaskiego.
A emerytom damy rowne emerytory, po 100 zl na leb i prezerwatywy po zlotowce,
bo niektore leki (podobno rownie przydatne we wspomnianym przypadku jak
powyzsze prezerwatywy....ale liczy sie slogan) juz maja.
Tak przy okazji. Poszukiwania systemowe juz trwaja. Przy jakims watku na temat
eutanazji wyczytalem, ze najwiekszym jej propagatorem, sa towarzystwa
ubezpieczeniowe, lozace duze kwoty na leczenie wlasnie emerytow...co sie maja
meczyc........
> Pozdrawiam.
> ad.
>
Pozdrawiam
Krzysztof
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
40. Data: 2002-11-25 10:54:35
Temat: Re: może podyskutują 50- latki?
Od: jd <j...@s...pl>
Pawe? Pollak wrote:
> Mo?esz równie? wyemigrowaae do Rumunii lub
> Bu?garii. Tam wprawdzie komuny ju? nie ma, ale na szcz??cie na tyle uda?o
> si? zastopowaae reformy, ?e ani prawdziwy kapitalizm ani Unia Europejska im
> nie grozi.
W Polsce ani Unii prawdziwego kapitalizmu nie ma (koncesje, sztucznie
utrzymywane przez panstwa monopole, doplaty, kontyngenty, itp.).
jd