-
101. Data: 2009-08-18 16:16:06
Temat: Re: moja historia - jak informatyk z poznania pracuje i zyje w szwajcarii
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:h6djl8$4hn$1@nemesis.news.neostrada.pl Michał Jankowski
- fotografialodz . com <d...@r...com.pl> pisze:
>> Odpowiednio wysokim. Bedziesz wówczas sponsorował takich złamasów, co to
>> robia bachora, żona nie pracuje, kasy brakuje (450 zostaje po
>> opłatach) a on jeszcze unasienia ją ponownie. Po czym płacze i
>> narzeka. Gdzie tu sens, gdzie tu dojrzałość?
> obrazasz innych
Nigdy w życiu.
Nikogo nie obraziłem.
> uwazajac sie za wielkiego guru
To twoje zdanie. Ergo - bez znaczenia.
> powodzenia w Twoim dojrzalym zyciu
Dzięki, wzajemnie. Jakoś daję radę.
--
Jotte
-
102. Data: 2009-08-18 16:41:37
Temat: Re: moja historia - jak informatyk z poznania pracuje i zyje w szwajcarii
Od: Piotr <p...@g...com>
On 2009-08-18 16:32, cef wrote:
>> Codzienne potrzeby życiowe mam niewielkie i dobrze mi z tym.
> Łącznie z tym co już napisałeś o sobie
> uważam to za przypadek niezwykły :-)
I to zdanie idealnie wieńczy naszą dyskusję.
--
Piotr Piwko
http://www.embedded-engineering.pl/
-
103. Data: 2009-08-18 16:44:28
Temat: Re: moja historia - jak informatyk z poznania pracuje i zyje w szwajcarii
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:h6dmh5$onb$1@atlantis.news.neostrada.pl Rajmund
<r...@n...pl> pisze:
>>>> Gdybyś się bez sensu nie rozmnożył nie mając odpowiedniego zaplecza
>>>> materialnego to by tak nie było.
>>>> Sam jesteś sobie winien.
>>> Błąd.
>> Bzdura.
> Kolejny błąd.
Kolejna bzdura.
>>> Kiedy człowiek osiąga odpowiedni status materialny, aby się rozmnożyć,
>>> to często bywa za późno.
>> Trudno.
> Tak najłatwiej.
Po co szukać trudności tam, gdzie ich nie ma?
>> Po co bieda ma rodzić biedę? Sudan ci się marzy?
> Gdzie Sudan, a gdzie Polska?
To tylko przykład był.
>> Masz niżej jako dowód tekst niejakiego Adama. Nawet jeśli jakims cudem
>> zdoła zapewnić swoim dzieciom odpowiedni status materialny to i tak
>> pokpi sprawę dając swym dzieciom ojca-idiotę.
> Ojciec idiota nie przesądza o umysłowości dziecka.
> Geny dziedziczy również po matce, dziadu, babci... ;-)
Nie to chciałem powiedzieć. Bywało nieraz, że dureń spłodził geniusza, czego
uczy nas historia (notabene bycie geniuszem w jakiejś dziedzinie nie
gwarantuje nie bycia ogólnie durniem).
Niemniej dzieci (w sensie wieku) bywają w swej nieswiadomości okrutne i
często ciężko się żyje dziecku, które ma rodzica (rodziców) mądrych inaczej.
> Nie każdy musi być naukowcem, przedsiębiorcą, dyrektorem...ktoś np musi
> sprzątać ulice, naprawiać samochody, układać cegły...wykonywać inne prace,
> które nie wymagają wyższego wykształcenia i ponadprzeciętnego IQ.
Czy ty stoisz na stanowisku, że murarz nie może być rozsądnym, mądrym
człowiekiem???
> Tak jest zorganizowane społeczeństwo i jak widać, biologia sobie z tym
> jakoś radzi.
Jakoś tak, owszem...
>>> Po prostu, natura jest nieubłagana. Najlepszy wiek na rozmnażanie to
>>> 22-30 lat.
>> A 21,5 albo 30,5 to już nie?
> Nie bądź aptekarsko dokładny.
Czemu?
Zresztą rzuciłeś konkretne, dokładne liczby - ja zrobiłem to samo.
>> Zresztą poruszasz tu wyłacznie kryterium biologiczne, dziś już w dużym
>> stopniu rozmyte i wcale nie najważniejsze. Wg niego to się szczury mnożą.
>> Ja piszę o ludziach.
> Biologii nie oszukasz, choć być może ulegasz iluzji, że to nieistotne.
Mechanizmy biologiczne działają na globalna skalę raczej w obszarze czasowym
przekraczającym jedno czy dwa pokolenia danej populacji (pomijam np.
zjawiska wojny, epidemii, pandemii, chociaż biorąc po uwagę, że zachodzą one
w świecie materii ożywionej, są de facto zjawiskami biologicznymi).
> Usiłujesz być taki nowoczesny?
Czy ja wiem?
Staram się nadążać za biegiem rozwoju świata.
Ty nie?
> Kryteria biologiczne przesądzają o wielu sprawach w twoim życiu, z czego
> nawet nie zdajesz sobie sprawy.
Skąd wiesz, czy nie zdaję? Prorok? Kolejny jasnowidz?
> Spoglądając w lusterko każdego dnia rano, nie zauważysz tego.
Staram się nie patrzyć.
Ale są tacy, co patrzą, bo myślą, że tam cuda jakieś widać.
>>> Ludzie w tym wieku do majętnych nie należą.
>>> Jak to zmienić?
>> Becikowym. ;)
> Kpisz sobie.
Niezwykła spostrzegawczość. Szczególnie po emotikonie. ;)
> O tym, że sensownym było mieć dziecko wcześniej, ludzie uświadamiają sobie
> po latach, gdy już osiągną odpowiedni status i "zaplecze", jak to
> nazwałeś.
> Ale bywa za późno. Nie zawsze, ale często tak bywa.
Różne rzeczy bywają. Bywa i tak, że grzmocą się tumany bez żadnych
nowoczesnych zabezpieczeń, grają w ruletkę watykańską, potem stoja przed
ołtarzem(sic!) bezrobotny tatuś z dobrze juz zaokrągloną mamusią i wracają
do pokoju u rodziców/teściów. Albo małżonkowie obarczeni kredytem
mieszkaniowym na lat niewiele mniej niż sami mają, robia bachora, ale dumny
zapłodniciel nie umie i nie jest w stanie utrzymać własnej rodziny,
przyjmuje bezwstydnie pomoc od rodziców/teściów, żyje na garnuchu, a w pracy
się płaszczy i łeb pochyla, bo jak podskoczy to go zwyczajnie wyleją a tu
rata 1400 miesięcznie...
Tak, różnie bywa.
--
Jotte
-
104. Data: 2009-08-18 17:06:30
Temat: Re: moja historia - jak informatyk z poznania pracuje i zyje w szwajcarii
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:h6di5k$f5h$1@atlantis.news.neostrada.pl Michał Jankowski
- fotografialodz . com <d...@r...com.pl> pisze:
> rozumiem
Nie sądzę. Być może starannie to ukrywasz.
> ze kazdy kto np zarabia najnizsza krajowa wogole nie powinien miec dzieci,
> no bo przeciez nie starczy kasy ?
Nie. Powinien dążyć do uzyskania odpowiedniego zaplecza materialnego w celu
zapewnienia progeniturze właściwego poziomu życia i rozwoju w danym obszarze
geograficznoi-kulturowym.
W centrum Europy w 21 wieku oznacza to przyzwoite warunki mieszkaniowe,
odpowiednie odżywianie i przyodziewek, dostęp do dóbr kultury, lecznictwa
itd. Bardzo ważna jest także rezerwa finansowa na nieprzewidziane sytuacje
(utrata pracy, nagła choroba). Nikt normalny nie będzie robił dzieci
wegetując od pierwszego do pierwszego, a pod koniec miesiąca mając minus na
koncie.
> rozumiem
Nic na to nie wskazuje.
> ze juz teraz odkladasz na wlasna emeryture, bo to wlasnie moje i nie tylko
> moje dzieci beda kiedy na Ciebie(na nas) pracowac
> ale Ty chyba tego nie rozumiesz
Ty się przygotowujesz do jakichś zawodów w głupich wypowiedziach?
> Twoje myslenie jest bardzo ograniczone
Może. Ale przynajmniej ten proces u mnie zachodzi, czego i tobie na
przyszłość życzę.
> ja mialem wybor:
> 1.nie miec dzieci , wynajmowac mieszkanie , pracowac po 8h
> 2. miec dzieci , miec mieszkanie (kredyt), pracowac po 14-15h
> wybralem to drugie , oczywiscie moj wybor , ok
Pewnie, że twój.
Ale opowiedziałeś o nim publicznie, czyli poddałeś go publicznej ocenie. To
co się teraz dziwisz, że ci braw nie biją?
> tylko pytanie czy tak to powinno wygladac ????
Przede wszystkim nie tak powinna wyglądać konfiguracja czytnika i
posługiwanie się grupami news.
Ja wiem, że to może niektórym sprawiać trudność, ale niech ci ktoś pomoże,
bo taki smietnik nie przystoi ojcu dzieciom.
Co do meritum - pytanie jest nieco bez sensu. Wyglądać to powinno tak, że za
normalną pracę na etacie 40h/tydz. człowiek powinien móc zapewnić sobie dach
nad głową (niekoniecznie własny), przyzwoite ubranie, wyżywienie, leczenie,
środek komunikacji, porządny wypoczynek 1-2 razy w roku, poczynienie pewnych
oszczędności. A dwie takie osoby powinny prowadząc wspólne życie móc po
kilku- kilkunastu latach swobodnie zrealizować plany rozrodcze, spokojnie
myśląc o przyszłości progenitury.
No i co? Tak powinno być.
Ale nie jest.
--
Jotte
-
105. Data: 2009-08-18 17:09:34
Temat: Re: moja historia - jak informatyk z poznania pracuje i zyje w szwajcarii
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:1nj4k28fbsd8d$.dlg@kapselek.net Kapsel
<k...@p...onet.pl> pisze:
> Zarówno lekarze jak i górnicy są (d)opłacani przez państwo i obie branże
> tkwią w głębokim socjaliźmie...
To tak jak parlamentarzyści, działacze samorządowi, wojsko, policja, straż
pożarna itp.
Jak ja lubię taki bezsensowny bełkot...
--
Jotte
-
106. Data: 2009-08-18 21:52:33
Temat: Re: moja historia - jak informatyk z poznania pracuje i zyje w szwajcarii
Od: "Jackare" <...@s...de.pl>
> Nie to miałem na myśli.
> No to powiem jasno.
> Włącznie z możliwością zostania świnią, gnidą, kanalią, łajdakiem i
> śmieciem?
>
juz pisałem - jego życie, decyzje, sumienie. On okresla jaka cene chce
zaplacic za osiagniecie zalozonego celu. Zresztą nie -nawet nie uogólniałbym
tego w ten sposób tylko skwitował stwierdzeniem że są sytuacje i ludzie
gdzie nie warto ale i są gdzie nie ma się co oglądać na innych tylko drzeć
po trupach do celu. W końcu raz się żyje i okazje mogą się już nigdy nie
powtórzyć. W myśl powiedzenia, że lepiej zrobić coś i żałować niż żałować że
się czegoś nie zrobiło...
--
Jackare
-
107. Data: 2009-08-18 21:57:28
Temat: Re: moja historia - jak informatyk z poznania pracuje i zyje w szwajcarii
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:h6f7v5$i56$1@atlantis.news.neostrada.pl Jackare
<...@s...de.pl> pisze:
>> Nie to miałem na myśli.
>> No to powiem jasno.
>> Włącznie z możliwością zostania świnią, gnidą, kanalią, łajdakiem i
>> śmieciem?
> juz pisałem - jego życie, decyzje, sumienie.
Ale to ty napisałeś, że WSZELKIE działania. Dlatego zapytałem ciebie.
> nie ma się co oglądać na innych tylko drzeć po trupach do celu.
Tego się właśnie domyślałem...
--
Jotte
-
108. Data: 2009-08-18 22:13:03
Temat: Re: moja historia - jak informatyk z poznania pracuje i zyje w szwajcarii
Od: "Jackare" <...@s...de.pl>
>> nie ma się co oglądać na innych tylko drzeć po trupach do celu.
> Tego się właśnie domyślałem...
>
tak, wiem- jestem obrzydliwy, ale jakoś przyzwyczaiłem się do tego i radzę
sobie. A że z opiniami ludzi zazwyczaj się nie liczę, to stać mnie na ten
luksus by w zalezności od sytuacji wybrać sposób postępowania który uznam za
stosowny i korzystny dla mnie
--
Jackare
-
109. Data: 2009-08-18 22:27:58
Temat: Re: moja historia - jak informatyk z poznania pracuje i zyje w szwajcarii
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:h6fa3u$k99$1@nemesis.news.neostrada.pl Jackare
<...@s...de.pl> pisze:
>>> nie ma się co oglądać na innych tylko drzeć po trupach do celu.
>> Tego się właśnie domyślałem...
> tak, wiem- jestem obrzydliwy,
Powstrzymam się od zaprzeczania.
Bo nie mogę się do niego zmusić.
> ale jakoś przyzwyczaiłem się do tego i
> radzę sobie.
To nie jest trudne. Żaden sukces.
> A że z opiniami ludzi zazwyczaj się nie liczę,
W tym jesteśmy w nieco przewrotny sposób podobni.
> to stać
> mnie na ten luksus by w zalezności od sytuacji wybrać sposób
> postępowania który uznam za stosowny i korzystny dla mnie
A tu już nie.
--
Jotte
-
110. Data: 2009-08-19 06:49:31
Temat: Re: moja historia - jak informatyk z poznania pracuje i zyje w szwajcarii
Od: Kapsel <k...@p...onet.pl>
Tue, 18 Aug 2009 19:09:34 +0200, Jotte napisał(a):
>> Zarówno lekarze jak i górnicy są (d)opłacani przez państwo i obie branże
>> tkwią w głębokim socjaliźmie...
> To tak jak parlamentarzyści, działacze samorządowi, wojsko, policja, straż
> pożarna itp.
> Jak ja lubię taki bezsensowny bełkot...
No pewnie, przecież oni wszyscy pracują i zarabiają tyle, ile dóbr (w
szerokim pojęciu) wyprodukują.
W przypadku straży, czy medyków faktycznie trudno o pełny kapitalizm, ale
górnictwo w Polsce to jakaś kompletna porażka.
--
Kapsel
http://kapselek.net
kapsel(malpka)op.pl