-
151. Data: 2009-08-28 14:20:14
Temat: Re: [OT] Re: moja historia - jak informatyk z poznania pracuje i zyje w szwajcarii
Od: "Mich@l" <k...@t...cy>
W dniu 2009-08-28 15:19, Jotte pisze:
>> http://terlikowski.salon24.pl/122158,pogarda-cwierci
nteligentow
>
> Tekst, jak tekst, typowo tabloidowy. Nie rozumiem jednak w jaki sposób
> odnosisz go do tego, co ja napisałem? Nadinterpretujesz coś?
Zgodnie z tym co napisałeś w <h6bvba$ofo$2@news.dialog.net.pl> ta pani
nie miałaby prawa do spłodzenia nawet 1 dziecka. Podejrzewam więc że
popierasz skur....stwo jakie na niej dokonano. Metoda niewątpliwie
radykalna, aczkolwiek skutecznie eliminująca problem zakładania
(obfitujących w potomstwo) rodzin przez osobniki - z racji
niewystarczających dochodów - do tego nieuprawnione.
--
To nie prawdy objawione a jedynie moje prywatne opinie ;)
Michał "Willy" Olszewski
GG: 2903798 / ICQ: 199507526
http://www.olszewski.net.pl
-
152. Data: 2009-08-28 14:38:04
Temat: Re: [OT] Re: moja historia - jak informatyk z poznania pracuje i zyje w szwajcarii
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:h78p3k$t1q$1@inews.gazeta.pl Mich@l
<k...@t...cy> pisze:
>> Tekst, jak tekst, typowo tabloidowy. Nie rozumiem jednak w jaki sposób
>> odnosisz go do tego, co ja napisałem? Nadinterpretujesz coś?
> Zgodnie z tym co napisałeś w <h6bvba$ofo$2@news.dialog.net.pl> ta pani nie
> miałaby prawa do spłodzenia nawet 1 dziecka.
> Podejrzewam więc że popierasz skur....stwo jakie na niej dokonano. Metoda
> niewątpliwie radykalna, aczkolwiek skutecznie eliminująca problem
> zakładania (obfitujących w potomstwo) rodzin przez osobniki - z racji
> niewystarczających dochodów - do tego nieuprawnione.
Podejrzewałem nadinterpretację, a tu jeszcze do tego konfabulacja oraz
dyskusja z sobą samym.
Gdzie ja napisałem, że nie ma prawa? Zawsze (nie tylko w tym wątku)
rozpatrywałem to w kategoriach rozsądku, dojrzałości i odpowiedzialności,
nie prawa stanowionego. Jeśli takie coś się rozmnaża to trudno - ma prawo.
Ja nawet zgadzam się bez gwałtownego protestu na finansowanie z moich
podatków pomocy społecznej dla niczemu niewinnej progenitury tych istot.
Co więcej nie będę protestował jeśli również z moich podatków będą
podejmowane działania zmierzające do ich podstawowego choćby oświecenia i
ucywilizowania, bo właśnie w tym (a nie w działaniach doraźnych) upatruję
możliwość osiągnięcia długofalowego pozytywnego efektu.
A już to podejrzenie popierania przeze mnie bezprawnego zapewne okaleczenia,
to w ogóle nonsens... ciężkostrawny obiad bez zapitki ci kobieta rzuciła na
michę?
--
Jotte