eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › list po rozmowie kwalifikacyjnej
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 13

  • 11. Data: 2003-12-25 11:28:45
    Temat: Re: list po rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: "Mirek" <m...@N...onet(kropka)pl>

    > W każdej firmie jest specjalny pojemnik na takie listy. W kazdym pokoju
    stoi
    > na ogół w kącie, obok wieszaka. Rozejrzyj się dookoła, też taki u siebie
    > zobaczysz.

    U mnie w firmie takie listy dekretuje się hasłem "Kobra". TZN do niszczarki.
    I lepiej że tego nikt nie czyta. Chyba nie sądzicie że ktoś jak wybiera
    pracownika to zdecyduje się na tego czy innego pod wpływem lizusowskiego
    listu. Ludzie uświadomcie sobie że kolor oprawek okularów, numer buta, ilość
    wykonanych telefonów czy listów nie mają żadnego pozytywnego wpływu na fakt
    zatrudnienia tej czy innej osoby



  • 12. Data: 2004-01-07 09:27:23
    Temat: Re: list po rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: Catbert <v...@w...pl>

    On 12/23/2003 12:25 PM, chello wrote:

    >>>Czy to dobry pomysl wyslac bezposrednio do niego list z podziekowaniem i
    >>>wyrazic, ze chetnie bym rozpoczela prace w tej firmie?
    >>>Czy to w Polsce nie na miejscu jest?
    >>
    >>Reasumując zaszkodzić nie powinno, choć na pewno zdarzają się wyjątki.
    >
    >
    > ja bym nie wysylal bo mozesz sobie zaszkodzic. interpretacja twojego
    > "przyszlego pracodawcy" moze byc odmienna w stosunku do twoich dobrych
    > intencji. czekaj spokojnie na kontakt od nich i daj sobie spokoj z listam
    > tego typu.

    Wysłanie takiego listu to gra o podwyższonym ryzyku.
    Pojechałem kiedys na targi do Poznania zobaczyć swojego przyszłego
    pracodawcę.
    Polski szef zjebał mnie jak psa (lit. "zjebać jak psa" - zwrócić uwagę w
    sposób stanowczy, nie znoszący sprzeciwu i9 niekulturalny), że wybiegam
    przed szereg, bo nikt inny tego nie zrobił.
    Szefowi eksportu (Niemiec) spodobało się jednak, i robotę dostałem.
    Dzisiaj jestem właścicielem firmy konkurencyjnej, a ów szef niedawno
    szukał u mnie roboty.
    Dla mnie osoba, co napisałaby taki list, jeżeli byłby szczery, nie
    socjotechniczny, miałaby duży plus.

    Pzdr: Catbert


  • 13. Data: 2004-01-07 09:28:52
    Temat: Re: list po rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: Catbert <v...@w...pl>

    On 12/23/2003 12:25 PM, chello wrote:

    >>>Czy to dobry pomysl wyslac bezposrednio do niego list z podziekowaniem i
    >>>wyrazic, ze chetnie bym rozpoczela prace w tej firmie?
    >>>Czy to w Polsce nie na miejscu jest?
    >>
    >>Reasumując zaszkodzić nie powinno, choć na pewno zdarzają się wyjątki.
    >
    >
    > ja bym nie wysylal bo mozesz sobie zaszkodzic. interpretacja twojego
    > "przyszlego pracodawcy" moze byc odmienna w stosunku do twoich dobrych
    > intencji. czekaj spokojnie na kontakt od nich i daj sobie spokoj z listam
    > tego typu.

    Wysłanie takiego listu to gra o podwyższonym ryzyku.
    Pojechałem kiedys na targi do Poznania zobaczyć swojego przyszłego
    pracodawcę.
    Polski szef zjebał mnie jak psa (lit. "zjebać jak psa" - zwrócić uwagę w
    sposób stanowczy, nie znoszący sprzeciwu i niekulturalny), że wybiegam
    przed szereg, bo nikt inny tego nie zrobił.
    Szefowi eksportu (Niemiec) spodobało się jednak i robotę dostałem.
    Dzisiaj jestem właścicielem firmy konkurencyjnej, a ów szef niedawno
    szukał u mnie roboty.
    Dla mnie osoba, co napisałaby taki list, jeżeli byłby szczery, nie
    socjotechniczny, miałaby duży plus.

    Pzdr: Catbert

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1