tak, macie rację umowa o dzieło to temat do wykonania w określonym terminie
, finał i kasa., bądz nie.Ale w tym przypadku pracodawca mnie ( i nie tylko
mnie )traktowal jak pracownika etatowego, codzienna lista obecności ,
zadania , godziny pracy , wypłata kazdego 10 tego,i wszystko tak jakbym była
etatowa .Umowa która mam to był blef. Ja byłam tego swiadoma , ale poniewaz
zalezalo mi na pracy więc sie godziłam .podziękowałam w momemncie gdy
poprosilam umowę normalną , i tu dostałam odmowę.I tu lezy pies pogrzebany
.Marzec przepracowany a kasy nie ma.
Jestem zywym przykładem naiwnego pracownika , ktora mając nóż na gardle
zgodził się na dziwną umowę , i przykład pracodawcy który potrafi świetnie
wykorzystyć, i pięknie poslizgać się na cudzych plecach.A ponieważ uważam że
dzię mamy takich pracodawców na pęczki , czas z nimi zrobić porządek i dać
im nauczkę.Dlatego proszę o komentarze i rady .
pozdrawiam