Witam,

Chcialbym zrzucic z siebie odrobine ciezaru jaki na mnie ciazy.
Chce dac pracownikom papier do podpisania odnosnie nie-instalowania
oprogramowania jakiegokolwiek na komputerach na ktorych pracuja i przejecia
przez nich odpowiedzialnosci karnej za znajdujace sie na tych komputerach
nielegalne oprogramowanie.
Coz, mimo ze nie maja praw, to jednak coraz populalniejsze staja sie
skrakowane programy przenosne "portable" ktore uzytkownicy zostawiaja na
komputerach - czy t ow moich dokumentach, czy na dyskach sieicowych, czy
nawet na pulpicie.
Chodzi i o jakis przyklad formularza, oswiadczenia, ze uzytkownik godzi sie
na przejecie odpowiedzialnosci za soft.
Czy ma ktos takowy-gotowy ?

do góry

> Witam,
>
> Chcialbym zrzucic z siebie odrobine ciezaru jaki na mnie ciazy.
> Chce dac pracownikom papier do podpisania odnosnie nie-instalowania
> oprogramowania jakiegokolwiek na komputerach na ktorych pracuja i
> przejecia
> przez nich odpowiedzialnosci karnej za znajdujace sie na tych komputerach
> nielegalne oprogramowanie.
> Coz, mimo ze nie maja praw, to jednak coraz populalniejsze staja sie
> skrakowane programy przenosne "portable" ktore uzytkownicy zostawiaja na
> komputerach - czy t ow moich dokumentach, czy na dyskach sieicowych, czy
> nawet na pulpicie.
> Chodzi i o jakis przyklad formularza, oswiadczenia, ze uzytkownik godzi
> sie
> na przejecie odpowiedzialnosci za soft.
> Czy ma ktos takowy-gotowy ?
>

Przykladowy:
http://www.bsa.org/poland/upload/Porozumienie-z-prac
ownikiem.pdf

B.Z.

do góry

> Coz, mimo ze nie maja praw, to jednak coraz populalniejsze staja sie
> skrakowane programy przenosne "portable" ktore uzytkownicy zostawiaja na
> komputerach - czy t ow moich dokumentach, czy na dyskach sieicowych, czy
> nawet na pulpicie.

Pomijając kwestie formalne, dam Ci jedną podpowiedź:

Na każdym nowoczesnym, desktopowym systemie operacyjnym możesz ustawić w
ten lub inny sposób tryb "noexec", czyli wymusić na określonej partycji
lub katalogu niemożliwość uruchomienia z niego jakiegokolwiek programu.
Wystarczy więc zastosować prostą zasadę, że użytkownik nie może
uruchomić niczego z miejsc, w których ma prawo do zapisu, aby pozbyć się
problemu. Wówczas każdy dodatkowy program musi być zaakceptowany przez
Ciebie i celem uruchomienia przeniesiony w miejsce, w którym użytkownik
samodzielnie go zapisać nie może.


--
Zobacz, jak się pracuje w Google:
http://pracownik.blogspot.com

do góry

Marek.M. wrote:
> Witam,
>
> i przejecia
> przez nich odpowiedzialnosci karnej

Jeżeli myślisz o odpowiedzialności karnej w sensie przestępstwa, to nie
jest to kwestia, którą reguluje umowa! O tym, kto jest odpowiedzialny
decyduje sąd, śledztwo przeprowadzają policja, prokuratura.


> Coz, mimo ze nie maja praw, to jednak coraz populalniejsze staja sie
> skrakowane programy przenosne "portable" ktore uzytkownicy zostawiaja na
> komputerach - czy t ow moich dokumentach, czy na dyskach sieicowych, czy
> nawet na pulpicie.

Mam pewne podejrzenia - czy wasza firma na pewno dostarcza pracownikom
niezbędne do pracy narzędzia programowe? Bo skądś się to zapotrzebowanie
na dodatkowe oprogramowanie wzięło.

do góry

Chyba nie mozna karac firmy za skróty do programów, których to programów w
danej chwili nie mozna wykryc bo sa na dysku przenosnym? Skasujecie te
skróty zeby nie denerwowaly kogos. Audyt wykrywa tylko pliki programów a nie
wpisy do rejestru. Zawsze mozna sie wytlumaczyc, ze wpisy te zostaly bo
deinstalator zle zadzialal. Mówie to wam ze swego nieznanego serca.


--
Posted via a free Usenet account from http://www.teranews.com

do góry

> Chyba nie mozna karac firmy za skróty do programów, których to programów w
> danej chwili nie mozna wykryc bo sa na dysku przenosnym? Skasujecie te
> skróty zeby nie denerwowaly kogos. Audyt wykrywa tylko pliki programów a
> nie wpisy do rejestru. Zawsze mozna sie wytlumaczyc, ze wpisy te zostaly
> bo deinstalator zle zadzialal. Mówie to wam ze swego nieznanego serca.
Numery seryjne softu raczej mozna z rejestru wyciagnac

B.Z.

> --
> Posted via a free Usenet account from http://www.teranews.com
>
>

do góry

Dnia Sun, 29 Apr 2007 10:27:38 +0200, gerlach napisał(a):

> Marek.M. wrote:
>> [Ukryto 4 cytowane linie]
>
> Jeżeli myślisz o odpowiedzialności karnej w sensie przestępstwa, to nie
> jest to kwestia, którą reguluje umowa! O tym, kto jest odpowiedzialny
> decyduje sąd, śledztwo przeprowadzają policja, prokuratura.
>
>> [Ukryto 4 cytowane linie]
>
> Mam pewne podejrzenia - czy wasza firma na pewno dostarcza pracownikom
> niezbędne do pracy narzędzia programowe? Bo skądś się to zapotrzebowanie
> na dodatkowe oprogramowanie wzięło.

Nie przesadzaj. Maly ponad 100 stacji i tyleż pracowników. Cały soft
(akurat Microsoftowy) jest legalny. Mimo, że uzytkownicy prawa maja obciete
do minimum, to i tak co róż pojawia się na tych komputerach jakiś soft.
Narzędzia sa im niepotrzebne, oprocz przegladarki i klienta Citrixa :)
Ewentualnie od czasu do czasu komuś przestaje wystarczać Wordpad, czy
notatnik, to na prośbę dostaje również openoffice. Styka mu.
Nie chce nikogo karać, ale...hmm...moze ostrzec pracownikow. Wiesz, jak
podpisujesz papier i przejmujesz na siebie odpowiedzialnosc to nastepnym
razem dwa razy sie zastanowisz, zanim zainstalujesz, skopiujesz program
muzyke na sluzbowy komputer.

do góry

Marek.M. napisał(a):
> Dnia Sun, 29 Apr 2007 10:27:38 +0200, gerlach napisał(a):
>
>> Marek.M. wrote:
>>> [Ukryto 4 cytowane linie]
>> Jeżeli myślisz o odpowiedzialności karnej w sensie przestępstwa, to nie
>> jest to kwestia, którą reguluje umowa! O tym, kto jest odpowiedzialny
>> decyduje sąd, śledztwo przeprowadzają policja, prokuratura.
>>
>>> [Ukryto 4 cytowane linie]
>> Mam pewne podejrzenia - czy wasza firma na pewno dostarcza pracownikom
>> niezbędne do pracy narzędzia programowe? Bo skądś się to zapotrzebowanie
>> na dodatkowe oprogramowanie wzięło.
>
> Nie przesadzaj. Maly ponad 100 stacji i tyleż pracowników. Cały soft
> (akurat Microsoftowy) jest legalny. Mimo, że uzytkownicy prawa maja obciete
> do minimum, to i tak co róż pojawia się na tych komputerach jakiś soft.
> Narzędzia sa im niepotrzebne, oprocz przegladarki i klienta Citrixa :)
> Ewentualnie od czasu do czasu komuś przestaje wystarczać Wordpad, czy
> notatnik, to na prośbę dostaje również openoffice. Styka mu.
> Nie chce nikogo karać, ale...hmm...moze ostrzec pracownikow. Wiesz, jak
> podpisujesz papier i przejmujesz na siebie odpowiedzialnosc to nastepnym
> razem dwa razy sie zastanowisz, zanim zainstalujesz, skopiujesz program
> muzyke na sluzbowy komputer.

Nielegalny program to rozumiem, ale co masz do muzyki i na jakiej
podstawie twierdzisz że samo posiadanie jej na służbowym komputerze
oznacza że jest nielegalna?

pozdr

Radek

do góry

> Nielegalny program to rozumiem, ale co masz do muzyki i na jakiej
> podstawie twierdzisz że samo posiadanie jej na służbowym komputerze
> oznacza że jest nielegalna?

Nie wiem, jak inicjator wątku, ale u mnie zasady są proste: komputer
służbowy służy do pracy. Tylko i wyłącznie do pracy. Komputery są tak
skonfigurowane, aby zasadniczej większości pomysłów zapobiegać (jak
choćby uniemożliwienie wykonywania jakichkolwiek programów z katalogów,
do których użytkownik ma prawo zapisu), a resztę logować, celem
wyciągania konsekwencji post-factum. I dzięki temu nie ma żadnych pytań,
czy pracownik może sobie np. wejść w pracy na stronę banku, albo
prywatnej poczty, nie mówiąc już o typowych rozrywkach, typu muzyka. Po
prostu albo ktoś chce pracować i przyjmuje związany z tym wyborem
komplet warunków, albo nie chce. Finito.


--
Zobacz, jak się pracuje w Google:
http://pracownik.blogspot.com

do góry

Radosław Korzeniewski napisał(a):
> Nielegalny program to rozumiem, ale co masz do muzyki i na jakiej
> podstawie twierdzisz że samo posiadanie jej na służbowym komputerze
> oznacza że jest nielegalna?

Legalna czy też nie, służbowy sprzęt to nie szafa grająca.
Jesli pracownik chce trzymać muzykę na komputerze, to proszę bardzo, ale
na prywatnym w domu. Proste.


--
czarny
.:: www.czarnobiale.pl ::.

do góry