-
61. Data: 2002-07-02 22:16:16
Temat: Re: "informatycy"...
Od: "Sebol" <l...@s...pl>
Użytkownik "Gabriel" <g...@w...pl> napisał w wiadomości
news:afs5tr$kid$1@news.tpi.pl...
> Sortowanie babelkowe-najprostszy i zarazem najczęściej spotykany algorytm
> sortowania tablic. Polega na dwukrotnym wykonaniu na tablicy pętli for. W
> pętli następuje porównanie dwóch sąsiadujących ze sobą elementów. Jeżeli
> element wcześniejszy jest większy to następuje przesunięcie jego o jeden
> element do przodu. I tak jest to wykonywane tyle razy ile elementów ma
dana
> tablica!!
bleee :P no bez jaj O(n) jest optymistyczna realnie O(n^2) zreszta
niewazne.
Jak chcesz zobaczyc najprostrzy algorytm sortowania to daj 5-cio latkowi 10
klockow roznej wielkosci do poukladania. Uwierz kazdy maluch zrobi to tak
samo i nie bedzie to metoda babelkowa. Pomijam sprawe ze nie bedzie
potrzebowal zadnych pelti for ani innych cudow.
btw: wiesz ze mozna 4latka nauczyc pochodnych mimo ze nawet nie wie co to
jest? Zdaj na dobra uczelnie to sie dowiesz jak :D
> Maszyna Turinga-jest modelem obliczenia, którego idea opiera się na
> zapisywaniu znaków z ustalonego alfabetu w pamięci podzielonej na komórki
> zgodnie z pewnym programem!
waszego nauczyciela trzeba zabic :P moze wspomnial przynajmniej po co jest
ta maszyna - czy nie trzeba? ;)
--
l...@s...pl
gg 1287117
-
62. Data: 2002-07-02 23:27:25
Temat: Re: "informatycy"...
Od: "Efro" <w...@w...edu.pl>
> Jak chcesz zobaczyc najprostrzy algorytm sortowania to daj 5-cio latkowi
10
> klockow roznej wielkosci do poukladania. Uwierz kazdy maluch zrobi to tak
> samo i nie bedzie to metoda babelkowa. Pomijam sprawe ze nie bedzie
> potrzebowal zadnych pelti for ani innych cudow.
Sprubuj przedstawic model matematyczny tego wspanialego algorytmu, niestety
mozg
uzywa dosyc dziwnych algorytmow i droga prob i bledow znajduje te ktore
dzialaja...
-
63. Data: 2002-07-03 03:53:05
Temat: Re: "informatycy"...
Od: "Tomasz 'Merlin' Kolinko" <t...@p...qs.pl>
> Poniewaz programowanie w pewnym sensie opiera sie na matematyce. Umiejac
> rozwiazywac konkretne problemy z matematyki bedziesz umial je ulozyc w
> odpowiedni algorytm i napisac w dowolnym jezyku, ktory znasz. Nauka
> programowania jako takiego uczy Cie sposobow i zasad, rzadzacych
> programowaniem ale nie konstruktywnego rozwiazywania problemow.
No tak. W koncu jesli chce napisac oprogramowanie serwisu WWW wyswietlajace
niusy odczytane z bazy danych, oraz zliczajace odwiedziny to musze najpierw
zapisac to w postaci rownan matematycznych, nastepnie skonstruowac algorytm,
a potem dopiero zaprogramowac, nie?
Jesli mialabys napisac OE to tez bys na konkretne problemy matematyczne
calosc rozbila, a potem ukladala algorytm?
> > Oczywiscie, ale czemu mam wrazenie, ze w pojeciu "podbudowa teoretyczna
> > programowania" kryja sie dla wielu osob takie rzeczy jak wyzsza
> matematyka,
> > algorytmika itd?
>
> A co chcialbys, zeby sie krylo... manual??
Hmm.. a moze poprostu podstawy programowania - skladnia jezykow, sposoby
projektowania oprogramowania, oraz przenoszenia projektu w kod?
pozdrawiam
Merlin
--
Tomasz 'Merlin' Kolinko
E-mail: tom[at]mensa.org.pl
Mowa jest srebrem, milczenie - zlotem
-
64. Data: 2002-07-03 06:29:36
Temat: Re: "informatycy"...
Od: "DIUK" <p...@d...com.pl>
>...
> A po co Ci zlozonosc obliczeniowa w IT? Po co Ci grafika komputerowa skoro
> chcesz byc programista?
Ano właśnie... po co analiza numeryczna, złozoność obliczeniowa itp... czyli
robisz program, jak Ci wyjdzie, a jak potem wolno chodzi - to wina słabego
komputera, windowsów i użytkownika...
> Wlasnie w tym problem, ze teraz specjalisci sa w cenie, a nie "informatycy
ogolnego przeznaczenia".
Dobrze wykształcony informatyk jest w stanie podołac KAŻDEMU problemowi
informatycznemu, ma nabyty zespół łatwości przyswajania kolejnych
narzędzi... I uwierz mi, zmienia dziedziny kilka razy w ciągu wsojej kariery
zawodowej
> A analogia do lekarzy jest bledna, bo materialow informatycznych jest
ogrom, sa kursy, szkolenia itd,
> poza tym praktyka - informatyk sobie moze w domu praktykowac, na wlasnym
kompie, jak cos skopie
> to nic sie nie stanie. Lekarz praktykowac w ten sposob nie moze, bo gdy on
cos skopie to zginie czlowiek
A jak mu się wydaje, że już umie, to chrzani robotę dla zleceniodawców,
którzy nie są w stanie ocenić jego umiejętności, oceniają natomiast kasę...
i mamy takie rózne kwiatki jak ZUSy, które skazane były na niepowodzenie z
samego założenia, co każdy (wykształcony) informatyk widzi w pierwszym
czytaniu...
> I jeszcze raz - nie wystarczy sie uczyc - trzeba sie uczyc tego, co przyda
> sie w zawodzie, a studia takiej wiedzy wpajaja zbyt malo. Ekspert w IT nie
> musi znac analizy matematycznej, grafiki komputerowej, kompilatorow,
> macierzy, czy zlozonosci obliczeniowej - jemu to nie jest potrzebne i taka
> wiedza mu nic nie da!
No i oczywiście ten brak wiedzy pozwala mu się nazywać EKSPERTEM... :-)
-
65. Data: 2002-07-03 06:33:55
Temat: Re: "informatycy"...
Od: "DIUK" <p...@d...com.pl>
> Wkurza ich to,
> że tak naprawdę g......no umieją i próbują się tutaj na grupie
> dowartościować, wykazując swoją wyższość nad wg nich "domorosłymi"
> informatykami, którzy niejednokrotnie przewyższają ich o klasę.
A zdradź nam, w czym to przewyższasz (prawidłowo) wykształconego informatyka
o klasę?
Pomijam tę malapetę, co się z Toba uchowała, bo nietrudno go przewyższyć...
-
66. Data: 2002-07-03 06:49:54
Temat: Re: "informatycy"...
Od: "Adam F." <p...@s...com>
"Marek Barbaszynski" <m...@i...com.pl> wrote in message
news:afsar3$pbv$1@news.onet.pl...
> "wm" <w...@p...onet.pl> wrote in message
> news:afs9l8$i73$1@news.tpi.pl...
> > A mi sie wydaje, że ludzie po studiach informatycznych (na poważnych
> > uczelniach), mają kompleksy.
>
> Jak to mówią: masz rację, _wydaje_ Ci się.
Sądzę jednak, że przedmówca ma rację... nie w tak ogólnym ujęciu co prawda,
faktem jednak jest, że wiele osób po studiach informatycznych ma kompleksy,
i to poważne. Nawet w tej dyskusji, którą obserwuję z coraz większym
rozbawieniem (wątek powracający jak bumerang i zawsze przebiegający w
podobny sposób), u kilku dyskutantów widać wyłażące uszami kompleksy. O
człowieku świadczy praca i konkretne osiągnięcia, a nie tytuł, którego
używa. Spotkałem kilku (a nawet nieco więcej...) wybitnych ludzi i
specjalistów w swoich dziedzinach i tak się składa, że przytłaczająca
większość z nich była zaskakująco skromna, z ogromnym dystansem do własnej
wiedzy i pracy.
Zawsze mnie rozbawiają ludzie fetyszyzujący się wręcz tytułami i szumnymi
nazwami, szczególnie, że najczęściej okazuje się, iż maskują w ten sposób
własne kompleksy. Nie mają / nie potrafią sobie znaleźć zajęcia / nikt ich
nie chce zaangażować (niepotrzebne skreślić), więc podejmują niekończącą się
batalię o pietruszkę... Co z tego, że amator tytułuje sam siebie
informatykiem ? (btw, tytuł informatyk kojarzy mi się raczej z człowiekiem
od wszystkiego, czyli od niczego - teraz są potrzebni specjaliści) Jeśli to
mu poprawia samopoczucie, to niech się tytułuje. Nie ma to żadnego wpływu na
jego umiejętności, które nawiasem mówiąc nierzadko są znacznie większe niż
tak zwanych profesjonalistów... jak ktoś już zwrócił uwagę w ty wątku, na
studia informatyczne coraz częściej dostają się osoby, dla których jedyną
pobudką są rzekomo wysokie zarobki (których początkiem końca był krach na
nasdaq ponad dwa lata temu), a prawdziwi pasjonaci się nie dostają (a w tym
zawodzie, zresztą podobnie jak w wielu innych, pasja jest bardzo ważna).
Oczywiście podbudowa teoretyczna jest konieczna i tutaj się zgodzę, jednak
zasadniczy problem polega na tym, iż wiele osób (z gatunku tych, którzy przy
wyborze kierunku szukają tylko zarobku) owszem posiada wiedzę teoretyczną,
ale ponieważ z komputerami nie mieli wcześniej nic wspólnego - często nie
potrafią jej zastosować w praktyce. Można być praktykiem bez podbudowy
teoretycznej i mimo to radzić sobie całkiem nieźle, ale teoretyk bez
umiejętności praktycznych nie poradzi sobie w ogóle.
Ja osobiście zawsze staram się oceniać ludzi indywidualnie - jestem
zdecydowanym przeciwnikiem uogólnień, i to samo polecałbym wszystkim. A może
najczęściej stosujący uogólnienia dyskutanci maskują w ten sposób swoje
własne kompleksy ? W tej kwestii jednak musiałby się chyba wypowiedzieć
psycholog (chociaż z drugiej strony mogłoby się okazać, że 90% tej grupy ma
kompleksy, co często widać po prowadzonych dyskusjach :-) ).
Pozdrawiam
Adam
-
67. Data: 2002-07-03 07:09:38
Temat: Re: "informatycy"...
Od: "Gabriel" <g...@w...pl>
Przecież to nie egzamin, podałem te wiadomości od tak sobie, więc siw nie
przypixxxxxx!!!
-
68. Data: 2002-07-03 07:53:37
Temat: Re: "informatycy"...
Od: "Marek Barbaszynski" <m...@i...com.pl>
"Adam F." <p...@s...com> wrote in message
news:afu6ue$cnj$1@news2.tpi.pl...
> "Marek Barbaszynski" <m...@i...com.pl> wrote in message
> news:afsar3$pbv$1@news.onet.pl...
[...]
> Zawsze mnie rozbawiają ludzie fetyszyzujący się wręcz tytułami i szumnymi
> nazwami,
Tytuł, jak to tytuł - sam z siebie niewiele wnosi. Można nawet spotkac się
z opinią, że zbyt wysoki wcale nie jest dobry. W swoim czasie, nowo
powstające w Polsce oddziały firm wyssały z Politechniki mnóstwo pracowników
naukowych. W Anglii ta wieść wzbudziła zdziwienie - po co komu w firmie
doktorzy,
przecież taki nie ma pojęcia o funkcjonowaniu firmy i tylko akademicka
teoria im w głowie... Taka opinia była całkiem rozpowszechniona - i to nie
z zawiści, bo głoszący ją sami byli doktorami i profesorami na tamtejszych
uczelniach.
> Co z tego, że amator tytułuje sam siebie
> informatykiem ? (btw, tytuł informatyk kojarzy mi się raczej z człowiekiem
> od wszystkiego, czyli od niczego - teraz są potrzebni specjaliści)
Nic, bo jak sam słusznie zauważyłeś ten "tytuł" się na tyle zdeprecjonował,
że nic konkretnego nie znaczy.
[...]
> jak ktoś już zwrócił uwagę w ty wątku, na
> studia informatyczne coraz częściej dostają się osoby, dla których jedyną
> pobudką są rzekomo wysokie zarobki
Dotyczy to, dodajmy, wielu kierunków, jak choćby medycyna, prawo,
zarządzanie...
To naturalna tendencja.
>[...] a prawdziwi pasjonaci się nie dostają (a w tym
> zawodzie, zresztą podobnie jak w wielu innych, pasja jest bardzo ważna).
Z tą ważnością pasji sprawa nie jest tak oczywista. Jeżeli tworzysz nowy
produkt, czy budujesz firmę od podstaw, to jest ona niezbędna.
Jednak w firmach, które głównie rozwijają istniejące oprogramowanie,
może być wręcz szkodliwa! Zaznaczam: może. Nie musi. Pracownik, który
pasjonuje się programowaniem, jest bardziej skłonny do zbytecznego
cyzelowania kodu (określanego niekiedy jako "gold plating") czy też
forsowania cudownych/jedynie słusznych/obecnie najgłośniejszych
rozwiązań technicznych bez oglądania się na realia, czyli do czego
i komu produkt ma służyć.
Korelacji z wykształceniem tu raczej nie widzę, natomiast ze stażem pracy
- jak najbardziej :-)
> Oczywiście podbudowa teoretyczna jest konieczna i tutaj się zgodzę, jednak
> zasadniczy problem polega na tym, iż wiele osób (z gatunku tych, którzy
przy
> wyborze kierunku szukają tylko zarobku) owszem posiada wiedzę teoretyczną,
> ale ponieważ z komputerami nie mieli wcześniej nic wspólnego - często nie
> potrafią jej zastosować w praktyce. Można być praktykiem bez podbudowy
> teoretycznej i mimo to radzić sobie całkiem nieźle, ale teoretyk bez
> umiejętności praktycznych nie poradzi sobie w ogóle.
Kontakt z komputerami wcześniej (jak rozumiem przed studiami) nie jest
niezbędny (choć obecnie jakby trudny do uniknięcia :-)).
Praktyk bez podbudowy teoretycznej często jest mocno wyspecjalizowany
do swojej ulubionej dziedziny i nie radzi sobie poza nią, albo próbuje
mechanicznie przenosić swe doświadczenie w regiony, gdzie jest ono zupełnie
nie na miejscu - "dla posiadacza młotka wszystko wygląda jak gwóźdź".
Wykształcenie nie jest tu panaceum, ale daje większe szanse na szerszą
perspektywę i choćby na uświadomienie sobie, że stosowanie ulubionych
technik/technologii ma swoje granice.
ATSD, czy teoretyk bez umiejętności praktycznych to nie jest już gatunek
niemal wymarły? W końcu podczas studiów można podjąć pracę, i wiel osób
tak robi?
--
Marek "Barbidu" Barbaszynski m...@i...com.pl
----- The signature has been optimized away.
-
69. Data: 2002-07-03 10:06:50
Temat: Re: "informatycy"...
Od: Sławomir Szyszło <s...@p...onet.pl>
Dnia Tue, 2 Jul 2002 14:28:51 +0200, "Tomasz 'Merlin' Kolinko" <t...@p...qs.pl>
wklepał(-a):
>I jeszcze raz - nie wystarczy sie uczyc - trzeba sie uczyc tego, co przyda
>sie w zawodzie, a studia takiej wiedzy wpajaja zbyt malo. Ekspert w IT nie
>musi znac analizy matematycznej, grafiki komputerowej, kompilatorow,
>macierzy, czy zlozonosci obliczeniowej - jemu to nie jest potrzebne i taka
>wiedza mu nic nie da!
Co rozumiesz przez eksperta w IT?
Czy to taki gość, który zakłada w bazie indeks bitmapowy na polu "PESEL" i dziwi
się, że to nic nie przyspiesza? A może taki, który stosuje to sortowanie
bąbelkowe, bo "to takie proste"?
--
Sławomir Szyszło mailto:s...@p...onet.pl
FAQ pl.comp.bazy-danych http://www.dbf.pl/faq/
FAQ pl.comp.www.nowe-strony http://www.faq-nowe-strony.prv.pl/
Karate Klub NATAN http://www.karate.iq.pl/
-
70. Data: 2002-07-03 10:10:37
Temat: Re: "informatycy"...
Od: Sławomir Szyszło <s...@p...onet.pl>
Dnia Tue, 2 Jul 2002 15:38:47 +0200, "Efro" <w...@w...edu.pl> wklepał(-a):
>A ja tam uwazam ze na programiste switnie nadaja sie logistycy, zwlaszcza na
>programiste baz danych ;))
Przy pisaniu oprogramowania do obsługi magazynu dobrze mieć znajomego logistyka.
:-)
--
Sławomir Szyszło mailto:s...@p...onet.pl
FAQ pl.comp.bazy-danych http://www.dbf.pl/faq/
FAQ pl.comp.www.nowe-strony http://www.faq-nowe-strony.prv.pl/
Karate Klub NATAN http://www.karate.iq.pl/