-
31. Data: 2002-01-23 12:05:40
Temat: Re: ilu Polakow sp... do UE po 2004?
Od: "tysik" <t...@x...polbox.com>
> >w przypadku 2 nie jest to takie proste. Opieka lekarska na zachodzie
tania
> >nie jest szczegolnie jak nie jestes ubezpieczony. Nie liczylbym zaraz na
> >pomoc tamtejszych organizacji spolecznych
>
> No, argument o taniej i wyśmienitej opiece lekarskiej w Polsce jest nie do
> przebicia. A, byłbym zapomniał, w Polsce zawsze możesz liczyć na pomoc
> organizacji społecznych.
czy napisalem gdzies, ze jest wysmienita?
przyklad byl mniej wiecej taki: jest rodzina z dzieckiem, dziecko wymaga
specjalistycznej opieki lekarskiej. Wniosek: dziecko jest gdzies w Polsce
leczone. Lepiej gorzej, ale jest. A dostajac prace w UE byc moze bedziesz
musial placic ciezkie pieniadze za leczenie takiego dziecka tam na miejscu.
Wszystko teraz rozchodzi sie o pensje i uklad na miejscu - bedzie leczone za
darmo ok. zabierasz dziecko i jedziesz. Bedzie leczone za pewna kwote -
kalkulujesz czy Ci sie oplaca je zabrac i albo zabierasz albo nie. Jak nie,
to nie wyjedziesz na stale, tylko posylasz pieniadze na leki w Polsce.
Kurde to jest tylko przyklad... czy nie mozecie uzyc troche wyobrazni, ze w
pewnych sytuacja sytuacja ludziom nie pozwoli na wyjazd do pracy do UE gdyz
nie pozwola im na to pewne okolicznosci. W pierwszym poscie bylo pytanie ile
osob wyjedzie. Iles wyjedzie iles nie. Nie dyskutujemy tutaj o polskiej
sluzbie zdrowia.
> I nie muszę chyba dodawać, że u nas w Polsce ludzie
> są uprzejmi, mili, kulturalni, jest czysto, bezpiecznie, żyje się
spokojnie
> i beztrosko. A już w Warszawie to najbardziej.
Czy ja cos takiego pisalem w poprzenim poscie czy tylko chcesz sie
przyczepic do Warszawy?
EOT
tys
-
32. Data: 2002-01-23 12:07:39
Temat: Re: ilu Polakow sp... do UE po 2004?
Od: "tysik" <t...@x...polbox.com>
> Moja pojechala... Co wyniklo: Niz - zycie toczy sie NORMALNIE dalej...
> niemiecki juz zna na srednim poziomie, dzieciak niedlugo pojdzie do
> niemieckiego przedszkola...
> Wszystko da sie zorganizowac - o ile sa do tego checi...
> --
> Bsrgds
> Krzysiek Ingram, Muenchen
pogratulowac, ze Ci sie udalo i nie wyjechales zbyt daleko :))))))
nie ciagnie Cie cos nigdy do polski? (nie pytam o chec powrotu) na pewno
tak - chocby dlatego, ze czytasz polski usenet
pozdrawiam
tys
-
33. Data: 2002-01-23 12:36:55
Temat: Re: ilu Polakow sp... do UE po 2004?
Od: p...@f...lublin.pl (Paweł Paroń)
On Wed, 23 Jan 2002 13:05:40 +0100, tysik <t...@x...polbox.com> wrote:
>Kurde to jest tylko przyklad... czy nie mozecie uzyc troche wyobrazni, ze w
>pewnych sytuacja sytuacja ludziom nie pozwoli na wyjazd do pracy do UE gdyz
>nie pozwola im na to pewne okolicznosci. W pierwszym poscie bylo pytanie ile
>osob wyjedzie. Iles wyjedzie iles nie. Nie dyskutujemy tutaj o polskiej
>sluzbie zdrowia.
To podaj inny przykład, czegoś, co w Polsce jest obiektywnie lepsze, niż np.
w Szwajcarii i warto to zaliczyć do korzyści, wynikających z mieszkania w
Polsce. Ale nie to, że tu jest rodzina i znajomi, bo to każdy wie, tylko to
nie są rzeczy obiektywnie porównywalne, jeden woli mieszkać z mamą, tatą,
babcią, dziadkiem i szwagrem, najchętniej we wspólnej kawalerce w bloku, a
inny jak najdalej od nich.
Podałeś przykład "służby zdrowia", chyba niezbyt trafny (a propos, polecam
artykuł "Łowcy skór" z dzisiejszej Wyborczej), to piszę, co myślę o tym
przykładzie. Podaj inny, musi to być coś takiego, co jest obiektywnie
lepsze, np. to, że wagony PKP są lepsze niż TGV, bo u nas można dyskretnie
nasikać w kącie i rzucić butelkę przez okno, a u nich nie. Albo, że lepiej
nie mieć pod oknem ładnego trawnika, takiego, jak u Niemców, bo jak się na
niego narzyga, co moi sąsiedzi z bloku mają w zwyczaju, to kiepsko wsiąka w
taką gęstą, przystrzyżoną trawkę.
Paweł
-
34. Data: 2002-01-23 13:33:47
Temat: Re: ilu Polakow sp... do UE po 2004?
Od: "Bellatrix" <a...@p...onet.pl>
>Zakladam rzecz jasna, ze wtedy wejdziemy do Unii Europejskiej...
>
>Ciekaw jestem ilu zamierza wyniesc sie stad do pracy? Pewnie beda to ludzie
>po
>studiach, ale juz z 2-3 letnim doswiadczeniem zawodowym. A pewnie i ludzie
>tuz
>swiezo po studiach. Albo wysokiej klasy specjalisci - nie wmawiajcie mi, ze
>praca na tym samym stanowisku [np. w branzy IT] w Warszawie jest
>atrakcyjniejsza od Londynu czy Ansterdamu mimo horrendalnych cen w
>Londynie...
Wyjedzie na pewno kupa, ale nie wiem czy zostana przyjeci z otwartymi rekami.
Moze przez pracodawcow, ale nie przez kolegow w pracy - wiadomo konkurencja.
Bedzie im sie podkladac swinie i robic w balona ... rozsiewac plotki na ich
temat. Innymi slowy musza sie liczyc z mobbingiem.
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
-
35. Data: 2002-01-23 13:53:09
Temat: Re: ilu Polakow sp... do UE po 2004?
Od: Marcin Dariusz Ozdzinski <m...@m...elka.pw.edu.pl>
tysik <t...@x...polbox.com> wrote:
>> > B Zebys wyjechal to zarobek na zachodzie musi byc conajmniej o tyle
> wyzszy o
>> > ile sobie cenisz pobyt w kraju + twoja pensja (jesli jestes bezrobotny
> twoja
>> a co jesli pobyt w kraju ocenia sie na wartosc ujemna? ;)
>> mozna by jeszcze wprowadzic liczby urojone i takie tam....
>> Lukasz
> wtedy Twoja chec wyjazdu bedzie jeszcze silniej umotywowana. To znaczy
> odwrotnie. Twoja silna wola wyjazdu z tego kraju za wszelka cene przelozy
> sie na wartosc ujemna Twojej wyceny pobytu tutaj
> liczby urojone nie sa potrzebne, to nie elektrotechnika tylko ekonomia ;)
Myslisz ze liczby zespolone/urojone sa tylko stosowane w naukach
scislych/technicznych ???
Moze rzeczywiscie lepiej zostan w kraju ;)
-
36. Data: 2002-01-23 14:08:35
Temat: Re: ilu Polakow sp... do UE po 2004?
Od: "tysik" <t...@x...polbox.com>
Odbiegamy od tematu... podalem przyklad chorego dziecka, ktore moze zawazyc
na wyjezdzie do UE lub nie... i był to przykład, że coś Cię może tu trzymać,
a nie, że coś jest w Polsce lepsze. Bo smutna rzeczywistość jest taka, że w
porównaniu do zachodu Europy jest u nas gorzej.
A obiektywnie to chyba jednak jest w liczbach. Mozliwosc nasikania w pociagu
do kata dla jednego moze byc zaleta a dla drugiego nie. Twoje przyklady mimo
wszystko sa subiektywne. Obiektywnie mozemy porownac PKB, stopy procentowe,
gestosc zaludnienia, przecietna dlugosc zycia itp.
Szwajcaria jest piekna i czysta i bogata... co chcesz porownywac? Porownaj
Grecje, Portugalie, Irlandie
Spytaj sie ludzi, ktorzy sie czegos dorobili tutaj, dlaczego mimo wszystko
chca mieszkac w Polsce. Im jest dobrze. Mają pieniądze, mają domy w lepszych
dzielnicach, mają lepsze samochody i nie chcą wyjeżdżać, mimo, że mogliby
mieć to samo za granicą.
Spytaj sie ludzi, ktorzy wyjechali z Polski jakis czas temu czego im
najbardziej brakuje. Brakuje im roznych rzeczy. Brakuje jezyka - mozliwosci
komunikowania sie w ojczystym jezyku. Nie chodzi tylko o trajkotanie przez
telefon ale na przyklad mozliwosc pojscia gdziekolwiek i zagadania do obcego
czlowieka po polsku. Brakuje polskiego jedzenia - chleba... kup gdzies taki
chleb jak w Polsce, zjedz bigos z lesnymi grzybami albo kwaszonego ogorka,
Brakuje przyrody. Znajdz mi w zachodniej Europie tyle dzikich miejsc jak w
Polsce tyle lasow. Brakuje polskich zwyczajow. Brakuje polskich mediow,
muzyki, filmow, mozliwosci wyjscia do teatru.
Do tego wszystkiego dochodzi rodzina. Nie można tego oderwać od wszystkiego
wycenic po kawalku zsumowac i powiedziec o: za tyle moglbym to wszystko
zostawic...
Niektorzy pewne wartosci cenia sobie bardziej niz inni. Dla tych, ktorym
jest naprawde ciezko i nie maja pracy pieniedzy czy perspektyw te wartosci
maja mniejsze znaczenie.
pozdrawiam
tys
-
37. Data: 2002-01-23 14:16:16
Temat: [OT] Re: ilu Polakow sp... do UE po 2004?
Od: "tysik" <t...@x...polbox.com>
przepraszam GURU od liczb urojonych z PW. Spotkalem sie tylko z nimi na
elektrotechnice a w ekonomii nie. Rzeczywiscie przekresla to moje szanse na
prace gdziekolwiek ide zlozyc wymowienie swojemu pracodawcy.
tys
-
38. Data: 2002-01-23 14:43:28
Temat: Re: ilu Polakow sp... do UE po 2004?
Od: p...@f...lublin.pl (Paweł Paroń)
On Wed, 23 Jan 2002 15:08:35 +0100, tysik <t...@x...polbox.com> wrote:
>Spytaj sie ludzi, ktorzy wyjechali z Polski jakis czas temu czego im
>najbardziej brakuje. Brakuje im roznych rzeczy. Brakuje jezyka - mozliwosci
>komunikowania sie w ojczystym jezyku. Nie chodzi tylko o trajkotanie przez
>telefon ale na przyklad mozliwosc pojscia gdziekolwiek i zagadania do obcego
>czlowieka po polsku.
Jak słucham np. w autobusie jak tzw. rodacy do siebie "zagadują", to chyba
wolałbym tego nie rozumieć. Poza tym Polacy z natury do siebie nie
"zagadują", tylko co najwyżej obrzucą się bluzgami w sklepie, na
skrzyżowaniu, pod blokiem. Normalnie, w cywilizowanym kraju, ludzie ze sobą
rozmawiają, nawet tacy całkiem obcy, np. w pociągu, u nas patrzą wilkiem i
uważają na kieszenie, żeby nie stracić portfela. Powiem nawet, że to jest
jedna z wielu rzeczy, które mnie ciągle zaskakują, gdy wyjadę z Polski
gdzieś do cywilizacji, że ludzie się normalnie do siebie odzywają, potrafią
się zatrzymać jak stoję przy drodze, zapytać czy nie trzeba pomóc, i nie
boję się, że zatrzymują się po to, żeby mnie skopać i zabrać mi rower, jak
to ma miejsce w Warszawie, gdzie niestety mieszkam.
>Brakuje polskiego jedzenia - chleba... kup gdzies taki
>chleb jak w Polsce, zjedz bigos z lesnymi grzybami albo kwaszonego ogorka,
Gdzie kupujesz ten mityczny, pyszny, polski chlebek? Bo ja widzę tylko
syntetyczną gąbkę, tę samą, co w supermarketach w Niemczech czy we Francji.
>Brakuje przyrody. Znajdz mi w zachodniej Europie tyle dzikich miejsc jak w
>Polsce tyle lasow. Brakuje polskich zwyczajow. Brakuje polskich mediow,
>muzyki, filmow, mozliwosci wyjscia do teatru.
Chłopie, nie obraź się, ale chyba z choinki się urwałeś z tą przyrodą.
Zresztą, popatrz na zdjęcia na mojej stronie (adres jest poniżej). Widziałeś
lasy w Szkocji? Albo góry i morza w Norwegii? Powtarzasz jakieś nieaktualne
komunały, zasłyszane od dawno nieżyjącego dziadka, który zasłyszał je od
swojego dziadka. Przyroda w Polsce jest w katastrofalnym stanie. Nie mówię o
okolicach Warszawy, bo to już totalna klęska, ale ogólnie jest raczej
marnie.
>Do tego wszystkiego dochodzi rodzina. Nie można tego oderwać od wszystkiego
>wycenic po kawalku zsumowac i powiedziec o: za tyle moglbym to wszystko
>zostawic...
No ale właśnie taką miałeś propozycję, żeby wszystko wycenić i podliczyć.
Paweł
--
Rowerem na Północ - Norwegia, Islandia, Szkocja
http://members.fortunecity.de/pawelp/
http://www.roweremnapolnoc.hg.pl/
-
39. Data: 2002-01-23 15:23:00
Temat: Re: ilu Polakow sp... do UE po 2004?
Od: "tysik" <t...@x...polbox.com>
> Jak słucham np. w autobusie jak tzw. rodacy do siebie "zagadują", to chyba
> wolałbym tego nie rozumieć. Poza tym Polacy z natury do siebie nie
> "zagadują", tylko co najwyżej obrzucą się bluzgami w sklepie, na
> skrzyżowaniu, pod blokiem.
hmm... a uczelnia, teatr, koncert
> Normalnie, w cywilizowanym kraju, ludzie ze sobą
> rozmawiają, nawet tacy całkiem obcy, np. w pociągu, u nas patrzą wilkiem i
jak jezdzilem pociagiem nie raz rozmawialem z obcymi i jakos nawet
kulturalnie... moze kwestia checi
> uważają na kieszenie, żeby nie stracić portfela. Powiem nawet, że to jest
> jedna z wielu rzeczy, które mnie ciągle zaskakują, gdy wyjadę z Polski
> gdzieś do cywilizacji, że ludzie się normalnie do siebie odzywają,
potrafią
> się zatrzymać jak stoję przy drodze, zapytać czy nie trzeba pomóc, i nie
> boję się, że zatrzymują się po to, żeby mnie skopać i zabrać mi rower, jak
> to ma miejsce w Warszawie, gdzie niestety mieszkam.
Wszedzie na swiecie trzeba uwazac na dobry sprzet. Znajomym kradli narty i
deski we Francji i Wloszech po tym jak sobie weszli na chwile do knajpy i
co?
Znajomych okradli w Barcelonie. Innych znajomych napadl murzyn w Amsterdami
fakt, ze byli napaleni i sie posmiali do lez jak mu dali resztki zlotowek
ale liczy sie fakt. Wszedzie jest niebezpiecznie. Mnie skubneli hindusi w
Londynie no i co? Tak samo uwazam na swoj rower w Warszawie jak i musialem
uwazac na rower w Stanach
> Gdzie kupujesz ten mityczny, pyszny, polski chlebek? Bo ja widzę tylko
> syntetyczną gąbkę, tę samą, co w supermarketach w Niemczech czy we
Francji.
w Biedronce :) i w malej prywatnej piekarni
> Chłopie, nie obraź się, ale chyba z choinki się urwałeś z tą przyrodą.
> Zresztą, popatrz na zdjęcia na mojej stronie (adres jest poniżej).
Widziałeś
> lasy w Szkocji? Albo góry i morza w Norwegii? Powtarzasz jakieś
nieaktualne
> komunały, zasłyszane od dawno nieżyjącego dziadka, który zasłyszał je od
> swojego dziadka.
W Norwegii jest b. malo mieszkancow a kraj maly nie jest... to nie dziwne,
ze przyrody dzikiej maja wiecej. Chcialbys placic norweskie podatki? Albo
mieszkac tam w zime? A widziales duzy las np. w Grecji?
> Przyroda w Polsce jest w katastrofalnym stanie. Nie mówię o
> okolicach Warszawy, bo to już totalna klęska, ale ogólnie jest raczej
> marnie.
W Polsce i tak jest duzo lasow i jest stosunkowo malo zindustrializowana.
Byles na polnocy Wloch na przyklad?
> >Do tego wszystkiego dochodzi rodzina. Nie można tego oderwać od
wszystkiego
> >wycenic po kawalku zsumowac i powiedziec o: za tyle moglbym to wszystko
> >zostawic...
>
> No ale właśnie taką miałeś propozycję, żeby wszystko wycenić i podliczyć.
wszystko na raz a nie po kawalku. Po kawalku wyjdzie Ci za pewne co innego
niz razem. A wszystko da sie przeliczyc na pieniadze - o to mi chodzilo
tys
-
40. Data: 2002-01-23 17:34:17
Temat: Re: ilu Polakow sp... do UE po 2004?
Od: kingram <k...@g...net>
tysik wrote:
>
<ciach>
>
> pogratulowac, ze Ci sie udalo i nie wyjechales zbyt daleko :))))))
>
> nie ciagnie Cie cos nigdy do polski? (nie pytam o chec powrotu) na pewno
> tak - chocby dlatego, ze czytasz polski usenet
>
> pozdrawiam
>
> tys
A kto Ci powiedzial ze nie zamierzamy wrocic? W Polsce jestesmy srednio
raz w miesiacu, utrzymujemy kontakty z przyjaciolmi (przynajmniej sie
staramy) a tutaj mamy TYLKO status "green card" - natomiast po powrocie
podejrzewam - bede mogl zostac spokojnie nawet Twoim szefem (to tylko
taka parallelka - nie bierz doslownie) podczas gdy gdybym nie wyjechal
pewnie bym dalej klepal .... wiesz co ;o)
Dla mnie jedyna otwarta kwestia jest - KIEDY?
A Polski usenet czytam i z checia czesto na nim zamieszczam swoje
"brednie" - poniewaz jestem Polakiem (i jestem z tego dumny), znam jezyk
ojczysty bardzo dobrze, chetnie sie nim posluguje i jest to forma
pozyskiwania dla mnie informacji "z pierwszej reki" o moim kraju.
--
Bsrgds
Krzysiek Ingram, Muenchen
"Smart Brains are very limited resources...
Don't waste them - be GPL !"