-
61. Data: 2005-03-20 21:35:23
Temat: Re: ...handlowców... handlowców... handlowców... i tak w kółko!
Od: Stanislaw Chmielarz <s...@u...com.PL>
Jan Kowalski wrote:
>> Czyli uwazasz, ze handlowiec jest w porzadku proponujac system
>> alarmowy po cenie materialow klientowi,
>
> Jeżeli tego klienta interesuje wyłącznie zakup po najniższej
> cenie i nie chce mu się myśleć, co to za sobą pociąga: jak
Zdejmij rozowe okulary i porozgladaj sie dookola. Moze uda Ci sie
zobaczyc zwyklych ludzi, ktorzy co najwyzej sa ekspertami od
swojej jedynej wykonywanej czynnosci przez 30 lat pracy i brak im
wiedzy o zasadach budowy systemow alarmowych, zasadach budowy
urzadzen hydrauliki silowej i konstrukcji samochodow, urzadzen
nawadniajacych czy chociazby konstrukcji zamkow do drzwi.
Gospodarka rynkowa propaguje tandete i marnotrawi wiele
pozytecznej energii spolecznej, upadaja lepsze technologie
wymagajace wiekszych nakladow na opracowania i produkcje
wypierane przez tandete zachwalana wlasnie przez "handlowcow" bo
to "sie najlepiej sprzedaje". Posluchaj ludzi sprzedajacych
komputery w sklepach, mechanikow w warsztatach samochodowych oni
tez chwycili ten bakcyl tandeciarski bo wiedza ze czasem lepiej
wydac pieniadze na handlowca i marketing niz na doskonalenie
wyrobu. W niektorych dziedzinach praktyka stalo sie sprzedawanie
niepelnowartosciowych wyrobow z tzw.: gwarancja darmowego
upgrade.
> pretensję do reszty świata. W jakim firmowym salonie
> samochodowym jak wejdziesz w celu zakupu, na przywitanie
> otrzymasz listę wad danych modeli? Są przepisy mówiące o tym, w
> jakim wieku sam już odpowiadasz za swoje czyny. Ustawodawca
> zakłada, że potrafisz sam już myśleć. Więc pomyśl czasem o tym,
> że kupując tanio nie możesz mieć takich funkcjonalności, jak
> kupując droższą wersję. Twoja decyzja, czy wybierasz "taniej",
> czy "lepiej".
Odpowiedz sobie czy w interesie tandeciarzy lezy edukacja
spoleczenstwa, tworzenie obowiazkowych norm jakosciowych?
>> Ale z innego powodu niz brak etyki, z powodu demoralizacji
>> zatrudnionych przez system.
>
> O! System rynkowy zły, regulowany zły... Masz lepszy pomysł?
> Napisz.
Ci ludzie, ktorzy pieprzyli robote zostali zdemoralizowani przez
system poprzedni i obecny, ktory nie propaguje wzorcow dobrej
roboty.
>> W rzemiosle nie zdarzalo sie tak nagminnie.
>
> Nie? Łaskę robiono. Konkurencji nie było - co więc miało
> przeszkadzać?
Konkurencja byla i owszem ale byly tez cechy, ktore dbaly o
wizerunek rzemieslnika w spoleczenstwie.
>>> czekali na zlecenie fuchy. Każdy nowy lokator musiał być ich
>>> klientem. Tak wygląda etyka zawodowa tam, gdzie nie ma
>>> gospodarki rynkowej.
>
>> A nieprawda!
>
> Nie? Napisałem o tym, co mnie samego spotykało a ty piszesz, że
> nieprawda? Jakim prawem twierdzisz, że kłamię?
Tak bo zadna "gospodarka rynkowa" nie wymusza poprawy etyki
zawodowej. Powiem wiecej teraz duzo mniej wytworcow i sprzedawcow
zawraca sobie glowe etyka zawodowa niz za komuny.
>> Firmy zalatwiajace sobie zlecenia kanalami
>> politycznymi postepuja identycznie bo to nie decydent korzysta
>> z ich produkcji (uslugi) tylko szeregowy personel, ktory latwo
>> jest dzisiaj trzymac za twarz. Przyklady MF, ZUS itd ...
>
> No tak, oczywiście. Dawniej było lepiej, bo polityka nie miała
> nic wspólnego z firmami... :-))))))).
> To są przykłady? A tysiące firm, które działając w gospodarce
> rynkowej utrzymują się tylko dlatego, bo klienci wolą ich
> wyroby, to "pies"? A setki firm plajtujących, bo z "jakiegoś"
Masz na to jakies dowody czy wystarczy Ci ze glosuja nogami
portfelami za tandeta? Jestes po prostu omamiony haselkami o
dobroczynnym wplywie rynku na gospodarke. W kazdym kraju, ktory
tej gospodarki doznal przez jakis czas, wprowadzono odgorne
mechanizmy regulujace bowiem gospodarke rynkowa bez sterowania
mozna porownac do ukladu wzmacniacza z niekontrolowanym dodatnim
sprzezeniem zwrotnym.
> Np. Etyka zawodowa handlowca nie polega na tym, żeby każdemu
> klientowi co szuka najtańszego towaru odmawiać sprzedaży tego.
> Etyka zawodowa polega na tym, żeby dowiedzieć się co on chce i
> na co go stać, a potem zaproponować mu rozwiązanie jego
> problemów. Każdy klient chciałby dostać "top" za najtańsze
> pieniądze, ale nie jest to możliwe. Jeżeli klient nie ma
I kto mu to wmowil?
> pieniędzy, dostaje to, co może (musi mu wystarczyć). A bądź
> pewny, ze jeżeli handlowiec będzie mógł sprzedać towar lepszy i
> droższy (bo klienta stać), to sprzeda. On też zarobi na tym
> więcej. I nie sprzeda za drogiego (ze zbędnymi "bajerami"), bo
> będzie chciał sprzedawać temu klientowi jeszcze nie jeden raz.
A co bedzie jak sie okaze, ze klient zyczy sobie rozbudowy
systemu? Handlowiec zaproponuje mu nowy bo tamten tani nie
mozliwosci rozbudowy o czym oczywiscie "zapomnial" klienta
uprzedzic?
>>> Klient banku, co nie spłaca kredytów już w 5 bankach i
>>> przedkładający "lipne" zaświadczenia o zarobkach
>
>> Bank dajac kredyt stara sie pewne niekorzystne dla klienta
>> warunki napisac malutkimi literkami w malo widocznym miejscu
>> umowy zeby klien to przeoczyl a potem mu sie nasle
>> windykatorow.
>
> Jeżeli jeden z nas będzie pisał o locie na księżyc a drugi o
> kąpieli w maślance, to tak sobie możemy długo gadać. Masz talent
> do odpowiadania nie na temat - nie odniosłeś się wcale do tego,
> co było napisane, tylko stworzyłeś zupełnie inną historyjkę.
> Natomiast co do banku - są przepisy mówiące o tym, co należy
> napisać w umowie. Każdy rozsądny klient czyta dokładnie to, co
> podpisuje. Nie czytają ci, co im wystarcza, że "dostaną", bo
> czują, że nie powinni (podpisać, zabrać i zejść z oczu). A daty
> i kwoty płatności rat są z pewnością bardzo czytelne, a pomimo
> to w kilkudziesięciu procentach nie przestrzegane. Jesteś
> kolejnym przykładem klienta, co uważa, że jeżeli ktoś mu dał
> kredyt, to dlatego, bo ci się "należy", ale jeżeli będziesz miał
> problemy finansowe, to masz prawo do "darowania" długu? A jeżeli
> ty mi pożyczysz pieniądze, a ja ci powiem, że nie oddam, bo mam
> dzieci na utrzymaniu, to będziesz pewnie zadowolony? Nie
> rozumiem kompletnie, co ma "przeoczenie" treści podpisywanej
> umowy do pretensji o konieczność zwrotu pożyczonej gotówki!!!
> Windykator idzie dopiero wtedy, jak z klientem w żaden inny
> sposób nie można dojść do porozumienia w sprawie zwrotu długu.
Skad sie biora programy w telewizji i sugestie zeby zmodyfikowac
procedury udzielania kredytow skoro uwazasz ze banki sa w
porzadku?
>>> również, ponieważ odpowiedzialnym (złym) jest pracodawca - to
>>> on podejmuje decyzje. Więc skąd ta nagonka na handlowców, że
>>> wciskają buble? Przecież nie mogą odmówić, a żeby zarobić na
>>> pensję swoją, specjalisty IT, pracownika produkcyjnego,
>>> księgowego - musi sprzedać buble. Każdy uczciwy, tylko czemu
>>> wcześniej wypowiadałeś się inaczej?
A dlaczego nie moga odmowic skoro maja podstawy aby stwierdzic ze
sprzedaja kit?
>> Pominales bardzo wazny fragment mowiacy o dzialaniach majacych
>> wplyw na jakosc produkowanych wyrobow. Informatyk
>> zabezpieczajacy dane nie ma wplywu a czesto nie jest w stanie
>> ocenic jakosc wyrobu ale juz technolog robiacy oszczednosci
>> kosztem jakosci ma na to wplyw i jesli nie uprzedza wlasciciela
>> o negatywnych skutkach takich zmian to jest zlym czlowiekiem.
>
> Nie, nie pominąłem. Zadałem bardzo proste i jasne pytanie, na
> jakie najwyraźniej nie chcesz odpowiedzieć. Technolog nie zrobi
> oszczędności kosztem jakości bez wiedzy lub żądania właściciela.
> Nie on o tym decyduje. Informatyk prędzej, czy później też dowie
> się, że ma wypłaty ze sprzedaży bubli produkowanych w jego
> firmie, chyba że jest ograniczonym idiotą.
> Zostawiłem cały poprzedni fragment, do jakiego się nie odniosłeś
> i chcę wysłuchać jaka jest twoja moralnośc w tej sprawie!
Informatyk jest upowazniony aby wypowiadac sie w sprawach
merytorycznych na ktorych sie zna. Jesli produkt zawiera
oprogramowanie firmware, ktore ten informatyk napisal byle jak, z
bledami to oczywiscie ponosi odpowiedzialnosc za jakosc wyrobu.
Jesli do jego zadan nalezy zabezpieczanie ciaglosci pracy firmy
to moze sie wypowiadac w sprawy wymiany platformy sprzetowo
systemowej i jej wplywu na proces produkcji.
>> W sklepie tez potrafia wrzucic pare zgnilkow do owocow i
>> ogonkow od kielbasy pomiedzy pokrojone plasterki a takze
>> sprzedawac przeterminowany towar. Czy to jest uczciwe?
>
> Nie - nie jest. Czy to świadczy o tym, że generalnie handlowcy
> to są oszuści?
Po co generalizowac? Wskazalem kilka przykladow z zycia i kazdy
moze podac przyklady z jakimi sie spotkal natomiast z ocena jest
tak jak z beczka miodu i lyzka dziegciu.
> Jeżeli uda mi się coś wyprodukować za 10zł i sprzedawać po
> 1000zł - dla ciebie będę oszustem. Ja z kolei będę się uważał za
> genialnego biznesmena. Jeżeli będę miał zbyt, to znaczy, że mój
Dokladnie tak. Jak widzisz punkt widzenia zalezy od punktu
siedzenia i cech osobniczych patrzacego. Czy rynek ma zastapic
zasady ekonomiczne, ktore pozwalaja na wyliczenie ceny wyrobu w
oparciu o koszty?
> produkt został uznany za wart tej ceny - nie mam powodu do
> uciszania sumienia. To samo dotyczy tandety: sprzedaje się (bo
> jest tania), bo ma zbyt. Gdyby tak nie było, nikt by tego nie
> kupował. Zawsze możesz założyć fundację edukującą ludzi i
Tu tez mijasz sie z prawda bowiem czesto kupujacy nie jest w
stanie ocenic proponowanego mu wyrobu miedzy innymi ze wzgledu na
sposob przedstawiania mu informacji o produkcie.
> mówiącą, dlaczego lepiej kupować drożej albo towary uznanych
> marek. I to będzie świetna inicjatywa.
Sa juz takie inicjatywy podejmowane w imieniu konsumentow.
Czy konicznosc ochrony konsumentow niczego Ci nie sugeruje?
> prostu złodzieje. Ale cały czas pytam i nie mogę otrzymać
> odpowiedzi: czy z tego powodu człowiek wykonujący zawód
> sprzedawcy, czyli inaczej handlowiec to jest to samo, co oszust?
A priori nie.
> Dominika pisała, że tak, bo w naszym kraju ludzie mają tylko
> tyle pieniędzy, żeby kupować najtańsze towary niezbedne do
> życia. Ty piszesz, że tak, bo ktoś ci sprzedał za cenę
> materiałów alarm nie mający funkcji cichego powiadamiania.
> Dla mnie to jest paranoja.
Nie ma znaczenia jaki towar sprzedaje, moze sprzedawac chleb z
robalami jako kanapke miesna :-))) jesli swiadomie wprowadza w
blad klienta aby dobic targu.
-
62. Data: 2005-03-21 09:15:33
Temat: Re: ...handlowców... handlowców... handlowców... i tak w kółko!
Od: Jan Kowalski <J...@n...pisz.tu>
> Tak bo zadna "gospodarka rynkowa" nie wymusza poprawy etyki
> zawodowej. Powiem wiecej teraz duzo mniej wytworcow i sprzedawcow
> zawraca sobie glowe etyka zawodowa niz za komuny.
> Jestes po prostu omamiony haselkami o dobroczynnym wplywie rynku na
> gospodarke.
Tylko myślę racjonalnie zamiast tęskinić za komuną. Ja w tamtych
czasach jako dziecko mogłem co roku jechać z rodzicami na wakacje
- latem nad morze, a zimą w góry. Za grosze były wczasy pracownicze.
Fajnie było.
Ale i tak rozmawiamy różnymi językami.
> Skad sie biora programy w telewizji i sugestie zeby zmodyfikowac
> procedury udzielania kredytow skoro uwazasz ze banki sa w
> porzadku?
Nie uważam. Przyciąganie klienta nieuczciwą reklamą i tajeniem
faktycznych kosztów nie jest dobre. Ale jak komuś to do szczęścia
konieczne (a niewielu w momencie podpisywania umowy), to sobie policzy
wszystkie raty, doda prowizje i łatwo dowie się ile kredyt będzie go
kosztował nawet, jeżeli warunki (gdzie to wszystko wyliczone) są
drobniutkim druczkiem napisane.
Ale o nieuczciwych klientach banku pisałem, co kłamią, żeby dostać kredyt.
Ty uważasz że nie muszą płacić, bo "to wina banku".
Nie jesteśmy w stanie się zrozumieć.
>> Zadałem bardzo proste i jasne pytanie, na jakie najwyraźniej nie
>> chcesz odpowiedzieć.
A ponieważ pomimo wielokrotnego proszenia nadal nie jesteś w stanie
powiedzieć ani "tak" ani "nie", tym samym dalsza dyskusja stała się
bezcelowa.
J.K.
--
Dla handlowców posiadających DG oraz studentów
kilka ofert zleceń na stronie www.zapraszam.pl
-
63. Data: 2005-03-21 10:29:23
Temat: Re: ...handlowców... handlowców... handlowców... i tak w kółko!
Od: "mhl999 " <m...@g...pl>
leebeedo <l...@d...do> napisał(a):
> Ty weź się do roboty jędzo, co wchodze poczytać grupy to się wymądrzasz,
> jaka Ty wielka, a siedzisz na garnuszku rodziców/męża, wykułaś
> marketingowe banały na blache i teraz zbawiasz świat swoimi mądrościami,
> idź sobie strzel palcówe!!
chyba masz zly dzien
jesli nie masz ochoty czytac jej marketingowych banalow to omijaj je
a jesli juz ci sie to trafia to czytaj je w nieco szerszej perspektywie:)
ludzie mowia i pisza wiele ciekawych rzeczy jesli sie na nich skupisz.
pozdrawiam
mhl999
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/