-
51. Data: 2009-01-16 21:35:10
Temat: Re: dyspozycyjność w pracy?
Od: "Baloo" <b...@o...eu>
"gargamel" <s...@d...eu> napisał w
> KP jest jak każdy gniot prawny w naszym klraju:O(
> więc nic tam nie jest ścisłe, kogioczne, zrozumiałe i jednoznaczne,
Jest.
Trzeba tylko czytać go całościowo, a nie fragmentami. A interpretacje mniej
zrozumiałych artykułów można znaleźć np. w sieci. Jak dobrze poszukasz, to
znajdziesz wiele informacji na temat tego, że nieuzasadniona odmowa*
przyjścia do pracy po godzinach (jeśli pracodawca nie wykracza poza prawo)
jest traktowana jako niewywiązanie się z obowiązków pracownika i może
skutkować rozwiązaniem umowy o pracę. I będzie to zgodne z KP.
* czyli np. "nie przyjdę, bo nikt nie ma prawa mnie zmusić" albo "nie chce
mi się"
> nie wiem, może jakaś kartka z KP mi się wyrwałą, ale ja tam nie widzę
> przepisu mówiacego obowiazku pracy w nadgodzinach, więc jeśli masz tą
> kartkę to zacytuj ten artykuł?:O)
A widzisz coś o obowiązku wywiązywania się z umowy o pracę i wypełnianiu
obowiązków pracownika? Na pewno coś znajdziesz (hint -> parę rozdziałów
wcześniej). To powiąż to sobie teraz z prawem pracodawcy do egzekwowania
warunków takiej umowy, potem dodaj do tego gwarantowany przez KP limit
nadgodzin i masz wynik równania. Jasne - pracownik może odmówić przyjścia w
sobotę, bo np. lubi sobie wyleczyć kaca, ale pracodawca ma wtedy prawo
rozwiązać z nim umowę i tyle.
> niby jakie to konsekwencje? acha, no i pracodawca po takim przymuszaniu do
> nadgodzin też się musi liczyć z różnymi konsekwencjami:O)
Oczywiście, że tak. Dopóki jednak trzyma się przepisów, to nie jest to
przymuszanie, lecz korzystanie z danych jemu przywilejów.
> sprubujesz
Boshhh :/
-
52. Data: 2009-01-16 23:20:40
Temat: Re: dyspozycyjność w pracy?
Od: "gargamel" <s...@d...eu>
Użytkownik "Baloo" napisał:
> Trzeba tylko czytać go całościowo, a nie fragmentami. A interpretacje
> mniej zrozumiałych artykułów można znaleźć np. w sieci. Jak dobrze
> poszukasz, to znajdziesz wiele informacji na temat tego, że nieuzasadniona
> odmowa* przyjścia do pracy po godzinach (jeśli pracodawca nie wykracza
> poza prawo) jest traktowana jako niewywiązanie się z obowiązków pracownika
> i może skutkować rozwiązaniem umowy o pracę. I będzie to zgodne z KP.
ok, żebys tyle nie gadał i podał przynajmniej jeden akapit tego kodeksu
mówiacy o obowiazku zoistawania przez pracownika w nadgodzinach to będzie
szybciej?:O)
> * czyli np. "nie przyjdę, bo nikt nie ma prawa mnie zmusić" albo "nie chce
> mi się"
wiesz, tak to sobie możemy gadać zdruf: pracownik zawsze będzie miał
uzasadniony powód żeby pracować tylko w umówionych godzinach pracy a nie w
nadgodzinach, widzę ze sobie nadinterpretujesz KP:O(
-
53. Data: 2009-01-16 23:48:02
Temat: Re: dyspozycyjność w pracy?
Od: "Baloo" <b...@o...eu>
Użytkownik "gargamel" <s...@d...eu> napisał w wiadomości
news:gkr5bc$sba$1@news.wp.pl...
> Użytkownik "Baloo" napisał:
>> Trzeba tylko czytać go całościowo, a nie fragmentami. A interpretacje
>> mniej zrozumiałych artykułów można znaleźć np. w sieci. Jak dobrze
>> poszukasz, to znajdziesz wiele informacji na temat tego, że
>> nieuzasadniona odmowa* przyjścia do pracy po godzinach (jeśli pracodawca
>> nie wykracza poza prawo) jest traktowana jako niewywiązanie się z
>> obowiązków pracownika i może skutkować rozwiązaniem umowy o pracę. I
>> będzie to zgodne z KP.
>
> ok, żebys tyle nie gadał i podał przynajmniej jeden akapit tego kodeksu
> mówiacy o obowiazku zoistawania przez pracownika w nadgodzinach to będzie
> szybciej?:O)
Napisałm już tak przejrzyście i jednoznacznie, że bardziej się nie da.
Prawo nie polega na spisie miliardów przepisów i artykułów, tylko takim ich
czytaniu i łączeniu ze sobą, takiej interpretacji, by móc wyciągać
odpowiednie wnioski. Dostałeś te wnioski na tacy, a jeśli to nadal za mało,
to sorry Winetou - radź sobie sam.
>> * czyli np. "nie przyjdę, bo nikt nie ma prawa mnie zmusić" albo "nie
>> chce mi się"
> wiesz, tak to sobie możemy gadać zdruf: pracownik zawsze będzie miał
> uzasadniony powód żeby pracować tylko w umówionych godzinach pracy a nie w
> nadgodzinach, widzę ze sobie nadinterpretujesz KP:O(
Bzdurzysz tak, że aż przykro się czyta. Logicznie rozumujący człowiek jest w
stanie pojąć różnicę między uzasadnionym powodem, a widzimisię. Jeśli Ty
tego nie potrafisz, to pozostaje mi tylko współczuć. Przy czym zauważ
proszę, że zacząłeś ten wątek od stwierdzenia, że masz prawo odmówić
pracodawcy przyjścia do pracy, jeśli masz taki kaprys. I to jest właśnie
nieuzasadniony powód. I za coś takiego wyleciałbyś z roboty zgodnie z prawem
i tyle w tym temacie.
-
54. Data: 2009-01-17 18:56:00
Temat: Re: dyspozycyjność w pracy?
Od: "4przemo77" <p...@e...com.pl>
Użytkownik "gargamel" <s...@d...eu> napisał w wiadomości
news:gkr5bc$sba$1@news.wp.pl...
> wiesz, tak to sobie możemy gadać zdruf: pracownik zawsze będzie miał
> uzasadniony powód żeby pracować tylko w umówionych godzinach pracy a nie w
> nadgodzinach, widzę ze sobie nadinterpretujesz KP:O(
>
O aspektach prawnych napisal "Baloo", ja jeszcze napisze ci tak:
- praca zawodowa polega rowniez na umiejetnym wspolzyciu na lini pracownik -
pracodawca - pracownik. Pracownika ktory wiecznie odmawia wszystkiego
wykraczajacego poza minimalne minimum i wiecznie robiacego łąskę ze
wszystkiego, sie po prostu zwalnia. Nikt nie chce pracowac z taka osoba,
zreszta widze ze jesteś jeszcze na poziomie, ze to ty robisz łąskę
pracodawcy ze wogole przychodzisz, wiec co tam bede z toba gadal.
No chyba ze jestes wyjatkowym specjalista w rzadkim fachu i mozesz sie
zachowywac jak rozkapryszony dzieciak, a pracodawcy nie maja wyjscia i musza
z toba wspolpracowac - w takim razie zazdroszcze. W przeciwnym przypadku u
mnie bys nie przepracowal wiecej niz okresu probnego.
-
55. Data: 2009-01-17 19:03:54
Temat: Re: dyspozycyjność w pracy?
Od: "gargamel" <s...@d...eu>
Użytkownik "Baloo" napisał:
> Napisałm już tak przejrzyście i jednoznacznie, że bardziej się nie da.
> Prawo nie polega na spisie miliardów przepisów i artykułów, tylko takim
> ich czytaniu i łączeniu ze sobą, takiej interpretacji, by móc wyciągać
> odpowiednie wnioski. Dostałeś te wnioski na tacy, a jeśli to nadal za
> mało, to sorry Winetou - radź sobie sam.
czyli nawet artykułu nie potraisz zacytować?:O)
w sądzie przegrał byc z kretesem, a co do interpretacji to jeszcze do tego
punktu nie doszliśmy, najpierw trzeba mieć co interpretować:O)
-
56. Data: 2009-01-17 23:22:17
Temat: Re: dyspozycyjność w pracy?
Od: "Baloo" <j...@o...eu>
gargamel napisał(a):
> czyli nawet artykułu nie potraisz zacytować?:O)
> w sądzie przegrał byc z kretesem, a co do interpretacji to jeszcze do
> tego punktu nie doszliśmy, najpierw trzeba mieć co interpretować:O)
Jesteś prawdziwym idiotą czy tylko udajesz?
-
57. Data: 2009-01-18 15:56:09
Temat: Re: dyspozycyjność w pracy?
Od: "gargamel" <s...@d...eu>
Użytkownik "Baloo" napisał:
> Jesteś prawdziwym idiotą czy tylko udajesz?
traniejszym stwioerdzeniem jest ze to ty jesteś idiotą:O)
bo jak nazwać człowieka który nie potrafi uwioarygodnić swoich kretyńskich
twierdzeń?:O)
widzę że dyskusja nie ma sensu, bo widzę że zaczyna ci brakować argumentów
których i tak nie miałęś:O(
-
58. Data: 2009-01-18 20:26:27
Temat: Re: dyspozycyjność w pracy?
Od: "Baloo" <b...@o...eu>
Użytkownik "gargamel" <s...@d...eu> napisał w wiadomości
news:gkvtsr$pod$1@news.wp.pl...
> Użytkownik "Baloo" napisał:
>> Jesteś prawdziwym idiotą czy tylko udajesz?
>
> traniejszym stwioerdzeniem jest ze to ty jesteś idiotą:O)
> bo jak nazwać człowieka który nie potrafi uwioarygodnić swoich kretyńskich
> twierdzeń?:O)
Skończony kretynie, zrozum w końcu, że nawet jeśli nie ma w KP konkretnego
przepisu o treści "obowiązkiem pracownika jest praca w godzinach
nadliczbowych", to nie znaczy, że taki obowiązek nie istnieje. Trzeba być
naprawdę nie lada matołem, żeby nie móc pojąć tak prostej rzeczy. Masz tu
wyrok Sądu Najwyższego i fragment, który mam nadzieję da Ci do myślenia.
Jeśli nie, to spadaj i nie zawracaj ludziom dupy.
http://www.asesoriadeclerq.com/mobbingpartners/htdoc
s/docs/POLFile3.doc
"Według art. 22 § 1 kp, przez nawiązanie stosunku pracy pracownik
zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy
i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez
pracodawcę, a pracodawca - do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem.
Konstrukcyjną cechą stosunku pracy jest więc wykonywanie pracy
podporządkowanej (pod kierownictwem pracodawcy). Dlatego też pracownik
obowiązany jest stosować się do poleceń przełożonych, które dotyczą pracy,
jeżeli nie są one sprzeczne z przepisami prawa lub umową o pracę (art. 100 §
1 kp). Zasadą jest więc obowiązek pracowniczego podporządkowania się
poleceniom pracodawcy oraz wyjątkowo możliwość odmowy ich wykonania w
przypadku sprzeczności z przepisami prawa lub umową o pracę. W każdym razie
wydawanie przez pracodawcę pracownikowi poleceń dotyczących pracy jest
zwykłym sposobem realizacji stosunku pracy, a nawet jedną z jego istotnych
cech. Dotyczy to także wykonywania pracy w godzinach nadliczbowych."
I tutaj:
http://www.prawo.egospodarka.pl/34569,Praca-w-godzin
ach-nadliczbowych-czy-mozna-odmowic,1,34,3.html
Ze szczególnym uwzględnieniem ostatniego akapitu.
-
59. Data: 2009-01-19 08:36:10
Temat: Re: dyspozycyjność w pracy?
Od: "Baloo" <b...@o...eu>
Użytkownik "Tomasz Kaczanowski" <k...@n...poczta.onet.pl> napisał
w wiadomości news:gl17s4$of4$1@news.onet.pl...
> Baloo pisze:
>> "gargamel" <s...@d...eu> napisał w
>>
>>> KP jest jak każdy gniot prawny w naszym klraju:O(
>>> więc nic tam nie jest ścisłe, kogioczne, zrozumiałe i jednoznaczne,
>>
>> Jest.
>> Trzeba tylko czytać go całościowo, a nie fragmentami. A interpretacje
>> mniej zrozumiałych artykułów można znaleźć np. w sieci. Jak dobrze
>> poszukasz, to znajdziesz wiele informacji na temat tego, że
>> nieuzasadniona odmowa* przyjścia do pracy po godzinach (jeśli pracodawca
>> nie wykracza poza prawo) jest traktowana jako niewywiązanie się z
>> obowiązków pracownika i może skutkować rozwiązaniem umowy o pracę. I
>> będzie to zgodne z KP.
>>
>> * czyli np. "nie przyjdę, bo nikt nie ma prawa mnie zmusić" albo "nie
>> chce mi się"
>
> Zgadza się, ale jednocześnie możesz poprosić o wydanie polecenia na piśmie
> wraz z uzasadnieniem, nieuzasadnione wezwanie do pracy w nadgodzinach też
> jest przestępstwem.
Problem w tym, że to jednak przełożony, a nie podwładny decyduje o tym, czy
wezwanie jest uzasadnione czy nie. Będziesz wchodził z nim w dysputy czy
przyjście w sobotę na np. inwentaryzację albo wyjazd na serwis ma rację bytu
czy nie i rzucał argumenty, że można to zrobić kiedy indziej? Jeśli on z
jakichś przyczyn założył taki plan działania, to pracownik powinien się do
niego dostosować w myśl przepisów o wypełnianiu obowiązków pracownika.
Wyjątkiem są sytuacje, gdy z jakichś powodów tego nie może zrobić (i to są
właśnie uzasadnione odmowy przyjścia w nadgodzinach).
> A i nie mówię, że nigdy nie zgodziłem się, albo nie zgodzę się zostać po
> godzinach, ale tylko wtedy, gdy sytuacja jest rzeczywiście wyjątkowa i nie
> powtarza się często.
Albo gdy masz podpisaną umowę, w której dobrowolnie zgadzasz się na pracę w
nadgodzinach w ilości przekraczającej limit podany w KP. I wtedy też nie ma
zmiłuj się. Nie wiem gdzie i w jakim charakterze pracujesz, ale są takie
miejsca, gdzie praca w nadgodzinach jest po prostu "normalką" i nikt się
temu nie dziwi, a co więcej sami pracownicy z chęcią godzą się na coś
takiego, bo pachnie to lepszą kasą albo dodatkowymi urlopami.
> jeśli to sie zdarza zbyt często, lub też cyklicznie, to oznacza, że
> pracodawca nie potrafi planować i nie szanuje Twojego czasu.
Nie zgadzam się z tym. Gdyby tak było, to w KP nie istniałby zapis o
możliwości obustronnej zgody na nadgodziny poza limitem. Zamiast tego jedyną
opcją byłoby tworzenie nowego etatu. A tak nie jest, więc niekoniecznie
praca w nadgodzinach jest spowodowana błędem pracodawcy. Proponuję
rozszerzyć swoje horyzonty i nie skupiać się tylko na swoim miejscu pracy :)
-
60. Data: 2009-01-19 10:12:51
Temat: Re: dyspozycyjność w pracy?
Od: "Nixe" <n...@o...eu>
Herald" <h...@o...eu> napisał w wiadomości
> Tomasz .. szkoda Twojego zdrowia. Ten jełop nixe tego i tak nie rozumie.
> To kolejny tępak który uzyskał wpis do EDG i sądzi że został "byznesmenem"
> i cała wieś ma odpierdalać pańszczyznę u jaśnie pana nixe <lol>
Czym tak bardzo Ci się naraził_A_m, że wyzywasz mnie od jełopów i tępaków? W
tym momencie niewiele różnisz się od kogoś, kogo sam opisałeś powyżej. Jeśli
masz coś to powiedzenia, to poproszę o merytoryczne kontrargumenty, a nie o
wyzwiska.
BTW - nie prowadzę DG, więc trafiłeś kulą w płot.
> Kurde - by uzyskać wpis do EDG potrzebne byłyby testy z inteligencji i
> podstawowych praw i przepisów wpływających na prowadzenie DG. Spory
> procent pseudo-przedsiębiorców po prostu w ogóle by nie uzyskało wpisu i
> nie byłoby tylu przekrętasów.
O jakich przekrętasach mówisz? Znajdź w którymkolwiek moim mailu coś, co
świadczyłoby o tym, że stosuję bądź usprawiedliwiam jakiekolwiek
przekrętasy.
Nixe