eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjedoktor - stop dyskryminacji
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 39

  • 11. Data: 2006-08-08 15:50:11
    Temat: Re: doktor - stop dyskryminacji
    Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>

    Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
    news:eba9qf$4h8$1@news.onet.pl...

    > Dużo? Jak się postarasz to tyle, ile przeciętne studia.

    a przeciętne studia zajmują mało ? Z doktoratem to będzie dwa razy tyle i jest
    to już zauważalny w życiorysie okres.

    > W tym czasie można przecież normalnie pracować, więc nie jest to jakaś
    > spektakularna "strata" czasu w skali całego życia.

    nie robiłem doktoratu więc nie wiem, ale w czasie moich studiów nie dało się
    normalnie pracować.

    > > pozostaje pytanie, _dlaczego_ chcą i czy oczekują
    > > za ten wysiłek jakiejś rekompensaty.
    >
    > Może po prostu wystarczy im satysfakcja z faktu, że zdobyli kolejny etap
    > wiedzy.

    jeśli tak, to nie było pytania :) Zakładam, że jest jednak pewna grupa, która
    oczekuje wymiernych korzyści z włożonej pracy, co więcej, potraktowała
    doktorat jako inwestycję. Nie jestem pewien, czy ta grupa jest w stanie tak
    grzecznie ustawić się w kolejce, jak to sugerował(a) doktorynka.

    e.


  • 12. Data: 2006-08-08 15:51:10
    Temat: Re: doktor - stop dyskryminacji
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    Nixe napisał(a):
    > "doktorynka" <nic z tego@bez.adressu.pl> napisał w wiadomości
    >
    >> Tak? A to dla mnie nowosc. Szukajac pracy, na poczatku mowilam wielu
    >> pracodawcom, ze chce pracowac u nich nawet za darmo, a za to sie duzo
    > nauczyc.
    >
    > Daj Boże więcej w ten sposób myślących młodych ludzi rozpoczynających
    > karierę zawodową ;-)
    > Nie chodzi nawet o to, że chcesz pracować za darmo, ale że masz pokorę wobec
    > siebie i własnej (skromnej na początku) wiedzy i praktyki. To wbrew pozorom
    > naprawdę duży atut. Dużo większy, niż wysokie mniemanie o sobie, Bog wie
    > jakie wymagania, podczas, gdy tak naprawdę nie wie się nic i niewiele
    > potrafi.

    Wiesz, parę razy zlecałem coś ludziom którzy mówili że nie robią tego
    dla pieniędzy ... i teraz wiem że nigdy więcej takiego układu, bo
    wychodzi drożej niż jakbym zapłacił godziwą kasę za coś.

    Schemat jest generalnie taki, jest robota do zrobienia, nawiązuję
    kontakt z programistą, ustalam z nim kasę - dowiaduję się że on nie robi
    dla pieniędzy. Ok, i tak mam jakieś wyobrażenie ile jestem gotowy za to
    zapłacić, więc się umawiamy. Po jakimś czasie programista rezygnuje bo
    już się nauczył, lub doszedł do wniosku że go nie interesuje ta
    technologia, lub płaca jest dla niego za niska a o nierobieniu dla
    pieniędzy mówił żeby sprawić dobre wrażenie. A ja zostaję z rozgrzebanym
    projektem i terminem dyszącym na karku....

    p. m.


  • 13. Data: 2006-08-08 15:59:42
    Temat: Re: doktor - stop dyskryminacji
    Od: "doktorynka" <nic z tego@bez.adressu.pl>

    no,i to jest podle wobec pracodawcy. I ja to rozumiem. Przykre jednak jest
    to, ze czesto pracodawca nie ma czasu mnie szkolic i zatrudnic. To sie
    wzielam na sposob, i jak on nie ma czasu na szkolenia, to ja sie ucze nowych
    jezykow :))))



  • 14. Data: 2006-08-08 17:10:57
    Temat: Re: doktor - stop dyskryminacji
    Od: ktos <b...@k...onet.pl>

    doktorynka napisał(a):
    > Doktor:
    >
    >
    > Mity co do doktora:
    >
    > - ze od razu chce dostac 2 tysiace na reke - wiekszosc z nas na
    > poczatku chce miec po prostu ZUS
    A czy ten ZUS to aby nie dlatego, ze doktor ten etat zamierza traktowac
    jako zlo konieczne/zrodlo ZUS-u a swoje cele/ambicje zawodowe i
    mozliwosci zarabiania widzi gdzie indziej: rozne fuchy oplacane na
    zasadzie umowy o dzielo sa mozliwe tylko wtedy gdy ktos inny placi ZUS

    > - ze czeka na niego praca na uczelni - zeby ja dostac, trzeba miec
    > szczescie albo znajomosci

    Nie widzialas nigdy narzekan zdesperowanych magistrow, 3 jezyki, dwa
    fakultety a nie chca ich przyjac na stanowiska na ktorym wymagane jest
    wyksztalcenie srednie (recepcja, przedstawiciel handlowy w FMCG...)?

    99% stanowisk nawet dla magistrow to przygoda intelektualna przez
    pierwsze 3 m-ce albo gdy firma zmienia technologie, dalej to juz tylko
    dzialalnosc wg schematu. Czy obawy, ze doktor zacznie na nia narzekac
    jako pierwszy nie sa uzasadnione?


  • 15. Data: 2006-08-08 18:44:46
    Temat: Re: doktor - stop dyskryminacji
    Od: "doktorynka" <nic z tego@bez.adressu.pl>

    > A czy ten ZUS to aby nie dlatego, ze doktor ten etat zamierza traktowac
    > jako zlo konieczne/zrodlo ZUS-u a swoje cele/ambicje zawodowe [...]

    Ja tego lukusu z doswiadczenia nie znam. Mowia niektorzy, ze tak dzialaja
    nauczyciele akademiccy
    i stad projekt ustawy, ktory mialby ten proceder ukrocic.

    > Nie widzialas nigdy narzekan zdesperowanych magistrow, 3 jezyki, dwa
    > fakultety a nie chca ich przyjac na stanowiska na ktorym wymagane jest
    > wyksztalcenie srednie (recepcja, przedstawiciel handlowy w FMCG...)?

    Widzialam, bo bylam magistrem z 2 kierunkami i 3 jezykami.
    Jak wymagaja sredniego, to znaczy, ze beda mniej placic, a magister ma prawo
    zazadac
    wiecej.

    > 99% stanowisk nawet dla magistrow to przygoda intelektualna przez pierwsze
    > 3 m-ce albo gdy firma zmienia technologie, dalej to juz tylko dzialalnosc
    > wg schematu. Czy obawy, ze doktor zacznie na nia narzekac jako pierwszy
    > nie sa uzasadnione?

    Nie. Chyba ze on sie widzi tylko na uczelni, ale to jego sprawa.



  • 16. Data: 2006-08-08 21:51:53
    Temat: Re: doktor - stop dyskryminacji
    Od: adasiek <p...@p...wp.pl>

    "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl> wrote in
    news:eba8t2$12r$1@atlantis.news.tpi.pl:

    > Użytkownik "Bronek Kozicki" <b...@s...net> napisał w
    > wiadomości news:eba0ne$gh8$1@inews.gazeta.pl...
    >
    >> a ja nie - ludzie robią doktoraty, bo CHCĄ je robić.
    >
    > zakładając, że człowiek ma skończoną ilość czasu w życiu, a doktorat
    > zajmuje tego czasu stosunkowo dużo, pozostaje pytanie, _dlaczego_ chcą
    > i czy oczekują za ten wysiłek jakiejś rekompensaty.
    >

    no i wlasnie odpowiedzia na Twoje pytanie jest slowo ktore juz padlo:

    H O B B Y

    czyli cos co robisz, zajmuje Ci duzo czasu i nie chcesz ani nie
    oczekujesz za to jakiejkolwiek rekompensaty - dokladnie tak, jak
    to napisales;

    pzdrv;
    adas;


  • 17. Data: 2006-08-09 05:50:42
    Temat: Re: doktor - stop dyskryminacji
    Od: Marek Barbaszyński <m...@i...com.pl>

    doktorynka wrote:
    >>> 5. wie, ze jeszcze wiele musi sie nauczyc w pracy.
    >>
    >> No i z tym ostatnim to różnie bywa.
    >
    > Tak? A to dla mnie nowosc. Szukajac pracy, na poczatku mowilam wielu
    > pracodawcom,
    > ze chce pracowac u nich nawet za darmo, a za to sie duzo nauczyc. I
    > wiesz - raz mi sie udalo :-)

    Pobawię się w adwokata diabła, a co :-)
    Ty chcesz się nauczyć - i dobrze. Tylko czy jesteś reprezentatywna
    dla doktorów szukających pracy?
    Równie (a może i bardziej) prawdopodobne jest, że zatrudniony
    doktor będzie miał postawę "ja jestem DOKTOR, góruję nad motłochem
    i nikt mi nie będzie mówił co i jak mam robić". O nauce to nawet
    wspominać nie warto...
    A pracownik który ma wygórowane mniemanie o sobie to jest kłopot.
    Praca w zespole z kimś takim to mordęga.


    >
    >> Mit co do pracodawcy:
    >>
    >> - że głownym powodem niechęci do zatrudniania doktora jest obawa
    >> przed wygryzieniem
    >
    > Bo dla samego szefa to nie jest glowny powod. I najczesciej to nie
    > szefowi przeszkadza tytul.

    W normalnej firmie tytuł nie przeszkadza nikomu. Przeszkadza niekompetencja
    i zadufanie we własne, często wątpliwe, umiejętności.
    Opory przed zatrudnianiem doktorów dotykają głównie tych, którzy do tej pory
    nigdzie nie pracowali - bo w ich przypadku ryzyko niepożądanych zachowań
    jest największe. Jeżeli jednak doktor ma też doświadczenie w pozauczelnianej
    pracy, albo doktoryzuje się już będąc u pracodawcy, opory magicznie znikają.

    >
    >> Ale co do tego mają kompleksy?
    >
    > To moze lepiej - kompleksy i wynikajaca z nich zawisc. Lepiej brzmi?

    A po czyjej stronie? Doktora? Sądząc po tym, co tu piszą osoby z doktoratem,
    którym nie udaje się znaleźć pracy, to raczej oni mają kompleksy.

    --
    Marek "Barbidu" Barbaszyński
    ---- The signature has been optimized away
    ---- www.modele.civ.pl


  • 18. Data: 2006-08-09 06:25:54
    Temat: Re: doktor - stop dyskryminacji
    Od: Tomek <t...@v...pl>

    adasiek napisał(a):

    >
    > no i wlasnie odpowiedzia na Twoje pytanie jest slowo ktore juz padlo:
    >
    > H O B B Y
    >
    > czyli cos co robisz, zajmuje Ci duzo czasu i nie chcesz ani nie
    > oczekujesz za to jakiejkolwiek rekompensaty - dokladnie tak, jak
    > to napisales;

    no dobra tylko popatrz na to ze strony pracodawcy, przychodzi taki
    doktor (nie mam nic przeciwko nim - jednego doktoranta nawet w domu mam)
    takowa osoba ma około 30l zero praktyki zawodowej ( tak naprawdę na
    doktoracie ciężko jest pracować jak sie to robi tak naprawdę, i z reguły
    zasady jakie panują na uczelniach są odmienne od prywatnych firm i
    ciężko jest zdobyć praktykę zawodową ) i mówi ja mam doktorat i szukam
    pracy a przychodzi magister 24 letni świeży nie wypalony otwarty na
    nowości - jak myślisz kogo zatrudni pracodawca ? Tak więc jak ktoś nie
    planuje/ nie ma możliwości zostania na uczelni doktorat może traktować
    tylko jako hobby i nic po za tym.


  • 19. Data: 2006-08-09 07:17:38
    Temat: Re: doktor - stop dyskryminacji
    Od: "doktorynka" <nic z tego@bez.adressu.pl>

    > A po czyjej stronie? Doktora? Sądząc po tym, co tu piszą osoby z
    > doktoratem,
    którym nie udaje się znaleźć pracy, to raczej oni mają kompleksy.

    ??

    Alez ja znalazlam prace :-) Wydaje mi sie tez, ze miec watpliwosci to
    rzecz naturalna i nie musza zaraz oznaczac kompleksow. Ruszylam te dyskusje,
    bo mialam okres ciszy w ofertach, a teraz znajomi finiszuja z dyplomami i
    chce im jakos pomoc. Ale dzieki Marek, Twoje uwagi sa bardzo konstruktywne.
    Przekaze dalej.
    I w ogole fajnie, ze Wy wszyscy wlaczyliscie sie w dyskusje, zawsze to
    inaczej, wiadomosci swieze i z roznych kompów :-)



  • 20. Data: 2006-08-09 07:28:12
    Temat: Re: doktor - stop dyskryminacji
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Tue, 8 Aug 2006 17:14:19 +0200, Nixe <n...@f...peel>
    w <eba9mb$410$1@news.onet.pl> napisał:

    > "doktorynka" <nic z tego@bez.adressu.pl> napisał w wiadomości
    >
    >> Tak? A to dla mnie nowosc. Szukajac pracy, na poczatku mowilam wielu
    >> pracodawcom, ze chce pracowac u nich nawet za darmo, a za to sie duzo
    > nauczyc.
    >
    > Daj Boże więcej w ten sposób myślących młodych ludzi rozpoczynających
    > karierę zawodową ;-)

    A ja mam wręcz przeciwne zdanie.
    To jest psucie rynku, od uczenia się są praktyki, a tak, to w
    poprzedniej pracy udawało mi się nie raz usłyszeć, że "Powinienem się
    cieszyć, że mam pracę za pieniądze /śmieszne/, bo znajomi to pracują na
    wolontariatach i cieszą się, że chociaż taką pracę mają."
    Kobieta, która zasadzała mi takie teksty miała taz lekko licząc 2x
    więcej kasy niż ja za ułamek czasu, który ja byłem w robocie, nie nie
    zazdroszczę jej.
    Tylko pracodawcy przyzwyczajająsię, że są osoby skłonne tyrać u nich za
    bezdurno dopóki się komuś nie znudzi.

    W przypadku zdroworozsądkowego podejścia do własnych umiejętności i
    świadomości niewiedzy mamy takie samo zdanie.

    Jak pragramista chciałby sobie poćwiczyć, to niech sięzaangażuje w jakiś
    projekt open source, żeby rynku nie psuł, się czegoś nauczył i zrobił
    coś pożytecznego.

    > M.

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.

strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1