-
1. Data: 2004-11-28 19:22:21
Temat: Zapotrzebowanie na prawdziwych informatykow
Od: "DiP" <d...@p...onet.pl>
Czy jest praca dla informatyków ? tak, jest. Ale naprawdę dobra praca jest
tylko tych najlepiej wykształconych i z największym doświadczeniem.
Dwa miesiące temu zmieniałem pracodawcę i nie miałem raczej kłopotów ze
znalezieniem nowego. Wszystko dzięki temu, że legitymuję się kilkoma
certyfikatami i pracuję w branży piąty rok. Oczywiście bez dyplomu ukończonej
informatyki na studiach dziennych nie było by mowy o mojej pozycji. To samo
dotyczy języka angielskiego. Dla informatyka to tak jak język polski. Pracuję
obecnie w pewnej firmie i widzę, że w dalszym ciągu brakuje kilku osób do
pracy. Wymóg jest jednak taki żeby osoby te doskonale znały to do czego mają
być wykorzystane. Innymi słowy poszukiwane są osoby będące ekspertami w tym co
mają robić. Oczywiście to wszystko za godziwe naprawdę pieniądze.
Tak więc odnosząc się do oryginalnego pytania odpowiem: tak, są potrzebni
informatycy, ale ci prawdziwi informatycy zajmujący się informatyką, a nie
przepinaniem kabli w biurze czy myciem monitorów. Na tych drugich popyt maleje
gdyż jest ich coraz więcej i więcej. Każdy dzieciak potrafi już obsłużyć swój
własny komputer a często i tym samym niewielką firmę z 10 komputerami. Popyt
maleje więc i płace również. Zaś specjalistów o których pisałem na początku
wciąż jest niewielu. (Wystarczy popatrzeć jakie problemy ma choćby Motorola ze
znalezieniem specjalistów. Ich rekrutacja jest tak nachalna ostatnio, że
trudno ich nie posądzać o kłopot właśnie o którym piszę.) Trudno ich pozyskać
i stąd świetnie zarabiają. Ale należy im się. Mnie na przykład kosztowało to
naprawdę bardzo dużo wysiłku żeby pracować na początku za półdarmo w
renomowanych formach, ale po to aby teraz dyktować warunki.
Jeśli chcesz iść na studia informatyczne tylko po to aby potem być
administratorem jakiejś sieci to chyba nie warto. Uczelnia uczy myśleć a nie
przepinać kable. Poza tym pomimo twego ewentualnego wyższego wykształcenia
będziesz konkurował o pracę z ludźmi którzy takiego wykształcenia nie mają,
ale brak ten nie będzie mieć znaczenia. Również niewiele zarobisz jako admin.
Z drugiej strony pójście na studia po to aby zostać programistą lub
analitykiem jest jak najbardziej uzasadnione, gdyż fakt ukończenia studiów
informatycznych stawia cię kategorie wyżej niż ci którzy tego wykształcenia
nie mają, choć programują, może i nawet komercyjnie. Oczywiście zdarzają się
wyjątki, kiedy ktoś naprawdę jest dobry w tym fachu pomimo że nie ukończył
uczelni ale to są jak napisałem wyjątki. Pięcioletnie studia mają tą specyfikę
że uczą rzeczy niekomercyjnych. Jeśli ktoś zamiast na uczelnie poszedł by na
pięć lat do pracy to za cholerę nie nauczy się tego co na uczelni. Nauczy się
tworzyć kolorowe formularze, HTMLa, czytania dokumentacji. Pracodawca jednak
nie wymusi na nim aby ten poznał np. mechanizmy działania systemu
operacyjnego, metody optymalizacji systemów kolejkowych, teorię grafów,
specyfikę systemów rozproszonych itd. Rzeczy które stoją u podstaw świadomego
tworzenia oprogramowania. Tak więc nie ma się co dziwić że 95 na 100 ofert
pracy dla programisty wymaga wyższego wykształcenia informatycznego. A te
5% ? - pewnie projekt nie jest zbyt ambitny i można go zrealizować prawie
mechanicznie.
Podsumowując: jeśli lubisz programować to śmiało idź na studia, wybierz sobie
jakąś wąską dziedzinę w której będziesz debeściak i bądź sumienny. Sukces
osiągniesz, ale nie od razu. Trzeba doświadczenia, papierów i własnego
przekonania, że jesteś tyle wart.
pozdrawiam
DiP
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2004-11-28 19:31:59
Temat: Re: Zapotrzebowanie na prawdziwych informatykow
Od: miras <msedzins@interia..pl>
DiP wrote:
> wciąż jest niewielu. (Wystarczy popatrzeć jakie problemy ma choćby Motorola ze
> znalezieniem specjalistów. Ich rekrutacja jest tak nachalna ostatnio, że
> trudno ich nie posądzać o kłopot właśnie o którym piszę.)
z motorola to akurat racja. od 4 lat pracuje tam moj dobry znajomy i od
pewnego czas narzeka, ze z braku kandydatow zatrudniaja ludzi, ktorzy
kilka lat temu nie mieliby zadnych szans.
pozdr
-
3. Data: 2004-11-28 19:44:37
Temat: Re: Zapotrzebowanie na prawdziwych informatykow
Od: "Immona" <n...@z...com.pl>
Użytkownik "DiP" <d...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:5d7a.000002bc.41aa256d@newsgate.onet.pl...
> Czy jest praca dla informatyków ? tak, jest. Ale naprawdę dobra praca jest
> tylko tych najlepiej wykształconych i z największym doświadczeniem.
> Tak więc odnosząc się do oryginalnego pytania odpowiem: tak, są potrzebni
> informatycy, ale ci prawdziwi informatycy zajmujący się informatyką, a nie
> przepinaniem kabli w biurze czy myciem monitorów. Na tych drugich popyt
> maleje
> gdyż jest ich coraz więcej i więcej. Każdy dzieciak potrafi już obsłużyć
> swój
> własny komputer a często i tym samym niewielką firmę z 10 komputerami.
> Popyt
> maleje więc i płace również. Zaś specjalistów o których pisałem na
> początku
> wciąż jest niewielu. (Wystarczy popatrzeć jakie problemy ma choćby
> Motorola ze
> znalezieniem specjalistów. Ich rekrutacja jest tak nachalna ostatnio, że
> trudno ich nie posądzać o kłopot właśnie o którym piszę.)
Prawde mowisz.
We Wroclawiu nachalny jest Siemens i nie tylko. Znam ludzi pracujacych w
takich koncernowych firmach jako informatycy (=developerzy) i finansowo im
sie wiedzie dobrze, a firmy daja im jeszcze mile pakiety socjalne i
rozrywki.
Sporej ilosci z nich noz sie w kieszeni otwiera, gdy na jakiegos admina sie
mowi "informatyk" lub gdy ten admin mowi tak o sobie - bo w wiekszosci
przypadkow umiejetnosci, ktore sie okresla mianem adminowania, jest w stanie
opanowac srednio zdolny licealista ze smykalka techniczna.
I.
-
4. Data: 2004-11-28 19:58:38
Temat: Re: Zapotrzebowanie na prawdziwych informatykow
Od: Kapsel <k...@p...onet.pl>
28 Nov 2004 20:22:21 +0100, na pl.praca.dyskusje, DiP napisał(a):
Mily post. Ja bym jednak nie przecenial wartosci studiow i studentow.
Niedawno byl watek o tym i tez sie wypowiadalem.
Mysle ze dzis studia to kolejna z maszynek do robienia pieniedzy (na
studentach), zdecydowana wiekszosc uczy niewiele lub wcale.
Mam kolezanke, najlepsza na roku, porafi naprawde niewiele. Nawet tych
kabelkow o ktorych piszesz nie przepnie, za to zrobi kalkulator juz w 5
jezykach programowania.
Zycze jej powodzenia na rynku jak bedzie robic aplikacje komercyjne.
Oczywiscie nie chce powiedzec ze to co opisujesz - o wiedzy na studiach -
jest niewazne. Ale w wiekszosci to teoria. Praktyka jest w ilosciach
sladowych, jak slysze rozwiazuje sie wciaz te same modelowe problemy i
tyle. Albo sie bedzie uczyc samemu w domu, albo nic sie wiedziec nie
bedzie.
I prosze zostaw adminow w spokoju. Tak jak bywaja peudoadmini tak samo
bywaja i pseudoprogramisci. Moze taki czlowiek skonczyc i studia
podyplomowe i wcale nie jest powiedziane ze bedzie dobry. Na studiach pozna
troche teorii (jak bedzie chcial sluchac), reszta to juz wlasne
doswiadczenia.
A wykszlalcenie wyzsze, tak wszedzie wymagane IMVHO wynika chyba z tego, iz
juz chyba wszyscy studiuja. Wiec jak ktos wyleci w trakcie, albo sie zdazy,
ze nie pojdzie, to czesto traktowany jest jak kompletny ulom, bo na
studentem dzis moze byc kazdy (przy odpowiednio zasobnym portfelu).
--
Kapsel
kapsulski(malpka)poczta.onet.pl
-
5. Data: 2004-11-28 19:59:57
Temat: Re: Zapotrzebowanie na prawdziwych informatykow
Od: Paweł Goleń <p...@k...onet.pl>
Immona wrote:
> Sporej ilosci z nich noz sie w kieszeni otwiera, gdy na jakiegos admina sie
> mowi "informatyk" lub gdy ten admin mowi tak o sobie - bo w wiekszosci
> przypadkow umiejetnosci, ktore sie okresla mianem adminowania, jest w stanie
> opanowac srednio zdolny licealista ze smykalka techniczna.
A prawdziwemu administratorowi lub komuś określanemu mianem inżyniera
systemowego nóż się w kieszeni otwiera, jak średnio zdolny licealista ze
smykałką techniczną określany jest jako "admin". Tak się składa, że
jestem po studiach informatycznych i podobnie jak kilku moich kolegów z
tychże studiów bynajmniej nie zamierzamy klepać kodu, więc zajmujemy się
czymś nieco innym. I też czasami nam się nóż w kieszeni otwiera, jeśli
pierwszy lepszy klepacz kodu określany jest mianem informatyka :-P
--
Paweł Goleń
mailto:p...@k...onet.pl
"Wszyscy przecież wiemy, że nikt nie dostaje żadnych spamów" - mój trol
UGVybCBTVUNLUw==
-
6. Data: 2004-11-28 20:01:11
Temat: Re: Zapotrzebowanie na prawdziwych informatykow
Od: "Katanka" <k...@i...pl>
Użytkownik "DiP" <d...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:5d7a.000002bc.41aa256d@newsgate.onet.pl...
> Dwa miesiące temu zmieniałem pracodawcę i nie miałem raczej kłopotów ze
> znalezieniem nowego. Wszystko dzięki temu, że legitymuję się kilkoma
> certyfikatami i pracuję w branży piąty rok. Oczywiście bez dyplomu
> ukończonej
> informatyki na studiach dziennych nie było by mowy o mojej pozycji. To
> samo
> dotyczy języka angielskiego. Dla informatyka to tak jak język polski.
> Pracuję
[ciach]
Ze mną było zupełnie inaczej :) 5 lat temu rzuciłem studia informatyczne
(nie mogłem sobie poradzic z całkami i różniczkami oraz programowaniem w
Builderze) i postanowiłm szukać pracy w tym co lubiłem robić (grafika
komputerowa, animacje Flash, tworzenie stron WWW: JS, SHTML itp ...). Należę
do ludzi takich, którzy jak coś lubią, to poświęcają się temu bez reszty i
rozgryzają temat do końca, ale jeśli czegos nie trawią to nie ruszą tego
nawet gdyby stali nad nimi z biczami (dlatego rzuciłem szkołę bo nie lubiłem
uczyć się wczesniej wspomnianych rzeczy). Znalazłem bez kłopotu pracę w
dużej firmie informatycznej. Z tego co się okazało po kilku miesiącach pracy
na moje miejsce było około 100 kandydatów ... wygrałem mimo, że nie miałem
doświadczenia (pierwsza praca), nie miałem wykształcenia (technik elektronik
i nieskończone studia informatyczne). Wygrałem bo dałem razem z CV płytę z
moimi pracami :) To wystarczyło ... uważam, że byłem i jestem dobry w tym co
lubiłem i robiłem. Moje prace musiały wywrzeć niezłe wrażenie na ludziach
oceniających je. Pisze lubiłem, bo po kilku latach w tamtej firmie
zrezygnowałem z pracy. Zwolniłem si, ponieważ dostałem ofertę z innej (tym
razem wędkarstwo, co co jest moją życiową pasją) Pracy nie szukałem bo tam
mi było dobrze, zwykłe zrządzenie losu, telefon niespodziewany i propozycja
nie do odrzucenia ... Uważam, że starczy być w czymś dobrym, naprawdę dobrym
i wcale wykształcenia nie trzeba mieć :) Jedni nadają się na studiowanie,
inni nie, jedni bez studiów, kursów nie poradzą sobie ze znalezieniem pracy,
inni bez szkoły dostaną pracę i naprawdę mogą zarabiać duże pieniądze (nie
takie marne jak śląscy informatycy klepiący programy od rana do nocy za 2000
PLN). Mam naprawdę wielkie ambicje i prespektywy jeśli chodzi o moją nową
firmę i pracę. Wykształcenie ? Szef nawet o nie nie pytał, znam się na
fotografii, znam się na wędkarstwie, znam się na komputerach ... do tego mu
jestem potrzebny, studia ? hmm... fakt, zawdzięczam im to, że poznałem
flasha i photoshopa w stopniu podstawowym i od tego zacząłem się tym
interesować poważniej :)
Pozdrawiam i życzę wszystkim by pracowali w tym co kochają i mieli takie
szczęście jakie ja miałem :)
Katanka
-
7. Data: 2004-11-28 20:03:05
Temat: Re: Zapotrzebowanie na prawdziwych informatykow
Od: "Immona" <n...@z...com.pl>
Użytkownik "Kapsel" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:1byt1snvy76ho$.1aah3a8rq80zg$.dlg@40tude.net...
> Mysle ze dzis studia to kolejna z maszynek do robienia pieniedzy (na
> studentach), zdecydowana wiekszosc uczy niewiele lub wcale.
Panstwowe sa bezplatne. I (poza kilkoma wyjatkami w skali kraju) tylko one
daja gwarancje jakiej takiej jakosci (nie zawsze najwyzszej, ale w
porownaniu z tym, co sie wyprawia wszedzie tam, gdzie sie za studiowanie
licencjackie/magisterskie placi...)
I.
-
8. Data: 2004-11-28 20:10:08
Temat: Re: Zapotrzebowanie na prawdziwych informatykow
Od: "Katanka" <k...@i...pl>
Użytkownik "Katanka" <k...@i...pl> napisał w wiadomości
news:codb0t$jrn$1@nemesis.news.tpi.pl...
> flasha i photoshopa w stopniu podstawowym i od tego zacząłem się tym
> interesować poważniej :)
>
> Pozdrawiam i życzę wszystkim by pracowali w tym co kochają i mieli takie
> szczęście jakie ja miałem :)
dopiszę jeszcze :) mam 26 lat, bez studiów, po pierwszej kilkuletniej pracy
i sam jestem szefem :)
tak więc nie można przeceniać studiów i tego, że aby dojśc do czegoś trzeba
być cierpliwym ..
PS. Żona bez studiów też bez kłopotu znalazła pracę w banku :)
Katanka
-
9. Data: 2004-11-28 20:10:18
Temat: Re: Zapotrzebowanie na prawdziwych informatykow
Od: "Immona" <n...@z...com.pl>
Użytkownik "Paweł Goleń" <p...@k...onet.pl> napisał w wiadomości
news:codaov$csn$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Immona wrote:
>
> A prawdziwemu administratorowi lub komuś określanemu mianem inżyniera
> systemowego nóż się w kieszeni otwiera, jak średnio zdolny licealista ze
> smykałką techniczną określany jest jako "admin". Tak się składa, że jestem
> po studiach informatycznych i podobnie jak kilku moich kolegów z tychże
> studiów bynajmniej nie zamierzamy klepać kodu, więc zajmujemy się czymś
> nieco innym. I też czasami nam się nóż w kieszeni otwiera, jeśli pierwszy
> lepszy klepacz kodu określany jest mianem informatyka :-P
>
No wlasnie - to sie nazywa inzynier systemowy :)
"Admin" jest tak zdewaluowanym pojeciem, ze powazni ludzie na dobra sprawe
powinni go przestac uzywac.
Za programiste uwazam software developera. Tylko ze klepacz kodu np. w PHP
stosunkowo rzadziej sie okresla mianem programisty niz licealista ze
smykalka techniczna mianem "admin". Tak mi sie wydaje.
I.
-
10. Data: 2004-11-28 20:14:33
Temat: Re: Zapotrzebowanie na prawdziwych informatykow
Od: "Darek" <...@...com>
Użytkownik "Kapsel" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:1byt1snvy76ho$.1aah3a8rq80zg$.dlg@40tude.net...
> 28 Nov 2004 20:22:21 +0100, na pl.praca.dyskusje, DiP napisał(a):
>
> Mily post. Ja bym jednak nie przecenial wartosci studiow i studentow.
> Niedawno byl watek o tym i tez sie wypowiadalem.
>
> Mysle ze dzis studia to kolejna z maszynek do robienia pieniedzy (na
> studentach), zdecydowana wiekszosc uczy niewiele lub wcale.
>
> Mam kolezanke, najlepsza na roku, porafi naprawde niewiele. Nawet tych
> kabelkow o ktorych piszesz nie przepnie, za to zrobi kalkulator juz w 5
> jezykach programowania.
> Zycze jej powodzenia na rynku jak bedzie robic aplikacje komercyjne.
Teraz istotny stal sie nie tyle sam fakt studiowania tylko poziom uczelni,
ktora sie konczy. Ja bym wiekszosci Wyzszych Szkol Czegos Tam i studiow
zaocznych nie nazwal studiami, tylko jakims kursem. To sa, jak dobrze ujales
maszynki do robienia pieniedzy. Wiedza studentow jest tam sprawa
drugorzedna.
Z kolei np. studenci informatyki UW raczej nie maja problemu ze
znalezieniem pracy. Sa rozchwytywani jak cieple buleczki.