-
1. Data: 2003-10-20 21:26:41
Temat: Swinie podkładane sobie nawzajem w pracy
Od: "dmft" <d...@o...pl>
Witam
Chciałbym zapytać z jakimi świniami od kolegów spotkaliście sie w swojej
pracy.
Czy jest to zjawisko dosyć częste?
Pozdrawiam
dmft <- w skrócie bo brzydko zabrzmi ;)
-
2. Data: 2003-10-20 21:40:38
Temat: Re: Swinie podkładane sobie nawzajem w pracy
Od: "mangha" <RedXIII@[do wycięcia]wp.pl>
Użytkownik "dmft" <d...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bn1jkk$1k7$1@news.onet.pl...
> Witam
>
> Chciałbym zapytać z jakimi świniami od kolegów spotkaliście sie w swojej
> pracy.
> Czy jest to zjawisko dosyć częste?
Moim zdaniem nie jest częste. Ale czasem się zdarza i może zdazyć się
każdemu. Mogę podać na swoim przykładzie. Przykład - od pierwszego dnia
współpracownicy grozili mi, że poskarżą się na mnie do różnych osób z
szeroko rozumianego kierownictwa (mieści się ono w centrali w innym
mieście). Za co? Np. za to, że w ogóle zostałam przyjęta ("bo teraz jest za
dużo osób"). Albo za to, że pomagam innemu współpracownikowi w małej
pierdole, której on nie potrafił zrobić. Albo za to, że nie siedzę w biurze
całkowicie bez potrzeby po godzinach ("wyłamuję się z zespołu"). Niby to
smieszne, a jednak działa na nerwy... Takie rzeczy można olewać, ale do
czasu.
Moim zdaniem w takim klimacie szkoda zdrowia, szkoda się męczyć. Lepiej
pracować w McDonaldzie.
mangha
-
3. Data: 2003-10-20 22:46:05
Temat: Re: Swinie podkładane sobie nawzajem w pracy
Od: Kyniu <kyniu@WYTNIJ_TO.poczta.fm>
On Mon, 20 Oct 2003 23:40:38 +0200, "mangha" <RedXIII@[do wycięcia]wp.pl> wrote:
>Lepiej pracować w McDonaldzie.
A tam szansa na krzywe klimaty jeszcze wieksza. Normalni ludzie tam nie
wytrzymuja miesiaca.
Kyniu
--
* _ __ _ *
* | |/ / _ _ _ (_)_ _ *
* | ' < || | ' \| | || | k...@p...fm *
* |_|\_\_, |_||_|_|\_,_| k...@p...com *
* |__/ *
-
4. Data: 2003-10-20 22:48:21
Temat: Re: Swinie podkładane sobie nawzajem w pracy
Od: "aga.p" <c...@p...onet.pl>
> Mogę podać na swoim przykładzie. Przykład - od pierwszego dnia
> współpracownicy grozili mi, że poskarżą się na mnie do różnych osób z
> szeroko rozumianego kierownictwa (mieści się ono w centrali w innym
> mieście).
E, to jeszcze nie jest podkladanie swini - na razie to dowodzenie, ze samemu
pochodzi sie ze swinskiej braci:)) Nie obrazajac prosiakow, oczywiscie:))
IMHO w dobrych zespolach wiadomo, ze wynik calosci zalezy od pracy
indywidualnej - jak komus zalezy, to nie bedzie podkladal. Chociaz slyszalam
o waznych danych, ktore kwadrans przed prezentacja znikaly z biurka,
slyszalam o maksymalnym wyslugiwaniu sie innymi a potem zbieraniu pochwal za
"dobrze zrobiona prace". Ale wg mnie, to w duzej mierze zalezy od tego czy
ktos pozwoli sobie taka swinie podlozyc.
Pozdrawiam
Aga
-
5. Data: 2003-10-20 23:34:47
Temat: Re: Swinie podkładane sobie nawzajem w pracy
Od: "aga.p" <c...@p...onet.pl>
> >Lepiej pracować w McDonaldzie.
>
> A tam szansa na krzywe klimaty jeszcze wieksza. Normalni ludzie tam nie
> wytrzymuja miesiaca.
Ale za to swinie podkladaja przemielone:)) I z surowka:))
Aga
-
6. Data: 2003-10-21 06:50:49
Temat: Re: Swinie podkładane sobie nawzajem w pracy
Od: Catbert <v...@w...pl>
>>Chciałbym zapytać z jakimi świniami od kolegów spotkaliście sie w swojej
>>pracy.
>>Czy jest to zjawisko dosyć częste?
>
> Moim zdaniem nie jest częste. Ale czasem się zdarza i może zdazyć się
> każdemu. Mogę podać na swoim przykładzie. (...)
Podkładanie świni ma miejsce tam, gdzie szef jest kompetentny, tzn. jest
pierwszym pokoleniem w jego rodzinie, które te świnie przestało pasać.
Świnię można podkładać również osobom na kierowniczych stanowiskach -
np. kontroler finansowy może "naświetlić" generalnemu (prezesowi etc.)
że "niektóre wydatki" maja wybitnie osobisty charakter, np. że nowy
dyrektor ma lepsze radio w samochodzie niż pan prezes (lub lepszego
laptopa) - to, że akurat w sklepie tego "gorszego" już nie ma, bo np.
nie produkują nie ma znaczenia.
Pzdr: Catbert EHRM
-
7. Data: 2003-10-21 06:52:43
Temat: Re: Swinie podkładane sobie nawzajem w pracy
Od: KrzysiekPP <j...@n...ceti.pl>
> Chciałbym zapytać z jakimi ?winiami od kolegów spotkali?cie sie w swojej
> pracy.
Moja zona byla na urlopie. W tym czasie sporzadzono nowy grafik zmian na
nastepny tydzien i ktos sfalszowal podpis zony.
Powiedziano jej telefonicznie ze w poniedzialek ma byc na druga zmiane,
a to byla nieprawda.
--
Krzysiek, Krakow, http://www.ceti.pl/~jimi/
-
8. Data: 2003-10-21 08:05:28
Temat: Re: Swinie podkładane sobie nawzajem w pracy
Od: "Pawel A." <a...@w...pl>
Osobiscie tylko dwa razy spotkałem się z klasycznym "podkładaniem świni" -
w mojej pierwszej pracy kierownik zespołu był absolutnie niekompetentny, w
związku z tym straszliwie bał się utraty stanowiska. W związku z tym cały
czas deprecjonował swoich podwładnych - w tym mnie - tokując przed
kierownictwem. Schemat był mniej więcej taki:
- rano pytał co słychać wiec dostawał (potem już niepełne) informacje
- po przyjściu dyrektora odczekiwał kilkanaście minut i szedł do niego z
jakąś bzdurą. Wychodząc "zapominał" zamknąć drzwi i w sekretariacie
("dyrektorski" i "firmowy" były wspólne) odstawiał monodram np. "Czy A.
posłał już fax do X? Kiedy? CO DOPIERO DZISIAJ!?!? A co z rezerwacją
robioną przez B.? Jak to czeka na potwierdzenie???!!! TO NIECH ON DZWONI????
KIEDY REZERWOWAŁ???!!!! KURWA MAĆ!!! - przepraszam pani Krystynko - CZY IM
TRZEBA WSZYSTKO MÓWIĆ JAK IDIOTOM!!!!!" itd. itp - generalnie chodziła o
stworzenie wrażenia, że pracownikom potrzebny jest stały nadzór.
Drugi tyP świarstwa uskutecznia mój kolega w aktualnej pracy (na szczeście
nie pracujemy razem). Ponieważ wie, że kierownictwo jest uczulone na
prywatne używanie służbowych telefonów i kserownie prywatnych materiałów co
jakiś czas (koniecznie przy kimś z kierownictwa) rzuca do ludzi tekstami
typu "Wojtku, dzwoniła żona i prosiła żebyś oddzwonił!!"; "Aniu! Twoja
siostra pyta czy już je odbiłaś tą książkę?!!!" (oczywiście nikt nie
dzwoni....) Co gorsza, skurczybyk, ma swoje dwie ulubione ofiary, które nie
potrafią się odgryźć bo cieszy go sam fakt, że kogoś podesrał.
Natomiast o najbardziej chamskim numerach słyszałem od kolegi pracującego
jako rep. Opowiadał między innymi, że pracował kiedyś z gościem, który dla
uwalenia innego namówił swojego znajomego, żeby zadzwonił do firmy z
awanturą, podając się za klienta, którego "podsryway" olewa bo kilkakrotnie
sie z nim umawia się a potem nie przychodzi i odrzuca telefony...
Pozdrowienia
Paweł
-
9. Data: 2003-10-21 10:56:20
Temat: Re: Swinie podkładane sobie nawzajem w pracy
Od: "clockworkoi" <c...@p...onet.pl>
Użytkownik "dmft" <d...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bn1jkk$1k7$1@news.onet.pl...
> Witam
>
> Chciałbym zapytać z jakimi świniami od kolegów spotkaliście sie w swojej
> pracy.
> Czy jest to zjawisko dosyć częste?
>
Jasne - od kablowania dyrektorom po skladanie ...hmmmm...powiedzmy ze
niepelnej prawdy w sadzie pracy. Dzien jak codzien - jak spiewala Sex
Bomba - Swinia zawsze bedzie swinia....
pozdr
/p
-
10. Data: 2003-10-21 10:57:23
Temat: Re: Swinie podkładane sobie nawzajem w pracy
Od: "asmira" <a...@p...onet.pl>
> Chciałbym zapytać z jakimi świniami od kolegów spotkaliście sie w swojej
> pracy.
> Czy jest to zjawisko dosyć częste?
>
He, kiedyś spytałam się jednego ze współpracowników o jedną drobną rzecz
dotyczącą zasad pracy w firmie (nb naruszającą przepisy - chodziło mi
wyłącznie o osobistą opinię), ten nieodpowiadajac poleciał do kierownika
nakablować, że zadałam takie pytanie :)
A.