eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjewięzniow do robotyRe: więzniow do roboty
  • Data: 2011-04-25 08:17:44
    Temat: Re: więzniow do roboty
    Od: Jakub Tarczewski <a...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    >
    > Chrzanic ten temat, nawet jak sie dobry system wymysli to i tak
    > rzecznik praw obywatelskich sie na to nie zgodzi. Denerwuje jednak, ze
    > tyle to musi kosztowac i nic zmienic sie nie da.

    rozumiem Twoją (i innych kolegów) troskę, ale to nawet nie chodzi o
    protesty jakichś pięknoduchów i "obrońców praw" czy jakichś Amnesty
    International. Chodzi właśnie o wymyślanie idealnych systemów. Na czymś
    takim można się tylko przejechać prosto w kanał.
    Natomiast co do samego pomysłu -ciekawe jest to, że praca więźniów
    ZAWSZE była i jest słabo opłacalna i niekonkurencyjna wobec pracy
    "wolnościowej". Ciekawym przyczynkiem jest -szczegółowo opisana-
    ekonomika hitlerowskich obozów pracy: mimo bardzo niskich nakładów na
    utrzymanie więźniów i infrastrukturę, mimo że przemysł (gł. zbrojeniowy)
    płacił za każdego więźnia (pracującego do śmiertelnego wycieńczenia
    kilkanaście godzin dziennie) całkiem niezłe pieniądze -efekt
    (ekonomiczny) był bliski zeru. Otóż - i Niemcy o tym doskonale
    wiedzieli- te obozy pracy były nierentowne, z nielicznymi wyjątkami
    trzeba było do nich dopłacać, a funkcjonowały z powodów politycznych i
    militarnych -niemieccy mężczyźni zdolni do pracy szli na front, a ktoś
    musiał produkować czołgi, nawet pięć razy drożej i gorzej niż to
    robiliby "zwykli" pracownicy. O Gułagach, które w większości były też
    obozami pracy, nie ma wiarygodnych ekonomicznych danych, bo Sowieci
    olewali takie burżuazyjne nawyki jak obliczenia rentowności. Ale nie
    brak teorii, że Sowiety przegrały ekonomicznie i technologicznie z
    Zachodem (mimo ogromnej przewagi surowcowej) między innymi właśnie
    wskutek ślepej wiary w przydatność pracy niewolniczej. A to, co kosztem
    życia milionów ludzi zbudowano na Syberii, zaczęło się sypać prawie
    natychmiast po zbudowaniu...
    To tak w skrócie. A w jeszcze większym, żeby nie psuć Śmigusa: system
    penitencjarny nie ma i nie może mieć sensu czy celu ekonomicznego, to są
    zupełnie inne bajki. Inaczej -do więzień zawsze się dopłacało, dopłaca i
    będzie dopłacać. Jedyne możliwości ograniczenia kosztów to zmiana
    systemu (może koncepcji) penalizacji, a przede wszystkim rozumna i
    DZIAŁAJĄCA resocjalizacja. Ale zdaje się że do tego jeszcze nam daleko,
    także z powodu rozpowszechnionego "ludowego poczucia sprawiedliwości".
    Ale to chyba jeszcze inna historia...

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1