eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeurlop, kontakt z pracownikiem › Re: urlop, kontakt z pracownikiem
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.dialog.net.
    pl!not-for-mail
    From: "Jotte" <t...@W...pl>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: urlop, kontakt z pracownikiem
    Date: Wed, 29 Mar 2006 22:34:15 +0200
    Organization: Dialog Net
    Lines: 71
    Message-ID: <e0enfa$soi$1@news.dialog.net.pl>
    References: <e0aioa$8uo$1@atlantis.news.tpi.pl> <e0cdsd$pj6$1@news.dialog.net.pl>
    <e0d7ce$62d$1@nemesis.news.tpi.pl> <e0dl7r$pku$1@news.dialog.net.pl>
    <e0ebca$j94$1@atlantis.news.tpi.pl>
    NNTP-Posting-Host: xdsl-13506.wroclaw.dialog.net.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: news.dialog.net.pl 1143660842 29458 87.105.9.194 (29 Mar 2006 19:34:02 GMT)
    X-Complaints-To: a...@d...net.pl
    NNTP-Posting-Date: Wed, 29 Mar 2006 19:34:02 +0000 (UTC)
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1437
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1441
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:178155
    [ ukryj nagłówki ]

    W wiadomości news:e0ebca$j94$1@atlantis.news.tpi.pl fart <a...@w...pl>
    pisze:

    > Jasne ...... ale można "ściagnąć" pracownika z urlopu ::))))) a otto
    > chodziło :)
    Przecież każdy o tym wie, i nikt nie kwestionuje po co to powtarzasz kolejny
    raz?

    > Jotte .... Ty kurna nie przeżyłeś/aś kryzysu rosyjskiego
    Krachu na Wall Street też nie. I co z tego?

    >, kiedy to z
    > dnia na dzień waliły się polskie firmy związane z rosyjskim rynkiem
    > zbytu ... i to jest np sytuacja, kiedy nagle potrzebuję pracownika
    No to próbuj ściągnąć, masz przecież prawo. Środki do skorzystania z niego
    musisz sobie jednak zapewnić sam.

    >> Ale zasadniczo - nie o tym dyskutujemy, przeczytaj pytanie autora wątku.
    > To ja już odpowiedziałem, że ma prawo wsadzić mi pracodawca do plecaka
    > swoją komórkę i wysłać na urlop :)))))
    Możesz mi to prawo zacytować? Bo coś znaleźć nie mogę... ;)
    Ale nawet zakładająć, że gość ma służbową komórkę którą otrzymał zgodnie z
    umową i również zgodnie z umową zobowizany jest posiadać ją przy sobie aby
    umożliwić kontakt - i tak guzik zrobi jak masz łeb na karku i zdecydowałeś
    się nie pozwolić nękać. I finito.

    Sorry, ale teraz się troche rozpiszę. Na tej grupie (i nie tylko) znaczna
    część wypowiedzi osób podających się za pracodawców (nie wnikam teraz czy to
    prawda czy konfabulacje) czy pracowników wykazuje się nieznajomością prawa
    pracy, jego zakresem, a nawet nieświadomością samego faktu istnienia takich
    uregulowań. I snuje różne mądre inaczej dywagacje typu "a życie swoje", "a
    on ci potem da wypowiedzenie", "a kto cię potem zatrudni".
    Mam swoją małą teorię dlaczego tak jest.
    Otóż poza zwykłą i dość powszechną głupotą jest to przyzwyczajenie do
    funkcjonowania w realiach panującej na rynku od kilku lat sytuacji
    stawiającej pracownika (szczególnie nisko i średnio kwalifikowanego) na
    pozycji petenta, który ubiega się o deficytowe dobro jakim jest
    zatrudnienie, a właściwie związana z nim możliwość otrzymania wynagrodzenia.
    Nierzadko obojętne jakiego i jak uzyskanego, bo jest jedynym źródłem
    zapewnienia bytu jego i jego rodziny. Z drugiej - i równie "mądrej" -
    strony, jest to efekt istnienia strachu przed utratą tejże możliwości.
    Strachu wykazywanego przez posiadających jakże upragnione zatrudnienie.
    I na takiej właśnie kanwie "rozumują" wytwory patologicznej sytuacji
    społecznej i w oparciu o nią działają, czy też twierdzą że działają.
    Jednakże wystarczy, że zostaną skonfrontowani z sytuacją, kiedy pracownik ma
    takie zaplecze, że po prostu zwyczajnie pier***i (przepraszam) jakąś tam
    konkretną pracę, wali go ryzyko zwolnienia, nie tylko nie jest zastraszony,
    ale wręcz jest gotów i chętny do konfrontacji z pracodawcą na gruncie
    obowiązującego prawa, a podnosi się jazgot. Jedni z ujadaczy, to ci właśnie
    mniej lub bardziej rzekomi pracodawcy, którzy przkonują się, że nie są ani
    nietykalni, na pewno nie są panami, i na 100% nie są właścicielami
    niewolników, jak byłeś to łaskaw określić. Są zwykłymi zjadaczami chleba,
    którzy podlegają przepisom prawa, jak wszystkich. To łatwo zrozumieć, to
    normalna frustracja kogoś, kto się przekonuje, że nie jest tym za kogo się
    uważał - taki dysonans poznawczy. ;)
    Ale są i tacy, którzy marudzą, że "zobaczycie jak nie będziecie mieli pracy
    przez pół roku", a co zrobić jak nie mam pracy i troje dzieci", "a jak mnie
    zwolni to za co utrzymam rodzinę" itp.
    To głosy zastrasznoych, którym niewygodnie i źle z własną samooceną, kiedy
    zobaczą, że można żyć i postępować w sposób, na jaki oni się nie odważyli.
    Po prostu dramatyczne usiłowanie samousprawiedliwienia, wentyl
    bezpieczeństwa dla ego.
    A teraz na zakończenie pytanie retoryczne: czy zdrowy jest system generujący
    takie postawy?

    Wybaczcie słowotok.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1