eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeprzyszłośc etatuRe: przyszłośc etatu
  • Data: 2005-04-10 14:06:20
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Darek" <d...@e...pw.edu.pl> napisał w wiadomości
    news:d3b2a7$d3b$1@julia.coi.pw.edu.pl...
    >
    > Użytkownik "vertret(at)op.pl" <vertret @ op.pl> napisał w wiadomości
    > news:d3acnn$9bo$1@news.onet.pl...
    >> Użytkownik "Darek" <d...@e...pw.edu.pl> napisał w wiadomości
    >> news:d39m3d$89o$1@julia.coi.pw.edu.pl...
    >
    >> Jak dojdzie do sytuacji, w której bedziesz sie mogl licytowac z
    >> Chinczykiem
    >> o jakies stanowisko w Polsce to nie martw sie o inteligencje Chinczyka.
    >> Na
    >> pewno nie bedzie bral mniej, niż bedzie go kosztowac życie w Polsce.
    >
    >
    > Zapomnialem napisac - chodzilo mi bardziej o cala mase prac, ktora mozna
    > wykonywac na odleglosc - np. ksiegowosc, tlumaczenia, caly sektor IT.
    > Wtedy

    Ee. To nie do konca tak. Ksiegowosc w bardziej zaawansowanej firmie wymaga
    juz obecnosci, bo skanowanie np. wszystkich faktur etc. byloby za uciazliwe,
    a do tego firma chce miec dokumenty na miejscu i nie ryzykowac dostaniem sie
    ich lub ich kopii w rece niepowolanych osob. Co najwyzej molochy majace
    wewnetrzny elektroniczny bezpieczny obieg dokumentow i duzo materialu do
    przerobki outsourcinguja centra ksiegowe. Zreszta, przepisy rachunkowosci sa
    rozne w roznych krajach i nawet doswiadczomy ksiegowy przenoszac sie do
    innego kregu przepisow musi poswiecic sporo czasu na nauke tych przepisow.
    W IT praca zdalna jest mozliwa przy malych projektach, ktore robi jedna
    osoba. W wiekszych projektach, ktore sie liczy w osobolatach, a nie
    osobotygodniach, kluczowa dla powodzenia jest dobra komunikacja miedzy
    czlonkami zespolu, liderem projektu i ich z menedzmentem i tymi, ktorzy
    opiekuja sie klientem i konsultuja z nim postep prac nad projektem. Mowienie
    jest szybsze niz pisanie i mniej uciazliwe niz wykonywanie masy telefonow.
    Nie znam zadnego przypadku, zeby firma do sredniego czy duzego projektu
    zebrala rozrzuconych po swiecie tanich programistow zdalnych - co najwyzej
    tworzy sie w takim tanim miejscu osrodek, do ktorego przyjezdza kadra z
    kraju macierzystego i tam kompletuje zespol. Od tego tez sie powoli odchodzi
    w przypadku krajow egzotycznych, bo 1) roznice kulturowe daja w kosc nie
    wiecie jak bardzo 2) zla infrastruktura moze bardzo zwiekszac koszty.
    Wielokulturowe USA outsourcuja do Indii, ale Europa raczej do Europy
    Wschodniej/WNP, nie do Azji. A juz w ogole malo zagrozeni sa ci, ktorych
    praca polega na sprawnym poslugiwaniu sie slowem - marketerzy, tworcy
    tekstow reklamowych, handlowcy, ghostwriterzy itd. Osiagniecie wysokiej
    sprawnosc w obcym jezyku jest tu bariera, ktora jest dla imigrantow czy
    zdalnych pracownikow z innego kraju bardzo trudna do pokonania.
    Co do tlumaczy, to ze wzgledu na duza ilosc miedzynarodowych spotkan
    biznesowych coraz wieksze jest zapotrzebowanie na tlumaczy
    symultanicznych/konsekutywnych - a to tez jest praca, w ktorej trzeba byc na
    miejscu. W tlumaczeniach pisemnych nieliterackich coraz wieksza role odgrywa
    komercyjne oprogramowanie, ktorego cena jest bariera wejscia na rynek
    tlumaczy z biednych panstw.


    > sytuacja moze nie byc ciekawa zwazywszy ze Chiczykow jest dobre 1,2 mld i
    > wiekszosc pracuje za dolara dziennie. Nic tylko nauczyc, dac kompy i
    > zbierac kase;) Taka perspektywa jest wprawdzie jeszcze daleka, ale jednak
    > nie rozpala optymizmem.

    Jest to zagrozenie. Swiat po prostu sie za bardzo zroznicowal poziomem zycia
    i dlatego jest mozliwy taki "dumping". Poziomy zycia i pensji beda sie
    wyrownywaly, ale bardzo powoli i chyba nie doczekamy ("w dluzszej
    perspektywie wolny rynek sie samoreguluje - w dluzszej perspektywie to my
    wszyscy umrzemy"). Jedynym wyjsciem jest miec czym konkurowac z tania sila
    robocza z biednych panstw - albo zawodem wymagajacym obecnosci, albo bardzo
    dobra jakoscia pracy. Albo byc mobilnym i jechac nawet przez pol swiata tam,
    gdzie jest praca i gdzie koszty zycia sa do pokrycia z tej pracy.

    Milo pomyslec, ze Zachodnia Europa, Niemcy w szczegolnosci, boja sie teraz
    nas wiecej niz my Chinczykow, bo jestesmy blizej i jestesmy lepiej
    wyksztalceni.

    I.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1