Dnia Thu, 8 Mar 2007 15:58:17 +0100, Jotte <t...@w...spam.wypad.polska>
w <esp8bt$g7t$1@news.dialog.net.pl> napisał:

> W wiadomości news:slrnev02n1.57c.januszek@lexx.eu.org januszek
> <j...@p...irc.pl> pisze:
>
>>> Zresztą to bzdury - nie ma pseudouprawnień, tylko uprawnienia, a mowa
>>> nie jest o uprawnieniach pracowniczych tylko o ich ochronie w postaci
>>> sankcjach urzędowych za ich naruszanie.
>> No i co madrzejsi z tych prawnie chronionych wybieraja emigracje.
> Na zjawisko emigracji można popatrzeć z różnych punktów widzenia.
> Po pierwsze - i bardzo dobrze. Niech wypieprzają, będzie w kraju praca, już
> jest sporo lepiej.

Problem w tym, że nieszczególnie punkt numer 2, zostają ludzie z często
niższymi kwalifikacjami, nie znający języka.

> Po drugie - wybierają ci, co sobie tu nie umieją dać rady. To nie jest
> bynajmniej dowód mądrości.

Ci których znam i wyjechali dawali sobie radę bardzo dobrze.

> Po trzecie - mnie tam nie przeszkadza, że ileś tam tysięcy naiwnych bałwanów
> koczuje za granicą byle gdzie na dziko albo gnieździ się po kilkanaście osób
> w byle jakim lokum i z pocałowaniem w łapę bierze robotę na zmywaku,
> sprzątanie albo inne równie atrakcyjne zajęcie.

Nieno, super. Do tego jest ileśtam tysięcy normalnych ludzi, którzy
wynajęli mieszkanie na wyłączność, mają porządną pracę powyżej średniej
kraju do którego wyjechali.

Z punktu widzenia Polski jako kraju i gospodarki wyjazd miliona ludzi
nie jest czymś super - spada dynamika wewnętrzna, popyt nie wzrasta tak
szybko, jak mógłby, gdyby ci ludzie nie wyjechali, podobnie PKB.

Z punktu widzenia ludzi - na krótka metę jest lepiej - pensje rosną,
zarówno tych, którzy wyjechali, jak i tych, którzy zostali, bo nagle ci
ostatni sa potrzebni nieco bardziej.

Fajnie byłoby jednak, gdyby wszyscy byli potrzebni tak bez wyjeżdżania.
A gadanie takie jak twoje brzmi jak klasyczny dysonans poznawczy.

ja czyli jakub
--
Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
Revoke.