eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeczy wspominac o... › Re: czy wspominac o...
  • Data: 2005-12-31 16:42:05
    Temat: Re: czy wspominac o...
    Od: "Immona" <c...@n...googlemailu> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "wkd" <w...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:dp4f5h$f92$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > Czy na rekrutacji do korporacji, ktora bardzo (najbardziej...) ceni sobie
    > w procesie rekrutacyjnym umiejetnosci "miekkie", w tym inwencje, chec
    > wyroznienia sie wsrod innych, zdolnosci przywodcze itp. warto wspominac o
    > tym, ze od wielu lat jestem lektorem, tzn co tydzien w kosciele przed
    > wszystkimi ludzmi czytam Pismo Sw? Z jednej strony wiem, ze moze to
    > swiadczyc o tym, ze nie mam tremy, dobrze radze sobie w sytuacjach kiedy
    > wiele osob na mnie patrzy, z drugiej strony nie chce byc posadzony o
    > religijny fanatyzm w stylu RM albo LPR, bo od takiego jestem bardzo
    > daleki...
    >

    Nie. Ale nie ze wzgledow religijnych - po prostu to, wybacz, za mala rzecz.
    Trema w sytuacji, gdy czytasz gotowy tekst, na ktorym wszyscy sie skupia, a
    sytuacja sprawia, ze nie beda Ciebie oceniac jako mowcy jest bliska zeru,
    chyba ze ktos ma powazny problem z niesmialoscia. Wspominanie o zbyt malych
    rzeczach w takich sytuacjach oznacza, ze nie ma sie lepszych.

    OK do wspominania niezaleznie od kontekstu religijnego sa takie rzeczy jak:
    - organizacja wiekszego wyjazdu
    - techniczny czy graficzny wklad w opracowanie jakiejs publikacji
    - zrobienie udanej zbiorki pienieznej na jakis cel, zarzadzanie akcja
    charytatywna
    - praca spoleczna w domach dziecka, hospicjach, z bezdomnymi - do tego
    trzeba miec duza odpornosc na stres

    Natomiast unikac nalezy wspominania rzeczy, ktore oznaczaja jedynie to, ze
    ma sie jakas pozycje w swojej wspolnocie religijnej osiagnieta dzieki
    zaangazowaniu w zycie religijne: lider grupy Odnowy, opiekunka bielanek,
    przewodniczacy gminy, asystent pastora itp.

    Powodem tego, ze nie nalezy wspominac, nie jest to, ze w dzisiejszych
    czasach w ogole przyznawanie sie do zaangazowania religijnego nie jest
    trendy. Jest powod bardziej logiczny: otoz pelnienie tego typu funkcji
    zazwyczaj nie ma wiele wspolnego z cechami potrzebnymi w analogicznych
    przypadkach w biznesie. Oczywiscie nie wyklucza ich posiadania, ale nie ma z
    tym nic wspolnego - dlatego, ze:
    - stanowiska takie w srodowisku religijnym zdobywa sie nie na podstawie
    konkursu kompetencji pozareligijnych, ale na podstawie religijnego
    zaangazowania
    - wspolnota religijna czesto jest srodowiskiem "kloszowym", tzn. panuje w
    niej duza wyrozumialosc dla bledow i niedoskonalosci innych niz te z obrebu
    religii, krytyka - poza rzeczami dotyczacymi wiernosci religii - jest zwykle
    lagodzona lub nie wystepuje, nie ma konkurencji.

    Oczywiscie powyzsze zjawiska nie sa negatywne, we wspolnocie religijnej
    wlasnie tak (choc bez przesady) powinno byc. Tyle ze nie ma to nic wspolnego
    z warunkami panujacymi w swiecie biznesu. Umiejetnosc odczytania fragmentu z
    Pisma przed gronem znajomych, pozytywnie nastawionych ludzi, ktorzy nie beda
    Cie surowo oceniac nie ma nic wspolnego z wykonaniem porywajacej prezentacji
    przed sala nie przekonanych osob, ktore musisz przekonac, ktore moga zadac
    nieoczekiwane pytania, ktore beda Cie porownywac z innymi mowcami. Jesli bys
    sie chwalil byciem lektorem, oznaczaloby to, ze tej zasadniczej roznicy nie
    widzisz, a to jest juz nieumiejetnosc oceny siebie i okolicznosci - cos, co
    moze znacznie bardziej zaszkodzic niz podejrzenie o religijny fanatyzm.

    I.

    --

    www.immona.ownlog.com

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1