eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeczy to jest legalne? › Re: czy to jest legalne?
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!news.man.poznan.pl!n
    ews.internetia.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-f
    or-mail
    From: "Greg" <o...@o...pl>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: czy to jest legalne?
    Date: Sat, 8 Nov 2003 22:01:37 +0100
    Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
    Lines: 126
    Message-ID: <bojm23$g40$1@nemesis.news.tpi.pl>
    References: <hXynb.44244$vL1.513216@news.chello.at> <bnogub$l3s$1@news.onet.pl>
    <mlTnb.50463$vL1.626126@news.chello.at> <bnpc2u$l8o$1@news.onet.pl>
    <bnqe0t$3v2$1@atlantis.news.tpi.pl> <bntnc4$fml$1@atlantis.news.tpi.pl>
    <bo54dm$9p8$1@atlantis.news.tpi.pl> <bo5r1u$hlh$1@inews.gazeta.pl>
    <bo7tt9$rvk$1@nemesis.news.tpi.pl> <bo7ve0$qp2$1@inews.gazeta.pl>
    <bo89ak$etv$1@nemesis.news.tpi.pl> <bo8dm7$2q0$1@nemesis.news.tpi.pl>
    <boatuh$t2c$1@inews.gazeta.pl> <bod40p$7ho$1@atlantis.news.tpi.pl>
    <boddd4$st1$1@atlantis.news.tpi.pl> <boemfu$73a$1@nemesis.news.tpi.pl>
    <bofsgq$n2l$1@atlantis.news.tpi.pl> <boh2p7$5se$1@nemesis.news.tpi.pl>
    NNTP-Posting-Host: kubus.interpc.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1068325791 16512 217.98.79.66 (8 Nov 2003 21:09:51 GMT)
    X-Complaints-To: u...@t...pl
    NNTP-Posting-Date: Sat, 8 Nov 2003 21:09:51 +0000 (UTC)
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1158
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1165
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:100653
    [ ukryj nagłówki ]

    "Flyer" w wiadomości news:boh2p7$5se$1@nemesis.news.tpi.pl napisal(a):
    >
    > Formalnie mogą się wypiąć, tylko nie wiedzą, jak zareaguje
    > otoczenie - do "wypięcia się" muszą posiadać także wiedzę,
    > co zrobi ogół bezrobotnych, w wiekszości czyhających na ich
    > miejsca pracy. Ich postawa jest rozsądna, bo są łatwo zastępowalni

    Ano wlasnie - kolko sie zamyka. Markety sa w niedziele otwarte, bo sa tacy,
    ktorzy w niedziele chca kupowac i tacy, ktorzy chca w niedziele pracowac
    (chca byc bardziej konkurencyjni w stosunku do tych, ktorzy w niedziele
    pracowac nie chca).

    > > "Ja musze aby dzieci wykarmic i ubrac". Nie musi, ale wybiera
    > > te koniecznosc - jakies priorytety musza byc, co nie? I ja to
    > > rozumiem. Nie rozumiem jednak dlaczego nie przyjac tego
    > > za swiadomy wybor.
    > Przystawiam Ci pistolet do głowy i proszę o portfel - Ty mi go
    > ŚWIADOMIE wręczasz

    Dokladnie.

    > - to czemu później masz pretensję?

    Pytanie tylko do kogo :-)

    > Różnica w naszym ujmowaniu polega na tym, że Ja staram
    > się ująć wszystkie aspekty sprawy, a Ty podchodzisz do niej
    > w sposób formalny

    No ja to traktuje bardzo scisle - chodzi mi o sam fakt wyboru. W motywacje
    staram sie nie wnikac.

    > chcę mieć luksus posiadania swojego własnego zdania

    Alez prosze bardzo :-)

    > - obiektywnie, to pracodawca powinien przedstawić pracownikowi
    > przy zatrudnieniu alternatywę - w jakie dni chce pracować

    A to o tym sie nie mowi? Myslalem, ze najpierw negocjuje sie warunki i
    dopiero po zaakceptowaniu ich przez obie strony podpisuje sie (badz nie)
    umowe ;-) Pracodawca moze sobie zazyczyc, ze chce aby jego pracownicy
    skakali na lewej nodze. Jesli wszyscy stwierdza, ze chyba sie z choinki
    urwal to zostanie bez pracownika. Jesli jednak znajdzie sie ktos, kto
    zgodzi sie na jego warunki, to szczescie zakreconego pracodawcy. A prawo?
    Prawo w tym przypadku moze jedynie utrudnic te dzialania. Jesli ci dwaj
    beda chcieli ze soba wspolpracowac, to beda! Podobnie z tym zakazem handlu.
    Byc moze molochy nie beda miec juz mozliwosci, ale to miejsce ktore zwolnia
    w momencie wypelnia "przedsiebiorcy" handlujacy pokatnie. Beda mogli to
    robic albo sami, albo beda "zatrudniac" tych, ktorzy "nie maja wyboru". Czy
    wiec naprawde taki przepis zmieni sytuacje na lepsze? Mnie sie raczej
    wydaje, ze warunki w "podziemiu" sa jeszcze gorsze.

    > - może go nie zatrudnić, ale nie wolno mu wywierać presji
    > pt. "jak tak, to my tu takich nie chcemy"

    A czy ja moge wywrzec presje na pracodawce i powiedziec, ze jesli nie
    zarobie tyle i tyle, to ja u takiego pracowac nie chce? ;-)
    Dzwonilem w sprawie pracy do pewnego salonu samochodowego (stroz). W pewnej
    chwili slysze:
    - Ale to nie ma sensu...
    - Przepraszam, ale co nie ma sensu? - pytam zbity z tropu.
    - My potrzebujemy osoby w 100% dyspozycyjnej, a pan sie uczy.

    Czy to byla presja? No bo to w sumie bylo powiedziane inaczej "jak tak, to
    my tu takich nie chcemy" ;-) Ja mialem wybor. Moglem zawalic szkole, albo
    sobie podarowac te prace. Szkola wywarla na mnie "silniejsza presje" ;-) Ja
    moglem im oferowac cos co dla nich okazalo sie niewystarczajace wiec byli
    na nie. Byliby na tak gdybym... ale tego warunku ja zaakceptowac nie
    moglem. Nie doszlo miedzy nami do porozumienia wiec wspolpraca nie zostala
    zawiazana. To sa fakty. Uwazasz, ze wlasciciel salony powinien sie nade mna
    zlitowac, bo jest trudna sytuacja z praca? Powinien byl mi odpuscic? Na
    pewno byloby mi bardzo milo :-) Ale niby dlaczego mialby to robic? Dlaczego
    mialby isc mi na reke w sytuacji, kiedy na swoich warunkach moze znalezc
    kogos innego? Gdyby innych chetnych nie bylo to zapewne w sprawie szkoly
    doszlibysmy do porozumienia. Zapewne, bo facet moglby uznac, ze w takim
    wypadku to on rezygnuje ze stroza, gdyz na zadne ustepstwa mu sie nie
    kalkuluje isc ;-)

    > - wtedy problem ułomnej zgody pracownika przestaje istnieć,
    > bo pracownik nie wie, co decyduje o zatrudnieniu, poza cechami
    > obiektywnymi, jak wykształcenie itd.

    Czy nie jest w jego interesie aby sie dowiedziec? A nawet jesli pracodawca
    celowo o pewnych rzeczach nie mowi to co stoi na przeszkodzie aby
    zrezygnowac gdy przyjdzie co do czego? Uwazasz, ze zrezygnowac mozna na
    rozmowie slyszac warunki, ale pozniej juz nie? Trzeba cierpliwie ponosic
    konsekwencje?

    > Żeby posiadać wybór, trzema mieć kilka równoważnych alternatyw
    > [tutaj - kilka ofert pracy]

    Aby miec wybor wystarcza dwie alternatywy. Nawet jesli chodzi o "beer or
    not to beer..." czy jakos tak ;-)

    > - jak wiesz, choćby z nieszczęsnego Maslowa, przy wyborze
    > - praca albo życie, dochodzą dodatkowe zdeterminowane
    > czynniki ludzkiej konstytucji, nie ujęte w treści wyboru.

    Wybor to wybor. W ocene (rozsadny, glupi itd.) wyboru nie wnikam :-)

    > > * zastanawiam sie na ile bezrobocie w Polsce wynika
    > > z kondycji panstwa, oraz przepisow, a na ile z takiej
    > > a nie innej mentalnosci spoleczenstwa.
    > Najlepiej zrzucić na społeczeństwo ;)

    Najleiej zrzucic odpowiedzialnosc na cokolwiek i kogokolwiek poza samym
    soba ;-)

    > - to tak jak doradcy HR doradzają jak zdobyć pracę w sytuacji, kiedy
    > na jedno miejsce czycha 200 osób - 1skorzysta, 199 się zawiedzie
    > - po prostu nie ma ofert pracy

    A uwzgledniasz szara strefe? :-) Aby pojsc dalej trzeba zastanowic sie nad
    powodami dla ktorych czesc miejsc pracy nie jest oficjalnie rejestrowana (i
    o tym wlasnie myslalem piszac o mentalnosci).



    pozdrawiam
    --
    Greg
    Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
    Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
    Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1