eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeczy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezyRe: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
  • Data: 2006-08-16 19:12:46
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Wed, 16 Aug 2006 19:20:23 +0200, Kira <c...@e...wytnij.pl>
    w <ebvk4v$jue$1@inews.gazeta.pl> napisał:

    > Re to: Jakub Lisowski [Wed, 16 Aug 2006 16:43:00 +0000 (UTC)]:
    >
    >> Z tego można wywnioskować, że każdy niemalże tak samo
    >> ma szanse na mat-fiz, prawda?
    >
    > Jak się czyta bez uwzględniania kontekstu, to można sobie
    > z tego nawet wywnioskować równe szanse na podróze promem
    > kosmicznym, czemu nie... ;)

    Jak się jedzie kwantyfikatorami bez pomyślunku, to potem trzeba się
    rakiem wycofywać.

    >> W kwestii pieniędzy mam podobne, co w kwesti nauki.
    >
    > A ja nie. Za dużo znam osób ze średnim, które pieniądze
    > mają- i za dużo magistrów podających frytki. Jedno nie
    > ma z drugim szczególnie wiele wspólnego jak widać...

    Kwestia kręgu znajomych - mam więcej znajomych z wyższym niż ze średnim,
    i prawidłowość jest taka, że ci ze średnim mają średnio gorzej niż ci z
    wyższym.

    >> Trafienie w swoją usłaną pieniędzmi niszę zależy tylko
    >> i wyłącznie od szczęścia
    >
    > Ty to sobie nazywaj szczęściem i czekaj aż ci gwiazdka
    > z nieba spadnie, ja pozostanę jednak przy opinii że to
    > kwestia wysilenia nieco mózgownicy.

    Wiesz, ja akurat nie narzekam na to, co mi się udało osiągnąć. Głównie
    pracą, bo szczęścia za dużo nie mam.

    >> Jeżeli ktoś idzie na studia matematyczne, bo dobrze płacą,
    >> to szczerz mu współczuję.
    >
    > No pardon, ale właśnie z takiego podejścia- nie 'to co
    > lubię' tylko 'to co najmniej mnie brzydzi a daje dobry
    > zawód'- wynika potężna część bezrobocia.

    A tutaj o kim piszesz? O absolwentach marketingu? Czy o podstawowym w
    .pl bezrobociu strukturalnym, o ludziach, którzy nie umieją literalnie
    niczego, którzy obijali się w epoce pgrów i 'czy się stoi, czy się
    leży', kiedy bezrobocie było liczone w promilach? I teraz niejako
    instynktownie exploitują system pomocy społecznej, prezentując postawę
    'każdą pracę stracę' i w porywach, jeżeli mają jakieś umiejętności, to
    absolutnie nieposzukiwane na rynku pracy?

    Ja lubię czasem coś zaprogramować. Tylko programowanie czegoś
    konkretnego, pod dyktando, włożonego w schemat, prces takie fajne jużnie
    jest.

    >> Zdefiniujmy jeszcze przyzwoity poziom :)
    >
    > Brak konieczności zastanawiania się skąd wytrzasnąć na
    > wymianę mebli w kuchni, odmawiania sobie wyjścia do kina
    > i jakiejś knajpki, tankowanie tyle ile potrzeba a nie
    > za tyle ile się ma, polędwiczka zamiast pasztetu 'bo
    > pasztet tani', urlop tam gdzie się chce a nie tam gdzie
    > nas stać... Takie tam codzienne.

    Hmm, ciekawe ile by to było. ... Już mam, jakieś 10k na rękę, wtedy
    wymianę mebli w kichni mógłbym fundować co 2 miesiące, albo zamiast
    ścierania blatu nowy.

    Teraz są dwie możliwości - albo nie wszyscy mają takie szanse, sporo
    zależy od szczęścia, a przypadki dojścia do 10k na rękę są incydentalne,
    co byłoby zgodne z rzeczywistością
    albo jakieś 999 promili społeczeństwa (mnie włączając), to patentowani
    debile, którzy nie potrafią zarobić tej kasy.

    Będę się skłaniał jednak ku pierwszej interpretacji, tobie gratulując
    samopoczucia, bo jakoś jednak potrzebujesz takich gratulacji, oskarżając
    innych o nieróbstwo, dając do zrozumienia, że tobie jest tak super.

    > Kira

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1