eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeTaki tam wniosek, wnioski absolwenta...Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
  • Data: 2005-09-14 15:42:58
    Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
    Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Wed, 14 Sep 2005 16:37:26 +0200, Michał wrote:

    >A urwać się, a urywać się regularnie to nie to samo. Po drugie ja miałem
    >tylko jedną grupę, więc się nie dało. Innego prowadzącego, co za tym
    >idzie, też nie było.

    A tam się nie da ;-) Kiedyś łaziłem po uczelni z pewną studentką (inny
    "oddział" organizacji studenckiej nie miał pomysłu co ze mną zrobić,
    to się poszwędałem po ichniej uczelni), która jako jedna z nielicznych
    kończyła wydział fizyki i która po raz n-ty urywała się z laborki.
    Potrafiła wszystko skutecznie zorganizować i przez ileś tam lat
    zaliczała wszystko dosyć skutecznie tzn. była na 5. roku, a jej
    kierunek (fizyka jakaś tam ;-) ) co roku kończyło kilka osób, a
    zaczynało coś koło 200.

    >> Bo tyle jest ono warte.
    >
    >Może nie do końca, ale u mnie na studiach zabrakło przedmiotu jak,
    >nazwijmy to "przygotowanie do rynku pracy", ewentualnie "prawo pracy"
    >(hehe, nawet nie wiem jak to nazwać ;-) ).

    Na zachodzie chyba też czegoś takiego nie ma (nie słyszałem), jednak
    raz byłem na wykładzie (1. rok informatyki), w czasie którego
    zaproszony przez wykładowcę absolwent tejże uczelni opowiadał o swojej
    pracy w IBM. Prosty sposób na przebicie murów uczelni łbem biznesu.

    Również niektóre zajęcia mają bardziej interesującą formę np.
    konferencji (cały semestr przygotowuje się esej, robi się jakieś
    badania, pisze aplikację - a wszystko ma mieć formę rozprawy naukowej,
    do tego egzamin). Aha, konferencja była sfinansowana przez jakąś firmę
    (chyba też IBM).
    Inżynieria oprogramowania, to też była inżynieria oprogramowania na
    której omawiano obecne modele zarządzania projektem i robiono
    symulacje poszczególnych procesów, a nie nudny wykład na temat okresu
    prehistorycznego.
    Na sieciach ludzie ganiali po uczelni z laptopami, badali sieć
    bezprzewodową i pisali o sposobach jej usprawnienia. Inni analizowali
    bezpieczeństwo sieci bezprzewodowych w danej okolicy, dostępność
    usługi telefonii trzeciej generacji w danym mieście itp.

    Nie wszystko jest jednak różowe. Np. mają tam biura karier, ale ludzie
    tam pracujący, mówiąc łagodnie, są bardzo mało pomocni. W Polsce
    miałem o wiele lepsze doświadczenia. Poza tym nic tak nie uczy, jak
    praca w firmie nad danym projektem.

    >Chętnie bym zrezygnował z
    >któregoś przedmiotu specjalistycznego na rzecz czegoś takiego.

    A było sobie działać w jakiejś organizacji studenckiej. Mają tam
    szkoleń od zarąbania i wysyłają też ludzi w Polskę (wynajdą informację
    o jakimś darmowym szkoleniu nawet na końcu świata ;-)).
    Jakbyś się trochę zainteresował, to by Cię nauczyli technik
    prezentacji, negocjacji itp. - niestety ja nie miałem okazji z żadnego
    szkolenia skorzystać, bo się w tym czasie zajmowałem czymś innym.

    >> Tak się dogadałeś, to tak miałeś.
    >
    >No tak, ale o praktykę też nie jest łatwo. Jak się już znajdzie, to
    >trudno lekką ręką odpuścić.

    Chłopie, to jest firma, a nie uniwerek! Tam są ludzie, którzy muszą
    być elastyczni inaczej ich rynek by już dawno zgwałcił i zostawił pod
    płotem. Było zorganizować wszystko samemu, powiedzieć jakie zyski będą
    mieli z Twojej działań i by się pewnie zgodzili, żebyś im już tylko
    więcej dupy nie zawracał ;-)

    >> Oj uważaj, uważaj. Pamiętam jak kumpel powiedział "prawdę" pani
    >> Uczycielce, że nauczycielami to zostają głównie osoby, które się gdzie
    >> indziej do niczego nie nadają, co zostało przyjęte przez resztę klasy,
    >> z głośnym pomrukiem oznaczającym poparcie, za fakt nie podlegający
    >> dyskusji.
    >> Zatem uważaj, bo będziesz się potem z depresji leczył ;-)
    >
    >Dlatego na samą myśl, że będę musiał dostaję ścisku przewodu
    >pokarmowego. A podobno ostatnio sporo schudłem ;-).

    A to dobrze, przystosujesz przewód pokarmowy do nauczycielskiej
    pensyjki ;-)

    --
    pozdrawiam
    Bremse

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1