eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjePH - umowa o dzielo ?Re: PH - umowa o dzielo ?
  • Data: 2005-04-08 18:12:08
    Temat: Re: PH - umowa o dzielo ?
    Od: Jan Kowalski <J...@n...pisz.tu> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    >> Kto wyrazi zgodę na obniżenie części stałej pensji?

    > Daloby sie zalatwic umowa na czas okreslony - potem mozna podpisac
    > nowa na dowolnych warunkach. Ale zeby to zadzialalo, trzeba by, zeby
    > pracownik zrozumial przez te 3 miesiace, ze jest nizsza stala+wyzsza
    > prowizja da mu lepszy dochod niz kombinacja odwrotna.

    Pracownik przyjmowany na okres próbny jeśli to będzie nawet formalnie
    okres określony chce wiedzieć (i słusznie) co go czeka "potem".
    A takiemu nie wytłumaczysz tego, co może potem zrozumieć.

    >>> miedzy pragnieniem poczucia bezpieczenstwa, jak ktos nie jest
    >>> jeszcze pewien swoich sil i motywacja, jak juz sie wkreci.
    >> dlaczego więc sądzisz, że w okresie testowym lub wdrożeniowym
    >> należałoby komuś dawać komfort wyższych dochodów, jeżeli nie masz
    >> pojęcia, czy będzie mu się chciało pracować?

    > Bo patrze sie pod katem rynku. Instytucje stazu funkcjonuja dobrze
    > tam, gdzie ilosc chetnych na miejsce pracy jest duza i pracodawca
    > moze sobie przebierac i testowac, a ludzie zgadzaja sie byc
    > "przetestowani". Na rynku PH z iloscia chetnych nie jest az tak
    > dobrze.

    Na rynku pracy PH jest zupełnie specyficznie.
    1. Dobry PH wie, co jest wart i z pewnością wybierze wariant wyższej
    prowizji kosztem podstawy.
    2. Dobry PH już pracuje i rekrutuje się z zasady nowicjuszy lub trafią
    się PH, co w innym miejscu nie bardzo się sprawdzali - nie masz
    gwarancji zatrudniając i tych i tamtych.
    3. Spora (oj, spora) jest liczba kandydatów, co zgłaszają się do tej
    pracy wyłącznie dlatego, bo nie mają innej. Zazwyczaj nie będzie z
    nich większego zysku dla firmy niezależnie od inwestycji.
    4. Dość duża część kandydatów odpadnie. Taka specyfika branży - nie
    zawsze ta praca odpowiada wszystkim.

    Jak widać - rotacja początkowa może być wysoka. Koszty takiej polityki
    jak proponujesz są do opanowania tylko w wielkich i bogatych firmach.
    Stanowczo wolę pozyskać początkowo 3 osoby zamiast 30, bo jak te 3
    zaczną dobrze zarabiać, nie będę musiał szukać kolejnych chętnych "za
    wszelką cenę". Sami się znajdą. W pozyskiwaniu PH jest źle tylko w 3
    przypadkach:
    1. nowy projekt/oddział/biuro/firma
    2. kiepska firma i wynikająca z tego rotacja
    3. bardzo ciężki do sprzedaży produkt/usługa

    > Widzisz, Maciek slusznie napisal, ze niedoswiadczonym PH trudno sie skupic,
    > jak kazdej wizycie u klienta towarzyszy stres "czy kupi i czy bede mial z
    > czego rachunki zaplacic".

    Widzisz, tu jest rola prowidłowego szkolenia. On musi analizować na
    spotkaniu z klientem wiele elematów prowadzonej przez siebie rozmowy.
    Nie może mieć czasu na inne myśli. I przed spotkaniem i po i w czasie
    całego czasu pracy. Jeżeli zostawia się nowemu PH czas na taki stres -
    kiepsko widzę efektywność pracy również "starych" handlowców w tej
    firmie.

    > Stres "czy kupi i czy bede mogl sobie kupic w tym miesiacu nowy
    > monitor, czy w nastepnym" jest znacznie przyjemniejszy.

    A ten nowy monitor niech tkwi w głowie jako cel na kolejny miesiąc.
    Tymczasem jego zadaniem jest "się nauczyć".

    > Tymczasem w wiekszosci firm zatrudniajacych PH placa bazowa to
    > minimalna, za ktora sie nie da przezyc.

    A uwierzysz w to, że w firmach, które potrafią nauczyć handlowca
    naprawdę dobrej pracy, żaden z nich nie zechce iść na zmniejszenie
    prowizji dla podniesienia podstawy? Oczywiście - mówimy o płacy z
    jednej firmy (bo za urlop lub L4...) a nie praktykach w stylu
    "dodatkowe zlecenie prowizyjne z zależnej spółki". Opłaci się to
    wszystkim, z wyjątkiem PH słabszych od przeciętnych. Ale takich i tak
    się zwalnia lub przeznacza do innych zajęć, jeśli nie ma nadziei na
    poprawę. W każdym razie liczy się zdanie najlepszych, bo na nich firma
    zarabia.
    Inaczej jest w firmach, gdzie obroty opierają się na rotacji
    pracowników (czyli kiepskich firmach opartych na eksploatacji zasobów
    ludzkich) oraz tam, gdzie nie brakuje chętnych do pracy (ludzie
    starają się sprostać wymogom, aby nie stracić stanowiska), bo w nich
    opłaci się dać wyższą stawkę podstawową - zostanie większy zysk dla
    firmy.

    > Bywa jeszcze, ze tak platnosc, jak i prowizja przychodzi z opoznieniem

    No bez przesady w dyskusjach proszę. Z takiej firmy należy się zwolnić
    i tyle. Chyba, że firma dopiero startuje i ma małe środki na ten cel,
    ale duże perspektywy...

    > albo rynek jest taki, ze sprzedaz wymaga kilku wizyt, gadania,
    > konsultacji itd. - na przyklad uslugi i produkty o wiekszej wartosci
    > i zarazem konfigurowalne, sprzedawane duzym firmom. Jesli ktos ma
    > perspektywe po ewentualnym nie sprawdzeniu sie skonczyc w dlugach,
    > to jest to mniej zachecajace niz gdyby wiedzial, ze wyjdzie na zero,
    > tzn przez pierwszy/drugi miesiac nie musi sie zapozyczac na
    > przezycie.

    Ale zakład pracy nie jest instytucją socjalną, mającą w dodatku
    obowiązek zapewnienia każdemu pracownikowi określonego standartu
    życiowego od pierwszego dnia pracy! Niech to będzie nawet baza
    minimalna:
    1. należy zatrudniając się zdawać sobie sprawę, że tak długo, jak
    będę dla firmy "stratą" muszę przewidzieć konieczność utrzymania się
    z niskich kwot.
    2. należy nastawić się na intensywną pracę nad sobą, żeby szybciej
    przejść ten trudny okres.
    3. należy zastanowić się co jest ważniejsze - wyższy zarobek jak
    jeszcze nic (lub mało) potrafię (przez miesiąc lub dwa), czy wyższy
    zarobek potem - przez lata (miejmy nadzieję) pracy. Matematyka...

    No i - tu powiem w sposób mało popularny - jeśli udało mi się przeżyć
    za kwotę zasiłku dla bezrobotnych i dostaję szansę uzyskania dobrych
    dochodów - ta kwota minimalna do czasu "przyuczenia" jest i tak czymś
    większym, niż miałem. A tak naprawdę - jeśli teraz zarabiam 2000zł i
    ktoś mi proponuje pracę, gdzie będę miał możliwość zarobić 4000zł, to
    zgodzę się za te 800zł na początku pozwolić się nauczyć zarabiać dużo.

    A na koniec - oczywiście, jest też możliwość, że się nie sprawdzę i po
    przepracowaniu 3 miesięcy za 800zł brutto zostanę znowu bez pracy. Ale
    jeżeli mam do wyboru - pracę za stałe 1500zł i możliwość zarabiania
    3000zł lub więcej, ale istnieje ryzyko, że nie podołam, to:
    1. wybieram 1500zł - i dobrze - nie nadaję się na PH
    2. wybieram ryzyko - świetnie - takiego chce firma poszukująca PH, bo
    ma znacznie większe szanse, że ten człowiek bedzie się starał i
    wykazywał własną inicjatywę.
    Tak więc ten element związany ze spsosbem wynagradzania PH na samym
    wstępie już powoduje pozytywny aspekt "sita" przy rekrutacji.

    > Jednoczesnie ta suma moze byc do przezycia "na styk", stanowiac
    > motywacje do wyciagania prowizji.

    A wysokość tej kwoty "stykowej" to sprawa względna :). Ustawodawca
    uznał, że wystarczy niespełna 800zł brutto, jeżeli się pracuje.
    Natomiast specyfiką zawodu jest to, że żyje się z prowizji. Inne
    zawody nie często mają możliwości uzyskania takich dochodów. Nawet na
    tej grupie czytałem np. żale programistów, że wykonują całą robotę, a
    PH dostaje 2x tyle co oni, lub jeszcze więcej ;).

    J.K.
    --
    ====== kilka ofert zatrudnienia: www.zapraszam.pl/praca/ ======
    1 września o 12.00 Warszawa, Meissnera 5 - otwarcie jubileuszowej
    wystawy artysty Bronisława Tomeckiego: www.zapraszam.pl/exlibris/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1