eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeNagroda (nie jubileuszowa)Re: Nagroda (nie jubileuszowa)
  • Data: 2006-11-13 12:19:31
    Temat: Re: Nagroda (nie jubileuszowa)
    Od: robbi <r...@n...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Jakub Lisowski napisał(a):

    > A Hong Kong i strefa Shenzen są sobie. Tak dzikiego kapitalizmu jak w
    > Shenzen to chyba nie było od czasów przed Bismarckiem.

    Dolkadnie - sa wycietymi enklawami idelanie wpisujacymi sie w idee dwoch
    systemow jednego panstwa - zreszta przyrownywanie Hon Kongu do Shenzhen
    tez nie jest dobre - Honk Kong ma jednak znacznie bogatsza i starsza
    tradycje wolnorynkowa niz Shenzhen, ktore w opini wielu jest po prostu
    usankcjonowanym przez komunistow niewolnictwem XXI wieku - ciekawy
    artykul na jego temat zamiescila GW w dodatku Gospodarczym
    http://krotki.pl/11UT

    > Podatków które zostały zapłacone z wypracowanej wartości dodanej.
    > Podatki zapłacone przez ludzi którzy mają kasę z budżetówki pomijamy,
    > gdyż to jest już złupiona kasa.
    > Gdzie tu widzisz dodatkowy wpływ?
    > Ta kasa na komputery musiałą skądś przyjść. Przyszła najprawdopodobniej
    > z podatków od firm. Te firmy także mogły sobie kupić komputery, a tak
    > zapłaciły podatki.
    > Albo kupiłyby coś innego, równie potrzebnego.

    Przepraszam bardzo - to w takim razie uwazasz iz nie powinno sie placic
    podatkow? W USA zamowienia rzadowe finansowane ze "zlupionych" przy
    pomocy podatkow firm stanowia istotny procent obrotu towarow i uslug.
    Wiec chyba albo ci amerykanie sa totalnie glupi albo cos za bardzo
    emocjonalnie podchodzisz do kwestii: podatki, wydatki administracji
    panstwowej, wplyw na gospodarke.

    > aNie przeczę, że śledzenie przepływów funduszy w biurokracji może być
    > interesujące i nawet zasługiwać na Nobla ze względu na popaprane zasady
    > którymi te przepływy się zapewne kierują oraz samą ich skalę.
    > Ale fajniej by było, gdyby ich skala była mniejsza a zasady bardziej
    > przejrzyste.

    Przeplywy miedzygaleziowe Leontiewa sa czyms wiecje niz "sledzeniem
    popapranych zasad" - http://en.wikipedia.org/wiki/Wassily_Leontief

    >>> Instytucje użyteczności publicznej (ZOZy, PSP, Policja, szkoły wyższe i
    >>> takie tam) wyłączamy, skupmy się na biurokracji.
    >> A dlaczego - yale zasotoswal piekne uogolnienie wrzucajac wszytsko do
    >> jednogo wora i traktujac jedna miara - dlaczego wiec nagle nalezaloby
    >> zaczac roznicowac poszczegolne instytucje budzetowe?
    >
    > Bo są instytucje biurokratyczne i użyteczności publicznej.
    > I to te pierwsze są szeroko rozumiane jako biurokratyczne. A tobie jakoś
    > straszliwie zależy, żeby je wrzucić do jednego wora i jako obowiązujący
    > przykład instytucji budżetowej postawić jakiś Uniwerek albo inną Policję.

    Mi nie zalezy zeby je wrzucac - mi zalezy aby jesli na poczatku
    przyjmuje sie pewne zalozenia to sie ich trzymac przez cala dyskusje a
    nie wybiorczo ograniczac badz rozszerzac ich zakres. Przyjeto na
    poczatku traktowanie budzetowki jako calosc wiec sie tego trzymajmy.

    >>> Nieno, oczywiście że liczy się w gospodarce. Przecież jest rakowatą
    >>> naroślą na gospodarce, która najpierw ściąga podatki, a potem te podatki
    >>> sobie przesuwa z kieszeni do kieszeni.
    >> ROTFL.
    >> Ehhh tutaj by sie trzeba szerzej rozpisac (teraz nei mama czas) - ale ta
    >> rakowatosc to traci troche retoryka wczesnej Samoobrony. ;)
    >
    > No to się rozpisz. Bo biurokracja w Polsce osiągnęła poziom
    > samopodtrzymujący.

    To przejedz sie do Niemiec, Belgi, Wloch. Albo najlepiej do Francji -
    tam to dopiero bys dostal apopleksji - nasi biurokraci przy francuzach
    to niewinne chochliki.

    >>>> Prawda jest taka ze w budzetowce jak i w biznesie sa ludzie i ludziska,
    >>>> swinstwa i przekrety. Mowienie ze my jestesmy cacy a wy jestescie FE
    >>>> jest delikatnie rzecz ujmujac infantylne.
    >>> Mówienie że czarne jest białe a białe jest czarne jest głupie.
    >> Czy ja tak napisalem ?
    >
    > No stwierdzenie "Prawda jest taka ze w XX, jak i w YY sa ludzie i
    > ludziska, swinstwa i przekrety." jest używane wszędzie na
    > usprawiedliwienie patologii.
    > Coś takiego słyszałem na przykład jak wychodziły afery w Kościele
    > katolickim, teraz tego samego stwierdzenia, tylko z zamienionymi XX i YY
    > używasz do usprawiedliwiania przekrętów w biurokratycznej części
    > budżetówki.

    Rozumiem iz w sektorze nie publicznym wszyscy sa cacy - uczciwi i bogobojni?
    Zarzucasz budzetowce wszystko co najgorsze a przeciez walki sa robione
    nie tylko tam.
    Wiec kto tu jest zaslepiony i nie widzie ze patologie sa w roznych
    galeziach gospodarki i zycia spolecznego?
    Uwazasz ze niektore dzialy sa z zalozenia zle a inne maja przypisany od
    zarania dziejow patos uczciwosci i niewinnosci?
    A ja piszac o XXi YY, jak to zgrabnie ujales, chcialem pokazac ze nie ma
    czarnego i bialego - ze niestety jest wiele odcienie szarego. I czesto
    trudno je odroznic.

    > Idzie o to, żeby takich przekrętów nie było. Tylko ze względu na poziom
    > biurokracji należałoby ten sektor totalnie przeprojektować.

    No to skoro masz pomysl na przeprojektowanie - startuj w najblizszych
    wyborach i postaraj sie cos zmienic.

    >>> Polskie przepisy są dziurawe i sprzeczne ze sobą, i jedynym tworek który
    >>> korzysta na takiej sytuacji jest ogólnie rozumiana jako urzędnicy sfera
    >>> budżetowa.
    >> Nie tylko - tak jak napisal Jotte - wiele z tych dziur uchwalonych przez
    >> sejm dziala w interesie roznych szemranych przedsiebiorcow badz tez grup
    >> interesu (np gornicy) Sfera budzetowa dziala w takim otoczeniu
    >> legislacyjnym jakie daje jej parlament.
    >
    > Tak, to zdecydowanie wina parlamentu, że są luki, które pracownicy sfery
    > budżetowej używają do kręcenia prywatnych lodów.
    > Tylko gdyby ci ludzie byliby uczciwi, do kręcenia lodów nie
    > dochodziłoby, bo interpretacja byłaby jedna.

    Zauwaz iz w procederze krecenia lodow bierze udzial i strona budzetowa
    jak i strona prywatna - ktorej nie przeszkadza naginanie prawa i czeste
    marnotrawienei srodkow publicznych (wiec i srodkow ktore ta firma
    wypracowuje i oddaje w formie podatkow). Wiec cacy nie jest i urzednik
    ktory robi walek jak i firma ktora w robieniu walka bierze udzial.

    >>> To, że do Sfert budżetowej ustawodawca zaliczył także Policję, PSP, ZOZ,
    >>> szkoły wyższe nie zmienia sytuacji, że w części urzędniczej sfera b to
    >>> jedna wielka patologia i należałoby szybko coś z tym zrobić, jednak
    >>> zależy na tym tym, którzy nie mogą tego zrobić.
    >> No dobrze - to w takim razie zalozmy ze mozesz to sfere rozwalic w
    >> pierzyne - co w jej miejsce utworzysz zeby prowadzic cala biurokracje
    >> zwiazana z funkcjonowaniem w panstwie?
    >
    > Wypieprzy się przy okazji połowę biurokracji, a dla pozostałej połowy
    > należy zrobić przepisy które nie potrzebują oficjalnych interpretacji,
    > bo są proste, przejrzyste i jednoznaczne.

    Oki - a co w miedzyczasie - w drodze ze zlej biurokracji do dobrej
    biurokracji?

    > Ale to inna bajka.

    Masz racje - sporo ze zmian o ktorych piszesz moze spelnic sie tylko w
    bajce.

    --
    pzdr
    robbi

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1