eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeLudzie lubią być traktowani jak ścierkiRe: Ludzie lubią być traktowani jak ścierki
  • Data: 2011-01-06 14:38:30
    Temat: Re: Ludzie lubią być traktowani jak ścierki
    Od: "Adam Koltowski" <a...@w...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Jackare" <j...@i...pl> napisał w wiadomości
    news:ifup77$h6m$1@node1.news.atman.pl...
    > Taka mi się myśl nasuwa.
    > Cały czas kierowałem się i kieruję nadal zasadą "traktuj innych tak jak
    > sam chciałbyś być traktowany".
    > Od kilku lat ta zasada średnio się sprawdza. Nie mówię że wcale, ale nie
    > zawsze przynosi dobre skutki. Od kliku lat prowadzę własny interes -
    > zakład instalacyjny wykonujący wszelkie wewnętrzne instalacje.
    > Obserwując innych właścicieli małych przedsiębiorstw budowlanych widzę, że
    > najskuteczniejszy sposób obchodzenia się i komunikacji z ich pracownikami
    > to zelżenie ich, słowne sponiewieranie, wyzwanie od najgorszych. Wtedy ci
    > ludzie chyba czują że żyją, czują że są w pracy i że szef to szef, który
    > trzyma wszystko za mordę i gwarantuje porządek. Czarne jest czarne a
    > białe - białe.
    > Wśród ludzi "na poziomie" zasada wzajemnego szacunku oczywicie sprawdza
    > się jak najbardziej, wśród osób o których piszę teraz- często powoduje że
    > zaczynają przekraczać granice których przekraczaś nie powinni i pozwalać
    > sobie na rzeczy które w pracy jednak nie powinny mieć miejsca. W efekcie
    > są zwalniani i czują się skrzywdzeni bo "przecież szef nie powiedział że w
    > pracy nie wolno pić ", "szef nie wrzeszczał gdy stałem cały dzień i nic
    > nie robiłem"
    > Płaci się tym osobom po 150 zł na dzień i nie potrafią uszanować
    > najprostszych spraw na poziomie kindersztuby.
    > --
    > Jackare

    Powiem Ci ciekawostke. Od kilku lat mieszkam w Wielkiej Brytanii. Jestem
    informatykiem. Tutaj w miejscu pracy panuje wysoka kultura, szacunek, brak
    jakiejkolwiek dyskryminacji i tak dalej (przynajmniej oficjalnie wszyscy sie
    kochaja i codziennie pytaja How are you ....). Przynajmniej w firmach
    zajmujacych sie powaznymi rzeczami (mozliwe, ze w innych branzach jest
    inaczej). Jak wspomnialem szef jak i reszta kadry cechuje sie wysokim
    poziomem kultury osobistej oraz manierami w odniesieniu do innych
    pracownikow. Nikt sobie nie pozwoli na jakies pyskowki w miejscu pracy czy
    na przyklad glupie komentarze dotyczace np. przekonan religijnych, bo moglo
    by sie to skonczyc w sadzie.

    Ale co mnie zaskoczylo. W jednej z firm w ktorej pracowalem, dostalem do
    zapoznania sie oraz podpisania bardzo szczegolowy regulamin, ktory traktowal
    zarowno o sprawach zawodowych, o tym jak postepowac z klientami, o tym jak
    korzystac z Vana jak i o tym jak mamy pracowac, odnosic sie do siebie, co
    mozemy, do czego jestesmy zobowiazani. Malo tego, ze dostalem taki handbook
    to jeszcze pewna babeczka wziela mnie nastepnego dnia do meetingroomu i
    szczegolowo omowila mi co wazniejsze kwestie kladac nacisk na to abym nie
    mial watpliwosci. Potem musialem podpisac papierek, ze zapoznalem sie z
    regulaminem i ze sie zobowiazuje do jego przestrzegania.

    Moze to jest sposob na postawienie spraw jasno i wyraznie kazdemu
    nowoprzyjetemu pracownikowi bez wdawania sie w zachowania niegodne
    wspolczesnego czlowieka ..... Moze trzeba postepowac jak amerykanie, ktorzy
    w instrukcji obslugi kuchenki mikrofalowej pisza, ze nie mozna w niej suszyc
    kota po kapieli. Moze jak sie poswieci takiemu pracownikowi godzine na
    przedyskutowanie formy oraz sposobu w jaki sie w danej firmie pracuje, nie
    bedzie potrzeby ani mieszac go z blotem, ani ich potem na pysk wywalac.
    Generalnie wiadomo, ze motywacja czyni cuda o czym przkonaly sie wladze
    radzieckie podczas oblezenia Stalingradu motywujac a nie gnojac snajperow.
    Czyli nei wiem, ale moze uczmy sie od tych, ktorzy mimo wszystko doszli
    nieco dalej i u ktorych, szeroko rozuimiany kapitalizm trwa nieco dluzej.
    Anglicy tez maja mase nierobow (chyba duzo bardziej leniwych niz polacy) a
    jednak sobie z nimi radza. A radza sobie dzieki procedurom. Na kazda
    pierdole jest procedura. Dla nas to smieszne jak sie widzi linie wzdloz
    ktorych mozna chodzic po hali, ale widac ktos to wymyslil i czemus to sluzy.
    Sluzy to temu, ze kazdy wie dokladnie, ze pracodawca wymaga od nas tego
    abysmy chodzili tedy wlasnie. Ze dokladnie takie jest jego zyczenie. Mnie
    obowiazuje regulamin, jak cos tam bedzie nie halo, zostane wezwany przez
    szefa w w zaciszu meetingroomu dostane ostrzezenie ze wskazaniem ktory punkt
    regulaminu naginam. Jesli dostane kilka ostrzezen, ktorego dnia znajde na
    biurku P45 i to bedzie koniec piesni .....

    Co Wy na to ?

    Adam


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1