eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeKacoweRe: Kacowe
  • Data: 2010-08-30 14:57:50
    Temat: Re: Kacowe
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:i5g0hp$71c$1@news.onet.pl Mordzia
    <m...@n...pl> pisze:

    >> Dlaczego? W tylu krajach jakoś takich cudów socjalnych jak u nas nie ma,
    >> ludzie o tym wiedzą i są nauczeni odpowiednio myśleć i kierować swoim
    >> życiem i rozrodem.
    > Które kraje masz na myśli?
    Np. Etiopia, Sudan (w ogóle wiekszość państw afrykańskich) Timor Wschodni,
    Madagaskar, Indie, Chiny... :)
    A bardziej serio to ograniczając się do Europy zajrzyj do Europejskiej Karty
    Społecznej. Następnie trzeba by zapoznać się z prawem każdego kraju, który
    ratyfikował ten dokument i porównać.
    Generalnie to Francja, trochę Niemcy (kontynentalny model świadczeń
    społecznych) oraz kraje obszaru śródziemnomorskiego (niska relatywnie rola
    państwa we wsparciu socjalnym). Z kolei na drugim biegunie jest Skandynawia.
    Najłatwiej rozpoznać po dzietności.

    >> Czym innym jest przecież pomoc socjalna (i renta) dla inwalidy, który
    >> obarczony chorobą bądź kalectwem nie jest w stanie w ogóle pracować i
    >> tym samym płacić składek (może nigdy nie płacił), a czym innym zrzuta
    >> na apanaże dla tych, co się rozmnożyć zechcieli.
    > Jeden i drugi przypadek jest ważny, tylko każdy z innych powodów.
    > Ty rozpatrujesz rodzicielstwo tylko i wyłącznie jako chciejstwo, ja
    > uważam, że to coś więcej, niż chciejstwo. Ponieważ dzieci nie mamy
    > tylko i wyłacznie dla siebie - są i będą one częścią całego
    > społeczeństwa
    Czyżby zatem wg ciebie wielodzietność typu 2+6 czy 2+8, występująca
    najliczniej w obszarach ubóstwa (bądź nędzy) i będąca udziałem rodziców
    najmniej wykształconych, egzystujących na nizinach społecznych czy też
    wprost na marginesie - była przejawem głębokiego patriotyzmu?
    Czy ten kto rezygnuje z dzieci (bo nie chce i już), nie jest patriotą,
    mający np. dwoje już trochę nim jest, ale dopiero od - powiedzmy - 4 w górę
    zaczyna sie bohaterstwo?

    > A biorąc pod uwagę Twój przykład - skąd ta pomoc
    > socjalna dla inwalidy, jesli nie będzie komu w przyszłości pracować na
    > socjal?
    Jesteśmy w Europie i do tego obszaru ograniczmy nasze rozważania.
    Na początek - czy to się już gdzieś na tym kontynencie wydarzyło? Bo
    prognozy, przewidywania, proroctwa wagi argumentów nie mają.
    Pierwsze projekty zmiany struktury dochodów budżetowych już się u nas
    zarysowują. Są to metody łajdacko-liberalne (co zresztą znaczy w zasadzie to
    samo) i polegają na likwidacji większości tzw. wcześniejszych uprawnień
    emerytalnych, oraz ogólnego podwyższenia wieku emerytalnego. Kalkulacja jest
    prosta - wiadomo ile czasu średnio przeżywa emeryt pobierając świadczenie
    stąd zamiar doprowadzenia do skrócenia tego okresu. Następna sprawa to
    odebranie części składki należnej OFE (defetyści mówią nawet o docelowej ich
    likwidacji).
    Ale ratowanie budżetu różne kraje przetestowały z niezłym skutkiem już przed
    wiekami. To się nazywało sekularyzacja.

    >> Ten w znacznej mierze niesprawiedliwy i nieekonomiczny system
    >> bismarckowski realizowany przez ZUS ma jednak taką cechę, że pracując
    >> nie możemy go uniknąć. Co gorsza z uwagi jak został ~150 lat temu
    >> skonstruowany dziś nie ma pomysłu jak z niego wyskoczyć.
    > No niestety. Ale nawet gdybyśmy pozbyli się ZUSu, to i tak ciągły spadek
    > narodzin, a tym samym brak rąk do pracy w przyszłości, nadal byłby dla
    > nas zabójczy.
    Jaki brak rąk do pracy? Na razie to jest brak pracy, a nie rąk do niej.
    Oficjalne bezrobocie wynosi ~1,8 mln. osób zdolnych do pracy. I oni
    pobierają zasiłki.
    A ilu jest naprawdę?

    >> Dzieci natomiast - jeśli się nie ma warunków do ich posiadania - uniknąć
    >> bardzo łatwo.
    > Tylko jaką przyszłość miałoby to przynieść?
    A jaką przynosi gdzie indziej?
    A jaką _teraźniejszość_ przyniosło posiadanie dzieci bez względu na warunki
    w krajach, które wymieniłem w pierwszym zdaniu niniejszego postu?

    >> Nic w tym złego. może po prostu zaczynają działać prawa natury?
    > W sensie, że jako gatunek dążymy powoli do wymarcia? ;-)
    Czytałem kiedyś (bo trochę umiem czytać) książkę.
    Bardzo dobrą, a miała tytuł "Delirium w Tharsys" Wiktora Żwikiewicza.
    Polecam.
    Znajdziesz tam odpowiedź na swoje wątpliwości.

    --
    Jotte


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1