"villgut" <c...@g...pl> wrote in message
news:y3gib.80846$KP4.967291@news.chello.at...
> moja droga rozmówczyni,zyczę Ci jak najlepiej i przede wszystkim zdrowia
dla
> dzieciaka,ja niestety nie mogę realizowac nawet planu natury bo moja żona
> nie miałaby co do garka włozyc,i uwierz mi na słowo,że ktoś kto mieszka z
> rodzicami po trzydziestce nie mieszka dlatego,ze mu jest wygodnie czy cos
w
> tym stylu,tylko dlatego ze został przyparty do muru,i uwierz mi tez na
> drugie słowo ze ja nie mam pretensji do ludzi którym sie udało,którzy
robia
> cos z sensem,cieszą sie zyciem,ja ich nawet rozumiem,Szkoda tylko,że tacy
> ludzie nie rozumieją takich jak ja,którym po prostu sie nie udało.

Problem polega nie na tym, ze Tobie sie nie udalo... tylko na tym DLACZEGO
sie nie udalo... nie sadzisz?? W moim srodowisku wszyscy znajomi mieli chude
i tluste lata. Ale ciezka praca nad soba, ciagle podnoszenie kwalifikacji,
praca czasami za jalmuzne a nie pensje daly im perspektywy. I jakos wszyscy
mieszkaja juz na wlasnym (kupionym lub wynajetym).

Wiec, jak widzisz, problem polega nie na tym, jaki jest swiat, tylko na tym,
jakie Ty masz do niego podejscie.

I mysle, ze w tym, czego nauczyla mnie mama, jest wiele prawdy: "ponosimy
50% winy za KAZDE niepowdzenie".

Kania