eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeJakosc pracownikow w kontekscie bezrobociaRe: Jakosc pracownikow w kontekscie bezrobocia
  • Data: 2002-07-03 22:17:35
    Temat: Re: Jakosc pracownikow w kontekscie bezrobocia
    Od: "Krzysztofsf" <K...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    >Rzeczywiście tak się zdarza. Jednak
    > nie sądzę, aby pozbywanie się najlepszych pracowników było normą. Redję
    > zazczyna się od tych najmniej potrzebnych.

    Zaczyna...a jak redukcje trwaja....?Po najmniej potrzebnych ida pozostali,
    wg roznego klucza..najwiecej zarabiajacy sa zastepowani tanszymi, rezygnuje
    sie z niektorych dzialow, dwie osoby robia to, co dotychczas
    trzy...zastanawiajac sie, kiedy zostanie jedna. Powstaja nowe dzialy i
    stanowiska majace uzdrowic sytuacje, z ktorych po jakims czasie sie
    rezygnuje...Wszystko to ma wplyw na psychike pracownikow. Czytalem gdzies,
    ze stanach, gdy zostaje przejeta podupadajaca firma, czesto cala zaloga
    idzie na bruk, poniewaz ci ludzie sa tak wypaleni, ze w istniejacej
    struktorze beda tylko czynnikiem destrukcyjnym. Jednoczesnie, w innej firmie
    przewaznie okazuja sie w pelni kompetentni. Musza tylko zmienic otoczenie.

    >
    > > A czy w krajach lub firmach o wyzszej kulturze pracy, wspolpracownik
    > widzacy
    > > kolegow w takich sytuacjach, nie zwraca im przypadkiem uwagi, ze od ich
    > > pracy zalezy dobro firmy....zamiast popadac w samozachwyt?
    >
    > Nie dziwię się, że mnie krytykujesz, skoro wspierasz podejście do pracy,
    > które opisałam: dopóki ktoś nie zwróci uwagi, to można się obijać.

    Chyba niedokladnie czytalas, nie wspieram. Co teraz uzasadnie.

    Albo jestes w zespole, i twoja bytnosc w nim wyraza sie rowniez w tym, ze
    zwrocisz komus uwage, jesli mozliwe ze nawet nieswiadomie, nie spelnia
    swoich obowiazkow, albo poza zespolem..sama dla siebie. W wiekszosci
    pracujemy w firmach mniej lub wiecej handlowych (nasz byt zalezy od
    sprzedazy produktow lub uslug) i zla praca czesci osob odbija sie na
    funkcjonowaniu firmy...mniej kasy wplynie..firma gorzej prosperuje. Czyli
    twoje niezwrocenie komus uwagi, (domyslam sie ze z przyczyn osobistych, zeby
    sie nie narazic), rowniez jest niestety przejawem zlej pracy dla firmy ktora
    cie zatrudnila, a posrednio dla ciebie samej. Jesli nie masz tego w zakresie
    obowiazkow, to uwazasz, ze to cie nie dotyczy?

    >A
    > najlepiej, żeby nieustannie szef miał oko na ludzi, ale nie zawsze jest to
    > możliwe. Wtedy sprawdzają się ci ludzie, którzy potrafią pracować bez
    > nadzoru.

    Popatrz oczko wyzej...zespol, nie pojedynczy czlowiek odkladajacy papierki
    na kupke i nie przejmujacy sie, ze druga osoba ich nie odbiera, bo akurat ma
    komunie i z 10-a kolezanka dyskutuje o sukience corki, ze sluzbowego aparatu
    na koszt firmy zreszta. A uswiadomienie tego pracownikom, zwlaszcza mlodym
    bez doswiadczenia, ze sa zespolem i wspolnie cos wykonuja, nalezy do
    pracodawcy..szefa, dyrektora, wlasciciela. (Takze za pomoca bodzcow
    finansowych..w obie strony)

    > Napisałeś o samozachwycie - co konkretnie miałeś na myśli? Bo w mojej
    > wypowiedzi samozachwytu nie było - nie pisałam na swój temat, czytaj
    > dokładnie posty.

    Wybacz, ale podtrzymam swoje zdanie. Dokladnie tak odebralem twoj post.
    Najpierw ogolne podsumowanie doswiadczen ze wspolpracownikami :

    >"Co do większości osób, z ktorymi miałam okazję pracować, miałam wrażenie,
    że
    >zostali zatrudnieni przez pomyłkę (mam tu na myśli podejście do pracy i
    >swoich obowiązków). Niestety, niektórzy traktują pracę jako karę, nawet
    >jeśli zarabiają pieniądze wielokrotnie większe niż na to zasługują."

    Zakonczone puenta:

    >A tego lekceważącego podejścia do pracy mam naprawdę dosyć, mimo że nie
    >jestem pracodawcą, ale zwykłym pracownikiem. Staram się, jak mogę, aby
    >efekty mojej pracy były jak najlepsze i szlag mnie trafia, jak widzę
    >obiboków, którzy 90% czasu pracy przeznaczają na rozmowy telefoniczne i
    >internetowe, spotkania przy herbatce czy nawet dłubanie w zębie.

    Jest to post osobisty, pelen rozgoryczenia i poczucia niedocenienia swojej
    osoby, ktora przeciez jest najlepsza, zwlaszcza na tle..tych tam.
    Nie chce mi sie wierzyc, ze w jakiejkolwiek firmie, szefostwo by nie
    widzialo objawow wymienionych powyzej, zachodzacych tak permanentnie.
    Zrozumilbym, jesli mowa by byla o pojedynczych, maskujacych sie
    przypadkach...Ale wiekszosc?
    Albo trafilas do firmy ktora jest w sytuacji, ktora rozwinalem na wstepie
    posta, i wszystkim jest wszystko jedno, zyja w apatii i poczuciu bezsensu
    swoich staran, a ty sie nie zorientowalas jeszcze gdzie trafilas, albo zle
    oceniasz wspolpracownikow, moze przelozonych. Moze te spotkania przy
    herbatce dotycza spraw firmowych, (w niektorych firmach wybiera sie takie
    rozwiazanie, zamiast sluzbowwych narad)? No bo gdzie pracownicy moga tak sie
    rozsiadac i plotkowac? Chyba, ze trafilas z firmy produkcyjnej lub handlowej
    do jakiegos dobrze okopanego bastionu budzetowego? (jednego z nielicznych
    juz).Znam takie i to obecnie, potwierdzam...i w tym przypadku zwracam honor
    i prosze o wybaczenie. Praca odruchowo kojazy mi sie z firmami zyjacymi w
    realiach gospodarki rynkowej.

    Przepraszam, jesli cie urazilem, ale po przeczytaniu tego posta nasunelo mi
    sie jedno skojarzenie...ostatnia sprawiedliwa w Sodomie. Wygnana z raju, w
    ktorym wszystko bylo idealne. Stad sie wzial ten samozachwyt, o wyjasnienie
    ktorego prosilas. Troche sie rozpisalem, ale chcialem sumiennie odpowiedziec
    na twoj zarzut.

    Pozdrawiam
    Krzysztof








    --
    Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1