eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeJak aplikowac do TPSA na Blekitna Linie?Re: Jak aplikowac do TPSA - BARDZO WAŻNE!
  • Data: 2004-01-01 19:23:42
    Temat: Re: Jak aplikowac do TPSA - BARDZO WAŻNE!
    Od: "Belenus" <b...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Czesc !
    Pieknie to wszystko ujales a z tonu wypowiedzi zakladam, ze pracujesz w
    Tepsie. Mam tylko jedna uwage, ze to nie system jest chory, tylko zalecenia
    ludzi odpowiedzialnych za jego tworzenie sa dziwne, poniewaz ludzie ci sa
    prawdziwym przykladem braku kompetencji na obejmowanym stanowisku pracy.
    Codziennie widze TP od srodka i zauwazam, ze jest w niej (jeszcze) troche
    ludzi, ktorzy sie nie zgadzaja z istniejaca sytuacja ale z kazdym dniem jest
    ich coraz mniej (ratuja wlasne umysly), na ich miejsce przychodza ludzie bez
    podstawowej wiedzy o funkcjowaniu telekomu (sa oni czesto nazywani yogobelle
    ze wzgledu na miejsce z ktorego przychodza - FMCG - bez urazy dla tego
    ostatniego) a nad tym wszystkim sa "opiekuncze" dlonie osobnikow bedacych z
    zawodu dyrektorami (teraz juz managerami :-)). Tym, ktorzy nie wiedza o co
    chodzi, polecam film "Poszukiwany, poszukiwana" - J. Dobrowolski odegral tam
    sztandarowy przyklad jednego z nich.
    Osobom, ktorzy chca pracowac w TP, radze juz w tej chwili rozpoczac
    odpowiedni trening mentalny, majacy na celu uodpornienie wlasnej psychiki na
    doznania, jaki ich czekaja :-)
    Pozdrawiam,
    Belenus.
    --
    Would You like to know more ?


    Użytkownik " Marek" <m...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
    news:bs8os9$j2$1@inews.gazeta.pl...
    > Harry <h...@i...pl> napisał(a):
    >
    > > Myślę, że po tym tekście odechce ci się pracować w tej "firmie"
    > >
    >
    > Tepsa od lat realizuje programy, które są zgodne z ogólną tendencją, ale
    > realizacja ich stanowi dla załogi większą lub mniejszą rozrywkę ze sporą
    > dawką horroru. Teoretycznie się wszystko zgadza i przebiega w sposób
    > prawidłowy i zgodny z regułami wprowadzonymi jeszcze przez ekipę
    Balcerowicza
    > na początku lat 90-tych. Tepsa jest dużą firmą, spółką akcyjną, spółką
    > giełdową. Firma od lat się reorganizuje, ogranicza koszty, zmniejsza
    > zatrudnienie, wprowadza nowe technologie, nowe usługi, itp. itd. Problem
    > polega na tym, że system informatyczny, który w założeniu ma zastępować
    > zwalnianych pracowników jest chory od samego początku. Ma wadę wrodzoną
    > podobnie jak systemy Prokomu. Jego powstawanie i wdrożenie przebiega
    podobnie
    > jak powstawanie nowych szat cesarza z bajki Andersena, z tą tylko różnicą,
    że
    > produkt programistów jest bardziej realistyczny niż produkt cesarskich
    > krawców, ale jego użyteczność jest podobna. Identyczna jest otoczka
    > psychologiczna obu projektów. Autorzy systemu wygrali wprawdzie przetarg,
    ale
    > jak powszechnie wiadomo, z przetargami bywa różnie. Najmniej zadowolone
    jest
    > najbardziej liczne, ale najsłabsze ogniwo tego systemu - klient tepsy,
    który
    > jest tylko zakłóceniem tego wirtualnego świata budowanego przez zarząd
    > spółki. Oficjalnie system jest wielki i wspaniały, a krytyka to tylko
    > ujadanie kundelków (skąd my to znamy?), a role są sztywno podzielone:
    zarząd,
    > dyrekcja i kierownicy zbierają premie, a szeregowi pracownicy zbierają
    baty.
    > Panuje powszechna opinia o pracownikach tepsy, że to ignoranci, gbury i
    > nieroby. Tymczasem należy współczuć bohaterskiej załodze tepsy, która -
    > podobnie jak załoga ZUS-u - zmaga się od lat z narzuconym jej systemem
    > informatycznym budowanym łata na łacie zgodnie ze starą budowlaną
    > zasadą: "Stachu! Trzymaj ścianę żeby się nie zawaliła, a ja idę po
    wypłatę".
    > Jeżeli klient otrzymuje informację, że w systemie jest jakaś awaria, lub,
    że
    > system nie działa, to znaczy, że w tej chwili cały sztab ludzi miota się
    pod
    > presją czasu, żeby naprawić błędy wygenerowane przez system. A ludzie maja
    co
    > robić w pocie czoła i fali dzwoniących telefonów zwłaszcza w sytuacji
    > topniejącego zatrudnienia. To spora dawka adrenaliny podobna do sportów
    > ekstremalnych, ale śmierć grozi w zasadzie tylko na skutek ataku serca.
    Dzień
    > bez afery jest dniem straconym, a praca często przypomina sytuację z
    dowcipu
    > z lat PRL-u: Inspekcja przyszła na budowę, patrzą - ruch jak diabli,
    > pracownicy biegają w tą i z powrotem z taczkami. Inspekcja podchodzi
    bliżej i
    > widzi, że taczki są puste. Pytają najbliższego robotnika dlaczego biegaja
    z
    > pustymi taczkami, a on odpowiada: - Panie! Jest taki zapieprz, ze nie ma
    > czasu załadować! Przeciętny pracownik po 10-12 godzinach tego "kotła",
    często
    > po wyjściu z pracy zastanawia się co właściwie przez cały czas robił i nie
    > zawsze potrafi na to pytanie odpowiedzieć. Mimo fali zwolnień przyjmowani

    > nowi pracownicy, ale juz najczęściej z co najmniej wyższym
    wykształceniem -
    > zarząd spółki też ulega magii dyplomów i zakłada zapewne, że jeden
    pracownik
    > z co namniej wyższym, zastąpi co najmniej dziesięciu ze średnim, a będzie
    to
    > dla niego jak bułka z masłem. Reasumując: STUDENCIE POLSKI! JEŻELI CHCESZ
    > NAUCZYĆ SIĘ JAK NIE POWINIEN PRACOWAĆ WIELKI SYSTEM INFORMATYCZNY
    OBSŁUGUJĄCY
    > I ROZLICZAJĄCY SETKI CENTRAL I MILIONY UŻYTKOWNIKÓW to zatrudnij się w
    > tepsie - jak się tobie uda dopchać :)
    >
    >
    > --
    > Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
    http://www.gazeta.pl/usenet/


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1