eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeGwarancja pracy › Re: Gwarancja pracy
  • Data: 2009-05-08 08:38:21
    Temat: Re: Gwarancja pracy
    Od: "Jackare" <...@s...uk.de.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    >
    > więc co ma począć człowiek
    > pozbawiony tychże środków, zakładając że bank mu nie pożyczy,
    > albo nie spełnia jakiegoś warunku?
    > Albo nie zmieścił się w limicie, brak środków?
    >
    Kurr.... strach czytać to co piszesz. A co to kogo obchodzi co ma zrobić
    taki człowiek? Ma dwie ręce i głowę jak każdy inny, to niech się weźmie do
    roboty i zarobi tak jak większość ludzi to robi. Niech nie wydaje wiecej niż
    zrabia, to się czegoś dorobi.
    Jeżeli nie potrafi sobie zorganizować środków na rozpoczęcie działalności
    gosp. to oznacza że raczej nie powinien być przedsiębiorcą. Nie każdy
    zreszstą nim musi być.
    Nie ma pracy na miejscu? Droga wolna, cała Europa stoi otworem a właściwie
    cały świat bo gdyby tylko naprawdę tego chciał to mógłby i pracować w
    Mauretanii. Nie ma na bilet? Niech zarobi. Nikt nie broni załapać się na dwa
    etaty.

    Znam osobiście takich co od abslutnego zera stworzyli dobrze funkcjonujące
    biznesy i w żadnym z tych przypadków nie było żadnej pomocy od państwa. Nie
    są to może firmy na skalę wielkiego przemysłu, ale dają zatrudnienie kilku-
    kilkunastu osobom i zarabiają na właścicieli. I naprawdę nie trzeba do tego
    studiów, zanjomości pięciu języków, wiedzy tajemnej i nie wiadomo czego
    tylko chęci i determinacji.

    Gwarancję pracy i inne takie bzdury mieliśmy pomiędzy 1945 a 1989 rokiem i
    większość wie jak to wyglądało i czym się skończyło. Każda praca musi być
    potrzebna rynkowi, czyli musi być na nią zbyt bo inaczej jest tylko
    marnotrawieniem pieniędzy. Jeżeli jako podatnik mam wybór pomiędzy czystymi
    torowiskami a niższym podatkiem lub powiększeniem gwarantowanego koszyka
    usług medycznych to wybieram te dwa ostatnie rozwiązania. Bezrobotni i
    brudne trawniki mnie nie obchodzą, bo ci pierwsi zamiast żebrać o zasiłek
    zawsze mogą sami wziąć "miotłę i łopatę" i zaoferować komuś swoje usługi
    (nie ma bata żeby nie znaleźli się chętni do skorzystania. Tylko na jaką
    skalę? To właśnie pokaże rynkowe zapotrzebowanie i wartość tej pracy), a
    brudny trawnik też ostatecznie spowoduje że ktoś wyda poieniądze na jego
    oczyszczenie.

    Prowadząc firmę absolutnie nie jestem zainteresowany zatrudnieniem kogoś za
    najniższą krajową bo to marnowanie pieniędzy. Tanie mięso psy jedzą. Chcę
    zatrudnić dobrego fachowca, dającego gwarancję dobrego wykonania pracy i mu
    za to zapłacić, a nie za przeproszeniem paproka i darmozjada po którym coś
    trzeba 5 razy poprawić i nie można spuścić go z oczu bo robota zaraz stanie.
    Klient płacąc oczekuje efektu a nie dążenia do osiągnięcia efektu.
    Pomyśl czy tak łatwo oferowałbyś gwarancję pracy gdybyś miał za nią płacić
    twoimi pieniędzmi wykładanymi bezpośrednio z Twoich zasobów.
    Amen
    --
    Jackare

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1